Punk rock: Archiwalny Post Regiment na CD
Coś dla fanów dobrego polskiego punk rocka. Wyszła płyta z nieco już zapomnianymi, archiwalnymi nagraniami kultowej w kręgach czaderskich, warszawskiej kapeli Post Regiment.
Był to jeden z najpopularniejszych polskich zespołów punkowych lat 90. Śpiewała tam charyzmatyczna Dominika Domczyk, czyli Nika (dziś uczy angielskiego w jednej z warszawskich szkół). Post Regiment można sobie przypomnieć dzięki takiemu oto szybkiemu streszczeniu ich dokonań, jakie wisi w YouTube:
Zespół ma też profil w MySpace.
Pamiętam, z jaką niecierpliwością czekałem na ich każde nowe nagranie. Pierwsza i druga płyta były rewelacyjne, natomiast rozczarowała mnie trzecia, na którą trafiły przeróbki piosenek kapeli Tragiedia (ten krążek nie był już tak melodyjny jak dwa pierwsze). Zawsze, podczas spotkań z Niką czy Smokiem (gitarzysta Post Regimentu; jako producent nagrywał m.in. dwie płyty FATE), namawialiśmy ich ze znajomymi na wydanie starych nagrań. I to co nie udało się ponad 10 lat temu, udało się teraz firmie Pasażer. (Brawo Bezkoc!).
Ta staro-nowa płyta nazywa się "Death Before Metal". Trzeba jednak przyznać, że to czym człowiek zachwycał się kilkanaście lat temu nie brzmi już tak rewelacyjnie. Niemniej, krążek będzie zapewne jednym z częściej przeze mnie odtwarzanych.
Jak sądzicie - czy warto wydawać stare nagrania w oryginalnych wersjach? A może lepiej nagrywać je na nowo, jak zrobiła to ostatnio Pidżama Porno z płytą "Złodzieje zapalniczek"?
14 Comments:
Tak na marginesie, rzuciło mi się w oczy wchodząc na podane linki na independent.pl. Opisy punkowej płyty, a nad nią reklamy TP SA lub Agory. Cóż - symbol zmiany czasów.
>> Anonimowy
post punk ;-)
Ja mam mieszane uczucia. Jestem za wznawianiem płyt, które powstały wtedy w małym nakładzie i dziś są praktycznie nie do zdobycia. Nie mam nic przeciwko ich remasterowaniu. Ale nagrywanie od nowa? Trudno ocenić.
Z nową-starą Pidżamą się zmierzyłem:
http://roody102.blogspot.com/2007/03/lepsze-wrogiem-sabszego.html
Ale nadal nie mam jasnej odpowiedzi: gdybym dziś miał komuś polecić kupno "Złodziei" to namawiałbym na nowych, choć sam wolę starych... Gdzie tu sens? :)
W każdym razie wyrosłem z pretensji o odcinanie kuponów od dawnych dokonań - tu się z Grabażem zgadzam, że kupować nie trzeba. Jeśli ktoś mówi "zrobili to dla kasy" i jednocześnie kupuje, to chyba sam ma jakiś kłopot ze sobą ;)
Znam pewien upiorny przykład pośredni. Robert Brylewski wydał kiedyś "czarną" Brygadę Kryzys - tyle że w wersji przemiksowanej, z różnymi efektami specjalnymi. Brzmi fajnie. Tyle że taka płyta powinna nazywać się "Brygada Kryzys - remix", została jednak wydana jako nowa edycja "właściwej" płyty. Z jednej strony - Brylewski miał prawo tak zrobić. Z drugiej strony - poczułem się trochę zrobiony w balona.
Osobiście jestem zwolennikiem wydawania zremasterowanych (czy też po prostu zmasterowanych po raz pierwszy) archiwaliów. Choćby po to, by uratować takie nagrania od zniszczenia. A jeśli zespół ma ochotę nagrać coś jeszcze raz? Niech nagrywa!
Tymczasem wciąż czekam na zremasterowaną edycję nagrań starej Siekiery... Oj, czekam na to od niemal 20 lat...
Właśnie, właśnie - od razu moje myśli też lecą ku Siekierze... Jak to wznowią, będę mógł już kategorycznie pisać, że jestem przeciwko ;)
Czy Piąta Władza, czyli jeden z najlepszych polskich blogów, może się zmierzyć wreszcie z polityką ogólnopolską? Bo od kilku(nastu) notek to jakieś dziwne wszystko jest.
Anonimowy z 15.10,
Co jest dziwne?
anonimowy :
Post Regiment to zespół z Warszawy, trudno więc mówić, że nie jest to temat ogólnopolski. Zwłaszcza, że płytę wydaje oficyna z Dębicy... A niektóre teksty Regimentów można uznać za polityczne ...
Łukasz & pinio - koledze anonimowemu chodzi o to, żebyście zajęli się POLITYKĄ. Czyli poważnymi sprawami. A nie jacyś tam punkowcy, czy filmy fabularne!
Czasami mam wrażenie, że niektórzy poza polityką już w ogóle świata nie widzą...
page:
to my im pokażemy 8-)
Pamietam, jak T-Love wydali stare numery nagrane od nowa.. to nie mialo nic wspólnego ani z brzmieniem, ani duchem oryginału. Domknęło, a raczej dorżnęło pewien etap.
To co zrobiła Pidżama to syf. Zniszczyli nie tylko dobrze zrobioną kiedyś muzę, ale również stracili mój do nich szacunek (choć właściwie zrobili to już szybciej). Jeżeli chcą zarobić sobie więcej pieniążków, niech nagrają coś dla dzisiejszych nastek chodzących na ich koncerty, a historię powinni zostawić w spokoju. Jestem na tak jeżeli chodzi o wydawanie "starych" niedostępnych już utworów, jestem na nie jeżeli chodzi o ich ponowne nagrywanie.
dwarnie:
Szybko u Ciebie stracić szacunek. Zwłaszcza jak ktoś pracował na niego kilkanaście lat i nagrywal płyty oraz gral koncerty w czasach gdy było to kompletnie nieopłacalne. nie bardzo Cię rozumiem. Nie chcesz kupować nowej płyty to nie kupuj. Pozostań przy starej wersji jak ja zrobiłem. Pomyslałes, że może to nie dla kasy a , że Grabaż chciła w porządnym studiu a nie partyzanckim nagrać te świetne utwory ? Można się spierać o efekt nie o pomysł. A co do "nastek". Ile miałeś lat jak poszedłeś na pierwszy koncert Pidżamy ? I jak się zachowywałeś ?
Ależ po cóż zmieniać - drugi album PR jest naprawdę genialny, słuchałam go w podstawówce/liceum teraz raz na jakiś czas wracam do niego, za każdym razem brzmi świetnie, teksty, muza, wszystko się broni w zalewającej fali.. no właśnie, czego?
Prześlij komentarz
<< Home