12.5.06

Wildstein w TVP: Aurora wystrzeliła

Jakim prezesem TVP będzie Bronisław Wildstein? Tego nie wiemy. Ale jest pewien trop. To wywiad, jaki półtora roku temu Wildstein, wraz z Luizą Zalewską, przeprowadzili z Janem Dworakiem, ówczesnym prezesem TVP.

Rozmowa ukazała się w styczniu 2005 r. w „Rzeczpospolitej” („Pomiędzy rewolucją a ewolucją”, „Rz”, 22.-23.01.2005., dodatek „Plus-Minus”, str. 12-13).

Wildstein z Zalewską atakują Dworaka: „Mija prawie rok, odkąd objął pan fotel prezesa TVP (…), [a jednak] można odnieść wrażenie, że (…) pod pana rządami telewizja publiczna zmieniła się w niewielkim stopniu. Mówi się o kontynuacji, a nie o zerwaniu z przeszłością”. Dworak broni się: „Zmiany widać gołym okiem”. Ale i zaznacza: „telewizja publiczna powinna szukać swego miejsca nie na zasadzie ruchu wahadła, a w sposób spokojny i zrównoważony”.

Cała rozmowa utrzymana jest właśnie w tym duchu. Wildstein z Zalewską domagają się wyrazistej przebudowy TVP. Zaś Dworak ripostuje, że zmiany, owszem, są (lub będą). Ale trzeba je wprowadzać rozważnie.

Jak na wywiad prasowy – rzecz normalna. Dziennikarze czepiają się, odpytywany prezes broni się. Tyle że w tym przypadku mamy sytuację rzadką. Mija kilkanaście miesięcy i jeden z dziennikarzy zajmuje miejsce odpytywanego prezesa. Czy przejmie jego styl? Czy też zachowa swój radykalizm? – oto zagadka.

Ciekawe, że dokładnie w tych dniach, gdy ukazał się wywiad z Dworakiem, po Polsce zaczęła krążyć tzw. lista Wildsteina. 29 stycznia 2005 r. (tydzień po publikacji rozmowy z Dworakiem) po raz pierwszy napisała o niej „Gazeta Wyborcza”, wywołując ogólnopolską burzę. Jej efektem było m.in. zwolnienie Wildsteina z pracy w „Rzeczpospolitej”.

Bronisław Wildstein stał się wówczas niemal ikoną dla ludzi o poglądach wyraziście antykomunistycznych. Zwłaszcza dla zwolenników lustracji. Można chyba zaryzykować tezę, że dyskusja wywołana ujawnieniem listy Wildsteina – i społeczno-polityczne podziały, jakie były jej efektem – były jednym z czynników zapowiadających wyborczy triumf PiS z jesieni 2005 r. To wzmacnia pogląd, iż po Wildsteinie należy spodziewać się posunięć rewolucyjnych.

W wywiadzie z Dworakiem jest zresztą i taki passus…:

"Dworak: - (…) Żądacie, żebym pewne osoby wyrzucił z pracy…

Wildstein/Zalewska: - Bo nam się wydaje, że dla osób skompromitowanych w telewizji publicznej nie powinno być miejsca. A tymczasem one tylko wędrują na inne stanowiska. Tak jakby w TVP funkcjonował bardzo specyficzny ekosystem, w którym wciąż krążą te same osoby".

Nas jednak szczególnie interesuje Wrocław. Niedługo przed publikacją wywiadu z prezesem Dworakiem, dyrektorem wrocławskiego ośrodka TVP został Robert Banasiak. W latach 90. redaktor naczelny miejscowego Radia Eska. Jego nominacja zakończyła ciągnące się przez bodaj rok próby znalezienia nowego szefa ośrodka. Banasiak – podobnie jak Jan Dworak – uchodził za osobę, której politycznie najbliżej jest do PO. Nic dziwnego, że i o tę nominację Wildstein i Zalewska zapytali ówczesnego prezesa TVP…:

"Wildstein/Zalewska: - A co pan powie o kompetencjach nowego dyrektora ośrodka we Wrocławiu? Ostatnio pracował w firmie ochroniarskiej.

