29.5.07

Piąta Władza patronem koncertu Ani Dąbrowskiej! Przecieramy szlaki w patronatach medialnych?

Być może jesteśmy pierwszym blogiem w Polsce, który obejmuje patronat nad dużym eventem pop.

Wszystko dzięki Monice Wawryce i Patrycji Gowieńczyk (którą znacie z Piątej Władzy), a więc tandemowi tworzącemu agencję PR-owską Apple Tree. To one 2 czerwca organizują w Polanicy Zdroju "Wyspę Marzeń" - imprezę dla dzieci, której główną atrakcją będzie koncert Ani Dąbrowskiej. Piąta Władza jest patronką tego wydarzenia.

Patronat nad tą imprezą objął także serwis Dolnyslask24.info. To chyba również pierwsze takie zdarzenie w dziejach poslkich serwisów blogerskich.

A oto fragment tekstu zapowiadającego imprezę, jaki napisały Monika z Patrycją:
Atrakcji jest wiele, ale najważniejsza to malowanie tytułowej "Wyspy Marzeń".

- Na co dzień w świecie zabieganych i zapracowanych rodziców dzieci i ich marzenia pozostają samotne. Chociaż raz w roku pozwólmy dzieciom, by pokazały je nam, dorosłym. Niech narysują je na jednej, wielkiej, wspólnej kartce. Dopełnieniem obrazu będzie list: marzenia ubrane w słowa. Każde z dzieci podpisze się pod nim tak, jak potrafi - tłumaczą pomysł Patrycja Gowieńczyk i Monika Wawryka z agencji Apple Tree, pomysłodawczynie akcji. Rysunek-marzenie trafi następnie do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Malowanie marzeń to największa atrakcja imprezy, ale nie jedyna. Szczególnie atrakcyjnie zapowiada się koncert Ani Dąbrowskiej, nagrodzonej niedawno Fryderykiem dla najlepszej polskiej wokalistki. A oprócz tego w godzinach od 14.00 do 22.30 w polanickim Parku Zdrojowym niespodzianki dla dzieci i dorosłych, m.in. występ młodzieżowej orkiestry dętej z Niemiec, pokaz kolorowej fontanny, koncert przebojów świata, warsztaty rzeźbienia w glinie oraz gry, zabawy i konkursy.

Czym jest WYSPA MARZEŃ
Tytułowa „Wyspa Marzeń” to miejsce, w którym raz w roku spotykać będą się dzieci zamieszkujące jeden z polskich regionów i wspólnie malować wyjątkowy obraz: dziecięce marzenia. Rysunek dostarczany będzie samemu… Prezydentowi RP. Jednak – co ważne - impreza nie ma nic wspólnego z polityką: jest ponad podziałami, dla dzieci i o dzieciach.

Impreza z założenia ma charakter cykliczny i prospołeczny, co roku organizowana będzie w jednym z małych miast. Okazją zawsze będzie Międzynarodowy Dzień Dziecka, a głównymi bohaterami właśnie dzieci i ich marzenia.
Fajna idea, warto ją wspierać :)

56 Comments:

At 29 maja, 2007 23:44, Anonymous Anonimowy said...

Eeee tam. :-p W piątek OSTR i LUC, w sobotę Corruption wraz z Orange Goblin, a w niedzielę Kult. ;>

P.S.

Gratuluję. Ania daje radę. ;)

 
At 30 maja, 2007 00:04, Blogger Łukasz said...

meehau,
I Ty masz nad tymi wszystkimi koncertami patronaty??

 
At 30 maja, 2007 01:59, Anonymous Anonimowy said...

Moje pierwsze pytanie:

1. Czy ta wokalistka ukończyła Akademię Muzyczną na wydziale kompozytorskim? Jeśli nie, to nie jest żadną kompozytorką, jak podaje Wikipedia; to by potwierdziło,że encyklopedia jest do d...

2. Jak mają się preferencje muzyczne p. Patrycji i jej poglądy nt. wychowania dzieci do jej preferencji reklam o treściach NIEESTETYCZNYCH i podtekstach erotycznych? Czy pani Patrycja ma jakieś wykształcenie muzyczne,żeby wszystkim wmawiać,że REKLAMOWANA piosenkarka jest rzeczywiście dobra?

P.S.
Czekam i czekam Łukaszu na obiecany artykuł z "Polityki" nt. opinii psychologów o politykach, a tu nic :((((
Czuję się zawiedziona...A może zlekceważona i oszukana? W każdym razie Drogi Łukaszu mam nadzieję,że wobec dzieci nie jesteś taki niesłowny...

Venissa

 
At 30 maja, 2007 02:09, Anonymous Anonimowy said...

A tak w ogóle, to wolałabym i chyba większość muzyków- artystów po AM, aby ten 'wyjątkowy obraz: dziecięce marzenia' był wykonywany do ARTYSTYCZNEJ muzyki, a nie muzyki POP. Dzieci miałyby bogatszą wyobraźnię, a i aspiracje życiowe miałyby większe/głębsze. Muzyka POP nie rozwija tak wrażliwości i empatii jak muzyka artystyczna (dawniej nazywana poważna, ale to już nieaktualne; kto zna zagadnienie, to wie o co chodzi).
P.S.
Mam nadzieje,że wśród dzieci,które zgromadzą się na imprezie nie będzie znajomych p. Patrycji, z którymi tak się solidaryzowała podczas naszej ostatniej wymiany zdań nt.wpływu sztuki, popkultury i reklam na wrażliwość odbiorcy i jego zachowanie...

