28.1.08

Siekiera – czysta forma punka

„Przestraszyłem się. Straszni byli jacyś”zwierzał się swego czasu Kazik Staszewski, gdy po raz pierwszy w życiu ujrzał i usłyszał Siekierę.

"Wokalista grupy SIEKIERA na scenie w Jarocinie. Szczęśliwie, zamiast tasaka dzierży w dłoni mikrofon" – głosił z kolei podpis towarzyszący zdjęciu wokalisty zespołu na okładce magazynu „Non Stop” w 1984 r.

Taka właśnie była kiedyś opinia o Siekierze: że jest to zespół, który naprawdę potrafi przerazić.

Zresztą po co o tym pisać, wystarczy ich posłuchać. Albo chociaż wyobrazić sobie wywrzeszczane potężnym głosem w szybkim tempie takie oto słowa:

„Przyszli rano zabić skuć / Czterech karłów byk bez nóg / Stara koniec szkoda słów // Z kopa zaraz poszły drzwi / Ryży karzeł szczerzy kły / Stara koniec z tobą już // To jest nasza wojna rżnij / Nie ma żywych nie ma sił / Trzeba ruszać trzeba iść // Kierunek atak / Kierunek atak / Kierunek atak” („Kierunek atak”).

A jednak twórczości tego zespołu nie da się zbyć banalnym stwierdzeniem typu „Siekiera była jedną z najbrutalniejszych kapel w dziejach polskiego rocka”. Wszak brutalnych kapel było i jest wiele. Na tym zresztą polega specyfika punk rocka czy ostrzejszych odmian metalu, że gra się twardo, szybko, wywrzaskując mocne słowa.

Na czym zatem polega fenomen Siekiery? Chyba na tym, że – po pierwsze – w swoim eksperymencie z brutalnością doszła do końca, do skrajności (można rzec, że krok dalej była już tylko ściana). A zarazem – po drugie – wypracowała własną, posępną, perwersyjnie poetycką formę przekazu. Jakże rzadko zdarza się, by połączenie ostrej muzyki, wrzaskliwego wokalu oraz tekstów o wojnie i zabijaniu budziło więcej skojarzeń z malarstwem Hieronymusa Boscha czy sztuką ekspresjonistyczną niż z twórczością pokrewnych stylistycznie zespołów punkowych.

„Wojsko idzie całe dnie / Maszeruje i we śnie / Wszędzie błoto śmierć i krew / Wszędzie dzikiej wojny gniew // Front nadchodzi miasto śpi / Będzie dużo ludzkiej krwi / Tańce śmierci tańce złe / Szatan idzie bagnet tnie” („Na wszystkich frontach świata”).

Od niemal ćwierć wieku Siekiera cieszy się statusem legendy niszowego rocka w Polsce. Zapewne wpływ na to ma nie tylko jej twórczość, ale i fakt, że ten pochodzący z Puław zespół działał niezwykle krótko. Ów „brutalny” okres twórczości Siekiery, o którym traktuje niniejszy tekst, trwał tak naprawdę niecały rok (!): od zimy 1983/4 do października 1984 r. W tym czasie kapela zagrała raptem sześć koncertów (z czego pięć między sierpniem a październikiem, a więc w ciągu trzech miesięcy) i nagrała kasetę demo.

Za jedyne zachowane nagranie filmowe pokazujące ówczesną Siekierę uchodzi ten oto klip, pokazany na początku lat 90. w programie Jurka Owsiaka w Telewizji Polskiej (obraz nie zgadza się z dźwiękiem; w każdym razie słychać piosenkę "Między nami dobrze jest"):



W październiku 1984 r. z grupą rozstał się wokalista – Tomasz Budzyński. Siekiera jeszcze przez kilka lat grała dalej, ale całkowicie zmieniła styl – z ostrego punk rocka na zimną falę. Z tego okresu pochodzi znakomity album „Nowa Aleksandria”, tudzież świetny singiel i teledysk „Misiowie Puszyści”.

Dla rozróżnienia obu tych etapów, w subkulturowym slangu przyjęło się mówić o „starej” i „nowej” Siekierze. My skupiamy się na tej pierwszej.

