7.4.07

"Pasja" Mela Gibsona. Jeśli pornografia epatuje seksem, to jak nazwać epatowanie bólem?

Z okazji świąt wielkanocnych TVP 1 nadała słynną "Pasję" Mela Gibsona. Nigdy nie widziałem tego filmu. I nie zamierzam. Gdy w sobotę leciał w telewizji, parę razy włączyłem go na kilka chwil. Wymiękłem. Wyłączyłem. Dość.

Prosta refleksja. Jeśli jest coś takiego jak pornografia, której nazwa oznacza "rysowanie prostytutek", to jakim określeniem nazwać film, który epatuje bólem?

Znalazłem w internecie dywagacje na temat nazwy dla nauki o bólu. Okazuje się, że już jest taka nazwa - algologia (od greckiego algos - "ból"). Tyle że budzi ona kontrowersje, gdyż tak samo nazywa się nauka o algach. Pada więc propozycja, by naukę o bólu nazwać nieco inaczej - algezjologia (od innej formy słowa "ból" - algesis).

Może więc odpowiednikiem pornografii mogłaby być "algografia", względnie "algezjografia"?

Mając już taką nazwę można by poszukać dzieł, które mogłaby określać. "Pasja" nadaje się znakomicie. Kilka innych kandydatur zgłosił Pinio, już w styczniu (natchnieniem była dla niego "Piła 3").

Następnym krokiem mogłaby być dyskusja o zasadach rozpowszechniania takich chorych dzieł. Byłbym jej gorącym zwolennikiem. Zresztą nieporozumieniem jest, że takimi "algograficznymi" aberracjami raczy nas telewizja publiczna. I to w święta.

Co o tym sądzicie? Może znacie jakieś dzieła, które epatują bólem i cierpieniem w taki sposób, w jaki pornografia epatuje seksem?

28 Comments:

At 08 kwietnia, 2007 00:07, Anonymous Anonimowy said...

szybkoś pan napisał ten wpis. Ledwo co się film skonczył. Dwa razy żeś pan popatrzał i aż tak odrzuciło żeby pisać w internecie? Dziwne!!!

Ten film to historia ostatnich godzin Chrystusa, chyba pan wiesz kto to był?

I jak pan myslisz, gdy Go biczowali to robili to delikatnie?

 
At 08 kwietnia, 2007 00:38, Anonymous Anonimowy said...

ten film to chora wizja dla zboczencow nakrecona przez zboczenca na podstawie chorych snow i przywidzen pani Emmerich - nigdy nie uznanych przez KK

 
At 08 kwietnia, 2007 01:36, Blogger pinio said...

Miałem podobne odczucia jak Łukasz,choć ja obejrzałem film w całości w kinie. I nie zamierzam nigdy więcej go oglądać. Jest okrutnym dziełem chorego umysłu , mojego skondinąd ulubionego aktora Mela Gibsona. I nie wydaje mi się, żeby argument, że tak wyglądały ostatnie godizny Chrystusa uzasadniały okrucieństwo.

A a propo okrutnych filmów. Zgłaszam (pewnie i Patrycja się przyłączy) "Labirynt Fauna". Scena odcinania nogi jest naprawdę ostra...

 
At 08 kwietnia, 2007 02:40, Anonymous Anonimowy said...

Ee...
Po co? Chcesz zabronić ludziom tego oglądać? Średnio mnie przekonuje pomysł, że jajogłowi siądą w kółku i zdecydują co mogę, a czego nie. Może się to nie podobać
przez promocję i nośność tematu w tkaim jak Polska, ale to temat na inną dyskusję.

Pomysł szufladkowania filmów tylko po to by publicznie demonstrowac swoje obrzydzenie jest słaby. Eksponowanie brzydoty jest też jakimś środkiem wyrazu i nie widze powodu dla którego nie miałby być wykorzystywany w kinie.

 
At 08 kwietnia, 2007 10:56, Anonymous Anonimowy said...

Wypowiadanie się na temat "Pasji" w oderwaniu od jej przesłania świadczy o tym, że albo Pan go nie znał albo świadomie udawał, że takiego przesłania nie ma.

