17.5.07

Konserwatywny punk - czy to w ogóle możliwe?

Czy można połączyć prawicową ideologię z ostrą, offową, momentami wręcz nihilistyczną subkulturą? To pytanie - wbrew pozorom - nie jest wcale aż tak niszowe, jak to się na pierwszy rzut oka wydaje. Ostatnio musiałem się z nim zmierzyć. Zresztą nie po raz pierwszy w życiu.

Ale po kolei.

21 marca przez Wrocław przetoczyła się rasistowska manifestacja (pisałem o niej). Uważni obserwatorzy niuansów życia subkulturowego dostrzegli na niej flagę z insygniami czegoś, co nazywa się Conservative Punk / Division Poland (CP/DP). Więcej na temat tej frakcji można poczytać:Manifestację rasistów obserwował m.in. mój kolega Sławek Czapnik. Podobnie jak ja - jest fanem punk rocka. Odwrotnie niż ja - jest zatwardziałym, niereformowalnym lewicowcem. Zainspirowany obecnością frakcji CP/DP wśród rasistów przyjrzał się temu zjawisku i napisał bardzo interesujący tekst o konserwatywnych punkach dla portalu Relaz.pl (artykuł ma fajny tytuł: "Punki prawe i sprawiedliwe", znalazło się tam miejsce także i dla moich wypowiedzi).

No właśnie. Jak potraktować mariaż konserwatyzmu z subkulturą punkową? W swoim tekście Sławek patrzy na to z lewicowej perspektywy. I choć nie pisze o tym wprost, wyczuwam, że dla niego punk mieści się w szerokim spektrum ruchów lewackich. Przy takim założeniu, połączenie punka z konserwatyzmem nie ma najmniejszego sensu.

Mam nieco inne zdanie. Przeklejam, co napisałem Sławkowi w mejlu (kilka fragmentów tej mojej przydługiej wypowiedzi wykorzystał w swoim tekście):
Punk sam w sobie nigdy nie był i nie jest ruchem politycznym. Jest to przede wszystkim pewien rodzaj ekspresji. To styl, estetyka. Owszem, estetyka krzyku, brudu i prowokacji, którą łatwo połączyć z treściami "wywrotowymi". Ale bez takich treści punk też świetnie sobie radzi (klasyczne przykłady: twórczość zespołów Misfits i Armia).

Inna rzecz, że samo pojęcie wywrotowości jest dość płynne. Przypomnę, że wczesna twórczość zespołu Skrewdriver to 100-procentowy punk rock - tyle że z tekstami rasistowskimi, a więc również, na swój pokraczny sposób, "wywrotowymi" (patrz: piosenka "White Power").

Faktem jest, że część sceny punkowej już na wczesnym etapie jej rozwoju wtopiła się w świat ruchów lewackich. Ale umówmy się, że nie trzeba być punkiem, by być lewakiem i nie trzeba być lewakiem, by być punkiem. Nie widzę też żadnych przeciwwskazań, by zagorzałym fanem estetyki punkowej był ktoś, kto ma poglądy prawicowe.

Koniec końców, chodzi o to, by myśleć samodzielnie i nie dać się wciągnąć w żadne sekciarstwo (subkulturowe czy polityczne - bez różnicy).

Istnienie Conservative Punks wcale mnie nie dziwi. Świat punka zawsze był rozdyskutowany i politycznie niespokojny. Lewacy i anarchiści to tak naprawdę tylko jedna z wielu grupek w obrębie tej subkultury. Choć faktem jest, że to grupka wpływowa, być może wręcz sprawująca cichy rząd dusz w tym środowisku. Nie wszystkim się to podoba. Jest w świecie punka wiele osób, dla których np. samo istnienie państwa to coś normalnego i pożądanego - tacy ludzie siłą rzeczy są w ideowym konflikcie z anarchistami. Tyle że pro-państwowcy (czy np. gospodarczy liberałowie) nigdy nie stanowili zwartej grupy w obrębie sceny punkowej.

Jak rozumiem, Conservative Punks pojawili się w USA, na fali sporów o prezydenturę George'a W. Busha. Gdy część sceny punkowej opowiedziała się za głosowaniem w wyborach w 2004 r. przeciw Bushowi, inna część poparła go. Co ciekawe, żadna z tych postaw nie jest anarchistyczna (wszak anarchiści konsekwentnie bojkotują wybory). Ale taki stan rzeczy w ogóle mnie nie dziwi. Wręcz cieszy, bo świadczy o żywotności sceny punkowej. I tworzy ciekawą platformę ideowego sporu z anarchistami.

Obecność jakiejś grupki zwolenników Conservative Punks na rasistowskiej manifestacji NOP i Zadrugi nie wydaje mi się faktem godnym uwagi. Nie sądzę, by miało to jakikolwiek wpływ na scenę punkową. Poza tym rasista jest rasistą, niezależnie od tego czy uważa się za punka, skinheada, katolika czy neopoganina. Nie wydaje mi się też, by rasizm miał cokolwiek wspólnego z pierwotną ideą pro-Bushowskich Conservative Punks z USA.

