Adam Michnik chce otwarcia archiwów IPN
Chyba po raz pierwszy zgadzam się z tym, co na temat lustracji pisze Adam Michnik. W swoim głośnym już komentarzu w poniedziałkowej "Gazecie Wyborczej" wzywa:
... teczki powinny być publicznie dostępne dla wszystkich, ze wszystkimi strasznymi konsekwencjami tego pociągnięcia. Będzie to lepsze od sytuacji dzisiejszej. Musimy te teczki upublicznić, żeby - brzmi to paradoksalnie - nie żyć we władzy teczek, którymi się gra, których zawartości "wyciekają"; których się ostentacyjnie używa w grze politycznej.Oczywiście, redaktor naczelny "Wyborczej" wyprowadza swój wniosek z dość specyficznych przesłanek. Otwarcie archiwów jest dla niego ostatnią deską ratunku przed rzekomo szalejącą "koszmarną policją pamięci i szantażu", jak nazywa kierownictwo Instytutu Pamięci Narodowej (zapewne nieprzypadkowo słowa "pamięć i szantaż" układają się w pewien znany skrót). Ja uważam, że te archiwa należało otworzyć przynajmniej 15 lat temu. Wszelkie ewentualne "traumy narodowe" mielibyśmy już dawno za sobą. Niemniej, zgadzam się, że archiwa, które są "półzamknięte" (bo tak należałoby określić ich dostępność w ostatnich latach) to kapitalny instrument szantażu i nacisku.
Co sądzicie o stanowisku Adama Michnika?
7 Comments:
Łukasz, ale TK zamykając dostęp do archiwum IPN po rządami poprzedniej ustawy określił, że ewentualne nowe otwarcie nie może być sprzeczne z ustawą o ochronie danych osobowych. Czyli nic nie będzie można ujawnić... Tylko poprawka do konstytucji a potem ustawa. Może dlatego Redaktor popiera otwarcie? Zgodnie z zasadą: jak wiele trzeba zmienić, żeby wszystko zostało po staremu.
Nie wierzę w szczerość deklaracji Michnika. Obawiam się, że jest za tym szerszy plan ataku na IPN, PiS.
Mały lans, za który proszę o wybaczenie. Postanowiłem sam napisać poprawkę do konstytucji, która umożliwi otwarcie archiwów. Zapraszam na Dolnyslask24.info
...oczywiście mówimy o pełnym otwarciu, z zastrzeżeniem, że informacje prywatne, intymne, rodzinne, erotyczne, seksualne i wszelkie, które są sferą Sciśle prywatnego i intymnego życia ludzi są wyłączone z ogólnego dostępu?
Tomku,
Ja oczywiście odnoszę się tylko do "twardego jądra" wypowiedzi Michnika: "należy otworzyć archiwa IPN". Natomiast mnie również niepokoi, że decyzja TK ma dokładnie odwrotny skutek: BLOKUJE archiwa IPN. I wcale nie jest powiedziane, że w najbliższym czasie uda się uchwalić takie zmiany w prawie, które realnie odblokują archiwa. "Wygląda na to, że trwa wojna" - powiedział mi parę dni temu pewien "ktoś", kto interesuje się tą tematyką. Mam wrażenie, że trafił w sedno.
Jotesz,
To ważne pytanie. Ale ja nie znam odpowiedzi. Z jednej strony, jestem przeciw ujawnianiu spraw prywatnych i intymnych. Z drugiej strony, służby specjalne nie rozróżniają pomiędzy tym, co publiczne, a tym, co intymne. Efekt: w aktach wytwarzanych przez takie służby często po prostu nie da się oddzielić tych dwóch porządków. A skoro tak, to należy założyć, że smutną konsekwencją otwarcia archiwów IPN będzie udostępnienie informacji na temat życia prywatnego i intymnego wielu tysięcy osób.
a kto by tam Michnikowi wierzył znając historię jego bojów o zablokowanie lustracji. Po prostu gość dobrze wie, że tego się nie da zrobić, to co mu szkodzi tak napisać i rolę "sprawiedliwego" grać. Weryfikacją byłyby jego wypowiedzi gdyby faktycznie jakimś cudem udało się projekt lustracji wprowadzić
Prawdziwy cel Michnika jest wiadomy (zniszczenie IPNu), więc nawet nie łudźmy się co do szczerości jego intencji. Miejmy bardziej na uwadze to co naczelny GW powiedział w 1998r., gdy Sejm RP zadecydował o utworzeniu Instytutu Pamięci Narodowej: "Jestem przekonany, że uchwalona wczoraj ustawa pozostanie na zawsze znakiem wstydu dla tych parlamentarzystów, którzy podnieśli rękę za odrzuceniem prezydenckiego weta". Nic dodać, nic ująć.
Prześlij komentarz
<< Home