Przesłaniem filmu było m.in. uświadomienie ogromu cierpienia Chrystusa - nie tak po prostu wyniósł krzyż i do widzenia.

I to przesłanie bezbłędnie odczytała większość chrześcijan, którzy oglądali film.

Myśli Pan, że ci którzy pozytywnie ocenili "Pasję" nie zauważyli krwi? Z pewnością zauważyli, ale słusznie potraktowali ją jako środek a nie cel sam w sobie.

Dla Pana krew w "Pasji" jest najwidoczniej celem samym w sobie, stąd słuszne niezadowolenie z "epatowania".

 
At 08 kwietnia, 2007 11:14, Anonymous Anonimowy said...

Łukaszu, nie zrozumiałeś przesłania "Pasji". Powinieneś dostrzec różnicę między epatowaniem okrucieństwem zupełnie bez celu, dla chorej rozrywki ("Piła 1,2,3"), a realistycznym przedstawieniem historii, która zdarzyła się naprawdę - co przyznają zarówno wierzący, jak i ateiści.

 
At 08 kwietnia, 2007 11:17, Anonymous Anonimowy said...

A co tak pana zniesmaczyło? Widok krwi?

A karpia też pan nie zabijasz na swieta? Albo kurę gdy się dostanie ze wsi?
Wy wrocławiaki to juz jakies takie delikatne - Dudusie - jak to mówi Orzech.

Dobrze, że wokół Wrocka w małych miastach ludzie są normalni.

 
At 08 kwietnia, 2007 14:26, Anonymous Anonimowy said...

Nawiasem mówiąc o ile Piła 1 i 2 były klasycznymi jatkami o tyle Piła 3 stara się wzbudzić w widzu pewną refleksję. Powiedziałbym że nawet ciekawą, bo jest ona skierowana właśnie do widzów, którzy idą na kolejny film z flakami.

Tymczasem film mówi właśnie o tym, że dla współczesnego człowieka cierpienie jest odrealnione jak keczup w horrorze, a prawdziwego cierpienia boi się on panicznie do tego stopnia, że woli udawać że go nie ma niż się z nim zmierzyć.

Stąd parcie na legaliazję eutanazji i takie a nie inne reakcje na "Pasję".

Główny bohater mówi o tym, że rozkapryszony człowiek XXI wieku zadręcza się trywialnymi problemami jak zaparcie u ulubionego kotka, nie potrafiąc docenić tego że jest zdrowy, żyje i ma gdzie mieszkać.

Generalnie kto zraził się Piłą 1 i 2 na trójkę powinien się jednak wybrać.

 
At 08 kwietnia, 2007 14:40, Anonymous Anonimowy said...

Banalny tekst, wpisujący się w lewacką żałosną argumentację "gołe kobiety im przeszkadzają, a sceny morderstw w dziennikach nie". Oczywiście Łukasz Medeksza jest z górnej półki zatem powstrzymał się od rozważan rodem z L. Flynta o impotencji prawicowych polityków i ich obsesji na punkcie seksu, ale generalnie i tak słaby tekst.Nawet szkoda czasu polemizować. Dla przestrogi - F. Nietsche już ponad 100 lat emu dziwił się "jak można rozpamiętywać smierć jakiegoś Żyda sprzed 2 tysięcy lat" i marnie skończył.

 
At 08 kwietnia, 2007 14:42, Blogger Z. said...

A ja się zgadzam - i argument o tym że to realistyczne przedstawienie historii mnie nie przekonuje.
Jak rozumiem komentujący tutaj zwolennicy "realistycznego przedstawiania historii" nie mieliby nic przeciwko realistycznemu pokazywaniu rzymskich orgii? Bo tak było.
Oczywiście zapewne mają - bo w tym przypadku to co innego, bo pokazuje się tu cierpienie Jezusa - i dzieci mogą, a wręcz powinny to oglądać żeby widziały jak bardzo za nie cierpiał.
A że to Jezus, to wpływ takiego przedstawiania przemocy na umysł dziecka może być tylko pozytywny.

 
At 08 kwietnia, 2007 20:28, Blogger roody102 said...