 
At 30 maja, 2007 08:02, Anonymous Anonimowy said...

Ale wlasciwie czym tu sie chwalic? Pierwszy blog - patron medialny? Fajnie, ale sam piszesz dlaczego. Dlatego, ze organizatorem jest firma czlonka Waszego zespolu.

Bolesny i deczko zalosny lans. Niestety.

 
At 30 maja, 2007 09:00, Blogger Venissa said...

A CÓŻ TO ZA GENIUSZ? DRUGI MOZART? EEEEE TAM, CHYBA JESZCZE LEPSZA OD MOZARTA, bo:

"jest wokalistką, kompozytorką, autorką tekstów oraz producentką muzyczną"!

A można wiedzieć, kto tak dziewczynkę lansował? Tatuś? Mamusia? Z niespełnionymi ambicjami artystycznymi? Teraz wszystkie nadzieje pokładają w córeczce? Pewnie, niezły sposób na robienie kasiorki? A co z dzieciństwem?

A tak w ogóle zgadzam się z Robertem Leszczyńskim: nuda, nuuuuuuda, nawet wizerunek strasznie lukierkowaty.Taki drugi J.Majkel :((

 
At 30 maja, 2007 09:33, Blogger Venissa said...

A w ogóle czemu tą, bądź co bądź, już KOBIETĘ przedstawia się, jako małolatę? Dlaczego nie funkcjonuje zgodnie ze swoim wiekiem kalendarzowym? Czyżby to miał być taki Piotruś Pan w spódnicy? Taki drugi Michael Jackson?

 
At 30 maja, 2007 10:59, Anonymous Anonimowy said...

Venissa - a gdzie Twoja miłość bliźniego. Dyszysz nienawiścią i plujesz jadem. Postawa zaprawdę godna Katolika. Zero pokory. Myślę, że musisz być strasznie smutnym, sfrustrowanym człowiekiem, który z braku przyjaciół leczy swoje kompleksy na blogach. Obrzydzasz mi od pewnego czasu czytanie komentarzy innych...

 
At 30 maja, 2007 11:03, Anonymous Anonimowy said...

Oczywiście, że to głosy zawistników - każdy chciałby objąć patronatem występ jakiejkolwiek piosenkarki (ja też!) - więc łatwo się przyrąbać, że nie-kompozytorka czy coś.

Ja tam twórczości AD nie znam (i pewnie nie poznam) ale tak czy inaczej wiadomość jest pozytywna.
Nawet jeśli to tylko lans. Przecież całe te blogi to jest defakto jakiś tam lans - chodzi o zabawę, bo o co jeśli nie o to?

 
At 30 maja, 2007 11:13, Blogger Venissa said...

@ Anonomowy

No i fajnie, bo ja reklamuję tą LEPSZĄ KULTURĘ, TĄ Z WYŻSZYCH PUłEK. I muszę przyznać,że nie jestem przyzwyczajona do takich dialogów, jakie reprezentują tzw. twory POP kultury. Ja się obracam w lepszym towarzystwie, b-j wysublimowanym...

'Dyszysz nienawiścią i plujesz jadem. Postawa zaprawdę godna Katolika. Zero pokory.'

Chyba mówisz o sobie, o ile w ogóle wiesz, co to jest zjawisko projekcji

 
At 30 maja, 2007 11:16, Anonymous Anonimowy said...

Venissa:

ech ta Twoja wysoka wysoka "PUŁKA". Zajrzyj do słownika ortograficznego, Może doznasz jakiejś projekcji

 
At 30 maja, 2007 11:20, Anonymous Anonimowy said...

Olgierd,
zapraszam do nas. Do wpisu dot. Ani Dąbowskiej wkleiliśmy fragment jej występu we Wrocławiu.

 
At 30 maja, 2007 11:25, Blogger Venissa said...

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że prawnik z wykształcenia wypowiada się nt. kultury i sztuki, a przytaczane argumenty przez specjalistę traktuje jako przejawy zawiści! Bardzo zabawne, zupełenie jak dziennikarze z "GW"- odmienne zdanie każdego, co myśli inaczej, uznają za przejaw zawiści. A może to bezsilność intelektualna panie Olgierdzie?

Najbardziej irytuje mnie to,że za promowanie muzyki oraz za tzw. działalność wychowawczą przez organizowanie imprez zabierają się ci, którzy ani nie mają pojęcia o sztuce i jej f. wychowawczych, ani nie mają pojęcia o jej mechanizmach psychologicznych, ani nie grzeszą specjalnie kulturą osobistą. Natomiast wszystko, co im nie pasuje, krytykują, ale nie w sposób civility, ale wulgarny - wyśmiewając, ośmieszając, robiąc z drugiego człowieka głupa. Tak było w przypadku rozmów nt. oddziaływania reklam, tak było nt,. Teletubisiów itd. itp. A tu mamy do czynienia z jedynie SUBIEKTYWNYMI sądami, więc sposób wyrażania swojego zdania jest nacechowany zawartością wnętrza krytykującego - same emocje, brak argumentów.Ale to są właśnie wpływy tzw. POP kultury

 
At 30 maja, 2007 11:37, Blogger Venissa said...

