2.6.06

Politycy - do blogów!

Blogowa rewolucja zmieni polską politykę. To nie absurd, fantazja, majaki. To bardzo racjonalny wniosek, jaki nasuwa się uważnemu obserwatorowi tego, co dzieje się za oceanem. Natrafiliśmy właśnie na znakomity artykuł prof. Davida D. Perlmuttera, medioznawcy, wykładowcy Louisiana State University. Zastanawia się on w jaki sposób rzeczywistość blogowa przeniknęła do sfery politycznej Stanów Zjednoczonych. Autor przywołuje m.in. przykłady Howarda Deana i Johna Edwardsa - uczestników minionych kampanii prezydenckich, którzy dzięki blogom zmobilizowali do działania setki tysięcy wyborców. Analiza tych przypadków pozwala mu wysunąć kilka tez:

  • Amerykanie uwielbiają czytać blogi swoich polityków, w przeciwieństwie do pisanych przez ich sztaby nudnych, pompatycznych przemówień. Co więcej - czytają je bardzo uważnie, zwracając uwagę na detale, komentując poszczególne wpisy. I nie wybaczają sztuczności generowanej przez "specjalistów od wizerunku". Dla bloggerów liczy się polityk "z krwi i kości", z jego wadami i zaletami.

  • Blog to idealna forma komunikacji z wyborcami. Nie tymi przyprowadzonymi na konwencję członkami sztabu, ale tymi prawdziwymi. Sympatycy Howarda Deana jasno dali mu do zrozumienia w komentarzach na blogu, że jedna z jego reklam telewizyjnych jest beznadziejna. Efekt - reklama zniknęła z ekranów.

  • Blog to w końcu część rewolucji, która przekształca telewizję z medium masowego w medium niszowe. Na blogach zaciera się sztywny podział na nadawcę i odbiorcę.To właśnie ich pełna interaktywność, możliwość bezpośredniej relacji na linii polityk- wyborca, tworzą z nich polityczne narzędzie przyszłości.


A my jesteśmy przekonani, że to wszystko na razie brzmi w polskich uszach nieco egzotycznie, lecz już niedługo stanie się codziennością naszej sfery politycznej. Politykom znad Wisły możemy więc poradzić jedno: chwyćcie, panie i panowie, za klawiatury i zacznijcie pisać blogi. Będąc awangardą rewolucji możecie wygrać bardzo wiele.

6 Comments:

At 02 czerwca, 2006 12:34, Blogger jotesz said...

pieśń przyszłości...
z opisywanych przez was blogów ani do ryszardaczarneckiego ani do siwca nie miałbym co napisać - jesteśmy wzajemnie nieprzemakalni...

 
At 02 czerwca, 2006 13:54, Anonymous Anonimowy said...

Niech politycy lepiej zajmą się polityką...

 
At 02 czerwca, 2006 15:04, Anonymous Anonimowy said...

O jednym się zapomina. Przy kilkuset lub więcej komentarzach nie ma możliwości aby polityk - człowiek bądź, co bądź zapracowany - wszystkie je czytał i się do nich odnosił.
Interaktywność staje się w takim przypadku fikcją, a główna wartość bloga polega raczej na autentyczności i bezpośrednim dotarciu do odbiorcy.

 
At 02 czerwca, 2006 15:20, Anonymous Anonimowy said...

to, co odróżnia USA od nas, to także dojrzałość tamtejszej demokracji. każdy poważny polityk ma tam świadomość, że wszelka sztuczność i ściema prędzej czy później wychodzi na jaw i przynosi rezultat odwrotny do zamierzonego.

u nas rzekoma "demokracja" polega w dużej mierze na mówieniu tego, co ludzie chcą usłyszeć (vide wszelkie postulaty przedwyborcze). a w takiej sytuacji istnieje poważne ryzyko, że na blogach polityków granica między komunikacją a autokreacją stanie się niemal niezauważalna.

 
At 18 lipca, 2006 10:03, Anonymous Anonimowy said...

I'm impressed with your site, very nice graphics!
»

 
At 20 lipca, 2006 15:18, Anonymous Anonimowy said...

This site is one of the best I have ever seen, wish I had one like this.
»

 

Prześlij komentarz

<< Home