Notabene, po odejściu z Siekiery Budzyński założył istniejącą do dziś Armię. Zespół ten początkowo grał bardzo podobnie do „starej” Siekiery. Pierwsza płyta Armii ma więcej wspólnego ze „starą” Siekierą niż „Nowa Aleksandria”.

Od końca lat 80., co kilka lat pojawiają się plotki o możliwej reaktywacji „starej” Siekiery. Czasem wręcz „mówi się” o przygotowywanej rzekomo studyjnej płycie tego zespołu. To nigdy nie nastąpiło. Acz od kilku lat wyraźnie narasta nostalgia za Siekierą.

Zaczęło się od świetnej strony internetowej o zespole, którą bodaj od końca lat 90. prowadzi Darek Anaszko – jeden z największych znawców twórczości Siekiery. Właśnie stamtąd pochodzą teksty Siekiery, które tu przeklejam. Wszystkie są autoryzowane przez ich twórcę - Tomasza Adamskiego.

W 2000 r. gruchnęła informacja, że w Australii ma ukazać się bootleg ze starymi nagraniami zespołu (podobno nigdy nie został wydany). Później niektóre utwory „starej” Siekiery zaczęła grać na koncertach Armia. Było to o tyle zaskakujące, że w latach 90. jej lider Tomasz Budzyński – po swoim znanym nawróceniu na katolicyzm – publicznie odcinał się od Siekiery uważając ten etap swojej kariery za twórczą i ideową pomyłkę. A jednak nie tylko wrócił do swoich muzycznych korzeni wraz z Armią, ale też w 2004 r. założył kapelę Trupia Czaszka, która była już bezpośrednim nawiązaniem do „starej” Siekiery i nagrała bardzo dobrą płytę w zbliżonej stylistyce.

W ostatnich latach fani Siekiery uaktywniali się w niezwykłych miejscach. Nie tylko w Australii. Oto PiS-owski wojewoda warmińsko-mazurski Adam Supeł oświadczył któregoś razu, że jest wielkim miłośnikiem tego zespołu i chciałby wydać stare nagrania Siekiery.

To też się nie udało.

W końcu jednak nastąpił przełom. Pod koniec stycznia 2008 r., po niemal 25 latach oczekiwania, na muzyczny rynek wchodzi opublikowana w wydawnictwie „W Moich Oczach” płyta „Na wszystkich frontach świata” – pierwsze w dziejach „pełnometrażowe” wydanie piosenek „starej” Siekiery. Znajdziemy na nim demo z 1984 r. i zapisy czterech ówczesnych koncertów.

Oto "Rana kłuta" ("Rana kłuta rana cięta / Rozrąbana cała twarz / Ona leży zadzierzgnięta / Krwawy czas krwawy czas // Uśmiercony gnij uśmiercony gnij / Uśmiercony gnij patrz twoja głowa toczy się // Nie ma ciebie nie ma mnie / Zwłoki płoną całe dnie / Na podwórzu wisi pies / Nie ma ciebie nie ma mnie"):



Dawno temu „stara” Siekiera rozbłysła nagle. Równie szybko zgasła. I wbrew rockowej tradycji, nigdy nie zeszła się z powrotem. Dlaczego? Bo w jej składzie zetknęły się dwie ogromne osobowości, zresztą dwaj imiennicy. Z jednej strony – Tomasz Adamski, autor tekstów, lider zespołu, który całkiem otwarcie deklarował, że życzy sobie, by Siekiera była jego autorską kapelą, w której tylko on rządzi. Z drugiej strony – Tomasz Budzyński, wokalista i tekściarz o ogromnych ambicjach, które zrealizował dopiero w Armii, gdy rozstał się już z Siekierą. Konflikt tych dwóch osobowości okazał się tak duży, że do dziś – mimo upływu niemal 25 lat – Adamski z Budzyńskim nie zeszli się ponownie razem, by cokolwiek wspólnie zdziałać.

„Zrób to zaraz uwierz mi / Weź karabin rozbij drzwi / Tam już czeka każdy z nich / Musisz zabić zniszczyć ich // Wojowniku musisz iść / Wojowniku każę ci / Wojowniku każę ci / Wojowniku zabij ich” („Wojownik”).