@Anonimowy

'TĄ Z WYŻSZYCH PÓŁEK'

To jest żywy DOWÓD na to, jak częste obcowanie ze złymi wzorcami w mediach może wpływać na procesy percepcji odbiorcy,nawet już dorosłego, który wcześniej miał inne nawyki. A co dopiero mówić o dziecku?!
A właśnie, gdyby było takie zapotrzebowanie, niezła byłaby kasiora z tego, to p. Patrycja reklamowałaby i teksty z błędami ortograficznymi. A ponieważ jest moda teraz na ubogi język muzyczny, to lansuje taką Anię Dąbrowską. A czemu nie zainteresuje się promowaniem dziecięcej muzyki,w wykonaniu uczniów szkół muzycznych, czy studentów Wychowania Muzycznego z AM we Wrocławiu, co? Przy okazji wyedukowałaby się b-j i nie wypisywała (ona, czy nie ona; ale ktoś z towarzystwa),że A.D. jest kompozytorką! Na litość Boską, co za prymitywizm, jeśli chodzi o wiedzę, wciskają ludziom media? Jak można stawiać na równi tę dziewuszynę z kompozytorem muzyki artystycznej, np. Wojciechem Kilarem,Lutosławskim, czy Pendereckim?

 
At 30 maja, 2007 11:41, Anonymous Anonimowy said...

Można. Coś mi się obiło kiedyś o uszy.. Słyszałem gorsze rzeczy ;-)
Będą jakieś ulotki, foldery, kalendarzyki?
Hm a ostatnio napisałem, że piąta władza jest najlepszym blogiem w Polsce- prorok jakis czy co..

 
At 30 maja, 2007 12:09, Blogger Venissa said...

@UNIKORN

A pomyśleć,że dawniej słowo KOMPOZYTOR rezerwowano tylko dla WYBITNYCH twórców,a nie dla grajków z kapel POP music.

No, ale cieszę się,że Blog PIĄTEJ WŁADZY jest wielofunkcyjny, tj. zezwala także na moją REKLAMĘ - REKLAMĘ MUZYKI PRAWDZIWYCH KOMPOZYTORÓW...

 
At 30 maja, 2007 12:11, Anonymous Anonimowy said...

nie wiem ale mi jakoś to pchnie "odstępstwem" od blogowania. Niby ok ale czy takie działania nie wymuszają później "pisania pod dyktando"?
trochę mnie dziwi to ogromne parcie na lansowanie własnego bloga. Nie wiem, albo pisze to co myślę, co uważam za swoje albo pod publikę jak np. Azrael i wówczas lans jest na miejscu.Ale czy wówczas jest to blogiem? czy normalna "prasówka" zapisana toroche w innej formie.

 
At 30 maja, 2007 12:28, Anonymous Anonimowy said...

"przytaczane argumenty przez specjalistę traktuje jako przejawy zawiści!" - biedactwo...
już był przez kilka dni spokój i znowu się zaczyna afera de facto wcale nie z górnej półki.
venisso, czy Ty myślisz, że ludzie tutaj czekają na Twoje komentarze? obrażasz wszystkich, pokazujesz jaka jesteś "lepsza kultura" - pokaż mi gdzie? (z Twoich wypowiedzi wynika coś innego) bo na razie to tylko zachowujesz się jak ujadający ratlerek.

 
At 30 maja, 2007 12:57, Blogger Łukasz said...

Himhom,
Sorry, ale piszesz głupoty. Co w tym złego i dziwnego, że jakaś redakcja (czy quasi-redakcja) obejmuje patronat nad imprezą organizowaną przez jedną ze swoich współpracowniczek?

Gdybym był cyniczny, to mógłbym np. nie napisać wprost, że "Wyspę Marzeń" robi Patrycja. Ale napisałem, bo uważam, że to ważna informacja, a może i jakiś pomysł na model działania dla innych blogerów.

 
At 30 maja, 2007 12:59, Blogger Łukasz said...

Venisso,
Najsampierwej posypuję swe czoło popiołem i obiecuję poprawę. Wbrew pozorom, pamiętam o obiecanym tekście. Nie trać nadziei, daj mi szansę :)

Ale ad rem. Czy aby nazwać się "kompozytorem" trzeba ukończyć stosowny wydział na uczelni muzycznej? Po co?

 
At 30 maja, 2007 13:00, Anonymous Anonimowy said...

Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

 
At 30 maja, 2007 13:04, Blogger Łukasz said...

A.W.,
Nie sądzę, by objęcie patronatem jakiejś imprezy było odstępstwem od blogowania. Jest to normalna działalność medialna.

Inna rzecz, że sam traktuję to wydarzenie trochę eksperymentalnie. I jestem ciekaw, jaki wpływ na działanie bloga może mieć tego typu impreza patronacka.

 
At 30 maja, 2007 13:20, Anonymous Anonimowy said...

Łukasz, to robi nam się powoli dyskusja na temat "kanoniczności" blogowania i jak zwykle spór idzie pomiędzy "romantykami" pamiętającymi "stare dobre czasy web 2.0" i "pragmatykami" traktującymi blogi i serwisy bloggerskie jako kolejne medium. Twój komentarz o eksperymencie traktuję jako gest, który ma wyrwać 5W z tego sporu. Nie uda się!!! Jesteś już po drugiej stronie, ty pragmatyku :-)

 
At 30 maja, 2007 13:24, Anonymous Anonimowy said...

