28.5.07

Dolnośląski bloger lustruje naukowca, dziekana na Uniwersytecie Wrocławskim

No i mamy kolejny akt spontanicznej lustracji po wrocławsku. Bloger MeeHau sugeruje w serwisie Dolnyslask24.info, że agentem SB mógł być prof. Andrzej Czajowski, do niedawna dziekan Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego.

Przeklejam post MeeHaua w całości:
Niecałe dwa tygodnie mija od czasu, gdy dziekan Wydziału Nauk Społecznych - Andrzej Czajowski - złożył na ręce rektora swoją dymisję. Bezpośrednią przyczyną tej decyzji było podejrzenie, że w teczce, którą jakiś czas temu znaleziono w IPNie, mogą być informacje w świetle których, agent o pseudonimie Meduza donosił na Włodzimierza Suleję - obecnego dyrektora wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Jak sam zainteresowany stwierdził gorzko: "Jak kraść - to miliony, jak kochać - to księżniczkę, jak donosić - to na szefa IPNu".

Cała sprawa wypłynęła w styczniu podczas rozmowy na temat pracy habilitacyjnej jednego z pracowników Wydziału Nauk Społecznych. Wtedy to Włodzimierz Suleja miał stwierdzić, że jest na WNS osoba, która była kiedyś zarejestrowana jako Meduza.

Prof dr hab. Andrzej Czajowski stanowczo jednak twierdzi, że nie donosił na profesora Suleję, w owym czasie przyporządkowanego przez peerelowskie władze do tak zwanej opozycji antysystemowej, z którą rozmów się nie podejmowało. Panowie mieli znać się bardzo słabo, więc wszelkie informacje w teczce mają pochodzić z innych źródeł.
Nie wiem czy MeeHau trafia dobrze czy tylko pomawia. Czekam na twarde dowody. Ale pozwolę sobie na krótki komentarz.

Niestety, nazwisko prof. Czajowskiego jest jednym z wielu, jakie przewijają się w kawiarniano-piwnych rozmowach o domniemanej dawnej agenturze SB we Wrocławiu. Bólem tego miasta jest niemal całkowity brak normalnych, odważnych publikacji medialnych o dawnych agentach działających w różnych prominentnych środowiskach. Próbuje to zmienić Polskie Radio Wrocław, które bada archiwa wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Swoją indywidualną akcję lustracyjną prowadzi Grzegorz Braun, który jest zresztą odsądzany za to od czci i wiary przez wrocławskie elity. Poza tym cisza. Oczywiście, nie liczę modnych ostatnio ataków na IPN i lustrację jako taką.

Dlatego uważam, że w tej niedobrej atmosferze, takie karkołomne, kontrowersyjne gesty, na jakie pozwala sobie Grzegorz Braun czy (jednorazowo) bloger MeeHau przynoszą więcej dobrego niż złego. Dlaczego? Bo przyspieszają przeczesywanie i ogłaszanie informacji zawartych w archiwach IPN. Jest to sposób mało elegancki, ale skuteczny. Gdy się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Z braku normalnej pracy dziennikarskiej, sprawy biorą w swoje ręce radykałowie.

Nie zmienia to jednak faktu, że oskarżenie prof. Czajowskiego - podobnie jak oskarżenie rzucone przez Grzegorza Brauna pod adresem prof. Jana Miodka - powinno zostać podparte dowodami. Sprawę prof. Miodka rozstrzygnie sąd. I dobrze. Czy tak będzie również w przypadku prof. Czajowskiego?

Co o tym sądzicie?

21 Comments:

At 28 maja, 2007 15:55, Anonymous Anonimowy said...

Czy naszym serwisem zajmie się sąd - zobaczymy. Bez wątpienia, będzie to doskonała reklama :-) Wracając do meritum: była akcja, jest reakcja. Skoro otwarcie archiwum IPN wg TK jest sprzeczne z zasadą DPP, takie sprawy będą się nasilać. Pisałem już o tym w którejś z dyskusji na 5W. Nie ma lustracji przez IPN, to będzie przez "Wildsteinów" i "Braunów".

 
At 28 maja, 2007 16:18, Anonymous Anonimowy said...

