Miesięcznik "Odra" atakuje lustrację - cz. 2. Prof. Adam Chmielewski odpowiada
1 czerwca opisywałem ostry, krytyczny artykuł prof. Adama Chmielewskiego (znanego wrocławskiego filozofa i etyka) na temat Instytutu Pamięci Narodowej i lustracji, jaki ukazał się w majowym numerze miesięcznika "Odra". Opisując kontekst tej publikacji, zwróciłem uwagę m.in. na dwa fakty:
1. Artykuł ukazał się niedługo po tym, jak redaktor naczelny "Odry" Mieczysław Orski został wskazany przez Grzegorza Brauna jako dawny współpracownik SB działający pod pseudonimem "101". (Sam Orski nazwał to oskarżenie "łajdactwem". Przyznał jednak, że był przesłuchiwany przez SB jako młody człowiek w latach 60. Pod wpływem gróźb napisał dla bezpieki raport ze swojego pobytu w Anglii).
2. Prof. Adam Chmielewski jest członkiem rady redakcyjnej "Odry". Zaś temat lustracji trafił na okładkę majowego numeru miesięcznika. Ponieważ w numerze nie ma żadnej innej, dłuższej wypowiedzi o lustracji, przeto uważam, iż artykuł prof. Chmielewskiego można odczytać jako oficjalną wypowiedź redakcji miesięcznika na ten temat.
Prof. Adam Chmielewski odniósł się do tych stwierdzeń w krótkim mejlu do mnie. Cytuję najważniejszy fragment:
O kontekście "odrzańskim" (tj. oskarżeniach wobec red. Orskiego oraz innych aspektach) nic nie wiedziałem i nie dlatego pisałem swój tekst. Napisałem go głównie dla siebie samego.Bardzo dziękuję Panu Profesorowi za tę reakcję!
Pozwolę sobie jednak podtrzymać moje przekonanie, że jego - bądź co bądź ostry i napastliwy - tekst zdefiniował stanowisko "Odry" w sporze o lustrację i archiwa IPN. Nie dość, że ukazał się w specyficznym dla tego miesięcznika momencie, to jeszcze nie został zestawiony z żadnym głosem przeciwnym. Zaś sama "Odra" nie zastrzegła, że prof. Chmielewski - jako członek jej rady redakcyjnej - w tym wypadku wypowiada się wyłącznie we własnym imieniu.
Prof. Adam Chmielewski poprosił mnie przy okazji, bym poinformował, że pełna wersja tekstu znajduje się na jego stronie internetowej. Niniejszym to czynię. Tekst jest tu.
22 Comments:
Ja pozwole sobie przypomnieć cytat z profesora Chmielewskiego (wrzuciłem kilka dni temu): "Dzieki slowotworstwu obecnego rezimu, funkcjonuje w Polsce termin'zbrodnia komunistyczna'." Rozumiem, że skazanie przez sąd zomowców-morderców z Wujka prof Chmielweski też postrzega jako działanie 'obecnego reżimu'. Tych haniebnych słów nic nie tlumaczy, a przywoływanie Tukidydesa jest groteskowe. Szkoda.
Jak na razie większość antylustratorów ;pisała sprawozdania" ciekaw jestem czy tym razem będzie podobnie.
No i cisza, chyba Wrocław jeszcze sie nie przebudził...
Wrocław się obudził i dziwi się…
Rząd RP nie jest wydawcą miesięcznika Odra.
Trybunał Konstytucyjny nie zajmuje się „obalaniem” ustaw.
W tekście prof. Chmielewskiego zamieszczonym w Odrze (przynajmniej w wydaniu internetowym) nie ma ani słowa o IPN, w szczególności określenia tej szacownej instytucji jako „instytucji koślawej i niebezpiecznej” a jej pracowników jako „[ludzi] nie mniej mentalnie wykoślawionych i niebezpiecznych”.
Profesor Chmielewski podając określenie „zbrodnia komunistyczna” jako przykład działalności słowotwórczej reżymu (które to określenie nie budzi mego z kolei entuzjazmu) wskazuje, że w świetle obowiązującego prawa, za taką „zbrodnię” może być uznane zwolnienie z pracy. Jeśli ktoś nie widzi niczego nagannego we wrzucaniu do jednego worka zbrodni z kopalni Wujek i zwolnień z pracy, to wypada mu tylko współczuć.
Placownik,
1. Na stronie "Odry" jest tylko fragment tekstu prof. Chmielewskiego. Całość na jego własnej stronie. Najlepiej jednak zerknąć do "Odry" drukowanej.
2. "Odra miesięcznik wydawany przez Bibliotekę Narodową i Ośrodek Kultury
i Sztuki we Wrocławiu" - to cytat ze strony "Odry". Biblioteka Narodowa podlega rządowi, a OKiS dolnośląskiemu samorządowi wojewódzkiemu.
@Łukasz
"Odra" jest wydawana przez instytucje finansowane ze środków publicznych. Nie znaczy to jednak, że jest wydawana przez rząd, tak jak to napisałeś. Mam również nadzieję, że wpływ rządu na to co jest w "Odrze" publikowane jest żaden. I oby tak pozostało jak najdłużej.