=> Venissa: a od kiedy to prawnikom nie wolno wypowiadać się o sztuce i kulturze? Zakaz jakiś wprowadzili czy co - bo nie kojarzę?

Nawiasem mówiąc faktycznie w moim wpisie o zawistnikach zabrakło znaczka ;-)
Może wówczas zrozumiałabyś, że to dowcip, żart, bo ja wiem jak mogę jeszcze to nazwać?

 
At 30 maja, 2007 13:28, Anonymous Anonimowy said...

łał, patronujecie :D nieźle, gratuluję!

pozdrawiam,
marta

 
At 30 maja, 2007 13:38, Anonymous Anonimowy said...

@ Łukasz - nic złego w tym, że quasi-redakcja patronuje. Złe i słabe - i najwyraźniej totalnie dla Ciebie niezrozumiałe - jest to, jak się robi lans ("przecieramy szlaki!" to nie brzmi "dumnie"?) z czegoś, co wynika wprost z Waszej sytuacji i relacji wewnątrzredakcyjnej.

Gazeta.pl jedynym i pierwszym na świecie patronem medialnym lotu załogowego na Marsa "Agora 1"! Przecieramy szlaki!

Czy już czujesz ten mały obciach, czy dalej nic a nic? Czy nie brzmi to zabawnie?

Więcej pytań nie mam.

 
At 30 maja, 2007 13:55, Blogger Łukasz said...

Tomek,
Oczywiście, masz rację. W tym sporze jestem pragmatykiem. Siłą rzeczy - wszak do blogosfery przyszedłem wprost z mediów. "Mam na to papier i pewien system zachowań" ;)

Niemniej, blogerski patronat to faktycznie jest eksperyment. Ale bardzo wdzięczny eksperyment. Ty też w nim uczestniczysz :)

 
At 30 maja, 2007 14:02, Blogger Łukasz said...

Himhom,
Strzelasz kulą w płot. Agencja Apple Tree i blog Piąta Władza nie są częścią jednej firmy. "Wyspa Marzeń" w Polanicy jest imprezą robioną przez Apple Tree we współpracy z władzami Polanicy. 5W obejmuje patronat nad tym eventem jako byt zewnętrzny.

Tak więc: nie, nie czuję obciachu chwaląc się patronatem nad "Wyspą Marzeń". Przeciwnie, jestem z tego dumny.

 
At 30 maja, 2007 14:26, Blogger pretm said...

Z ciekawości: Co w ramach patronatu jesteście zobowiązani zrobić? Tylko umieścić info o koncercie?

I chyba nie zrozumiałem, ale po co te rysunki wysyłane są do Prezydenta?

 
At 30 maja, 2007 14:54, Blogger Łukasz said...

Pretm,

Nie precyzowaliśmy ilości informacji o imprezie. Ale wydaje mi się oczywiste, że 5W wspomni o niej w kilku kluczowych momentach (zapowiedź + jakieś krótkie podsumowanie + informacja o owych pracach wysłanych prezydentowi). Mam cichą nadzieję, że prócz tego będzie jakiś bonus ;)

Inna rzecz, że konkretne warunki patronatu to kwestia każdorazowych ustaleń pomiędzy organizatorem imprezy a patronem. Ustalenia mogą być ustne, mogą też mieć formę szczegółowej umowy. Nie ma chyba twardej reguły, na czym dokładnie polega patronat medialny.

Na Twoje pytanie o cel wysłania rysunków niech odpowie Patrycja. Powinna być w środę późnym wieczorem przed komputerem.

 
At 30 maja, 2007 18:10, Blogger szweyk said...

Czytając zawartość blogu 5 władza myślę, że powinien on w kooperacji z IPN zabrać się raczej za organizację imprezy "Teczka Marzeń". Połączenie grafomaii Dąbrowskiej z UPRowskim zacięciem 5 wladzy może być dla dzieci gorsze od każdego Teletubisia.

 
At 30 maja, 2007 19:15, Blogger Patrycja said...

Jak wrócę z proszonej kolacji - to odpowiem dlaczego 5W ma patronat nad Wyspą i dlaczego obrazek pojedzie do prezydenta:, choć w sumie to Lukasz już to zrobił:)

A co do a-ktywności pani Venissy, powiem tak: już pod wpisem o Play powiedziałam: dość knajpy Venisso i atmosfery buraczarni zasłoniętej niby intelekualnym pod-lotem. Dlatego mam w głębokim poważaniu co sądzisz o naszej imprezie, o mnie o moich znajmych - których kobieto nie znasz.
Po drugie, ja tam nie wiem czy pani V. posiada jakieś uprawnienia, certyfikaty i inne tam żeby wypowiadać się na tematy, na których się nie zna i nie wie o co w tym chodzi (tu sobie oczywiście złośliwię;))))
I cieszę się, że przynajmniej - dzieci (jeszcze) w tym kraju można w miarę wychowywać swobodnie, bez pilnowania się "jedynie słusznego światopoglądu".
A co do geniuszu i Mozarta:) On nie ukończył AM, a i życie jego było dość nader swobodne i luzackie;;;;))))
I jeszcze bym zapomniała:) Tak, na zgryzotę, żebyś Venisso mogła mieć na kogo wyzywać "po internecie" (bo ja taki dobry człowiek jestem:)i preznety lubię robić), to właśnie o reklamach oraz ich przekazie i kobietach będę niebawem opowiadać na międzynarodowej konferencji w Budapeszcie - widzsz, takie złe, punkowe wiedźmy co organizują koncerty "aniom dąbrowskim" - reprezentują nasz kraj.
:)))))))))))

 
At 30 maja, 2007 21:14, Anonymous Anonimowy said...

