12.10.07

Najważniejsza debata kampanii wyborczej ?

Debata Tusk -Kaczyński rozpoczęta. Od pierwszych pytań trwa szermierka słowna.

Donald Tusk zapytał o podwyżki różnych produktów m.in: gazu, jabłek, chleba i benzyny.

Jarosław Kaczyński zapytał czy lider PO dalej jest za zwolnieniami masowymi czy likwidacją związków zawodowych.

Premier mówi do Donalda Tuska: panie Donaldzie, Donaldku
Donald Tusk do Jarosława Kaczyńskiego - panie Jarku.

Czy będzie to najważniejsza debata tej kampanii ?

8 Comments:

At 12 października, 2007 21:46, Anonymous Anonimowy said...

Brawo Tusk ! Dziś w debacie zobaczyliśmy Donalda Tuska pełnego zapału i charyzmy. Właśnie na takiego Tuska czekała Polska.
Debatę kategorycznie przegrał Kaczyński.

 
At 12 października, 2007 22:48, Blogger pretm said...

Proponowałbym nie wypowiadać się w imieniu całej Polski.

 
At 12 października, 2007 23:03, Blogger pinio said...

Moim zdaniem Tusk był lepiej przygotowany, ale skuteczniejszy Kaczyński. Natomiast trochę żenujące, że ta debata zamieniła się w wiec, w którym zwolennicy jednego z uczestników wyśmiewali drugiego. I nie ma znaczenia, którą opcję reprzentowali ...

 
At 12 października, 2007 23:12, Blogger pretm said...

Ma znaczenie, którą opcję reprezentowali. Bo to co zaprezentowali ludzie z PO na widowni było zwykłym chamstwem.

Takie szydercze rżenie, które nie powinno mieć miejsca.

 
At 12 października, 2007 23:49, Anonymous Anonimowy said...

@pretm - założe się, że to była młodzieżówka PO. Szkoda, naprawdę szkoda, że tak się zachowywali. Widać, że to rozpraszało strasznie JK.

Ogólnie to co było mocno do zauważenia to obrazowanie przez Tuska przystkiego, piękne sociotechniczne i NLP'owe zabiegi.

"Widzę, wyobrażam" itp,
pięknie tym manipulował - zresztą to samo robił dzień wcześniej w Autografach.

Reasumując - debata była mocni chaotyczna, żadnych konkretów, budząca młodzieżówka rozpraszała nie tylko JK ale również widzów.

O czym debadował Tusk,
o tym jaka to Polska będzie piękna i tyle...

Jaro przynajmniej mówił jak jest, choć byłó to nieźle kontrowane. Jak zapwene znaczna część osób orientuję się, że łatwiej jest oskarżać niż bronić a już napewno w takiej formie debaty.

Sporo myślałem nad poprowadzeniem akiej debaty PiS vs PO nie może to być debata tylko i wyłącznie Face to Face, potrzebne są min. trzy kompetentne osoby do przedstawiania wizji rządzenia biorąc pod uwage właśnie tematy GOSPODARKA, POLITYKA ZAGRANICZNA, POLITYKA WEWNĘTRZNA. Z pięknymi prezentacjami, właściewie to powinna być synergia konferencji i debaty dwóch partii.

Obie poartie powinny przedstawić kandydatów na wysokie miejsca w Pańsrtwie tak aby nagle wyborca nie przeklinał swojegowyboru gdy okaże się, że nagle w MS dowodzi powiedzmy Kalisz...

Myślę, że dało by się taki "twór" zorganizować i więcej dało by to społeczeństwu.

Pozdrawiam

Paweł

P.S. Kto wygrał, no cóż po chamsku PO.

 
At 13 października, 2007 11:02, Blogger Łukasz said...

Też uważam, że Tusk wygrał, ale tylko w sensie telewizyjnym.

Cała debata była starciem pustego w środku, ale ładnie opakowanego produktu marketingowego (Tusk) ze zmęczonym i mało przekonywującym konkretem (J. Kaczyński). W takim starciu zawsze wygrywają produkty. No bo przecież wszyscy wolimy kolorowy świat z reklamy od szarego świata realnego. Tak też głosujemy. Dlatego uważam, że szanse PO na zwycięstwo rosną. Zwłaszcza jeśli Tusk z ekipą będą nadal prowadzić konsekwentną kampanię na rzecz świata z reklamy.

Charakterystyczny był wątek autostrad. To stary numer przedwyborczy. Wiadomo, że żaden rząd jeszcze autostrad nie wybudował, dlatego każda opozycja czepia się tego. I zawsze punktuje celnie, bo naród widzi, że autostrady to skucha. Tak też było podczas piątkowej debaty. Ciekaw jednak jestem, ile osób zauważyło, że w tym samym wątku Tusk w ogóle nie odpowiedział na zadane wprost pytanie, jaki pomysł na budowę autostrad ma PO :)

Pięknym zabiegiem marketingowym było zarzucenie premiera pytaniami o ceny konkretnych produktów. Premier siłą rzeczy był skofundowany. Wyszło na to, że nie bardzo wie, czym żyją zwykli ludzie. Czyli punkt dla Tuska. Tyle że - na Boga - co ma rząd do cen ziemniaków czy chleba? Jakie to ma realne znaczenie dla polityki i wyborów? Ano żadne. Czyli znów pusty w środku, acz skuteczny zabieg medialny.

No a publika Tuska była po prostu żenująca.

 
At 13 października, 2007 17:43, Anonymous Anonimowy said...

Co do "zenujacej publiki Tuska". Mysle, ze to dosc niedoceniany element calej debaty. Zaryzykowalbym nawet teze, ze to wlasnie tlum spowodowal przegrana Jarka.

Otoz, Jarek jest bardzo dobrym mowca. Umie panowac nad tlumem, przemowienia przed duzym gremium to jego zywiol. Jest typowym zwierzeciem wiecowym, obdarzonym sporym do tego talentem. Ale byciem takim zwierzeciem ma swoje zle strony: wystepujac przed tlumem natychmiast chcesz go kupic. Najwyrazniej bylo to widac wczoraj w koncowce - Jarek zaczal wieksza uwage zwracac na publike niz na Tuska! To moglo byc zrodlem jego zlej dyspozycji, ktora tak zaskoczyla wielu komentatorow.

Mysle, ze pomysl z chamskim tlumem byl naprawde znakomity. Oczywiscie to chamstwo bylo az razace, ale - jesli wczuc sie w role Tuska i jego sztabu - czy nie bylo warto?

 
At 15 października, 2007 11:52, Anonymous Anonimowy said...

Oglądałem debatę w towarzystwie
2 zwolenników PiS.
Siedziałem cicho do momentu w którym JarKacz nie zaczął kłamać
o Tanim Państwie.
No po prostu ryknąłem śmiechem.
Nie dało się słuchać tych kłamstw.
Normalny człowiek tego nie wytrzymał. Gadajcie sobie co chcecie - jak reagować na kłamstwa?
No jak?

 

Prześlij komentarz

<< Home