Już dawno przestało mnie dziwić, że np. do ekologii przyznaje się zarówno część prawicy, jak i część lewicy. Albo że mamy katolicki feminizm. Jeszcze mniej dziwią mnie związki niektórych stylów/subkultur/estetyk z różnymi nurtami politycznymi. Przypomnę, że romantyzm służył zarówno prawicy, jak i lewicy. Futuryzm - i faszystom, i komunistom. Mamy skinheadów-nazistów i skinheadów-socjalistów. Mamy też punk lewacki i punk katolicki. Więc co jest dziwnego w "punku konserwatywnym"?
Nawiasem mówiąc, w swoim tekście Sławek Czapnik przypomniał, że mniej więcej podobną myśl wyraziłem dawno temu (czy to nie było pod koniec lat 90.?) na łamach punkowego fanzina "Pasażer", w którym niegdyś sporo pisałem. W ten sposób - zdaniem Sławka - przepowiedziałem istnienie konserwatywnych punków :)

Sensowność połączenia prawicowej ideologii z punk rockiem zależy - rzecz jasna - od tego, jak zdefiniujemy "prawicowość" i "punk". Jeśli np. komuś "prawicowość" i "konserwatyzm" kojarzą się przede wszystkim z tradycjonalizmem obyczajowym i/lub ze spokojem i umiarem w sposobie opisywania rzeczywistości (tudzież w sposobie wyrażania się) to taki mariaż jest niemożliwy. Ale czy definicja "konserwatyzmu" musi koniecznie obejmować kwestie obyczajowe?

Na koniec wrócę do pierwszego akapitu tego tekstu. Dlaczego uważam, że cała ta dyskusja jest tylko pozornie niszowa? Ano dlatego, że punk już dawno wtopił się w pejzaż zachodniej popkultury. Dziesiątki tysięcy ludzi na całym świecie miało lub ma przygodę z punkiem. Wiele z takich osób robi kariery w szołbiznesie, w mediach, w korporacjach czy w polityce. Dla takich osób mariaż punka z taką czy inną ideologią lewacką jest albo niezrozumiały, albo irytujący. Dlatego rozumiem próby "odzyskania" punka z rąk lewaków. Acz - żeby było jasne - sam w tych próbach nie uczestniczę. Punk jest dla mnie czymś zbyt miłym i sympatycznym, by dodatkowo infekować go atmosferą walk politycznych rodem z Sejmu czy ulicznych zadym.

54 Comments:

At 17 maja, 2007 17:43, Anonymous Anonimowy said...

Tak na marginesie - fajnie byłoby prześledzić, jak zmieniało się podejście środowisk punkowych do niektórych spraw społecznych. Przecież w latach 80. środowiska te były w zdecydowanej większości np. przeciwne aborcji (czyli - z dzisiejszego punktu widzenia - "proprawicowe";). Vide "Matki zbrodniarki wyrodne matki" Prowokacji :) Hasła "Ręce precz od mojej prawicy" to już lata 90...
A generalnie oczywiście Łukaszu masz rację - to ruch tak obszerny, mający tak wiele odcieni, że chyba każdy, czujący tę estetykę, coś w nim sobie znajdzie. A Biafra kiedy śpiewał "Nazi Punks Fuck Off!"? Wieki, wieki temu...

 
At 17 maja, 2007 19:32, Blogger Łukasz said...

Page,

1. Nie wiem czy da się obronić tezę, że w latach 80. środowiska punkowe "były w zdecydowanej większości" przeciwne aborcji. Myślę, że wtedy jeszcze aborcja nie funkcjonowała jako topowy temat społeczny. Piosenka Prowokacji jest raczej wyjątkiem od reguły - w tym sensie, że porusza temat, o którym mało kto śpiewał. Ale fakt faktem, że jest to kawałek radykalnie antyaborcyjny. Notabene, w tym samym czasie metalowy Slayer nagrał utwór "Silent Scream" - też ostro antyaborcyjny.

2. Co do kawałka "Nazi Punks Fuck Off", to warto pamiętać frazę, od której się zaczyna: "Punk ain't no religious cult / Punk means thinking for yourself". Nic dodać, nic ująć :)

 
At 17 maja, 2007 20:15, Blogger szweyk said...

1. Patrząc na punk z, nazwijmy to artystycznego punktu widzenia, był on zawsze wolnościowo ukierunkowaną antyestetyką. Właśnie wyraz "anty" wydaje mi się w punku decydujący. A cele tego buntu bywały dość rozmaite, jak już zauważono. Patrząc z dzisiejszej perspektywy często dziwacznie - np. antykapitalistyczne teksty polskich zespołów połowy lat 80. "Kapitalistą" w tamtych czasach był posiadacz dwóch marnych szklarani, albo taksówki.
Można wszak powiedzieć, że były to sotrzeżenia prorocze.
2. Uwaga z przymrużeniem oka: patrząc z lewicowego brzegu na punkowców definiujących się jako prawica i konserwa osiąga się efekt zamierzony przez ojców ruchu - szok i obrzydzenie.
mw

 
At 17 maja, 2007 20:19, Anonymous Anonimowy said...

nigdy nie pisałem, że punk jest częścią szeroko rozumianej lewicy, nawet jeśli tak naprawdę jest (MacKaye jest chyba bliski prawdy, zresztą nie polemizowałem z nim i Łukaszem, który podobną rzecz powiedział). a co do podejścia "środowisk punkowych" - podejście środowiska feministek (Piekło Kobiet) od street punkowców (Analogs)... zresztą, co znaczy lewica - bo jak połączyć Blaira i Castro, ta etykietka też niewiele tłumaczy... Sławek

 
At 17 maja, 2007 21:07, Blogger Łukasz said...

Szweyk,
Na dokładnie takiej samej "anty"-zasadzie działają kolejne mutacje punka. Np. straight edge jako bunt przeciwko nihilizmowi pierwszej fali punka. Dlatego jestem sobie w stanie wyobrazić, że pojawia się anty-lewacki CP.

Sławek,
Piszę, że odniosłem wrażenie, iż dla Ciebie "punk mieści się w szerokim spektrum ruchów lewackich". "Lewactwo" to jednak niezupełnie to samo, co lewica. Ale - oczywiście - wszystkie te etykietki są dość mgliste. Podobnie jak "prawica".
Moje wrażenie wzięło się zaś z Twojego zdziwienia, że można być "prawicowym punkiem" ;) Ale spox, wbrew pozorom bardzo podobnie patrzymy na punk :)

 
At 17 maja, 2007 22:01, Anonymous Anonimowy said...