Placownik, bardzo podoba mi sie twoje podejście do rzeczywistości. Bardzo się cieszę, że Polsce nie jest tak, że ten kto daje kasę, wymaga co ma być napisane. To mnie uspokaja...
@tomek
Dociera do mnie Twoja ironia. Jeśli się jednak zastanowisz, to zgodzisz się chyba, że pieniądze publiczne nie są tożsame z rządowymi, chociaż oglądacze TVP i słuchacze PR czasami mogą w to wątpić.
Władza czuje się mało komfortowo, kiedy w mediach finansowanych ze środków publicznych (czyli takich na których wydatkowanie ma ona wpływ) publikowane są treści jej niemiłe. Zawsze tak było (Rozmowy z katem – opublikowane w tejże „Odrze” za czasów komuny) i zawsze tak będzie, co wcale nie znaczy, że wszystkim musi się to podobać.
Najmniej chyba powinno to się podobać samym dziennikarzom. Ale może się mylę? Może zmiana Rednacza „Odry” zostanie przez lokalne środowisko dziennikarskie przyjęta z powszechnym aplauzem?
A swoją drogą ciekaw jestem jak wysoko stoją notowania Grzegorza Brauna w typowaniach na nowego naczelnego.
Placownik,
O tym, że wpływ rządu na "Odrę" jest żaden, wiem doskonale. Patrz: tekst prof. Chmielewskiego, o którym sobie tu rozmawiamy :)
Skoro już jednak zahaczyliśmy o tę kwestię, to zdefiniujmy może, jaki właściwie jest wpływ rządu na "Odrę". Bo skoro rząd finansuje Bibliotekę Narodową i ma - jak rozumiem - wpływ na obsadę kierowniczych stanowisk w tej instytucji, zaś BN jest z kolei "współwydawcą" miesięcznika "Odra", to czy taki układ powoduje, że "Odra" jest całkowicie niezależna od rządu? Zarówno pod względem finansowym, jak i kadrowym? Żeby było jasne: ja tylko pytam. Nie wygłaszam żadnej zawoalowanej tezy.
Jak właściwie funkcjonuje miesięcznik "Odra"?
Bo jeżeli jest to czasopismo wydawane ze środków publicznych, a zarazem całkowicie niezależne redakcyjnie, to jego funkcjonowanie mogłoby służyć za model innym mediom publicznym (Telewizja Polska, publiczne rozgłośnie radiowe, PAP...).
I jeszcze jedno ważne zastrzeżenie. Naprawdę szczerze uważam, że bardzo dobrze się stało, iż "Dwa świstki papieru" prof. Chmielewskiego ukazały się w "Odrze". To najlepsze miejsce na tego typu publikacje. Byłbym jeszcze bardziej rad, gdybym w tym samym miesięczniku mógł przeczytać np. wyjaśnienia Grzegorza Brauna na temat jego oddolnej działalności lustracyjnej. A do tego jakiś artykuł autorstwa prof. Włodzimierza Suleji, tudzież może stałą rubrykę poświęconą pracom historyków wrocławskiego IPN.
To "Odra" jest miejscem, w którym należałoby publicznie, do spodu, przeanalizować i przedyskutować casus prof. Jana Miodka. Jak na razie robi to tylko "Gazeta Wyborcza Wrocław", tyle że ona - jak wiadomo - ma swój skręt ideowy (do którego ma zresztą pełne prawo).
=> lukasz
>Gazeta Wyborcza Wrocław", tyle że ona - jak wiadomo - ma swój skręt ideowy (do którego ma zresztą pełne prawo)<
Skręt ideowy ma, prawo do niego też (wolny kraj, niezależnie od pokrzykiwania oszołomów), pytanie czy się przyznaje...
@ łukasz
„Odra” niezależna nie jest i, przy jej profilu i źródłach finansowania, być nie może. Moim zdaniem finansowanie ze środków publicznych tego typu czasopisma jest sprawą wątpliwą. Zawsze będą jakieś przegięcia i przechyły. Gdyby ograniczała się tylko do, nawet szeroko pojętej, kultury wtedy sprawa wyglądałaby inaczej. Tylko czy wtedy miałaby tylu czytelników? Aby sprzedaż utrzymać na sensownym poziomie konieczne są nośne społecznie tematy, a takimi są z natury rzeczy tematy niewygodne dla władzy. Inaczej być nie może, czego dowodzi przykład niesławnej pamięci teplitzowych Wiadomości Kulturalnych. Dopiero wtedy, przy okazji niejako, można próbować docierać z tematami dotyczącymi kultury sensu stricto. Taka chyba jest filozofia redakcji. Czy obecna władza to wytrzyma?
Placownik,
Od czasopisma finansowanego w całości ze środków publicznych w żadnym wypadku nie oczekiwałbym pogoni za chwytliwymi tematami. "Odra" ma być poważna i "misyjna" (nawet jeśli jej "misyjność" nie jest nigdzie formalnie zapisana). Cieszyłbym się, gdyby była również pluralistyczna ideowo.