Nie chcę wdawać się w samorozkręcający się spór o film "Pasja". Dla porządku powiem tylko, że początkowo uważałem, że trzeba go zobaczyć, by mieć własne zdanie o czymś, co budzi spore emocje. Ale jakoś się nie wybrałem, potem w TV zobaczyłem fragmenty i już więcej nie chciałem. Są granice tego, co uznaję za "pozycję obowiązkowe" i co oglądam ze względu na chęć uczestnictwa w kulturze. Znam Ewangelię, umiem sobie wyobrazić, jak brutalna mogła być ówczesna rzeczywistość a mojego obojętnego stosunku do wiary nie zmienią litry krwi na ekranie.

Tyle w kwestii, o której nie chcę pisać ;)

A jeśli chodzi o propozycję wyznaczenia kategorii analogicznej do pornografii, lecz obejmującej szeroko pojęty ból uczucia mam mieszane.

Po pierwsze dlatego, że z zasady jestem przeciwny ograniczeniom, które się zaraz po wyznaczeniu takiej kategorii mogą pojawić. Uważam, że ludzie powinni decydować sami zarówno w kwestii oglądania przemocy jak i seksu.

Nie da się jednak ukryć, że to czym w ostatnich latach epatuje kino (przy czym mam raczej na myśli "Piłę" czy "Hotel" niż "Pasję") bywam przerażające. Nie chadzam na takie filmy, bo nie znajduję w tym żadnej przyjemności. Powiem więcej - przeraziło mnie nawet budzące ogólny zachwyt "Pachnidło", które uważam za film nie piękny, jak większość, lecz perwersyjny i balansujący na granicy patologii.

Z drugiej strony jeśli tak, to w tej samej kategorii znaleźć musiałyby się takie filmy, jak choćby "Szeregowiec Ryan" - film nie mniej brutalny, któremu jednak nie mogę odmówić treści i przesłania.

Za pewne "Pasja" ma dla ludzi wierzących analogiczne, może wręcz mocniejsze przesłanie i treść (przy czym nie chcę tu sugerować, jakoby siła przesłania była funkcją przelanej krwi).

Kategoria tu zaproponowana musiałaby być zatem podzielona na podkategorie, co z kolei znaczyłoby już dyskusje o subiektywnych odczuciach na temat granicy tego, co jest przemocą dopuszczalną w imię pewnego przesłania.

Myślę, że lepszy jest jednak zdrowy rozsądek i pozostawienie ludziom tej decyzji. Wydaje mi się, że system raitingowania filmów w zależności od zawartości jest wystarczający, a obejmuje przecież i pornografię i przemoc i nawet wulgarny język.

Na koniec jedna uwaga: filmy takie, jak "Szeregowiec Ryan" czy "Helikopter w ogniu", czy ostatnio nie mniej naturalistyczny i to zarówno w kwestii przemocy jak i seksu, jak i obu tych rzeczy na raz serial "Rzym" nie przekraczają moim zdaniem granic patologii, ale tak jak nie pokazałbym ich dziecku, tak nie włączyłbym ich przy świątecznym stole. I w tym sensie nie umiem sobie wyobrazić tych domów, w których wczoraj wieczorem wspólnie oglądano "Pasję"...

 
At 08 kwietnia, 2007 22:00, Blogger Łukasz said...

1. Nigdzie nie napisałem, że należy zabronić oglądać takie horrory jak "Pasja". Powinny po prostu stać na jednej półce z pornografią. A więc na półce starannie wydzielonej, oznaczonej, dostępnej tylko dla dorosłych, nie eksponowanej w miejscach publicznych.
2. Co to za różnica czy "Pasja" opowiada prawdziwą historię czy nie?
3. Jakie znacznie ma fakt, że historia, na której kanwie powstała "Pasja", była sama w sobie brutalna?
4. Osobiście uważam, że przeciętny film porno jest normalniejszy niż "Pasja". Dlaczego? To proste. Porno pokazuje czynność, która jest normalna, codzienna i sympatyczna. Natomiast rdzeniem "Pasji" jest zadawanie fizycznego cierpienia, a więc czynność nienormalna, niecodzienna, niesympatyczna.
5. Dzieje Jezusa Chrystusa nie mają tu nic do rzeczy. Jest wiele ekranizacji tej historii - i jakoś nie epatują one bólem, krwią, cierpieniem.
6. Żeby było jasne: nie zwalczam "Pasji", ani innych filmów z gatunku gore. Po prostu wyrażam zniesmaczenie. Niech nisza pozostanie sobie w niszy.

