Obalanie murów w stylu pop
(domino z muru)
Niemcy świętują właśnie 20. rocznicę obalenia niechlubnego muru berlińskiego. Równo o 17. pod Bramą Brandenburską rozpocznie się oficjalna feta, w której wezmą udział szefowie i przedstawiciele państw z całego świata. Polskę będzie reprezentować między innymi Lech Wałęsa, który osobiście przyłoży rękę w geście "rozwalania muru" - to rodzaj jednego z największych happeningów jakie ogląda ostatnio Berlin.
Rocznica obalenia muru to dla Niemców szczególna okazja. Wszak to od tego wydarzenia rozpoczął się proces jednoczenia kraju. Do tej pory widać na ulicach Berlina jak duże ma to znaczenie - choćby na licznych billboardach wskazujących jednoznacznie hasło: jesteśmy jednym narodem.
Dzisiejsza feta to nie tylko pokaz sprawnej organizacji (od kilku dni okolice Bramy Brandenburskiej, Placu Poczdamskiego są częściowo wyłączone z ruchu bez paraliżu komunikacyjnego), ale podkreślenie, że od tego momentu przestała istnieć totalitarna część Europy. Dziwnie może to zabrzmieć szczególnie w Polsce, bo w 89. to nasz kraj był liderem zmian, ale porównując wagę i rozmiar obchodów tegorocznych uroczystości u nas z tym co możemy obserwować w Berlinie, nie wypada na korzyść strony polskiej.
(wschodnia galeria)
Niemcy - raz, że zaznaczają pozycję lidera (lub chęć stanowienia takiej pozycji), a dwa że w umiejętnie pop-kulturowy sposób nadali obchodom 20. lecia otwarty, masowy i międzynarodowy charakter.
W zasadzie Berlin fetował już w czwartek, goszcząc tegoroczne rozdanie nagród europejskiej MTV. Nic dziwnego, że koncert pod Bramą Brandenburską z udziałem U2 oraz Jay-Z zgromadził prawdziwe tłumy. Nie zabrakło chwytliwych okrzyków o wolności, nadchodzącej rewolucji i przełamywaniu murów oraz walczeniu o własne prawa. Muzyczna stacja powtarzała te fragmenty na okrągło.
Od piątku w pobliże "wschodniej galerii" czyli pozostawionych fragmentów muru zjeżdżały się prawdziwe tłumy zwiedzających oraz dziennikarzy nagrywających relacje. Podobnie było na placu Poczdamskim od którego aż do Bramy Brandenburskiej ustawiono pomalowane kostki domino wzorowane na właściwym murze, to właśnie na konstrukcja jest częścią zasadniczego eventu - pchnięcia całej układanki i symbolicznego rozbicia konstrukcji zła.
(wieża telewizyjna na Alexanderplatz)
W Berlinie do tej pory ciągle widać podziały na miasto wschodnie i zachodnie. Jest jeszcze sporo miejsc, które pamiętają zimną wojnę oraz nawet dalej reżim hitlerowski. Wiele elementów z czasów NRD włączono w strukturę miasta i to na tyle skutecznie, że dziś nikt nie wyobraża sobie spaceru po placu Alexanderplatz bez widoku słynnej wieży telewizyjnej bądź zegara Urania.
Obserwując kilkudniową imprezę, w której umiejętnie zmieszano polityczny przekaz z popkulturowym trendem, odrobinę pozazdrościliśmy Niemcom sprytu i geopolitycznego nosa :-)
1 Comments:
A ja od kilku lat już wybieram się do Berlina, bom ciekaw tego co powstało w miejscu największego placu budowy w Europie. A ostatnio byłem tam, między innymi na wieży telewizyjnej, jeszcze w DDR - hmm, i niepokojące jest to, że tak dobrze to pamiętam :)
Prześlij komentarz
<< Home