Kompromis zawarty w Brukseli jest bardzo dobry
Skupiam się tylko na systemie głosowania w Radzie Unii Europejskiej, bo to właśnie ten temat tak bardzo kręci Polskę.
Szefowie państw UE ustalili, że do 2014 r. obowiązuje korzystny dla nas system zapisany w Traktacie Nicejskim. A od 2017 r. - zasada tzw. podwójnej większości, znacznie mniej dla nas korzystna. Ale uzupełniona tzw. kompromisem z Ioanniny, który pozwala na montowanie "mniejszości blokującej" decyzje podjęte przez większość. Lata 2014-2017 to okres przejściowy, gdy ma obowiązywać podwójna większość oraz - na życzenie (!) - system nicejski.
Dla Polski to świetna wiadomość. Dlaczego? Bo to oznacza, że budżet Unii Europejskiej na lata 2014-2020 będzie głosowany wedle systemu nicejskiego. Będziemy mieli zatem istotny wpływ na drugi pełny budżet UE, w którym uczestniczymy. A co będzie po 2017 r.? Tego nie wie nikt, bo zarówno Unia, jak i Polska mogą wówczas być zupełnie odmienione. Do tego czasu Polska powinna skonsumować dziesiątki miliardów euro na rozwój - w wariancie optymistycznym będzie więc krajem znacznie zamożniejszym, bardziej rozwiniętym, a zatem silniejszym niż dziś.
Galba wręcz przewiduje, że do 2020 r. UE po prostu przestanie istnieć. Myślę, że ten wariant też powinniśmy brać pod uwagę. Acz w takim scenariuszu warto zapytać: co wówczas?
Oczywiście, niezależnie od systemu głosowania kluczowa jest umiejętność zawierania sojuszy w obrębie UE. Ta lekcja dopiero przed nami. Świetna współpraca z Czechami i Litwą na dłuższą metę nie wystarczy.
A jak Wam podoba się kompromis zawarty w Brukseli?
7 Comments:
Jak z takimi rezultatami wróciłby Kwaśniewski lub Tusk, to blogi Galby i innych Maryl pełne byłyby słów: zdrada, pachołki Niemiec, pierwiastek albo życie, partia białej flagi.
Fajnie jest przejrzeć prawicowe blogi z ostatniego tygodnia i dzisiejsze. Człowiek widzi, że nie ma sensu dyskutować z wyznawcami Kaczyńskich. Cokolwiek Kaczyńscy zrobią to sukces dla Polski.
Tak samo jak nie ma sensu dyskutować z przeciwnikami Kaczyńskich - najpierw było "po co w ogóle stawiać takie warunki?", "lepiej współpracować z Europą". A teraz - "porażka", "kapitulacja".
Tak samo.
Europejscy przywódcy przeciągnęli nas na siłę, w ostatniej chwili...
Chyba nie przeważył telefon do premiera ani martyrologiczny argument mający "dawać" nam moralną wyższość (sic!) przy negocjacyjnym stole.
Przeważył zdrowy rozsądek, nie tylko ich, ale nasz także... w końcu
kefir, podaj przykłady takich wypowiedzi, blogów itp. Ja prawicowych mogę podać dużo.
Wejdź na pierwsze lepsze forum internetowe.
Och, przyjmuję go z aplauzem , szczególnie, że ten kompromis cała Europa znała na długo przedtem, nim go nasz Prezydent wywalczył. Wystarczyło powiedzieć "tak " jeszcze przed spotkaniem w Brukseli.
Podpisać mogła się pod nim nawet "ta małpa w czerwonym".
Spiskowe teorie nt. szczytu w blogu "Na zapleczu" w serwisie Dolnyslask24.info
Prześlij komentarz
<< Home