Patrycja,

Ooo, widzę, że i was dopadła pani Venissa i chce pożreć:) Na salonie mnie ścigała i zarzucała mi rózne dziwne rzeczy, aż się nauczyłam, że szkoda czasu na dyskusje z tym miłym dziewczęciem;)

We własnym blogu na szczęście to ja decyduję o tym, kto może się wpisywać :D Jak na razie wpuszczam wszystkich, ale gdybym dla kogoś zmienić zdanie... :D

a patronat fajna rzecz:)

pozdrawiam,
marta w.

 
At 30 maja, 2007 21:50, Anonymous Anonimowy said...

Tam na samej górzej napisano:

"meehau,
I Ty masz nad tymi wszystkimi koncertami patronaty??"

Naturalnie że nie. Ja tylko pół żartem podałem alternatywę w stosunku do Ani Dąbrowskiej. W Pe eSie pogratulowałem. ;)

Dyskusji na temat samej artystki nie rozumiem. Ania przynależy do nurtu muzyki pop. Z tym nie ma co dyskutować. Ale porusza się w nim z gracją. Zarówno jej muzyka jak i teksty nie są płytkimi produkcjami do przetrawienia i wyplucia po chwili.

I jeszcze jedno:
kompozytor «twórca utworów muzycznych». Jeśli ktoś twierdzi, że twórcą może być jedynie ktoś, kto ukończył odpowiednią uczelnię, to raczej się poważnie myli. Bo w takim razie żeby zostać pisarzem, dziennikarzem, malarzem, rzeźbiarzem również potrzebne by było zaświadczenie. B-Zduuura.

Co do patronatu, to jakiegoś wyjątkowego wydarzenia to dla mnie nie stanowi. Czasy kiedy blogi były "tylko" blogami już dawno minął. Skoro portale i serwisy, takze te mało popularne, mogą tego typu eventy brać pod swoje medialne skrzydła, mogą i blogaski. ;)

 
At 30 maja, 2007 23:55, Blogger Patrycja said...

Do Marta Wawrzyn
Thanx for add;) mówiąc po MS-owemu;)))
Masz rację, że na własnym blogu można wyrzucać - tu też mogę wyrzucać panią V., ale jakoś mam to "demokratyczne" podejście.
:) Pozdrawiam i zapraszam do Polanicy!

 
At 31 maja, 2007 09:53, Anonymous Anonimowy said...

a ja proponuję nie karmić trolla!

p.

 
At 31 maja, 2007 10:37, Anonymous Anonimowy said...

W PEŁNI IDENTYFIKUJĘ SIĘ ZE SŁOWAMI NIEJAKIEGO MAKROMANA Z SALONU24. TO TEŻ DZIENNIKARZ,PODOBNO LOKALNY, ALE INNEJ KLASY, NIŻ WIELU 20 I 30-LETNICH, POKROJU MARTY WAWRZYN, CZY p.PATRYCJI

'Jakiś dziennikarzyna z RMF'u (raczej) zadaje Cimoszewiczowi impertynenckie pytanie "czy utrzymywał pan z tą panią stosunki seksualne", na co ten zaatakowany - coś mu tam odpyskuje...

a kolejny dziennikarzyna tym razem już na pewno z RMF'u - komentuje to zapluwając się z oburzenia "jak można było tak odpowiedzieć dziennikarzowi?!" - no fokt - jak tak było można?!!!

Cimoszewicz powinien temu pierwszemu strzelić w ryj i napluć...A co z tym drugim?

No cóż procesować się ze szmirą to mała przyjemność, osobiście się "pod kopcem" stawić i też ryj obić? - no może ale zbytek zaszczytu dla szczekacza...


Pierwszy raz byłem po stronie któregoś z czerwonych...'

Wracając do p. Wawrzyn, skoro tu mnie ZAATAKOWAŁA. Najbardziej irytującym chyba może być, to,że smarkateria, zwłaszcza dziennikarska bierze się za POUCZANIE i WYCHOWANIE ludzi od siebie starszych i którzy ciężką i uczciwą pracą, w okresie największego kryzysu do czegoś doszli. Teraz dzięki takim ludziom, takim jak m.in. mój ojciec,który walczył o wolność dla w czasie II W.Ś., dzięki udziałowi w walkach "Solidarnościowych" braci Kaczyńskich robią studia lub robią kariery. Ale ta smarkateria NIE POTRAFI TEGO DOCENIĆ (!!!), ma nastawienie ROSZCZENIOWE, bawi się w krytyków, ocenia, moralizuje i poucza starszych ludzi przez opluwanie ich!

Taka Marata Wawrzyn,która jeszcze nie obroniła pracy mgr, śmie mnie pouczać i wytykać chamstwo,że ośmieliłam się wypowiedzieć o Geremku, że zachowuje się jak zdrajca, a zaraz potem opluwa Kaczyńskich! I takich dziennikarzy NIE CIERPIĘ! I zaiste,obserwując, a zarazem podlegając od dłuższego czasu wpływom takich zachowań wielu innych pismaków, czy gadających do mikrofonów,nie pozostaje nic innego, jak rozpocząć pracę od podstaw z tymi ludźmi:zabrać się za WYCHOWANIE i ucieranie im nosa! Niech wreszcie przejrzą na oczy, że to z ich ust wydobywa się RYNSZTOK słowny,że zanim zabiorą się za wychowanie innych, niech najpierw ZACZNĄ OD SIEBIE!

