24.1.07

Czy jeśli podoba mi się "Piła 3", to jestem chory?

Szanowna redakcjo, pomóż! Może to nietypowe dla wegetarianina, ale lubię krew. Od razu zaznaczę: wyłącznie tę na ekranie. Ale uwielbiam, kiedy ekran spływa krwią, gdy ochlapuje ona widzów z pierwszych rzędów, powoduje wymioty słabszych i okrzyki przerażenia silniejszych. Niech ludzie mdleją i opuszczają sale kinowe na noszach! Niech pierwsze strony gazet wypełnią doniesienia z kin! Hmmm… Co robić, jak się leczyć?

Byłem w kinie. Zdecydowałem się na wieczór z filmem "Piła 3". Brytyjskiej premierze asystowali lekarze, bo bano się reakcji ludzi. I rzeczywiście: film zaczyna się ostro. Jakiś biedny facet dowiedział się, że jeśli w półtorej minuty nie wyrwie sobie z ciała kilkunastu łańcuchów - umrze, bo zabije go wybuch bomby. Kiedy kończył wyrywać, ładunek eksplodował. Pomyślałem: "yes, yes, yes”. Będzie grubo – jak mawia moja serdeczna przyjaciółka. Dwie godziny i całe kino wypełni się krwią, a ludzie wyjdą obryzgani. Potem było jeszcze lepiej: rozcinanie czaszki, wsadzenie ręki do kwasu, rozrywanie klatki piersiowej i wiele innych akcji, miłych sercu każdego zwolennika kina gore.

Po seansie pomyślałem sobie jednak: „jestem chory”. Bardziej chorzy są tylko reżyser i scenarzysta "Piły 3". Chciałem nawet zadzwonić do znajomego prokuratora, by spytać czy można im postawić jakieś zarzuty. Ale skoro można, to może także i mnie?. Ostatecznie jednak sam na siebie piszę doniesienie w blogu.

Nurt zwany gore jest chyba dobrze znany fanom horrorów. Wszystkie nowe wersje "Teksańskiej maskary piłą (sic!) mechaniczną", obrazy takie jak "Wzgórza mają oczy" czy „Droga bez powrotu” są tak sugestywne, iż miłośnicy filmów grozy myślą o klasyce gatunku (np. o "Martwicy mózgu" Petera Jacksona - tak, tak, tego od "Władcy Pierścieni"), że to bajki dla dzieci. Dla szczególnie chorych umysłów powstał horror kanibalistyczny. Zaś film Cannibal ferox został zakazany w kilkudziesięciu krajach. Nie należy zapominać o nurcie slasher, gdzie scenarzyści i reżyserzy prześcigają się w jak najszybszym i najliczniejszym wyeliminowaniu bohaterów filmu. Zainteresowanym polecam Halloween, Piątek 13, Koszmar z ulicy Wiązów, Krzyk 1,2,3 i wiele innych.

Klasykami kina gore są też niewątpliwie filmy wykraczające poza gatunek horroru. Świetnym przykładem jest tu "Pasja" Mela Gibsona, przy której sceny tortur z "Braveheart" (mojego ulubionego filmu) są naprawdę małym piwkiem. Kiedy byłem w kinie na "Pasji" i obserwowałem cisnący się przy wejściu do sali tłum ludzi z popcornem, pomyślałem: "świat oszalał". Popkultura zaszła tak daleko, że na film o śmierci Jezusa idzie się z colą i prażoną kukurydzą (swoją drogą, ciekawe kto wpadł na pomysł, żeby ziarna kukurydzy podgrzewać aż do ich eksplozji…). Jak się jednak okazało, niewielu widzów "Pasji" w spokoju dojadło ów popcorn i dopiło napój podczas oglądania filmu.

Na koniec nasuwa mi się nieuniknione pytanie: kto robi tak krwiste filmy, po co i dla kogo? Czy my wszyscy - ich twórcy i fani - powinniśmy się leczyć? I gdzie przebiega granica, po przekroczeniu której w widzu pozostaje jedynie niesmak? Ciekaw jestem, co sądzicie na ten temat.

3 Comments:

At 25 stycznia, 2007 10:33, Blogger Patrycja said...

Pinio - nie ma czym się przejmować, mój ulubiony cytat z tekstu jednego utworu muzycznego brzmi w wolnym tłumaczeniu: "dziś wieczorem zabiję twoją dziewczynę, a potem zgwałcę matkę":)))
Poza tym - starożytni Grecy już dawno wiedzieli, że przeżycie ostrych granicznych doświadczeń połączonych ze wstrząsem duchowym pozwala na lepsze strawienie otaczającego nas świata:)))

 
At 25 stycznia, 2007 14:43, Anonymous Anonimowy said...

Za wyjątkiem "Pasji" to fantastyka i/lub kicz. A "przeżycie ostrych granicznych doświadczeń" w realu poprawia tylko stan kont psychologów i prawników

 
At 25 stycznia, 2007 15:33, Anonymous Anonimowy said...

Krwawe sceny mają sens wtedy gdy służą przypomnieniu o pewnych dawno zapomnianych aspektach rzeczywistości. Człowiek XXI wieku jest totalnie znieczulony. Krew i trupy widzi głównie w relacjach telewizyjnych, gdzie sa odrealnione. W związku z tym flaki w telewizji są traktowane pobłażliwie, ale nie daj Boże żeby ktoś pokazał coś co przypomina o bolesnej rzeczywistości. Żaden krwawy horror nie wzbudził takich kontrowersji jak "Pasja", która była o wiele słabsza od niejednego gore - ale miała jakieś przesłanie. Tak samo ci co protestowali przeciwko "obrzydliwej" wystawie antyaborcyjnej Łukasza Wróbla, który przypomniał że wyskrobany z macicy płód w sumie wygląda jak człowiek, ma rączki, nóżki itd.

 

Prześlij komentarz

<< Home