„Stara” Siekiera grała ten rodzaj prostego, hałaśliwego punk rocka, jaki dominował w tym nurcie muzycznym w pierwszej połowie lat 80. Największą inspiracją dla zespołu były popularne wówczas wśród punków brytyjskie kapele streetpunkowe Exploited, GBH czy Anti-Nowhere League. Ale też Discharge – być może najostrzej grająca grupa punkowa w Anglii na początku lat 80. (wpływy Discharge są szczególnie dobrze słyszalne w pierwszych nagraniach Armii). Acz trzeba dodać, że Siekiera była jeszcze bardziej uproszczoną, sprymitywizowaną wersją tej muzyki.

Jednak esencją przekazu Siekiery były jej niezwykłe teksty. Pisane przez Tomasza Adamskiego makabryczne rymowanki o wojnie. Jak choćby ta:

„Już po schodach płynie sobie / Ciepła ludzka krew / Karzeł ciągnie zwłoki kobiet / Lubi damską płeć / Matko moja spójrz przez okno / Wszędzie śmierć i krew / Idzie wojna idzie wojna / Idzie krwawa rzeź // Tam na polu leży głowa / Gnije szczurza pierś / Robol gwałci krokodyla / Małpę gryzie pies / Już się skrada już zabija / Polny wampir gdzieś / Będzie wojna będzie wojna / Będzie krwawa rzeź” („Idzie wojna”).

W połączeniu z potężnym wokalem Budzyńskiego i mocną, ciężką muzyką takie słowa robią piorunujące wrażenie. Ale też niepokoją. Bo jakież przesłanie ma taki tekst?

W tamtym czasie wojna była jednym z głównych tematów wałkowanych przez zespoły punkowe na całym świecie. Wpływ na to miała atmosfera Zimnej Wojny i zbrojeń – zwłaszcza tych atomowych. Oczywiście, punk rock jednoznacznie potępiał i wojnę, i zbrojenia.

Tak też było i w Polsce. Piosenkę „Wojna” grała już na początku lat 80. Brygada Kryzys – pierwszy w naszym kraju punk rockowy zespół, który nagrał i wydał profesjonalną płytę. Później ta tematyka została dodatkowo wzmocniona stanem wojennym. W kraju rządzonym przez generałów sprzeciw wobec wojny i wojska miał dodatkowy, antypaństwowy sens. Każdy punkowiec w Polsce zna słynną frazę „Ja urodziłem się 20 lat po wojnie i nie zastałem tu pokoju”, wykrzykiwaną od głębokich lat 80. przez zespół (nomen omen) Dezerter – najsłynniejszą polską grupę punkową (w pierwszej fazie istnienia działającą pod szyldem SS-20, co też przecież było aluzją do wyścigu zbrojeń). Piosenki o wojnie i wojsku śpiewała chyba każda znana kapela punk rockowa w kraju. Z tego punktu widzenia, Siekiera poruszała ten sam temat, co inni.

Tyle że Siekiera – o dziwo – nie potępiała wojny. W ogóle jej nie oceniała. Można wręcz odnieść wrażenie, że teksty Adamskiego są jej apoteozą.

„Krwawy front trupi swąd nie ma nic / Pali trąd ślepy mord tyfus niszcz / Dajcie krwi dajcie krwi dajcie krwi / Wojsko idź wojsko idź wojsko idź // Trupie sny z bromu łzy kiły wszy / Idziesz ty idziesz ty idziesz ty / Nie masz rąk nie masz nóg nie masz nic / Czapka w krwi bagnet skrzy idź i ty” („Krwawy front”).

Tomasz Adamski mówił w 1985 r.: - Sądzę, że teksty, które pisałem (…) dla Siekiery zostały przespane i chyba tylko nieliczne osoby pojęły je. Nawet niektórzy punkowcy nie wiedzieli, o co chodzi. A wszystkie te teksty to jest fikcja literacka. Dla mnie to jest poezja, w której nie ma żadnych praw ani problemów, wartościowania czy coś jest pozytywne czy nie, moralne czy niemoralne. Punktem wyjścia jest anarchia, która gwarantuje wolność absolutną, bez ograniczeń i skrępowań. To miało działać na zasadzie duchowego uwolnienia aż do granic destrukcji i chodziło o tak dużą ekspresję, która u słuchających wyzwalałaby podobne emocje oczyszczające. Tworzyłem fantastyczne obrazy, trochę tak, jak w malarstwie Boscha, a ich ekspresja pasowała do tego czadu, który graliśmy.