Bardzo dobrze i rzeczowo sformułowane rozważania. Szkoda, że pański kolega nie potrafił spojrzeć na sprawę bez histerii.

 
At 17 maja, 2007 22:03, Anonymous Anonimowy said...

Z socjoligicznego punktu widzenia to wszystko bardzo jest ciekawe. Ja też wyrosłem z ruch punk i poszedłem w stronę ruchów wolnościowych. Potem zachłyśnięcię się UPR-em :). Taki klimat. A teraz... hmmm ... teraz w stronę PO. Inni moi znajomi z UPR poszli w stronę PiS-u. A jeszcze inni wyszli z punka w lewicę. Wolność niejedno ma imię :). I co ciekawe wszyscy uważamy, że jesteśmy ideowcami :). Punk's not dead...

 
At 18 maja, 2007 10:29, Anonymous Anonimowy said...

Wspomniałeś Łukaszu o pro-bushowskim nastawieniu części załóg w USA. Z drugiej strony żadna chyba inicjatywa w amerykańskim undergroundzie (kolejne słowo - trawa) nie byłą tak nagłośniona co wręcz przeciwny punkvoter (www.punkvoter.com) zorganizowana przez niegdysiejszych wesołków z NOFX, a dziś pierwszych bardów walki z Erroryzmem. ("War on Errorism")

Czy to też rodzaj buntu? Oczywiście! Nie słyszałem dotąd, by te środowiska jednoczyły się wokół wyborów (fakt, że mniejszego zła), pomijając może wyborczą przygodę Biafry w wyborach gubernatora.

Kilka słów o inicjatywie:

Punk bands, musicians, and record labels have built a coalition to educate, register and mobilize progressive voters.
Something needs to be done to unite the youth vote and bring real activism back into our society. Punk rock has always been on the edge and in the forefront of politics. It is time to energize the majority of today’s disenfranchised youth movement and punk rockers to make change a reality.

Punkvoter is about organizing the many diverse and regional movements into one voice of political change. Punkvoter is our way to educate today’s youth about what is really going on in Washington, DC and how we can collectively force change. This is our chance to be a strong voice against the serious flaws in the current political system. This is our way to talk about new laws and scenarios that could change our quality of life for years to come. Punkvoter is your organization. It will be run with the same energy and spirit of all punk efforts. With your help we will be a credible force to truly shape the future of our nation.

These are drastic times and today’s youth are not voting.

The US is waging wars on false pretenses.

Kids under our country's legal drinking age are fighting overseas and dying.

Unemployment has reached nine-year highs.

Every state has budget deficits and is actively passing these burdens
on to future generations - that means you.


An estimated 60% of the 2003 graduates will have to move back in
with their parents because of the lack of jobs.


The 18 to 24-year-old voter demographic dropped
to an all time low of only 38% in 2000.

 
At 18 maja, 2007 12:18, Blogger Łukasz said...

Oporowski,
Miło mi Cię znowu widzieć :)

Punk Voter jest zjawiskiem z tej samej półki, co CP. Po prostu w pewnym momencie część sceny punkowej ostro podzieliła się w ocenie prezydentury George'a W. Busha. Inna rzecz, że PV - o ile mi wiadomo - wtopił się w szerszy, oddolny ruch na rzecz reformy Partii Demokratycznej (ten sam, w którym z powodzeniem uczestniczą lewicowi blogerzy polityczni). Jest chyba nawet finansowany przez sponsorów tej partii.

Co do Jello Biafry... Drobna korekta: startował w wyborach na burmistrza San Francisco, a nie na gubernatora Kalifornii ;) Ale nie było to jego jedyne wejście w politykę. W 2000 r. ubiegał się o nominację Zielonych na kandydata na prezydenta USA. Nie otrzymał jej. Ale - o ile pamiętam - wsparł wówczas Ralpha Nadera, słynnego propagatora praw konsumentów, który tę nominację otrzymał.

 
At 18 maja, 2007 15:05, Anonymous Anonimowy said...

Ta "sprzecznosc" punka z konserwatyzmem zawsze mnie zadziwiała. Punk to wolność, anarchia, a ruchy lewackie uciekają właśnie od wolności, chociaż sami "lewi" jakoś nioe chcą tego dostrzec. Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyba się drugi człowiek i jego wolność, a "lewi" jakoś ciagle chca przekraczać tą delikatna granicę... Anarchizm jest reakcyjnie konserwatywny. PUNX NOT DEAD!!!

 
At 18 maja, 2007 15:21, Anonymous Anonimowy said...

A ja chciałem się dowiedzieć, co dla was, osób trzydziestoparoletnich, znaczy bycie punkiem? Takie proste pytanko...

 
At 18 maja, 2007 15:32, Blogger Łukasz said...

Anonimowy z 15.21,
Świetne pytanie! Odpowiem za siebie. Tak naprawdę bycie punkiem nie oznacza dla mnie nic, bo nie określam w ten sposób swojej tożsamości. Jestem fanem punkowej estetyki i - szerzej - offowych nurtów w kulturze. Wystarczy?

W Twoim pytaniu nie rozumiem tylko jednego: co ma do tego wiek? Jakie znaczenie ma fakt, że jestem w przedziale wiekowym 30+, a nie np. 18-25, albo 50+...?

 
At 18 maja, 2007 17:34, Anonymous Anonimowy said...

Nie wiem, czy PV jest sponsorowany przez Partię Demokratyczną. Wiem na pewno, że sponsorowany jest przez same związane z kalifornijską sceną kapele. Do tej pory wyszły bodajże cztery części składanki "Rock Against Bush" i odbyło się kilka tras koncertowych (oczywiście do Juesej).

