21.6.07

Nasza-klasa.pl, czyli Web 2.0 schodzi pod strzechy

No i dałem się wciągnąć. Znów jestem w podstawówce, liceum i na studiach. I to jednocześnie.

A działa to tak: moja koleżanka z liceum, od dawna mieszkająca za granicą, napisała do paru wspólnych znajomych proponując, byśmy reaktywowali naszą klasę w serwisie Nasza-klasa.pl. Znajomi podchwycili temat, rozesłali propozycję dalej. Tak trafiła do mnie. Minął raptem dzień. I bingo: moja dawna klasa z liceum odtworzyła się wirtualnie!

Przy okazji zapisałem się do moich dwóch klas ze szkoły podstawowej, do jeszcze jednego liceum, w którym zdawałem maturę (Autorska Szkoła Samorozwoju!) oraz na studia. Widzę, że zapisany jest też mój najlepszy kolega z przedszkola, zerówki i pierwszej klasy podstawówki, z którym nie miałem kontaktu od... hmmm... 1981 roku czy jakoś tak. Zagadałem go na klasowym forum. Może odpowie.

W serwisie można tworzyć grupy znajomych - jak w MySpace. No więc przeczesuję te grupy i własnym oczom nie wierzę, ilu znajomych już tu jest. Trafiłem m.in. na całkiem pokaźne grono młodych wrocławskich dziennikarzy.

To naprawdę wciąga. Co ciekawe, Nasza-klasa.pl jest przedsięwzięciem dość świeżym, działa od końca 2006 r. Powstała we Wrocławiu, założyli ją studenci. Rozwija się. W ostatnich dniach wzbogaciła się o mechanizm rozsyłania plotek (jeszcze nie testowałem - boję się publicznie plotkować).

W ten sposób powstał serwis społecznościowy, który wciąga osoby dotychczas trzymające się z dala od Web 2.0. Ludzi, którzy nie piszą blogów, nie wrzucają filmów do YouTube, nie utrzymują profilu w MySpace. Zwykłe osoby, które chcą odnaleźć starych znajomych z dzieciństwa i młodości i wraz z nimi powspominać szkołę. Nasza-klasa.pl to serwis, który w pewnym sensie wchodzi bardzo głęboko w nasze życie prywatne, w nasze sentymenty. Stąd jego siła i atrakcyjność.

"Jak to dobrze, że nasze dzieci mają internet" - zaczęła swój pierwszy wpis na forum moja rówieśniczka, koleżanka z zerówki. Trafiła w sedno. Nasza-klasa.pl to serwis atrakcyjny nawet dla tych, którzy z internetu korzystają bardzo sporadycznie i nie czują się z nim związani. Ale jest to zarazem serwis satysfakcjonujący dla "łebdwazerowych" maniaków. Tak więc strzał w dziesiątkę.

Czy i Was wciągnęła ta zabawa?

7 Comments:

At 21 czerwca, 2007 13:12, Anonymous Anonimowy said...

już wciągnęła mnie n-k ale matura w 1968 to duża odległość czasowa i w tej naszej klasie tylko dwie osoby, mimo że próbujemy...
:)
jotesz

 
At 21 czerwca, 2007 13:24, Anonymous Anonimowy said...

dzięki za info już się dopisałem - w klasie w liceum jest na razie oprócz mnie jedna osoba, zmieniła nazwisko i mieszka w Wiedniu.
Rewelacyjne narzędzie do organizowania zlotów, rocznicy matury itp.

 
At 21 czerwca, 2007 13:53, Blogger Łukasz said...

Jotesz,
Ja jestem nieco młodszy, ale też mam po kilka osób w każdej klasie. A w mojej ostatniej szkole średniej jest - oprócz mnie - tylko jeden użytkownik. Na całą szkołę! Jak widać, serwis dopiero się rozkręca.

 
At 22 czerwca, 2007 11:21, Anonymous Anonimowy said...

Zarejestrowałem się, zapisałem gdzie trzeba, ze 3 razy zajrzałem i... zapomniałem o serwisie ;-)

 
At 22 czerwca, 2007 12:13, Blogger Łukasz said...

Olgierd,
Ale tak jest z wieloma serwisami społecznościowymi. Ja od paru dni przeczesuję Naszą-Klasę i nie mogę nadziwić się, ilu znajomych już tam jest. Na razie jest to świetny instrument do odnawiania kontaktów. Sądzę, że przetrwa, o ile stanie się skupiskiem forów dyskusyjnych i społeczności. A może wyrośnie z tego polski MySpace? Kto wie...

 
At 27 czerwca, 2007 03:56, Anonymous Anonimowy said...

Trochę to zabawny tytuł ("...Web 2.0 schodzi pod strzechy") zważywszy, że web 2.0 na tym głównie polega... na schodzeniu webu pod strzechy przez wciąganie użytkowników we jego współtworzenie. Tak mi się przynajmniej wydawało...

 
At 27 czerwca, 2007 11:56, Blogger Łukasz said...

Cura,
Oczywiście, że tak. Tyle że autentycznie aktywni użytkownicy serwisów społecznościowych stanowią mniejszość internautów. Reszta to raczej bierni widzowie. Nasza-klasa.pl wciąga tę resztę + ludzi, których trudno nawet nazwać internautami. Po czym natychmiast przekształca ich w aktywnych userów.

 

Prześlij komentarz

<< Home