O życiu publicznym, mediach i popkulturze...
Rozmawiają Łukasz Medeksza, Patrycja Gowieńczyk i Dominik Panek.
16.4.09
Wrocław miasto spotkań?
Wrocław nazywany jest miastem spotkań. A oto i samo centrum miasta, witryna jednego ze sklepów przy placu Legionów. Udało mi się uchwycić w kadr taki obrazek...
No, ale w czym problem? Miało być napisane "Izraelitek na szczęście"? Żyd nie jest słowem pejoratywnie nacechowanym. Może tylko u jełopów, którzy tropią antysemityzm u np. Michalkiewicza i zaraz ślą donosy do Abrahama Foxmana o polskim antysemityzmie. Pozdrawiam Marcin R
On coś na szczęście. Pewnie jak sobie maturzystka takiego Żydka/Izraelitka/Judejczyka na stole położy to maturę zda. Jak nie zda, to wezwie aktywistów z Nigdy Więcej.
To jakaś nowa świecka tradyja, w Magnolii w sklepie z prezentami i pamiątkami są z kolei dwie figurki braci w wierze i też "na szczęście" oraz "dla pieniędzy". Jakiś nowy przesąd, warty opisania chyba.
Gdy byłem nastolatkiem i odwiedzałem rodzinę mamy na Białorusi w czasach imperium radzieckiego, to niektórzy nazywali mnie Polaczkiem. I mnie to wkurzało. Pewnie Marcin R by to wytrzymał, bo uznałby, że Polaczek "nie jest słowem pejoratywnie nacechowanym". Przecież Marcin R nie jest jełopem!
I jeszcze a propos przesądów oraz różnych dziwnych tradycji świeckich.
My Polacy do tego stopnia nie jesteśmy jołopami ani antysemitami, że uwielbiamy figurki i obrazki "Żydków", wódki koszerne a nawet wody mineralne koszerne. To wyraz sympatii niejełopów...
"Pewnie Marcin R by to wytrzymał, bo uznałby, że Polaczek "nie jest słowem pejoratywnie nacechowanym". Przecież Marcin R nie jest jełopem!"
Polaczek - tak, bo powinien być Polak, a w nazwie Polak nie widzę nic gorszącego. Żyd - nie jest pejoratywny, bo Żyd to Żyd. Tak samo jak Cygan to Cygan, Murzyn to Murzyn, Chińczyk to Chińczyk, Węgier to Węgier, Niemiec to Niemiec, Francuz to Francuz.
13 Comments:
No, ale w czym problem? Miało być napisane "Izraelitek na szczęście"? Żyd nie jest słowem pejoratywnie nacechowanym. Może tylko u jełopów, którzy tropią antysemityzm u np. Michalkiewicza i zaraz ślą donosy do Abrahama Foxmana o polskim antysemityzmie.
Pozdrawiam Marcin R
Ale co na szczęście? ;-) Jemu coś na szczęście, on coś na szczęście? ;-)
On coś na szczęście. Pewnie jak sobie maturzystka takiego Żydka/Izraelitka/Judejczyka na stole położy to maturę zda. Jak nie zda, to wezwie aktywistów z Nigdy Więcej.
a jak kupuję, albo - jeszcze większa groza - zjadam torcik zwany 'murzynkiem' to jestem rasistą?
Marcin R.:
na Ciebie tradycyjnie można liczyć. I na innych Tobie podobnych. Czy ja gdzieś napisałem o polskim antysemityźmie?
To jakaś nowa świecka tradyja, w Magnolii w sklepie z prezentami i pamiątkami są z kolei dwie figurki braci w wierze i też "na szczęście" oraz "dla pieniędzy". Jakiś nowy przesąd, warty opisania chyba.
co w tym złego?
Marcinie R. Brak problemu to twój problem...
Gdy byłem nastolatkiem i odwiedzałem rodzinę mamy na Białorusi w czasach imperium radzieckiego, to niektórzy nazywali mnie Polaczkiem. I mnie to wkurzało. Pewnie Marcin R by to wytrzymał, bo uznałby, że Polaczek "nie jest słowem pejoratywnie nacechowanym". Przecież Marcin R nie jest jełopem!
I jeszcze a propos przesądów oraz różnych dziwnych tradycji świeckich.
My Polacy do tego stopnia nie jesteśmy jołopami ani antysemitami, że uwielbiamy figurki i obrazki "Żydków", wódki koszerne a nawet wody mineralne koszerne. To wyraz sympatii niejełopów...
no i w czym problem?
"Pewnie Marcin R by to wytrzymał, bo uznałby, że Polaczek "nie jest słowem pejoratywnie nacechowanym". Przecież Marcin R nie jest jełopem!"
Polaczek - tak, bo powinien być Polak, a w nazwie Polak nie widzę nic gorszącego. Żyd - nie jest pejoratywny, bo Żyd to Żyd. Tak samo jak Cygan to Cygan, Murzyn to Murzyn, Chińczyk to Chińczyk, Węgier to Węgier, Niemiec to Niemiec, Francuz to Francuz.
anonimowy z 12.44:
problem jest w tym, że nie widzisz problemu...
Pino, powtózę swoje pytanie - gdy zjadam ciasto zwane murzynkiem to jestem rasistą?
Prześlij komentarz
<< Home