Leszek Budrewicz: Czuma i kataryniarze
Próba pozwania do sądu anonimowego (formalnie) blogera-blogerki pokazuje siłę i słabość elektronicznego świata. Z jednej strony Andrzej Czuma - prawy i zasłużony minister sprawiedliwości nie rozumie w swojej prostoduszności, że rwanie się do sądu (przy byle - nie tylko finansowej okazji w jego sytuacji) to co najmniej niestosowny brak dystansu.
Z drugiej strony: anonimowy bloger/rka może pisać co chce bez normalnej dozy odpowiedzialności. Taki pat drugiej, trzeciej i czwartej, a właściwie piątej władzy.
Leszek Budrewicz
4 Comments:
Jestem po stronie Kataryny, ale jest jedno "ale": szybki research (głównie we własnej pamięci) każe mi nie odrzucać całkowicie możliwości, że była to prywatna inicjatywa Krzysztofa Czumy. KCz jest znany z, jakby to rzec, skłonności do awanturnictwa.
W sumie to nie wiem, po co zamieszczacie posty pana B. bo jeśli się nawet odnieść do tych bzdur, moim zdaniem, to i tak na nie nie odpowie, bo bloga nie czyta.
Smutna prawda - elbe nic nie zrozumiał z Czuma-gate.
A gdzie pozostałe fakty w tej sprawie? Czy 50% prawdy to prawda?
Prześlij komentarz
<< Home