30.3.07

Aleksander Gudzowaty bluzga się z Piotrem Zarembą. Rozdziela ich Bartosz Węglarczyk

Takie opowieści dobrze pamiętam z czasów swojej subkulturowej młodości. A to dwóch punków spotkało skina - pobluzgali się, ktoś komuś dał kopa, ktoś inny zagroził komuś zemstą. A to paru skinów skopało punka, w odwecie grupa punków pogoniła grupę skinów itp.

Tym razem w roli skinów i punków wystąpili:

  • Gazowy magnat Aleksander Gudzowaty - jeden z najbogatszych Polaków
  • Piotr Zaremba, znany publicysta "Dziennika"
  • Bartosz Węglarczyk, znany publicysta "Gazety Wyborczej".

Słowem - elita kraju. Historię ich nietypowego piątkowego spotkania opisał barwnie dzisiaj w blogu Węglarczyk. Natychmiast obiegła całą Polskę. Cytuję tę story za Bartoszem Węglarczykiem niemal w całości, bo jest prawdziwie czaderska:
Razem z Piotrkiem i z szefem Trójki Krzysztofem Skowrońskim wpadliśmy na pana Gudzowatego, gdy wychodziliśmy już z radia po naszej wspólnej porannej audycji. Obaj spotkaliśmy p. Gudzowatego pierwszy raz w życiu. Nie wiem, jak Piotr, ale ja nigdy w życiu nie napisałem ani jednego słowa o panu G.

Przedstawiliśmy się, no i się zaczęło. Pan G zaczął nas besztać, bo zdenerwowało go, że powiedziałem na antenie, że z p G nie należy jeść obiadów. Pan G nas najwyraźniej nie kojarzył, bo mimo moich kilku uwag, że to powiedziałem ja, skupił się głównie na besztaniu Piotra.

Najpierw nas pouczał, co dziennikarz powinien robić. Coraz bardziej ostro mówił, że nie mamy pojęcia, jaka jest prawda, jak wielka jest sieć oplatająca polską gospodarkę. Był coraz bardziej napastliwy, zaczął narzekać, że dezinformujemy opinię i nie nadajemy się.

Piotr próbował zwrócić mu uwagę, że zachowuje się podobnie jak Rywin, który twierdził po przyjściu do Agory, że prawda jest zupełnie inna, ale nie przedstawiał żadnych dowodów. I że może dziennikarze wiedzieliby więcej, gdyby pan G raczył cokolwiek powiedzieć.

Pan G był już bardzo zdenerwowany, groził nawet wyjściem z radia. I rzucił do Piotra: - Zjeżdzaj.

Tu z kolei nie zdzierżył Piotr, który zwrócił mu uwagę, żeby tak się nie odzywał. I dodał, że pan G jest symbolem kapitalizmu politycznego w Polsce. I że też potrafi być chamski, ale nie chce, bo ma do czynienia z osobą starszą i schorowaną.

Pan G był jednak w fazie monologowania i zmieniał tylko ton na coraz bardziej ostry za każdym razem, gdy Piotr coś powiedział. Raz tylko rzucił do mnie, gdy po raz n-ty powtórzyłem, że to ja o nim mówiłem na antenie, że by mnie na obiad nie zaprosił. Zmartwiony perspektywą nie zostania nagranym przez ochronę pana G oddałem znowu inicjatywę Piotrowi.

I w tym momencie pan G rzucił do Piotra: - Baran.

No to Piotr słusznie odparował: - Nie jesteśmy na ty, ale skoro tak, to ja do pana mówię »Sp....aj«.

Po czym prawie siłą udało mi się wypchnąć Piotra za drzwi. Stojący za nimi ochroniarz wyglądał tak, jakby był gotów na jedno słowo szefa zacząć do nas strzelać (pewno przesadzam, ale było ostro).
No cóż... Jeśli Aleksander Gudzowaty chce przekonać świat, że polską gospodarkę spowija sieć mrocznych układów, powinien bardziej dbać o dobre relacje z mediami. Inna rzecz, że ten gazowy nabab słynie z niekonwencjonalnych zachowań, więc jakoś mnie ta historyjka opowiedziana przez Bartosza Węglarczyka nie dziwi.

Co o tym sądzicie?

6 Comments:

At 30 marca, 2007 19:08, Anonymous Anonimowy said...

piękne! i jakie NASZE, prawda?
Płacę i wymagam!

 
At 30 marca, 2007 19:33, Anonymous Anonimowy said...

Newsem dla mnie by było jakby pan G. przywalił gościowi z GeWu w ryj. Tylko na to zasługują ci goście.

 
At 30 marca, 2007 22:12, Anonymous Anonimowy said...

Wiarygodność Węglarczyka jako osoby i pracownika GW jest dość niska..
Podejrzewam, że sam fakt mógł mieć miejsce ale okoliczności i słowa zapewne byly inne- czekam z niecierpliwością na Zarembę.
Swoją drogą niezły puk koleżka z Węglarczyka-"Tysiącblogów"-> postawił w niezręcznej sytuacji kolegę? z Der Dziennika i zareklamował swój badziew.

 
At 31 marca, 2007 01:03, Anonymous Anonimowy said...

Węglarczyk dla mnie jest nikim. Słucham Trójki od lat, ale od pewnego czasu w okolicach 7:15 przerzucam się na inny program, bo słuchać nie mogę tego nadętego buca.

 
At 31 marca, 2007 10:04, Anonymous Anonimowy said...

i jeszcze tylko czekam na to aż (np.) ziemkiewicz wyleje kubeł pomyj z obiadu u michnika na leppera.
(lub odwrotnie).
klasa.
polityczna i medialna.
(i stale powtarzam: jaki Naród -- taka...)

 
At 03 kwietnia, 2007 16:21, Anonymous Anonimowy said...

A ja proponuję konkurs na znalezienie w gazetowej TFUrczości Ziemkiewicza publikacji, w której nie pada słowo "michnikowszczyzna". Od razu ostrzegam - nie będzie łatwo...

 

Prześlij komentarz

<< Home