Pani Marto i pani Patrycjo i bardzo dobrze,że jest coś takiego jak internet. Gdyby nie on, to nie wiedzielibyście, co o was myślą wasi odbiorcy, którym przecież powinniście SłUŻYĆ I ŚWIECIĆ przykładem, a nie lansować chamstwo i KICZ!

Skoro Wam wolno wytykać moje chamstwo, to dlaczego mnie tego nie wolno czynić wobec Was? Gdybyście byli b-j otwarci na informacje zwrotne i mieli więcej w sobie pokory, to i rozmowa inaczej by sie toczyła.

Jakoś z Makromanem nigdy nie doszło do spięcia. Dlaczego? Bo nie używa tak wulgarnego stylu komunikacji, jakie wy tu przyjmujecie. I jeszcze niezwykłe spostrzeżenie:okazuje się, że to faceci - dziennikarze mają więcej kultury osobistej, niż niejedna smarkula - dziennikarka. Ale jak się wyłącznie słucha orgiastycznej i tak męskiej muzyki jak hard rock i tym podobne, to czego się w końcu dziwić? Jaka muzyka, taka emocjonalność jego odbiorcy...

Venissa

 
At 31 maja, 2007 10:47, Anonymous Anonimowy said...

wzruszyłem się. Zwłaszcza tym kawałkiem o walce ... Naprawdę. Proszę pozdrowić wszystkich Bojowników !!! I podziękować im!!! Teraz zrozumiałem swoją pustkę intelektualną, moralną. Ja też jak Patrycja słucham ostrej muzyki. Pewnie to ona skrzywiła moje psyche ...

 
At 31 maja, 2007 10:52, Anonymous Anonimowy said...

I jeszcze jeden OSTRY tekścik dziennikarza (oczywiście MAKROMANA), odnośnie innych dziennikarzy:

'Przechodząc obok kiosku dostrzegłem nagłówek szambowej ("brukowa" to dla niej komplement) Agory. A Na nim wielkimi literkami cos o Marku Jurku i jego rozkazach, o "idiotyzmie antyaborcyjnym" i...pewnej dziewczynie która ryzykowała własne życie, dla ocalenia swego dziecka...


Próbowałem napisać coś o "idiotyzmie aborcyjnym", coś zgrabnego, z humorem, ale nie potrafię - jedyne co potrafię to powiedzieć tym co ten tekst napisali, tym co go wydrukowali i przedrukowali to" JESTEŚCIE BANDĄ SKURWYSYNÓW - ŁAJDAKÓW, ŁOTRÓW, KŁAMCÓW I...SKURWYSYNÓW!'

 
At 31 maja, 2007 11:01, Anonymous Anonimowy said...

Ale i świętego można w końcu wyprowadzić z równowagi (znamy to przecież z opisów biblijnych), gdy ma się do czynienia z czymś takim, co opisuje Makroman...

 
At 31 maja, 2007 11:12, Anonymous Anonimowy said...

@Łukasz A ja zadam pytanie:

"Czy aby nazwać się "lekarzem", "pielęgniarką", "terapeutą" trzeba ukończyć stosowny wydział na uczelni medycznej? Po co? A jak myślisz po co?

Venissa

 
At 31 maja, 2007 11:14, Blogger pretm said...

To tak a propos różnych spięć. Historia z blogu "Rachel from north London". Nie nastraja optymistycznie.

Cyber-stalking: Your help is needed

 
At 31 maja, 2007 11:45, Blogger Łukasz said...

Venisso,
Muzyka jest dziedziną wolnej i nieskrępowanej twórczości. I niechaj taką pozostanie. O medycynie nie powiedziałbym w ten sposób :)

 
At 31 maja, 2007 11:49, Blogger Łukasz said...

Pretm,
Uuuu, mocna rzecz... Tego typu przypadek był niedawno w USA. Stąd właśnie biorą się propozycje, by w jakiś sposób ograniczyć anonimowość w blogosferze.

Co na to Venissa?

 
At 31 maja, 2007 12:04, Blogger pretm said...

@ łukasz

"Uuuu, mocna rzecz... Tego typu przypadek był niedawno w USA. Stąd właśnie biorą się propozycje, by w jakiś sposób ograniczyć anonimowość w blogosferze."

Dlatego podsuwam jako ewentualny temat dla 5 władzy:) Ciekawe, czy polskie prawo umożliwiłoby skazanie kogoś za nagabywanie mailami i komentarzami na blogu.

Jeżeli chodzi o anonimowość to jeżeli blogujący mieliby się pozbawić anonimowości to chyba mogą być bardziej narażeni na takie ataki.

W opisywanym przypadku kobieta opublikowała nazwisko Rachel, jej numer do domu i do pracy, adres gdzie mieszka i adres firmy gdzie pracuje plus te same szczegóły odnośnie jej ojca. I wszystko obdarzone pełnymi nienawiści komentarzami i oskarżeniami.

 
At 31 maja, 2007 12:36, Blogger Łukasz said...