Dworak: - Przez kilka lat Robert Banasiak tworzył i prowadził we Wrocławiu dużą prywatną rozgłośnię. To zdecydowało o jego wyborze.

Wildstein/Zalewska: - A nie dobre układy z Grzegorzem Schetyną, wrocławskim posłem i sekretarzem Platformy Obywatelskiej?

Dworak: - Kto się z kim prywatnie przyjaźni, to już jego sprawa. Dla mnie ważne jest to, że Banasiak ma wieloletnie doświadczenie w mediach elektronicznych.

Wildstein/Zalewska: - A nie jest tak, że w tej sprawie Schetyna bezpośrednio się do pana zwracał?

Dworak: - Nie przypominam sobie".

Czyżby ta wymiana zdań sprzed półtora roku miała teraz okazać się zapowiedzią zmian we wrocławskim ośrodku TVP?

Ale w tym samym wywiadzie obrywa też PiS. Dworak musi tłumaczyć się z nominacji prominentnego działacza tej partii na dyrektora ośrodka TVP w Katowicach. „Czy to nie to samo, co robił Kwiatkowski, ale w drugą stronę?” – pytają słusznie ówczesnego prezesa telewizji Wildstein z Zalewską.

Na razie przewidujemy, że efektem nominacji Wildsteina będzie szybka emisja w TVP dokumentu „Plusy dodatnie, plusy ujemne” wrocławskiego reżysera Grzegorza Brauna. To głośny ostatnio film o domniemanej współpracy Lecha Wałęsy z SB. Nie dopuszczony w marcu tego roku do emisji w TVP. Krąży kanałami prywatnymi. Zupełnie jak jakieś nielegalne wydawnictwo w czasach PRL.

Reszta jest zagadką. Przed swoją nominacją, Wildstein spotkał się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Czy okaże się dyspozycyjny wobec partii rządzącej?

Za powołaniem Wildsteina nowa rada nadzorcza głosowała jednogłośnie. A przecież są w niej przedstawiciele Samoobrony. Czy taki wynik głosowania oznacza, że partia Andrzeja Leppera uzyska kontrolę nad niektórymi elementami programu TVP? Nie jest tajemnicą, że Samoobronie marzyła się TVP 3. Czy to jest ta zdobycz? Zapłata za wybór Wildsteina? A może Samoobrona dostanie coś innego? Ale co?

Wątpliwości jest wiele. Podoba nam się wyważona wypowiedź posłanki PO Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej. Jej opinię o nominacji Wildsteina można znaleźć tutaj.

My też zastanawiamy się, czy w Wildsteinie zwycięży uczciwość i niezależność, czy zauroczenie władzą i politycznymi grami. Na razie Aurora wystrzeliła. Czekamy na rewolucję.

Cieszymy się też, że nominacja Bronisława Wildsteina przyspieszyła prace nad naszym blogiem. Zdradzamy: pierwszym postem miał być ideologiczny manifest tego naszego skromnego przedsięwzięcia. Ale może lepiej się stało, że zamiast nudzić wielką pompą, sięgamy po konkret.

2 Comments:

At 13 maja, 2006 19:46, Anonymous Anonimowy said...

Prawdziwa rewolucja w TVP nastąpi gdy znikną reklamy z TVP1

 
At 24 maja, 2006 08:31, Anonymous Anonimowy said...

na to się chyba nie zaniesie - nie po to telewizja publiczna wyszarpywała taki wielki kawał torciku. Cieszmy się, że nie przerywa reklamami filmów...
A rewolucja będzie bardziej październikowa niż technologiczna - zwycięży ideologia!

 

Prześlij komentarz

<< Home