Dorabianie ideologii do agresji? Niekoniecznie. Zwróćmy uwagę, że po rozwiązaniu Siekiery Adamski zajmował się m.in. teatrem eksperymentalnym. Pisał też wiersze (parę z nich ukazało się w latach 90. w „Brulionie”). Z kolei Budzyński nie tylko śpiewa i pisze teksty, ale też maluje.

Swego czasu Adamski pisał o swoich tekstach tak:

„Motto: "Nie zabijajcie pierwotnych odruchów; one was wyzwolą" (Manifest artystyczny, T. Adamski, 1983).

Moje teksty mają na celu wyzwolenie pewnych ukrytych pożądań ze zdeformowanej, przez cywilizację świadomości. Twierdzę, że tekst może dotrzeć do słuchacza tylko w stanie ciągłego transu. Jego treść staje się wtedy łącznikiem między człowiekiem a kosmosem. Słowa, przez częste ich powtarzanie, mają wprowadzić słuchacza nawet w taniec”.

I rzeczywiście. Teksty „starej” Siekiery sprawiają wrażenie jakby były elementami jakiegoś jednego, większego utworu. Przewijają się w nich wciąż te same słowa: „wojna”, „śmierć”, „krew”, „zabij” itp. Mają specyficzną rytmikę – Adamski preferuje proste rymy i wyrazy możliwie jak najkrótsze, najlepiej jednosylabowe. Dzięki temu jego piosenki sprawiają czasem wrażenie dziecięcych rymowanek.

„Już się zaczyna / Już się zaczyna / Taniec i ogień / Taniec i ogień / Tam modre oko / Już nas przyzywa / Śmierć i taniec / Śmierć i taniec” („Śmierć i taniec”).

- Siekiera to był trochę taki teatrzyk czarnego humoru wspominał po latach Budzyński. A w innym miejscu dodawał: - Tekstów wtedy nie pisałem, pisał Tomasz Adamski. Ale bardzo dobrze czułem to, co robiliśmy. Byliśmy wtedy z Adamskim przyjaciółmi, ten sam typ wyobraźni... Chodziło o maksymalną ekspresję. Nie interesowała nas ani polityka, ani jakieś protesty. Chcieliśmy, aby było najmocniej, jak najpotworniej, jak najbrutalniej. No i w sumie chyba udało się... Byłem wtedy o wiele młodszy... Tylko wściekać się i wariować. To mnie obchodziło. Nic innego mnie nie interesowało. Po prostu wydzierać się maksymalnie. I straszyć... Przychodzili do nas punkowcy i mówili: "My tu Dead Kennedys, walka... A wy to co? Wy nie protestujecie?" A mówiliśmy owszem. My również jesteśmy przeciw, ale mamy swój świat. Nie rozumieli...

W tekstach Adamskiego mamy nie tylko odmienianą przez wszystkie przypadki „wojnę” czy „krew”, ale i specyficzne – by tak rzec – obrazowanie. Oto w jednym utworze pojawiają się „cztery karły, byk bez nóg”. W innym – „trupie główki, mysie trutki, samce wrony, stare sromy”. Jeszcze gdzieś indziej mamy „oddział ślepych” i „karły, kundle”. Jest też i taka wizja:

„Krwawi psina łapa sina / Trzeba pomóc suce nieść / Już nadchodzi ruda świnia / Skomli wyje chora jest / Tam za płotem kurzy totem / Dwóch murzynów czuje krew (…) // Ty górniku musisz kopać / Szkielet matki leży gdzieś / Już wybija ta godzina / Chata płonie bryka zwierz / Gospodyni wina piwa / Dajcie wojsku dobrze zjeść” („Piwko dla wojska”).