Co to znaczy być pankiem?

sex, chlanie, mordowanie...

 
At 18 maja, 2007 17:36, Anonymous Anonimowy said...

A w temacie to, o ile mnie pamięć nie myli w telewizyjnym wydaniu Frondy można było chyba zobaczyć parę niezłych teledysków... Choć Grzegorza Górnego w pogo wyobrazić sobie nie psosób...

 
At 19 maja, 2007 12:29, Anonymous Anonimowy said...

Otwartym pozostaje pytanie, na ile conservative punks są naprawdę konserwatystami i co "prawdziwi" konserwatyści powiedzieliby na ich towarzystwo w jednym szeregu podczas debaty publicznej czy ulicznej demonstracji.

Z drugiej strony, można oczywiście zapytać na ile są punkami...

Niestety, (a może stety) na oba te pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

W postmodernistycznym społeczeństwie jakiekolwiek krzyżówki i mariaże już dawno przestały mnie dziwić, a zdania typu "to niemożliwe!" straciły sens. Nie dziwi mnie więc istnienie "konserwatywnych punków". Bardziej ciekawi mnie kim są, co myślą, co robią. Staram się przy tym unikać generalizacji, bo dopuszczam istnienie zjawisk, których nie można opisać jednym słowem, zdaniem, esejem czy książką. Uczestnicy forum conservativepunk na pewno nie są jednolitą masą i to właśnie jest powodem jego popularności. Z pewnością są wśród nich osoby, którym Marek Jurek śmiało podałby rękę, ale i tacy, do których w życiu by jej nie wyciągnął. No i wreszcie spora grupa takich, którzy nie podaliby nigdy ręki Markowi Jurkowi.

Pytanie kim są konserwatywni punkowcy przypomina mi trochę pytania z rodziny: jaka jest dzisiejsza młodzież? Można je zadać, a potem przez kilka bitych godzin wykłócać się o każde zdanie.

 
At 20 maja, 2007 09:02, Anonymous Anonimowy said...

chyba latwiej napisac kim nie jestesmy :)

Bo jesli chodzi o to kim jestesmy to kazdy co innego ma w glowie. Osobiscie najblizej mi do libertarianizmu i tak jak wiekszosc uzytkownikow forum jestem zwolennikiem UPRu

(pan Czapnik w swoim artykule sugeruje ze wiekszosc z nas to pro-socjalni PiSowcy, co jest oczywiscie jedna wielka bzdura)

Pozdrawiam

 
At 20 maja, 2007 09:06, Anonymous Anonimowy said...

http://www.conservativepunk.net/forum/viewtopic.php?p=95919

sporo komentarzy dotyczacych tego artykulu na blogu :)

 
At 20 maja, 2007 14:20, Anonymous Anonimowy said...

Lukasz
Widze , ze wy w Polsce zyjecie w "kukuland" z calkowitym zacmieniem pewnych regionow kory mozgowej.
Podam pare przykladow "rasizmu" z ktorym wy tak walczycie:
Przyklad 1.
Szkola srednia w Lewiston stan Maine.(USA)
Kanapka z szynka zostala pozostawiona na stole , niedaleko siedzacych Somalijczykow. ( dla muzulmanow szynka jest obraza )
Wladze szkolne natychmiast zawiesily winnego tego przestepstwa ucznia.
Zawolano tez organizacje do walki z nienawiscia ( Center for Prevention of Hate Violence )
Przedstawiciel tej organizacji wyda oficjalna opinie i doradzi plan akcji. Policja zastanawia sie nad oskarzeniem o przestepstwo.
Zlapany na tym przestepstwie uczen bedzie mial wpisane to do papierow.
Przyklad 2.
Lockport (USA)
Trzech murzynow ( Nicholas M.Smith, Dontre R.Woods, Dortaine M.Ubiles ) zgwalcilo 17 letnia bialo dziewczyne. Dziewczyna nie chciala zglosic przestepstwa bo jej przyjaciolki uwazalyby ja za rasistke.
W glowie mi sie nie miesci , ze tak duzo nienawisci jest wsrod was, nienawisci skierowanej przeciwko ludziom takim jak wy. Co powiecie swoim wnuczkom , ktore beda gwalcone przez murzynow.
Jesli bedziecie walczyc z "tzw" rasizmem to przyszle pokolenia beda was przeklinac za syf i szambo jakim stanie sie niedlugo Polska.
W histori ludzkosci przez ostatnie tysiace lat nie ma ani jednego pozytywnego przykladu z mieszania ras. Moze Haiti?. Tam 50 tys bialych zostalo wyrznietych przez murzynow.

 
At 20 maja, 2007 15:04, Blogger Łukasz said...

Mariusz jhb,
Żeby było jasne: wolałbym mieć za zięcia Czarnego albo Araba niż Polaka-dresiarza czy Polaka-kibola. Myślę, że nie muszę tego rozwijać.

 
At 20 maja, 2007 17:28, Anonymous Anonimowy said...

mariusz jhb napisał:
W histori ludzkosci przez ostatnie tysiace lat nie ma ani jednego pozytywnego przykladu z mieszania ras. Moze Haiti?. Tam 50 tys bialych zostalo wyrznietych przez murzynow.

a Puszkin???

 
At 20 maja, 2007 18:34, Anonymous Anonimowy said...

@Lukasz
Wolalbys miec za ziecia czarnego albo araba zamiast polskiego dresa? Byles Kiedys na polnocno-wschodnich przedmiesciach Paryza czlowieku? Slyszales o gangach z Waszyngtonu albo Los Angeles? Polskie dresy nie dokonuja masowo gwaltow, a zamiast giwer uzywaja piesci. Czlowieku, nic nie wiesz o swiecie a takie reczy piszesz.