Pretm,
Wszystko, co zrobiła opisywana przez Ciebie gnębicielka mieści się chyba w "starym dobrym" kodeksie karnym. I nie trzeba tu osobnego prawodawstwa dotyczącego internetu.

Problem - jak rozumiem - ma charakter czysto techniczny: czy jesteśmy w stanie namierzyć i zatrzymać internetowego szantażystę?

 
At 31 maja, 2007 12:43, Anonymous Anonimowy said...

@Łukaszu, chyba żartujesz, wystarczy poczytać teksty nieanonimowych dziennikarzy/ dziennikarek,żeby widzieć,że ANONIMOWOŚĆ nic tu nie ma do rzeczy.Wystarczy poczytać rozmowę p. Patrycji nt. reklam, czy Marty Wawrzyn nt. Kaczyńskich - zero hamulców.

Co do twórczości muzycznej, no nie żartuj sobie; jak możesz stawiać na równi wytwory dźwiękowe A.Dąbrowskiej z DZIEŁAMI TAK WYBITNYCH KOMPOZYTORÓW, jak Lutosławski, Kilar i inni? To tylko świadczy o tym,że b. niewiele wiesz na temat kształcenia muzycznego i przygotowywanie gruntu do autentycznej twórczości. Mechanizmów twórczości muzyków, nie można zestawiać na równi z twórczością plastyczną, czy literacką. Żeby stworzyć coś sensownego, czyli INTELIGENTNą MUZYKĘ, trzeba całymi latami solidnie sie kształcić, zdobywać wiedzę i teoretyczną i praktyczną, choćby poczynając od nauki nut, zasad muzyki, harmonii, kontrapunktu, zgłębianie pod okiem warsztatu kompozytorskiego - to bardzo ciężka praca intelektualna, a jej wyniki zalezą od ogromnej liczby doświadczeń. To MATEMATYKA, czysta MATEMATYKA i dzieła znikąd się nie biorą.\

A Ania (czemu nie Anna, przecież to już dorosła osoba, czemu ją INFANTYLIZUJECIE?)? Ona podobno ledwo skończyła SM I st.i niewiadomo czemu nie poszła do II st. Być może nie dostała się, albo nauczyciele jej odradzili, że nie będzie z niej WYBITNEGO muzyka. No to poszła w rozrywkę, bo w końcu tak jest, jak mawiał Sztur: "Śpiewać każdy może: lepiej, czy gorzej". I w dodatku śpiewa jak małolata i wyłącznie dla małolat.Bo tylko na to ją stać. Takim dysponuje zasobem wiedzy i doświadczeń, a i zdolności, niestety.

Venissa

 
At 31 maja, 2007 13:21, Anonymous Anonimowy said...

No i kolejny artysta z górnej "PUŁKI" - "Sztur". Zapewne o pana Stuhra chodzi. Różnica w wymowie żadna, ale osoba przywiązująca tyle uwagi do formy powinna jednak nie pozwalać sobie na takie lapsusy. Chyba, że to jakaś tajemnicza projekcja ...

 
At 31 maja, 2007 13:38, Anonymous Anonimowy said...

Anonimowy/a, tylko tyle masz do powiedzenia odnośnie SZTUKI i KULTURY, w tym i zachowania? Pozwoliłam sobie spolszczyć nazwisko aktora, tak jak DZIENNIKARZE, którzy co jakiś czas zamiast pisać Franciszek List, piszą Franciszek LiSZt.

 
At 31 maja, 2007 13:53, Anonymous Anonimowy said...

Odnośnie tych prac plastycznych do muzyki. Żeby móc odczytać zawarte treści w pracach plastycznych dzieci, odczytać TRAFNIE, a nie intuicyjnie ich potrzeby i marzenia, to muszą być spełnione następujące warunki:

1. musi być dobrana odpowiednia muzyka; w żadnym wypadku POP, tylko artystyczna, a już na pewno z TEKSTEM SŁOWNYM (takie są wymagania metodologiczne)!!!

2. Muszą być do tego stworzone warunki, by pozwolić dziecku na pełne przeżycie muzyki i nic go nie może rozpraszać;nie może być harmidru!

3. ten, kto odczytuje zawarte w pracach metafory, musi być PSYCHOLOGIEM KLINICZNYM,bądź terapeutą o orientacji psychoanalitycznej, a nie specjalistą od PR, czy prezydentem Kaczyńskim.

Ale dopiero miałby ciężki orzech do zgryzienia znawca psychorysunku, gdyby okazało się,że jakieś dziecko narysowało coś na wzór Teletubisia z trójkątem na głowie i torebką w ręku, albo jakiegoś POTWORA z wystawionym językiem, do złudzenia przypominającego reklamę, której swego czasu tak broniła p. Patrycja...

Venissa

 
At 31 maja, 2007 13:56, Blogger Patrycja said...

