12.10.07

Al Gore ma pokojowego Nobla. Wcześniej dostał oscara. Za działalność ekologiczną.

Tegorocznego pokojowego Nobla dostał Al Gore, były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, od kilku lat prowadzący kampanię na rzecz walki z globalnym ociepleniem. Współlaureatem nagrody jest ONZ-owski Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu.

Przypomnę, że wcześniej Gore dostał oscara za swój znany film dokumentalny o globalnym ociepleniu. Pisałem o tym w lutym w portalu Kulturaonline.pl. Przeklejam obszerny fragment tamtego mojego tekstu. Pasuje także i dzisiaj, jako komentarz do Nobla dla Gore'a:
Jak zinterpretować oscara dla Gore'a? Złośliwcy zapewne uznają to za kolejny dowód "pro-demokratycznego odchylenia" Hollywood. Ja jednak dostrzegam w tej nagrodzie symptom pewnego znacznie głębszego zjawiska. Oto na naszych oczach dokonuje się głębokie przewartościowanie debaty publicznej na Zachodzie. Miejsce wojny z terroryzmem zajmuje tematyka ekologiczna.

Ostatnie takie przewartościowanie obserwowaliśmy po zamachach z 11 Września. Mówiąc najprościej, Zachód zerwał wówczas z błogostanem nudnawych lat 90., gdy wydawało się, że oto po upadku komunizmu nastaje koniec historii i kwestią czasu jest aż całą planetę opanuje dobrotliwy wolny rynek i liberalna demokracja w stylu amerykańskim. Tymczasem zamachy z 11 Września pokazały, że świat jednak jest brutalny, podzielony, że ogromną rolę odgrywa religia, że musimy wciąż walczyć o przetrwanie. Pękły relatywistyczne iluzje postmodernizmu, wyparte przez manichejską ideologię neokonserwatystów skupionych wokół George'a W. Busha, którzy podjęli quasi-religijną krucjatę na rzecz przymusowej demokratyzacji Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej.

Ale fiasko interwencji w Iraku i poczucie bezradności w obliczu rozproszonego i nieuchwytnego terroryzmu islamskiego mocno nadwyrężyły ten światopogląd początków XXI wieku. Zaś huragan Katrina z 2005 r. i jego następstwa pokazały, że: a) w samych Stanach Zjednoczonych są obszary biedy, chaosu i zniszczenia, które wymagają podobnych przedsięwzięć naprawczych jak Irak czy Afganistan; b) wrogiem ludzkości jest zmieniający się klimat. Stąd coraz częstsze głosy, że głównym wyzwaniem politycznym w XXI w. będzie nie wojna z terroryzmem, a "przeciwdziałanie zmianom klimatycznym", katastrofom ekologicznym, pandemiom, tudzież wojnom o surowce. W najnowszym wydaniu tygodnika "Europa" (sobotni dodatek do "Dziennika") zwracają na to uwagę Ulrich Beck i Tony Judt.

Oscar dla Ala Gore'a wpisuje się w ten trend. I w pewnym sensie wskazuje drogę Demokratom, którzy niedawno opanowali Kongres, a teraz ostrzą sobie zęby na prezydenturę USA po George'u W. Bushu. Ich bronią może okazać się nie tylko totalna krytyka wojny w Iraku, ale i wykreowanie całkiem nowego tematu debaty publicznej. Tym tematem jest zagrożenie katastrofą ekologiczną.

2 Comments:

At 13 października, 2007 00:39, Anonymous Anonimowy said...

ciekawy komentarz ziemkiewicza w rzepie

 
At 13 października, 2007 13:38, Anonymous Anonimowy said...

Nie przeczytałem, a i tak wiem, co tam będzie - znaczy w Rzepie u Ziemkiewicza - napisane.

Swoją drogą czy nikt nie oglądał Ala w South Parku? Ech. Zostanie prezydentem dzięki Holiłód i Noblowi. Zabawne.

 

Prześlij komentarz

<< Home