 
At 20 maja, 2007 19:46, Anonymous Anonimowy said...

a słuszałeś o polaku, który przejechał dwa razy chłopczyka samochodem, żeby mieć pewność, że go zabił? a słyszałeś o polskiej rodzinie, która zabiła swoje dzieci i ich ciała trzymała w beczkach? a słyszałeś o polaku, który w krakowie zdjął skórę z ciała młodej kobiety, zabił swojego ojca, zdjął z jego twarzy skórę, założył ją na soją twarz i tak siedział na przystanku?
nic nie wiesz o świecie, a takie rzeczy piszesz. ha! ni co z tego wszystkiego? an nic...

teraz będzie na serio, każde uogólnienie jest głupie i łatwe do podważenia. niestety, rasiści i antyrasiści często jadą na uogólnieniach. bo tak im najłatwiej

 
At 20 maja, 2007 21:57, Anonymous Anonimowy said...

Mylisz uogolnienia ze statystyka ziom. Nie rozumiesz to przyjedz do Detroit.

 
At 21 maja, 2007 10:27, Anonymous Anonimowy said...

=> Mariusz jhb: a jakie to ma znaczenie, czy dyrekcja szkoły kogoś pogoniła za szynkę czy nie pogoniła? to jest śmieszne - ale co to ma do rasizmu?

Ja w ogóle nie rozumiem tego zamieszania, nie wiem jak można zwać się "konserwatystą i rasistą", dla mnie te dwa pojęcia są tak rozbieżne, jak ogień i woda.
Natomiast latanie na manifestacje z gówniarzami z ONR czy jak oni się tam teraz zwą - to już w ogóle szczyt szczeniactwa.

I żeby nie było, że coś nie tak ze mną: nie ma wolności bez Davida Irvinga. Nawet naszym domorosłym "punkom-rasistom" wolno się ośmieszać, silwuple.

 
At 21 maja, 2007 11:17, Anonymous Anonimowy said...

Do Łukasza - wiedziałem, że zapytasz, co ma wspólnego z tym wiek. Otóż, łatwo mieć punkowe poglądy i lubić punkową estetykę, gdy ma się 19 lat. W wieku lat trzydziestu wielu dawnych załogantów ma już za sobą punkową przygodę, a stare kasety z Jarocina wywalili na śmietnik. Cóż, sam mam 34 lata i "dalej kocham Clash, ciągle lubię Ramones". A punk jako bunt przeciwko pewnym mechanizmom systemu i niechęć do szablonowego myślenia również nadal jest mi bliski.

 
At 21 maja, 2007 12:03, Blogger Łukasz said...

Anonimowy z 18.34,
1. Byłem na "kolorowych" przedmieściach Paryża. A nawet napadł mnie czarno-arabski gang (działo się to w znanym skądinąd Aulnay-sous-Bois). Ale wyszedłem bez szwanku - poza tym, że straciłem trochę pieniędzy.
2. Co za różnica czy napada mnie Arab czy jakiś Polak? We Wrocławiu też miałem parę tego typu przygód. Ale tu akurat "źli ludzie" byli biali i mówili po polsku, z czego wnioskuję, że byli Polakami.

Gal Anonim,
Nie oceniam czarnej ludności w USA przez pryzmat czarnych gangów. Nie oceniam Arabów przez pryzmat arbskich gangów z przedmieść Paryża czy mołojców bin Ladena. Nie chciałbym też, by ktoś oceniał moje pochodzenie etniczne przez pryzmat np. polskich kiboli czy gangsterów.

 
At 21 maja, 2007 22:44, Anonymous Anonimowy said...

Nie nie patre przez pryzmat ziom .ja mowie o statystyce. Statystyka jest taka, ze im wiecej bialych a mniej czarnych, tym przestepczosc jest nizsza. Sprawdza sie to wszedzie. W USA biale miasteczka do bezpieczne miasteczka, czarne miasteczka to miasteczka niebezpieczne. We Francji w prawdopodobienstwo, ze napadnie cie czarny jest nieporownywalnie wyzsze niz to, ze napadnie cie bialy. Detroit kiedy mieszkali tu bialy bylo super rozwijajacym sie miastem, a teraz gdy mieszkaja tu czarni, miasto zmienilo sie w jedna wielka rudere. Oczywiscie biali tez maja bandziorow, ale statystyka mowi, ze gdyby Polska byla czarna to tych bandziorow byloby o wiele wiecej i byliby bardziej brutalni. Statystyka to nie patrzenie przez pryzmat ziom tylko radzenie sobie z duza iloscia informcji tak, zeby mozna bylo wyciagnac z nich wnioski, a jakie wnioski sa - juz napisalem.

 
At 22 maja, 2007 00:51, Blogger danz said...

Dla mnie The Clash, a zwłascza płytka "London Calling" to jedna z najlepszych płyt punkowych. Ale nawet ci kultowi "śpiwocy" dobrze wiedzieli, że rewolta jest w końcu skazana na porażkę, że nośne hasła rewolucji stają się po jakimś czasie tylko słowami i niczym więcej.

 
At 22 maja, 2007 09:53, Anonymous Anonimowy said...

gal anonim said:

ale statystyka mowi, ze gdyby Polska byla czarna to tych bandziorow byloby o wiele wiecej i byliby bardziej brutalni

ha, ha, ha i lol ;-) pokaż mi taką statystykę!!! gdyby polska byla czarna! lol! jeśli ktoś zrobił takie badania, to chyba był to twój stary
pozdrawiam. od dziś masz u mnie ksywkę ziom-statystyk.

 
At 22 maja, 2007 16:18, Anonymous Anonimowy said...