 
At 08 kwietnia, 2007 23:25, Anonymous Anonimowy said...

Jesli wg Ciebie walenie kobiety we wszystkie mozliwe otwory przez pieciu chlopa ktorzy potem spuszczaja sie jej do ust to "czynnosc normalna, codzienna i sympatyczna" to zycze powodzenia...

 
At 08 kwietnia, 2007 23:37, Blogger Lesław said...

Mam dziwne przeczucie, że Pasja podoba się chrześcijanom, a drażni ateistów. Pornografia zaś odwrotnie.

 
At 08 kwietnia, 2007 23:53, Blogger Lesław said...

Wywiad z Jim'em Caviezel'em na temat Pasji.

http://www.youtube.com/watch?v=MwEbu4VC9bU

 
At 09 kwietnia, 2007 00:07, Blogger Łukasz said...

Anonimowy z 23.25,
Chyba troszeczkę odwróciłeś kota ogonem. Miałem na myśli seks jako taki. Nie wnikam w różne jego - hmmm... - mutacje.

Lesław,
Zatem dziwni bylibi ci chrześcijanie. A co ma wspólnego pornografia z ateizmem? Nic.

 
At 09 kwietnia, 2007 10:23, Anonymous Anonimowy said...

Ja JESZCZE nie zdobyłem się na obejrzenie Pasji w całości... Od roku obiecuję sobie, że w następny Wielki Piątek spróbuję... W tym roku się nie udało, spróbuję za rok...
Bo niby TROCHĘ rozumiem argumenty zwolenników Pasji. Bo w dzisiejszych czasach, żeby ludzi ruszyć, już trzeba dać im obuchem przez łeb. Sama historia śmierci Chrystusa już nie robi na nikim (upraszczając) wrażenia. A Święta stały się po prostu kolejnym długim weekendem. Ale z drugiej strony jednak może być tak, że Gibson jedynie potrzebował tej historii jako pretekstu do wylania na ekran wytworów swojej chorej wyobraźni. Za tym argumentem przemawia choćby obejrzane ostatnio przeze mnie Apocalipto. Tam już jest przemoc dla samej przemocy - akurat wielu scen (rozrywanie ciała wojownika przez tygrysa itp.) NIE DA się uzasadnić ideologią...
A "Labirynt fauna"? Rzeczywiście - przy scenie ucinania nogi sam (choć nie jestem człowiekiem delikatnym) oczy musiałem zamknąć. A scenę masakrowania twarzy jeńca przy pomocy butelki długo będę pamiętał. Ale jakoś to wszystko dobrze komponuje się z całością filmu - rzeczywistość tej dziewczynki była STRASZNA i chyba trzeba było ją pokazać w sposób straszny. Ale oczywiście to też indywidualne odczucie i masa ludzi odbiera te sceny jako całkowicie niepotrzebne... Ale co? "Labirynt fauna" też powinniśmy postawić na półce dla zboczeńców?

 
At 09 kwietnia, 2007 12:21, Blogger roody102 said...

Nie na półce "dla zboczeńców" tylko "dla dorosłych".

 
At 09 kwietnia, 2007 12:24, Anonymous Anonimowy said...

Panie Ł, a może Pan po prostu nie zrozumiał filmu, któy pan krytykuje?

Zwłaszcza, że pan nie zadał sobie trudu, by go obejrzeć.

Ale oceniać, to chętnie. Brawo.

 
At 09 kwietnia, 2007 12:34, Anonymous Anonimowy said...

Dobra, dczytałem "płody" tego "umysłu". Wielbiciel filmów klasy "Trzy samce na klamce" recenzuyje sztukę... hyhyhyyyyy....


