Tajemnica Harry Pottera
Francuski dziennik "Le Parisien" ujawnia zakończenie najnowszych przygód Harry Pottera. Przez kilka tygodni trwała walka o zachowanie w tajemnicy informacji jacy bohaterowie giną w najnowszej książce Joanne Kathleen Rowling.
Fenomen tej książki zastanawia mnie od dawana. Zawsze się zastanawiam czy tak bym się pasjonował przygodami hobbitów w trylogii Tolkiena, która jest mi znacznie bliższa. Swoją drogą - pytam fanów przygód Froda - czy poszczególne części ukazywały się co jakiś czas czy wyszły razem ? Wracając do Pottera - tym razem było naprawdę ostro. Wydawnictwo Bloomsbury na utrzymanie w tajemnicy zakończenia wydało 10 milionów funtów. Bukmacherzy przyjmowali zakłady kto zginie.
PAP: "(...) Bukmacher William Hill otrzymał ostatnio tak wiele zakładów na to, że Harry sam się zabije, iż musiał zmienić stawkę z 33:1 do 10:11 (...)".
W czwartek zakłady zakończono bo książka ukazała się w USA. Dzisiaj , a raczej jutro (z powodu różnicy czasu Empik - m.in. we Wrocławiu w Pasażu Grunwaldzkim- zacznie sprzedaż o pierwszej w nocy. Anglojęzyczne wydanie książki (polskie wyjdzie za kilka tygodni) kosztuje 90 zł.
Czy środki bezpieczeństwa mają wogóle sens czy nie szkoda pieniędzy ? Czy w naszych czasach da się jeszcze coś ukryć (proszę o nie informowaniu mnie o Waszych tajemnych tajemnicach) ?
Jeżeli ktoś chce wiedzieć jak wg. francuskiego "Le Parisien" kończy się najnowszy Harry Potter piszcie na maila dominikpanek@prw.pl Publicznie tego nie napiszę 8-)
5 Comments:
Tolkienowskie opowieści czytałem i nie żałowałem. Ale nie wiem w jaki sposób się ukazywały. Podejrzewam jednak, że co jakiś czas. W końcu tak się napisana - wydana, napisana - wydana...
A co do Harrego, to aż wstyd(?) się przyznać, ale jestem mugolem!
Pisze się "Harry'ego Pottera", a nie "Harry Pottera".
To się odmienia :)
ramzel:
To dobrze, że przyszło nam żyć w czasach kiedy cala Trylogia plus Hobbit były już napisane i nie trzeba było czekać 8-)
Wystarczająco się naczekałem na poszczególne filmy, które moim zdaniem, były rewelacyjne
Pamiętam jak w szkole podstawowej "łyknąłem" Hobbita. Jednak LOTR mnie już tak nie zaczarował. W tym samym czasie zakochałem się w Diunie Franka Herberta. I tak właściwie do czasu Sapkowskiego to nic z fantasy mnie nie poruszyło. Fascynacja Dickiem i Lemem była wtedy u mnie dominująca.
Książkę pani Rowling próbowałem czytać. Nie załapało. Kiedyś się zmuszę, ale z czystego obowiązku, do przeczytania.
Mimo wszystko fascynuje mnie skala popularności Harry`ego. Da się z czymś porównać fenomen i maniactwo potteromaniaków z jakąkolwiek inną lekturą?
Aha, swego czasu czytałem ciekawy artykuł, w którym autor udowadniał, że HP to nie fantasy. Nie mogę niestety tego znaleźć, ani nawet nie mam pomysłu, gdzie szukać.
meehau:
Mnie Władca Pierścieni zafacynował podobnie jak Hobbit. Natomiast Diuna jakoś nieee, zarówno w wersji pisanej jak i oglądanej. Zresztą jak później zaczęły powstawać kolejne części Diuny to już zupełnie się pogubiłem. Sapkowski - wiadomo. Każdy kto czyta to uwielbia jego książki. Ja przez krótki czas byłem zafascynowany Norton i jej Światem Czarownic. Ale to zaraz jak zaczęły się ukazywać, potem bowiem okazało się, że na rynku jest o wiele więcej, znacznie ciekawszycjh pozycji ...
Prześlij komentarz
<< Home