Jak sięgnę pamięcią, to punk był ruchem subkulturowym o wybitnie anarchistycznym profilu. A więc lewactwo. Rzeczywiście jakieś głąby śpiewały przeciw aborcji. Pamiętam jak mnie to zdziwiło, kiedy pierwszy raz słuchałem "Fali". Pomyślałem sobie - a ci się czego nawąchali?? i starannie omijałem ten kawałek na płycie. Młodzież się do punk rocka garnęła(jako i ja), bo był w tym ogólny sprzeciw przeciw otaczającemu marazmowi. A potem, po 89 r. znaczy, jak się posłuchało Dezertera, to ręce opadały.

 
At 22 maja, 2007 18:52, Anonymous Anonimowy said...

Ciolku. Nie mowi o badaniach na temat "co by bylo, gdyby Polska byla czarna", tylko o statystykach, ktore sa prowadzone np przez amerykanski rzad, a ktore pokazuja, ze im wiecej czarnych, tym wieksza przestepczosc. Kapisz mongoloidzie?

 
At 23 maja, 2007 11:01, Blogger Łukasz said...

Bogusławie Pinkiewiczu,
Na tej samej "Fali" masz dwa kawałki Siekiery. Czy one takze sa przejawem lewackiego charakteru subkultury punkowej?

 
At 23 maja, 2007 11:12, Blogger Łukasz said...

Anonimowy z 18.52,

A ja cały czas nie widzę związku między kolorem skóry a przestępczością. Gdy oglądam relacje z zadym kibolskich w Polsce, odnoszę wrażenie, że ich uczestnicy mają biały kolor skóry i są chyba etnicznymi Polakami. Z mojego punktu widzenia, nazywanie ich "ludźmi" to nadużycie. A jednak ze statystycznego punktu widzenia są oni przedstawicielami tej samej rasy i nacji, co ja. Mają nawet prawa wyborcze, co wprawia mnie w zdumienie.

Co ciekawe, to właśnie te smętne indywidua są u nas liderami opinii w temacie zwalczania ludzi czarnych. No comments.

 
At 23 maja, 2007 14:47, Anonymous Anonimowy said...

Ty chyba nie czytasz tego co pisze. A pisze to, ze u wszystkich ras zdazaja sie bandziory, wyrostki i przestepcy tylko, ze u czarnych tych przestepcow jest o wiele wiecej i o wiele czesciej popelniaja przestepstwa ciezkie. W Polsce duze bojki chuliganow zdazaja sie w miare sporadycznie, a ginie w nich chyba srednio jedna (moze dwie) osoby na rok. W Detroit do zadym dochodzi codziennie i nie sa to bojki tylkos strzelaniny gdzie ludzie gina co chwile. Podobna sytuacje maja w Washington DC i wszedzie tam, gdzie sa czarne rejony. Jak kiedys bedziesz w USA to odwiedz jakies czarne miasteczko - mysle, ze wtedy szybko zmienisz zdanie.

 
At 23 maja, 2007 15:50, Blogger Łukasz said...

Gal Anonim,

Ale dostęp do broni w Polsce, a dostęp do broni w USA to jednak dwa różne światy. Nie wiemy czy polscy kibole wyposażeni w broń palną po prostu by się nie powystrzelali.

Zaś bandziorstwo i gangsterstwo jest równie odrażające w każdym punkcie świata. Ja zaś - jak mniemam - bez problemu dogadam się np. z czarnym blogerem piszącym o mediach. Natomiast nie dogadam się z polskim, białym kibolem. W obu przypadkach kolor skóry czy statystyki dotyczące przestępczości w określonych grupach etnicznych nie mają dla mnie jakiegokolwiek znaczenia.

 
At 24 maja, 2007 08:53, Anonymous Anonimowy said...

To jeszcze dwa słowa o Fali. Tamta Siekiera, to nie była poważna sprawa, jakiś bełkot, ale zdrowo rąbali, więc przechodziło. Potem, na "czerwonej" płycie, czy Budzyński jako Armia, no tam już wiecej mieli do powiedzenia. Ale ja posłużę się innym cytatem, z Tiltu "Widziałem Cię w kościele, widziałem Cię w niedzielę...". Wtedy, jeśli człowiek nie mógł zaakceptować systemu i nie mógł od niego uciec (wyjechać), zostawał Anarchistą, czyli punkiem. Tak jakoś nam to No Future podchodziło. Bo kto by pomyslał, że komunizm upadnie?

 
At 24 maja, 2007 11:16, Blogger Łukasz said...

Bogusław,
Siekiera to żaden bełkot - czysta poezja :) Akurat trafiłeś na wielkiego fana tej kapeli w mojej skromnej osobie ;)

 
At 24 maja, 2007 19:53, Anonymous Anonimowy said...

To tak na marginesie, jeszcze wracając do początków tej rozmowy:

Łukasz:
"Nie wiem czy da się obronić tezę, że w latach 80. środowiska punkowe "były w zdecydowanej większości" przeciwne aborcji. Myślę, że wtedy jeszcze aborcja nie funkcjonowała jako topowy temat społeczny. Piosenka Prowokacji jest raczej wyjątkiem od reguły"

Tak się właśnie zastanawiam i jednak mam wrażenie, że ten temat jednak znacznie częściej był poruszany. Oczywiście Prowokacja jest najbardziej znanym przykładem (dzięki uwiecznieniu na "Fali"), ale właśnie odszukałem np. Enklawę Ełk i kawałek o "rzeźniku w bieli":

Dziecko to nowe życie, nadzieja przyszłości
Matka to nie samica, lecz dawca życia
Człowiek to przykład zła i przykład dobra
Zobacz - rzeźnik w bieli znów się ośmielił zabić nowe życie!