Zwłaszcza komentarze:

> 2. Co to za różnica czy "Pasja"
> opowiada prawdziwą historię czy
> nie?

> 3. Jakie znacznie ma fakt, że
> historia, na której kanwie
> powstała "Pasja", była sama
> w sobie brutalna?

Albo pan jest na poziomie ośmilatka, albo tylko udaje.

Nie wiem, co byłoby lepsze.

Bo takie podejście zdradza głebokie niezrozumienie treści, przesłania, istoty Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa dlsa ludzi wierzących.



> 4. Osobiście uważam, że
> przeciętny film porno jest
> normalniejszy niż "Pasja".
> Dlaczego? To proste. Porno
> pokazuje czynność, która jest
> normalna, codzienna i
> sympatyczna. Natomiast rdzeniem
> "Pasji" jest zadawanie
> fizycznego cierpienia, a
> więc czynność nienormalna,
> niecodzienna, niesympatyczna.

To recenzuj durniu porno, a nie recenzuj "Pasji". Klar?


> 5. Dzieje Jezusa Chrystusa nie
> mają tu nic do rzeczy. Jest wiele
> ekranizacji tej historii - i
> jakoś nie epatują one bólem,
> krwią, cierpieniem.

Słowo klucz: realizm.


> 6. Żeby było jasne: nie zwalczam
> "Pasji", ani innych filmów z
> gatunku gore.

Pasja nie jest filmem gore.

Rozumiem, że można mieć przez to pańskie porno "trzy samce na klamce" gust nieco zwichrowany, ale proponowane tu zaszufladkowanie jest chore.

> Po prostu wyrażam zniesmaczenie.
> Niech nisza pozostanie sobie w
> niszy.

Niech się Medeksza powstrzyma od takiego przyklejania łatek.

Nie jest kompetentny.

 
At 09 kwietnia, 2007 13:58, Blogger Łukasz said...

AZ,
Czyżbyś był pan zboczeńcem? Bo znam wielu katolików, ale jakoś nie zauważyłem, by byli masochistami. Domyślam się jednak, że zboczeniec też człowiek i w ramach powszechnej ewangelizacji można próbować go nawracać środkami, które nim wstrząsną.
A jeśli "Pasja" to "realizm", to czekam na "realistyczną" opowieść o Marii Magdalenie. Albo o upadku Sodomy i Gomory. Niech rozkwita pornografia przebrana za "religijny realizm" :)

Page,
"Labiryntu fauna" jeszcze nie widziałem (ale wybieram się), więc nie wypowiem się o tym filmie. Natomiast fakt faktem, że jest wiele świetnych filmów, w których znajdziemy sceny przesadnej przemocy. Kapitalnym przykładem jest "Joanna d'Arc" Bessona (notabene, świetne kino religijne). Tyle że w tym przypadku przemoc jest dodatkiem do całości, nie zaś celem samym w sobie. Acz zgodzę się, że dodatkiem raczej niepotrzebnym.
Mam nadzieję, że tak właśnie jest w przypadku "Labiryntu fauna".

 
At 09 kwietnia, 2007 14:17, Blogger roody102 said...

(...) Bo takie podejście zdradza głebokie niezrozumienie treści, przesłania, istoty Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa dlsa ludzi wierzących.

Właśnie - dla wierzących. A dla niewierzących? Czy oni nie mają prawa do własnej, krytycznej oceny i obojętnego stosunku do krwawego filmu, jakim jest Pasja?

Odpowiedź pada niżej:

To recenzuj durniu porno, a nie recenzuj "Pasji". Klar?

Dla niewierzących męka Chrystusa to przykład sadystycznych praktyk ówczesnego wymiaru sprawiedliwości - tak trudno pojąć, że ten film z perspektywy osoby sceptycznej jest po prostu brutalny?

Słowo klucz: realizm.

No i dokładnie o tym przecież piszemy: tak, to jest realistyczny film - tak realistyczny, że jego dostępność powinna być ograniczona tak samo, jak ograniczona jest dostępność "realistycznych" filmów porno. Nikt nie próbuje tu przecież dokonać zrównania wiary z pornografią ani tematyki tych filmów. Twierdzimy - w uproszczeniu - że są to filmy "nie dla dzieci" w szerokim rozumieniu tego ostatniego sformułowania, nie tylko w znaczeniu prawnej dopuszczalności od lat 18.