Jako student wrocławskiego WNS znam sprawę od poczatku, lecz nie opisywałem jej, bo po prostu nie ma o czym pisać. Wpis Meehau też jest de facto o niczym. Jestem zwolennikiem lustracji, lecz dziekan Czajowski nie podałby się do dymisji, gdyby po prostu nie chciał. Radzę więc w tym przypadku nieco wstrzymać konie.

 
At 28 maja, 2007 16:29, Anonymous Anonimowy said...

Rybitzky, dyskutujemy na dwóch serwisach: 5W i DS24. Jako studenta WNS pytam: prawda to czy nieprawda?

 
At 28 maja, 2007 17:38, Anonymous Anonimowy said...

Że zrezygnował? Owszem. Jednak czy powodem była właśnie lustracja? Jak wiadomo upadła ona 11 maja. Wyrok TK praktycznie zamknął dostęp do zasobów IPN. Tymczasem prof. Czajowski zrezygnował już później. A wcale nie musiał. Albo jest więc wyjątkowym w naszym kraju przypadkiem poczucia godności i odpowiedzialności, albo kierowały nim zupełnie inne przesłanki. Robienie więc afery akurat w tym przypadku jest mocno nie na miejscu.

 
At 28 maja, 2007 18:03, Anonymous Anonimowy said...

To może ja sam się ustosunkuję. O całej sprawie dowiedziałem się od... samego profesora. Podczas zajęć poinformował nas, że w związku z podejrzeniem, że w papierach IPNu mogą być rzeczy, które mogą go stawiać w złym świetle zrezygnował z funkcji dziekana. Jednocześnie stwierdził stanowczo, że nie donosił i że w owym czasie nie znał zbyt dobrze pana Włodzimierza Suleja.

Z pewną niefrasobliwością zgodził się na podpisanie się pseudonimem pod pracą, którą wcześniej wykonywał pod swoim imieniem i nazwiskiem.

Jednocześnie dodaję, że dziekan rezygnację złożył, gdyż stanowisko które zajmuje obliguje go do dbania o dobre imię placówki którą kieruje.

Nie stwierdzam (bo i nie mam na to dowodów) czy profesor podjął jakiekolwiek działanie, które krzywdziłoby w jakikolwiek sposób inne osoby. Tak naprawdę mój wpis w serwisie jest przytoczeniem tego, co profesor (niesamowity i naprawdę mądry człowiek, którego lubię) powiedział podczas zajęć.

Jedyną zagwozdką dla mnie jest to, że pomimo iż na korytarzach WNS wszyscy o tym mówią, to sprawa poza mury Koszarowej nie wyszła.

 
At 28 maja, 2007 18:41, Anonymous Anonimowy said...

Tak więc radość niektórych z darmowej reklamy w sądzie była chyba mocno przedwczesna :-p

 
At 28 maja, 2007 20:39, Anonymous Anonimowy said...

Niestety wszyscy mówią- nie donosiłem, potem nie szkodziłem itd..
Chętnie dowiedziałbym się coś więcej- w zamian służę plotkami z Łodzi ;)

 
At 28 maja, 2007 22:38, Blogger Łukasz said...

Unicorn,
Pozwól jednak, że na TE tematy plotkować w tym miejscu nie będziemy ;)

 
At 28 maja, 2007 23:03, Anonymous Anonimowy said...

Ok :) Czekam z dziką rozkoszą na rozwój wydarzeń. Chodziło mi o plotki dotyczące lustracji- nie- kto z kim sypiał :D

 
At 29 maja, 2007 09:57, Anonymous Anonimowy said...

Ze słowem lustracja to chyba tutaj wyraźnie przesadzono! Kto niby kogo zlustrował? Połączono po prostu fakt odejścia prof. Czajowskiego z plotkami o jego rzekomym donosicielstwie. Kurwa mać! DOWODY!!!!!

Meehauu zlustrował? A niby w jaki sposób? Bo prof. powiedział mu, że odchodzi? Naprawdę, cała ta zabawa z teczkami staje już na głowie, a w kraju (przynajmniej teoretycznie)prawa, nikt tego prawa jużnie przestrzega.

Jestem ogromnym zwolennikiem lustracji (a także byłym studentem prof. Czajowskiego). Ale - na Boga - nie tak to się chyba ma odbywać, że jakiś "studencina" łączy ze sobą fakt odejścia prof. ze stanowiska z plotkami krążącymi na jego temat? (Nawet jeśli trafiłw sedno - to i tak nic nie usprawiedliwia takiej "lustracji")

Kupa gnoju, nic więcej...