1."Venissa królowa polskiej ortografii"
:) tak jest fajnie.
2. Prawda jest taka, że jeśli ktoś przejmuje się opiniami z internetu (typu posty V) powinien ... przestać zaglądać do internetu he he.
3. Takiej ilości wulgaryzmów jak u V. to mi się nie zdarzyło usłyszeć nawet pod kioskiem z piwem na dolnośląskiej prowincji.
4. "Lukaszu, Lukaszu" - tak płacze pani V za każdym razem. Mój kolega mawia, że kobieta, która zwraca się do faceta per "Lukaszu", "Marku" przejawia zaburzenia emocjonalne na tle kontaktów z płcią przeciwną:):) - żart, ale coś w tym jest.
5. V. jesteś taką/takim mizogynem, że nie-jeden heterobyczek by ci pozazdrościł:))) - a twoja nienawiść do kobiet i do wszystkich innych jest o tyle śmieszna co niepokoąca.
6. Miałam dzisiaj powyrzucać wszystkie posty V., ale moja kochana wspólniczka powiedziała, że przecież do taki ubaw i rozrywka dla gawiedzi oraz podbijanie bloga, że ona się nie zgadza:)
7. Swoją drogą tak mi się przypomniało by the way dyskusji o tytułach i funkcjach, że minister Giertych też nie jest mianowanym nauczycielem a ministrem edukacji jest;) - ale to widać moralność Kalego ma się dobrze u "naszej" V.
8. Więcej mi się już pisać nie chce na ten temat i przy tym temacie - w przeciwieństwie do V. mam sporo pracy zawodowej i cholera na ploteczki w internecie jakoś czasu nie mam:)
paaaa teletubisie:)

 
At 31 maja, 2007 14:01, Anonymous Anonimowy said...

ERRATA

Żeby móc odczytać TRAFNIE,a nie intuicyjnie treści zawarte w pracach plastycznych dzieci, właściwie odczytać ich potrzeby i marzenia, to muszą być spełnione następujące warunki

P.S.
W przeciwnym razie będziemy mieć do czynienia z projekcją własnych potrzeb i własnych marzeń osoby dorosłej...

 
At 31 maja, 2007 14:05, Anonymous Anonimowy said...

W GłOWIE SIĘ NIE MIEŚCI, że taki ktoś, jak Patrycja ORGANIZUJE IMPREZĘ O CHARAKTERZE WYCHOWAWCZYM DLA DZIECI, REPREZENTUJĄC TAK NISKI POZIOM DYSKUSJI I REAGOWANIA NA MERYTORYCZNĄ KRYTYKĘ!

 
At 31 maja, 2007 14:13, Blogger Patrycja said...

jeszcze jeden...
Zapomniałaś V. nadmienić, że organizując malowanie dla dzieci musi być zapewniony jeszcze jeden warunek:
nad wszystkim czuwać powinna Venissa:)

...kochana kaczuszko, uważaj ze słowami o zawodach, wykształceniu, posiadanych dyplomach i uprawnieniach. Jak się idzie na wojnę, to trzeba dobrze zbadać teren - tak mawiał mój pierwszy szef i miał rację:), ale to ponad twoją percepcję, bo ty nawet nie potrafisz ze zrozumieniem czytać prostego tekstu.

I prawda jest taka, że atakujesz Wyspę Marzeń nie-merytorycznie. Bo atakujesz ją ze względu na to, że ja mam coś wspólnego z tym projektem. Gdyby Lukasz napisał, że impreze robi karol z józkiem w kólka parafialnego - to byś piała z zachwytu i pisała "Lukaszu, Lukaszu jak to fantastycznie". Jak typowa żonka Dulska.
I w tym leży "pies pogrzebany", a nie w tym, że nie zgadza się to z twym światopoglądem. Smutne to już się robi, a nie śmieszne.
I jak napisał Gałczyński: chcesz zrobić coś wielkiego? Umyj słonia!
Jednym słowem: nie podoba się, rób swoje imprezy i zbieraj na nią kasę, pisz sobie i wyzywaj na własnym blogu itd itp. I dotyczy to wszystkich święcie oburzonych tym że AT robi taką imprezę.
Pozdrowienia dla Marty Węgrzyn i sorki, że przeze mnie musisz teraz wysłuchiwać jakiś bzdetów.

 
At 31 maja, 2007 14:29, Blogger Belladia said...

Venisso...
kiedy czytam Twoje rozliczne i pełne ornamentyki komentarze na 5W, w odpowiedzi od razu przychodzi mi do głowy tekst piosenki The Rasmus (pewnie nie słyszałaś, bo to jednak nie Lutosławski):

just shut up and fly away,
just shut up and pry,
just shut up and cry,
goodbye and never back to life

... czego Tobie i nam wszystkim tu obecnym życzę

 
At 31 maja, 2007 14:30, Anonymous Anonimowy said...

a co wy tu robicie konkurs na najgłupszy wpis i Venissa chce wygrać?
Venisso - nie obawiaj się! pod tym względem jesteś liderem! wszak to blog, jak sama napisałaś, "dla ludzi inteligentnych" (złośliwie mogę dodać, że) i dla Ciebie :) choć Twoje wypowiedzi rzeczywiście nie są już śmieszne. po pewnym czasie zrobiły się smutne, a teraz są... żałosne. spójrz prawdzie w oczy: oceniasz ludzi, których nie znasz. źle interpretujesz wypowiedzi, a później odwracasz kota ogonem i dziwisz się, że nikt nie traktuje Twoich wypowiedzi poważnie.
mam prośbę: skończ już. pamiętaj, że co za dużo, to niezdrowo.
jeśli rzeczywiście masz syndrom ignorowanej osoby, to wracaj na tego swojego bloga i wrzucaj posty pt."przeczytałam wpis na blogu X i tak skomentowałam..."
tutaj rzeczywiście robisz tylko niepotrzebnie z siebie idiotę.

 

Prześlij komentarz

<< Home