15.5.09

Leszek Budrewicz: Czuma i kataryniarze

Próba pozwania do sądu anonimowego (formalnie) blogera-blogerki pokazuje siłę i słabość elektronicznego świata. Z jednej strony Andrzej Czuma - prawy i zasłużony minister sprawiedliwości nie rozumie w swojej prostoduszności, że rwanie się do sądu (przy byle - nie tylko finansowej okazji w jego sytuacji) to co najmniej niestosowny brak dystansu.
Z drugiej strony: anonimowy bloger/rka może pisać co chce bez normalnej dozy odpowiedzialności. Taki pat drugiej, trzeciej i czwartej, a właściwie piątej władzy.
Leszek Budrewicz

4 Comments:

At 15 maja, 2009 13:49, Anonymous tolep said...

Jestem po stronie Kataryny, ale jest jedno "ale": szybki research (głównie we własnej pamięci) każe mi nie odrzucać całkowicie możliwości, że była to prywatna inicjatywa Krzysztofa Czumy. KCz jest znany z, jakby to rzec, skłonności do awanturnictwa.

 
At 15 maja, 2009 23:30, Anonymous Anonimowy said...

W sumie to nie wiem, po co zamieszczacie posty pana B. bo jeśli się nawet odnieść do tych bzdur, moim zdaniem, to i tak na nie nie odpowie, bo bloga nie czyta.

 
At 16 maja, 2009 11:34, Anonymous Anonimowy said...

Smutna prawda - elbe nic nie zrozumiał z Czuma-gate.

 
At 16 maja, 2009 22:39, Anonymous SilentiumUniversi said...

A gdzie pozostałe fakty w tej sprawie? Czy 50% prawdy to prawda?

 

Prześlij komentarz

<< Home