By the way, ilu czytelników ma teraz "Odra"?
=>lukasz, plcaownik
Ministerstwo daje pieniadze na Odre, a Odra pluje na ministerstwo. Wiem - skrajne uproszczenie, ake chodzi o problem natury etycznej, moralnej. Moze pp Koziol, Chmielewski, Orski zaryzykuja wydawanie pisma niszowego za wlasne pieniadze i wtedy zupelnie niezaleznie moga krytykowac/chwalic kogo chca. Dla jasnosci - nie chodzi mi o to ze nie wolno 'dobroczyncow' krytykowac, ale o swego rodzaju konsekwencje postawy kontestatora obecnej wladzy.
Anonimowy z 17.31,
Coś w tym jest. Ale pamiętajmy, że obie strony - i władze państwa, i redakcja "Odry" - pełnią w tym wypadku jedynie rolę służebną wobec tzw. opinii publicznej. Tak więc ani "Odra" nie powinna być bastionem kontestatorów obecnego rządu działających za publiczne pieniądze, ani też PiS nie powinien w odwecie kolonizować "Odry", by przekształcić ją w swój ideowy organ.
=> lukasz
a PiS chce 'kolonizowac' Odre? Czytam Odre od lat (poznych 70tych), i dopiero od niedawna zaczyna mi przeszkadzac ten ton pojawiajacy sie w komentarzach do obecnej sytuacji, do histerycznych tekstow UK, nie moge sie pozbyc wrazenia, ze jest tu jakies 'drugie dno'...
@ łukasz 17:20
Chwytliwe tematy dla czytelnika „Odry” znaczą coś innego niż dla czytelnika Faktu czy SE. Rozumiem przez to tematy aktualne, niezwiązane z kulturą, opracowane na wysokim merytorycznie poziomie i podane w formie akceptowalnej przez konsumenta kultury wysokiej.
@łukasz 17:36
Pełna zgoda, ale czy to możliwe?
Anonimowy z 17.55,
Nie wiem czy PiS chce kolonizować "Odrę". Ale taki wątek przewinął się w paru komentarzach powyżej, stąd moja uwaga na ten temat.
Placownik,
Nie wiem czy to możliwe. Ale zapewne w "Odrze" bardziej możliwe niż np. w TVP. Wszak "Odra" jest pismem niszowym i nie budzi takich emocji jak telewizja.
Drodzy państwo, kilka wyjaśnień ws. organizacyjnych Odry. Będzie nam się łatwiej rozmawiało. Wydawcą Odry jest OKiS, który jest jednostką kultury samorządu województwa dolnośląskiego. Biblioteka Narodowa nie współfinansuje wydawnictwa (musiałaby WSPÓŁPROWADZIĆ OKiS), lecz finansuje ETATY w Odrze.
Taki układ oznacza w istocie, że NIKT nie jest w stanie kontrolować tego, co się w tym piśmie dzieje. Jedni twierdzą, że to dobrze, bo pismo jest niezależne (zawsze powstaje pytanie: NIEZALEŻNE OD KOGO? :-)) Inni, że źle.
Proszę o minimum rzetelności intelektualnej i łaskawe porzucenie wątków dot. dybania na Odrę przez faszystów z PiS. Mam wrażenie, że Odrą NIKT się już nie przejmuje. Stało się tak także dlatego, że pismo od kilkunastu lat jest "prywatną zabawką" wąskiego środowiska, co pokazują spektakularne odejścia lat ubiegłych: Hamkało, Urbanek itd. Obecnie, co jest pocieszające dla nas bloggerów i niezbyt pocieszające dla nas podatników, oddziaływanie intelektualne Odry jest mniejsze, niż np. 5 Władzy. Jeżeli dobrze pamiętam nakład oscyluje wokół 3/4 tys. Ile jest zwrotów, nie wiem.
Tomek,
A kto i w jaki sposób powołuje redaktora naczelnego "Odry"? Jak wybierana jest rada redakcyjna miesięcznika i jaka jest jej rola? Czy istnieje jakiś statut "Odry"?
Mariusz Urbanek chyba jednak nadal działa w tym zacnym periodyku.
Dzięki też za miłe porównanie 5W do "Odry" :) Nie wpadłem na to. Czy mam przez to rozumieć, że "faszyści z PiS" (Twoje określenie!) - co prawda - nie skolonizują "Odry", zaczynają za to interesować się Piątą Władzą?
Najciekawsze jest to, że w tekście A.Ch. denuncjuje kolegę Bogdana Zdrojewskiego. Używa przy tym opisu faktów, a nie jakiś pogłosek
Anonimowy z 10.34,
Skąd wiesz, że chodzi właśnie o Bogdana Zdrojewskiego? W jakim sensie A.Ch. go "denuncjuje"? W sumie prof. Chmielewski nie pisze w tych "denuncjatorskich" fragmentach nic wprost, trudno jednoznacznie odczytać, co chce przez nie powiedzieć.
Prześlij komentarz
<< Home