 
At 29 maja, 2007 09:58, Anonymous Anonimowy said...

P.S. Reszta jak u Rybitzkiego

 
At 29 maja, 2007 10:15, Anonymous Anonimowy said...

ROTFL, jeśli współautorem serwisu DolnyŚląsk24 jest Grzegorz Niedźwiedzki... to ja już nie mam nic do dodania.
Wiarygodność mniej niż zero odtąd!

 
At 29 maja, 2007 10:31, Blogger Łukasz said...

Oporowski,
Po co te nerwy? Jeśli media przeważnie udają, że w IPN nic nie ma, wówczas do akcji wkraczają lustratorzy spontaniczni, hobbyści i radykałowie. Wcale mnie to nie dziwi. Odnoszę wrażenie, że we wrocławskiej prasie łatwiej znaleźć kubły pomyj na historyków z IPN, tudzież ludzi interesujących się archiwami Instytutu niż porządne relacje z badań prowadzonych przez/w IPN.

 
At 29 maja, 2007 10:32, Blogger Łukasz said...

Olgierd,
A o co chodzi?

 
At 29 maja, 2007 12:24, Anonymous Anonimowy said...

Olgierd, działalność G. Niedźwiedzkiego jest nam znana :-) Facet loguje się do systemu raz na jakiś czas a potem spotyka go zawsze to samo :-) Teraz też tak będzie.Przy okazji: dziękuję, że odwiedzasz nasz serwis!

 
At 29 maja, 2007 12:36, Blogger Łukasz said...

Tomek + Olgierd,
Przepraszam Was bardzo, ale używacie sobie na Grzegorzu Niedźwiedzkim, którego nie znam i którego nie kojarzę z żadną konkretną działalnością. Czy możecie choć trochę przybliżyć tę postać? Co jest z nim nie tak?

Pamiętajcie, że Wasze komentarze to publiczne wypowiedzi ;)

 
At 29 maja, 2007 13:18, Anonymous Anonimowy said...

Strach. Straszny strach zapanowal w miescie nad Odra. Od lat czytuje miesiecznik Odra, takiej dawki histerii jak w kilku ostatnich numerach dawno nie widzialem, mozna pewnie na tej podstawie typowac kto nastepny... Najgorzej ze oblednej walce z kaczytsami dochodzi do calkowitej slepoty. Prof Adam Chmielewski, wybitny tlumacz Poppera, raczyl byl napisac (Odra V, s. 10): "Dzieki slowotworstwu obecnego rezimu, funkcjonuje w Polsce termin'zbrodnia komunistyczna'." I co ciekawe - to nie autor tych slow jest na 'salonach' wykpiwany...

 
At 29 maja, 2007 13:27, Anonymous Anonimowy said...

=> Łukasz: To jest brat pewnego trolla, przy czym - żeby nie było wątpliwości - podobieństw co do polityki itd. jest tutaj nie mniej niż między innymi sławnymi braćmi naszej sceny politycznej.

Przeszukaj sobie usenet pod kątem haseł boukun, klon, ROPOWZiK - sam zobaczysz. Ze szczególnym uwzględnieniem pl.regionalne.wroclaw, pl.soc.prawo oraz - z tego co wiem - pl.soc.polityka.

Słowem: jeśli takie nazwisko wyskakuje mi "na przedzie" to mnie cofa.

 
At 29 maja, 2007 13:28, Blogger Łukasz said...

Anonimowy z 13.18,
Wyjąłeś mi to z ust. Od tygodnia przymierzam się, by napisać o tym tekście prof. Chmielewskiego. Muszę wreszcie nadrobić tę zaległość.

 
At 29 maja, 2007 13:29, Blogger Łukasz said...

Olgierd,
Chyba już wiem, o kogo chodzi. On działa w Jeleniej Górze, prawda?

 
At 29 maja, 2007 13:41, Anonymous Anonimowy said...

=> Lukasz
Fajnie, ze tez zauwazyles ten tekst, balem sie ze przejdzie bez odzewu. pozdrawiam
Piotras (Anonimowy z 13:18)

 

Prześlij komentarz

<< Home