20.10.06

Po wystąpieniach Marcinkiewicza i Ujazdowskiego: Czas na nową, umiarkowaną prawicę?

Nowa inicjatywa w polskiej polityce. Kazimierz Marcinkiewicz (PiS), ekspremier, kandydat na prezydenta Warszawy proponuje Platformie Obywatelskiej pakt o nieagresji. Szczegóły pomysłu ma przedstawić w piątkowym "Dzienniku". Mówił o tym m.in. w programie "Co z tą Polską?" Tomasza Lisa.

Także w czwartek we Wrocławiu identyczną propozycję ogłosił minister kultury Kazimierz M. Ujazdowski, jeden z wiceprezesów PiS. Dotyczyła współpracy PiS i PO w sejmikach wojewódzkich po listopadowych wyborach samorządowych.

Warto zauważyć, że i Marcinkiewicz, i Ujazdowski mówią, że współdziałanie z PO miałoby mieć charakter merytoryczny. Dotyczyłoby zwłaszcza skuteczności w wykorzystaniu gigantycznych środków z Unii Europejskiej, które napłyną do Polski w ramach budżetu UE na lata 2007-2013 (to nasz pierwszy pełny budżet UE, odkąd jesteśmy w Unii).

TVP Wrocław tak relacjonuje propozycję Ujazdowskiego:
W Dolnośląskim Sejmiku Wojewódzkim zapadają decyzje o rozdysponowaniu środków pochodzących z Unii Europejskiej. I to właśnie ten argument podniósł minister Ujazdowski. Jego zdaniem tylko współpraca PO z PIS gwarantuje, że pieniądze z Unii będą pozyskiwane skutecznie.
Zaskakujące, zważywszy, że PiS ledwo co zblokował swoje listy w wyborach do sejmików z LPR i Samoobroną.

Czy pomysły Marcinkiewicza i Ujazdowskiego to oficjalna propozycja całego PiS? Były premier mówi o swoim, że nie. A przy okazji podkreśla swoją ugodowość:
- Zawsze byłem politykiem, który dążył do kompromisu. Może warto posłuchać tego, może warto zastanowić się, nad tym, że ważne jest wykorzystanie szansy.
Znamienny kontrast w zestawieniu z zadziornością braci Kaczyńskich i ich niechęcią wobec PO.

Warto pamiętać, że Kazimierz M. Ujazdowski był bodaj jedynym prominentnym politykiem PiS, który twardo stanął w obronie nieżyjącego Jacka Kuronia, brutalnie zaatakowanego przed paroma miesiącami przez polityków LPR. To też wyraz polityki umiaru, niezgody na fanatyzm.

O tym, że wewnątrz PiS kiełkuje nowa inicjatywa polityczna słychać w politycznych kuluarach od kilku miesięcy. Wedle tej "szeptanej" wersji, rdzeniem nowego "ruchu" mieliby być silni i popularni, centroprawicowi prezydenci miast. Tacy jak Marcinkiewicz w Warszawie czy bezpartyjny (acz popierany przez PO i PiS) Rafał Dutkiewicz we Wrocławiu. Warunek: ów prezydencki Wunderteam musi wpierw spektakularnie wygrać wybory samorządowe, by potwierdzić swoją pozycję.
Image "ruchu" miałby być taki, że są to osoby merytoryczne, a nie polityczne. Ludzie sukcesu. Budowniczowie, a nie intryganci. Zawierający kompromisy, a nie pieniacze. Mieliby pokazać, że polska centroprawica nie jest skazana na morderczą awanturę pomiędzy PO i PiS, tudzież na sojusze z populistami czy postkomunistami.

Czyżby wystąpienia Marcinkiewicza i Ujazdowskiego były zwiastunem narodzin takiej nowej prawicy? A może to tylko samoujawnienie umiarkowanej frakcji w PiS? Jak na ich propozycje zareagują ludzie PO (zwłaszcza samorządowcy)?

Co o tym wszystkim sądzicie?

4 Comments:

At 20 października, 2006 10:06, Anonymous Anonimowy said...

W moim mniemaniu, chodzi tu wylacznie o samorzady. Trzeba zwrocic uwage, ze osoby czy to PO czy PiS tez maja dosyc walki na gorze piramidy i chca w koncu zaczac pracowac.

Na gorze, tak byc nie moze - PiS, zrobilo wszystko aby zawrzec koalicje z PO. Bylaby to dobra koalicja ... Coz PO rzadza nierozsadne i skompromitoweane osoby, ktore zrobily wszystko aby PiS jednak nie dorwalo sie do teczek itp.

Strategia PO nie powiadla sie, zobaczmy co wychodzi bokiem JMR, K. Miodowidz, B. Komorowski ... Przyjdzie i pora na Tuska. Zastanawiam sie czemu TUSK nie zglosil prokuraturze popelnienia przestepstwa przez Leppera, jeszcze w poprzednim parlamencie. Warto poszukac i posluchac co wtedy mowil LEPPER (odwolanie z funkcji wice marszalka), jezeli sciemnial to czemu nikt do sadu go nie podal? Ktos sie czegos boi i ma cos na sumieniu. A skad Lepper wie? Tego nie wiemy, moze WSI? To by potwierdzalo teorie o naszym L.

Wroce do tematu:

Szkoda, ze nie komentujecie wystapienia u Lisa Pani HGW. Przyznam, ze jej postawa boli - tylko kampania, tylko wygrana, tylko TUSK i PO. Fanatyzm, moze to nie jest ale przesada napewno. Watpie aby szanowna Pani HGW wygrala, byloby mi przykro gdyby Warszawiacy dali sie na ta postawe nabrac. Haha... 5 mastow, dzies dzis slyszalem. Chyba wzdloz rzeki :)

Pozdrawiam

guci0

 
At 20 października, 2006 10:42, Blogger jotesz said...

Mimo,że nie jestem przesadnym admiratorem PiSu, to miło gdy znajduje się rozsądnych i wolnych od agresji polityków tej partii właśnie we Wrocławiu.
Choć uwierzyć w połączenie działań, tak skłóconych personalnie ugrupowań, wciąż trudno...

 
At 20 października, 2006 12:52, Anonymous Anonimowy said...

Ta cała wojna to pic na wodę, fotomontaż.
Pewnie i Marcinkiewicz, i Ujazdowski mają tego dość. Ja też mam dość i dlatego się z nimi zgadzam.

 
At 20 października, 2006 12:53, Anonymous Anonimowy said...

No cóż, miło by było gdyby tacy ludzie jak Marcinkiewicz doszli do władzy w PiS. Wtedy najpewniej dogadaliby się z PO i stworzyliby lepszy rząd. A czy w PO też należałoby wymienić szefostwo? Być może.

W tej chwili niestety największą polską partią rządzą zacietrzewieni politycy, którzy jedno co umieją powiedzieć to "wina PO". PO zbiera podpisy pod przyjęciem szybkich uchwał dotyczących budżetu, podpisują go wszystkie partie włącznie z PiS a w 3h później Kaczyński mówi "PO psuje budżet".

No ale to taka przykrywka Kaczyńskich, ciemny lud kupuje tą ich agresje. Widać chociażby po lustracji, że wbrew obiegowej opinii bracia nie są chorymi fanatykami i swój rozum mają, szkoda że przed ludźmi/mediami muszą grać kogoś innego.

 

Prześlij komentarz

<< Home