Pasja nie jest filmem gore.

Tu się zgadzam - ja też uważam, że to jest absurdalna klasyfikacja, która w sensie poznawczym niczego nie wnosi. Aczkolwiek w warstwie formalnej nie sposób nie dostrzec pewnych analogii.

 
At 09 kwietnia, 2007 19:04, Anonymous Anonimowy said...

roody:
< Nie na półce "dla zboczeńców" tylko
< "dla dorosłych".

Łukasz, pisząc o "Pasji", używa określenia "chore dzieło". Stąd - trzymając się tego toku myślenia - moje określenie.

 
At 09 kwietnia, 2007 20:35, Blogger roody102 said...

"Chore" to jego ocena - ma do niej prawo, tak jak ktoś inny za chore ma prawo uważać ostre porno. Tak czy owak są to filmy, które zdaniem sporej grupy ludzi nie powinny być powszechnie dostępne. Jeśli godzimy się na rugowane porno poza godzinę 23, poza frontowe szyby kiosków, to podobnie być może należy postępować z filmami ociekającymi krwią.

 
At 09 kwietnia, 2007 20:55, Blogger pinio said...

Ciekawe, że większość oponentów Łukasza uznała, że nie zrozumiał on idei,przesłania, pewnie nie jest katolikiem - pomyśleli zapewne inni. A ja zrozumiałem ideę, przesłanie, wyczytałem niegdyś jak to wyglądało i i tak uważa, że Gibson epatuje chorym okrucieństwem. A sceny w zwolnieniu to kuriozum? Może ktoś powie , że tak w rzeczywistosci było, że obserwatorzy widzieli przybijanie Jezusa w zwolnieniu ?

 
At 10 kwietnia, 2007 12:44, Blogger jotesz said...

Łukaszu! Się z Tobą zgadzam w 100%!
Argument o realistycznym przedstawieniu męki jest niewiele wart, bo spalenie żywcem Joanny, ze zbliżeniami na skwierczącą i pękającą skórę albo wypływające oczy też możnaby podobnie bronić, ale jeśli ktoś nakręci taki film i tak ukaże kres żywota Dziewicy Orleańskiej, to ja też na to nie pójdę.
Nie sądzę, żeby Chrystus tak ginął dla stworzenia religii, która paliła tysiącami innowierców. Tyle widocznie przyszli kaci wynieśli z przesłania, jakim była męka Jezusa...

A przy okazji dobre nawiązanie do kolejnych prób wycinania pornografii przy pomocy Piłki!

 
At 10 kwietnia, 2007 13:01, Blogger Łukasz said...

Jotesz,
W "Joannie d'Arc" Bessona jest scena palenia głównej bohaterki. Dość przerażająca i - jak dla mnie - zbyt długa. Ale nie jest aż tak upiorna jak scena, którą proponujesz ;)

 
At 15 kwietnia, 2007 01:15, Anonymous Anonimowy said...

Epatowanie przemocą bez obraniczeń wiekowych podszyte ewangelizacyjnym dreszczem jest tylko próbą stawiania do kąta "dla zasady", wpajania poczucia winy bezbronnym umysłom dzieci, które to poczucie winy - zważywszy realny dla psychiki dziecka i efektownie zekranizowany ciężar MĘKI z TWOJEJ - o dziecię boże - nieszczęsnej ręki (jako żeś osobistym świadkiem tejże i miałeś czelność bezwstydnie patrzeć) - jest NAJSKUTECZNIEJSZĄ METODĄ sprawowania WŁADZY nad zalęknionymi umysłami. Na szczęście V władza to nie jest :-D

Nie daj sobie Łukaszu wmawiać głoszonych z pasją pouczeń:

To recenzuj durniu porno, nie recenzuj "Pasji". Klar?
Ekran to ambony horror, na pohybel innych wiar!

 

Prześlij komentarz

<< Home