W Iranie za blogi idzie się do więzienia
Rewolucja blogowa zaczęła się w Iranie 5 listopada 2001 r.
Wtedy to teherański dziennikarz Hossein Derakhshan umieścił w internecie instrukcję pozwalającą na korzystanie z serwisu Blogger.com w języku perskim. Od tej chwili wszystko potoczyło się błyskawicznie. Mieszkańcy kraju, w którym wolność słowa to temat tabu, dostali do ręki potężne narzędzie ekspresji swoich poglądów. W ciągu niespełna 5 lat w Iranie powstało ponad 700 tys. blogów. Większość z nich - w obawie przed cenzurą - na zagranicznych serwerach.
To nie mogło podobać się rządzącym - Hossein Derakhshan, Ojciec Założyciel irańskiego bloggingu, został zmuszony do emigracji, dziś mieszka i pracuje w Kanadzie. No i oczywiście bloguje. Niedawno dokonał też rzeczy - jak na irańskie warunki - niebywałej, a mianowicie pojechał z wizytą do... Izraela. Tym samym na zawsze zamknął sobie drogę powrotu do ojczyzny.
Irańscy bloggerzy nie mają łatwego życia. Wkrótce, po dwóch latach upokorzeń i tortur, więzienie ma opuścić Mojtaba Saminejad, 26-letni student skazany za to, że ujawnił w internecie fakt aresztowania trzech innych irańskich bloggerów. Sprawa Saminejada odbiła się na świecie głośnym echem, swoje zaniepokojenie wyraziła m.in. międzynarodowa organizacja Reporterzy Bez Granic.
Dotąd pisywaliśmy na "Piątej Władzy", że blogi mogą zmienić oblicze zachodniej polityki. Być może w przyszłości wpłyną też na świat dużych mediów.
W Iranie stawka jest znacznie większa. Tamtejsza blogosfera to samo serce walki o wolność.
1 Comments:
Keep up the good work. thnx!
»
Prześlij komentarz
<< Home