(...) skrobanka, zbiorowe morderstwo
To trzymiesięczne życie i jego męczeństwo
Niemoralne morderstwo, legalne morderstwo
Kto pozwala zabijać - jakim prawem?

I tak dalej (z wykrzywiwaniem na końcu "Nie rób tego młoda matko!"). A kawałków o odmiennym wydźwięku jakoś nie mogę sobie przypomnieć :)

Poza tym - Łukasz pamiętasz, jak wiele "Fala" znaczyła wówczas dla "alternatywnych nastolatków". Wtedy wiele rzeczy przyjmowało się bezkrytycznie - stąd uważam, że Prowokacja jakoś wtedy jednak ukształtowała wiele umysłów...
pozdrawiam
dada
ps: A Siekiera na cd (oraz na winylu) już wkrótce... :)

 
At 24 maja, 2007 23:15, Blogger Łukasz said...

Dada,
Kopa lat! To naprawdę Ty? ;)

Ciekawy jest ten przykład z Enklawą Ełk. Ma jednak jedną słabość: to jednak nie była pierwszoligowa kapela punkowa.

No i kiedy ta Siekiera na płycie? Chętnie napiszę o tym na 5W :)

 
At 24 maja, 2007 23:37, Anonymous Anonimowy said...

Widzisz - tak wsiąkłeś w tę politykę, że umykają takie wydarzenia, jak bliska już premiera (po 23 latach) punkowej Siekiery! ;-)
Materiał ma nazywać się "Na wszystkich frontach świata" i zawierać "demo summer 84" oraz koncerty z Jarocina 1984 i Rocku Na Wyspie 1984 (nagrywane z konsolety!). To ma być, jeśli nie "na dniach", to "na tygodniach". A na jesieni winyl z jakimś cudem odkrytą za oceanem ponoć doskonałej jakości próbą Siekiery z 1984 r. Praktycznie nikt nie wiedział, że to w ogóle istnieje a Adamski po przesłuchaniu taśmy miał powiedzieć coś w stylu "O! To jest prawdziwa Siekiera" :-)
A wszystko to robi Sławek Pakos z W Moich Oczach. Plany ma po prostu niesamowite - na pierwszy ogień Siekiera i 5-płytowy box z Jarocina z lat 80-85. Więcej na http://www.zjarocina.pl (choć akurat w tej chwili strona nie działa).

 
At 25 maja, 2007 10:21, Blogger Łukasz said...

Dada,
W jaki sposób udało się doprowadzić do wydania tej Siekiery? Jak udało się "połączyć" Adamskiego z Budzyńskim?

 
At 29 maja, 2007 19:02, Anonymous Anonimowy said...

"Połączyć"... Wiesz - jednak co by nie mówić - Siekiera to w 90% Tomek A. Choć rzeczywiście połączenie było realne - w 2 lata reaktywacja grupy w składzie z Tomkiem B. (przynajmniej dla celów nagrania punkowego materiału) była bardzo blisko. Niestety - panowie się posprzeczali jeszcze przed pierwszą próbą z udziałem Budzyńskiego.
Tak czy inaczej - Budzy też jest na tak w kwestii wydania płyty, zresztą jego podejście do Siekiery (i generalnie punka) zmieniło się diametralnie (vide Bydzy i Trupia Czaszka czy utwory Siekiery na koncertach Armii).
A co do samej płyty - najlepiej poczytać samemu to, co pisze Sławek. Choćby na http://launch.groups.yahoo.com/group/zgredy/message/5268 czy http://www.armia.xon.pl/viewtopic.php?t=1940&postdays=0&postorder=asc&start=9

A już takie smaczki jak http://w.moich.oczach.w.interia.pl/szablon_obrazki/dyplom84_copy.jpg po prostu rozwalają :-)

 
At 05 sierpnia, 2007 18:59, Anonymous Anonimowy said...

Pamiętam szereg Jarocinów i "zmianę" muzyki czy też sposobu podejścia do niej i różnice w tekstach. Dla mnie Enklawa Ełk to grupa, która jasno i wyraźnie określiła swoje poglądy. Tylko czy to był punk? Dla mnie muzyka w przypadku tego zespołu stanowiła jedynie integralne tło do warstwy tekstowej.

 
At 05 listopada, 2007 23:23, Anonymous Anonimowy said...

Zawsze nam, PUNKOM, wspaniale czyta się wypociny ludzi, którzy się totalnie pogubili, lub po prostu odeszli od tego ruchu, teraz posłuchaja sobie muzyczki, raz na rok wpadna na koncercik, a tak to praca, kariera, rodzina, konto w banku...Odeszliście, to zajmijcie się swoim życiem, a nie wycierajcie sobie mordy nami.
Co zaś do debili z CP/DP, to jakbyście siedzieli wciąz w ruchu, na ulicach, a nie tylko przed kompikiem dywagowali, to byście wiedzieli jakie to sa skurwysyny, z kim trzymają (c18 np) i co robią. I sprawa by była jasna. Ale dla was to już nie walka, muzyka i lojalność, tylko sentyment i dziadkowe rozważania. PUNX NOT DEAD.

 
At 05 listopada, 2007 23:28, Anonymous Anonimowy said...

Budzyński jest żałosny - od lat opluwał na wszelkie możliwe sposoby punk w prasie prawackiej i katolskiej, po czym na festiwalu Malta wyskoczył z koszulką Punks not Dead The Exploited. Co by jesio się sprzedać...Facetowi bije na dekiel, podobnie jak np Malejonkowi, który sam otwrcie przyznaje, że jego nawrócenie byłospowodowane ćpuństwem - nawalił się kwasem i ujrzał boga.
Stosunek do aborcji w punku jest jasny - twoje ciało, twój wybór.

I na koniec - kurwa mać, a nie przyszło wam do głowy, że punk nie ma poglądów prawackich, lewackich, konserwatywnych czy liberalnych - tylko punkowe?

 
At 06 listopada, 2007 06:00, Blogger pinio said...

anonimowy:
Zawsze mnie wzruszają takie teksty ja Twoje. Odeszliście, wara, zostawcie nas w spokoju, konto, rodzina. Kaczyński Jarosław nie ma konta i żony. Ta Wasza tolerancja polega na tym właśnie. I tym zrażacie do siebie ludzi. Z czym tak walczysz powiedz mi ? Pomijam wątek konserwy bo jakoś takie poglądy nie wiążą mi się zupełnie z punkiem, a nawet wręcz negują się. A co do malejonka i Budynia. A co Ci przeszkadza, że ktoś zmienił poglądy na życie ? Uwierzył ? Skoro Twoje ciało Twój wybór czy jak śpiewała Homomilitia Moje Ciało mój wybór - to może im też warto pozostawić wybór ?

 
At 25 listopada, 2007 14:14, Anonymous Anonimowy said...

"z kim trzymają (c18 np)"
Ale pierdolisz...

 
At 12 kwietnia, 2008 18:21, Anonymous Anonimowy said...

Byłam za komuny tzw alternatywą moze nie punkiem ale na pewno undrground i szczerze nienawidzę lewactwa i komuny, która wtedy nieźle uprzykrzała życie młodym ludziom. Teraz uznaję konserwatyen podejście do pewnych rzeczy, takich jak małżeństwo, rodzina, jestem katolikiem. Dlatego konserwatywny punk jest mi bliski, a lewactwo tak samo mnie brzydzi jak kiedyś. Pewnie dziadek w sovieckim łagrze miał tez niemały wpływ na nienawiść do wszelkiejmaści lewactwa.

 
At 12 kwietnia, 2008 18:26, Anonymous Anonimowy said...

Wkurza mnie że lewactwo uzurpuje sobie prawo do punka, pamiętajmy że punkowi był bliski ruch rasta, oparty na wierze, a lewactwo to terror lewomyślności.

 
At 16 sierpnia, 2008 22:14, Anonymous Anonimowy said...

Jak dla mnie konserwatywny punk jak najbardziej.

Ja np słucham punka i jstem za buntm przeciw niektórym sprawa, tłamszeniu, zbytniej kontroli, kłamstwu oraz... temu całemu lewactwu, przeciw homoseksualistą (nie akceptuję ich, ale toleruję jeszcze). Jestem Patriotą i Katolikiem i nie podoba mi się, że lewactwo robi, za przeproszeniem, syf na prawo i na lewo.

I to jak dla mnie jest konserwatywny Punk

 
At 17 sierpnia, 2008 20:54, Blogger pinio said...

anonimowy:
nie wydaje mi się, żeby to o czym piszesz miało coś wspólnego z punkiem. Punk opiera się na telerancji i szacunku. Czyli temu co prawicowcy nie tolerują. I słuszeni śpiewa Jello Biafra

 
At 17 grudnia, 2008 18:55, Anonymous Anonimowy said...

A co ty lewaku wydajesz pozwolenia na bycie punkiem?

 
At 17 grudnia, 2008 19:16, Anonymous Anonimowy said...

I to jest właśnie lewactwo, on będzie orzekał kto jest punkiem a kto nie, za komuny człowiek punkuje co jest nie lada wyczynem, a po 20 latach jakiś nawiedzony lewak będzie wydawał zezwolenia. Punk łączy ludzi biednych i bogatych, o różnych poglądach, brzydkich i ładnych, wysokich i karłów, to punk pozwala im ze soba rozmawiać i czuć się wspólnotą ale tak było kiedyś teraz lewactwo przejmuje wszystko i wykrzywia orzeka, pomyliło się wam z organizacją partyjną, żesz qqqqqq.

 
At 10 listopada, 2009 11:01, Anonymous Anonimowy said...

[url=http://www.acheter-viagra.freehostp.com][img]http://www.viagra-achetez.enjoymeds.biz/achat-cialis.jpg[/img][/url][url=http://www.acheter-viagra.freehostp.com][img]http://www.viagra-achetez.enjoymeds.biz/achat-viagra.jpg[/img][/url][url=http://www.acheter-viagra.freehostp.com][img]http://www.viagra-achetez.enjoymeds.biz/achat-levitra.jpg[/img][/url]
[b]Achat Tadalafil 10mg[/b]
[url=http://www.mmagame.com/forum/viewtopic.php?t=365]cialis prix[/url] - ACHAT CIALIS GENERIQUE EN LIGNE
[b]cialis generique[/b]
http://crhsesaprn.hqforums.com/vp23.html
[b]ONLINE Acheter cialis pas cher[/b]
[url=http://hefeiexpat.com/forum/index.php?topic=383.0]Cialic Acheter[/url] - Acheter Tadalafil 20mg
[b]ACHAT CIALIS ENLIGNE[/b]
http://www.700musers.com/phpBB2/viewtopic.php?t=588
[b]CIALIS ACHAT EN LIGNE[/b]
[url=http://www.lookupamerica.com/board/index.php?showtopic=1666]kamagra apcalis[/url] - ACHAT CIALIS GENERIQUE
[b]ACHAT CIALIS ENLIGNE[/b]
[b]vente cialis[/b]
[url=http://www.proton-tm.com/board/viewtopic.php?p=1679]tadalafil generique[/url] - Tadalafil 10mg Acheter
[b]Achat Tadalafil 20mg[/b]
[b]achat cialis[/b]
[url=http://hellskitchenonline.com/phpBB3/viewtopic.php?f=3&p=28968]acheter du cialis[/url] - acheter du cialis
[b]achat cialis[/b]

 

Prześlij komentarz

<< Home