Taka poetyka nie ma zbyt wiele wspólnego z punk rockowym mainstreamem. Jej źródeł faktycznie należy szukać – jak podpowiada sam Tomasz Adamski – gdzieś indziej. Gdzie? Sam Adamski wskazuje na malarstwo Boscha. I rzeczywiście, postaci z tekstów Siekiery przypominają piekielne wizje znane z niektórych obrazów tego holenderskiego mistrza (patrz obok).

Ale jest i inny trop. Siekiera wykonywała dość dziwny utwór pt. „Marysia”: „Zabij ubij kiedy chcę / I Marysia i ty Burek / Mee… Mee… Mee… / Helu Krzysiu utnij mi / Szczurek Burek gryź i ty / Tyy… Tyy… Tyy…”. Brzmi abstrakcyjnie. Ale może warto zestawić tę piosenkę z obrazem Witkacego „Marysia i Burek na Cejlonie”. Czy zbieżność tytułów jest przypadkowa?

Skoro zaś jesteśmy przy Witkacym, to blisko nam do pojęcia Czystej Formy. Być może jedną z lepszych interpretacji twórczości „starej” Siekiery byłoby nazwanie jej „czystą formą punk rocka”. A więc ekspresją samą w sobie. „Jestem wtedy, kiedy krzyczę” – śpiewał swego czasu punk rockowy Post Regiment. I może o to właśnie chodziło także Siekierze.

Być może więc najbliższych artystycznych krewnych „starej” Siekiery należy szukać wśród ekspresjonistów. Spójrzmy na taką oto pracę niemieckiego ekspresjonisty Otto Dixa - czyż nie mogłyby być okładką płyt Siekiery?

Jest i taki Dix, również "w temacie":

A skoro wojna i „cztery karły, byk bez nóg”, to może i „Guernica” Pabla Picassa?

Tak czy owak, pamiętajmy, że Siekiera nie potępiała wojny. To nie jest twórczość publicystyczna, a czysty krzyk. Dlatego chyba najbliżej jej do praformy współczesnego ekspresjonizmu – czyli do „Krzyku” Edwarda Muncha:

Ciekawe, że po latach zostało odkryte niezwykłe pokrewieństwo między tekstami Adamskiego a wierszami XVIII-wiecznego poety barokowego, jezuity ks. Józefa Baki (np. „Świetne damy, świat was w ramy / Jeszcze w życiu, w dobrym byciu / Wprawuje, szacuje / Tak wzięte, jak święte // A śmierć ślepa jak szkulepa / Nic nie zważa, nie poważa / Chimera, odziera: / Co złoto, jej błoto”). Ten katolicki barok tak bardzo współgra z poetyką „starej” Siekiery, że kilka lat temu zainspirował Tomasza Budzyńskiego – wszak wierzącego katolika – do stworzenia wspomnianej już wyżej Trupiej Czaszki. Oto, co na ten temat mówił sam Budzyński:

„Zainspirował mnie do tego Grzesiek Górny, redaktor naczelny „Frondy” – wyjaśnia Budzyński. Wpadł na pomysł, by z okazji dziesięciolecia pisma nagrać punkową muzykę do tekstów księdza Józefa Baki. Nie znałem wcześniej tych wierszy. Pożyczył mi je, przeczytałem i bardzo mi się spodobały. Natychmiast zapragnąłem coś z tym zrobić. Te teksty to rewelacja!

Muzyka na Uwagach Józefa Baki [płyta Trupiej Czaszki - ŁM] od razu kojarzy się z najwcześniejszym obliczem Siekiery... Ja Siekierę mam we krwi – śmieje się Tomek. Skoro wziąłem się za robienie kawałków stricte punkowych, to naturalnie wyszły właśnie takie. Poza tym dostrzegam pewną analogię w tekstach. Teksty Siekiery bardzo przypominają wiersze Baki, który przecież żył kilkaset lat temu! To dobre miejsce na pytanie, czy prawdą są pogłoski o reaktywacji legendarnej grupy. Są takie plany, ale ja osobiście wątpię aby się to udało w tym starym składzie...

(...) Na koniec pytanie o dziwną nazwę zespołu. Ta płyta jest o śmierci. Do twórczości Józefa Baki pasuje wyłącznie trupia czaszka".

Siekiera. Wojna. Śmierć. Ekspresjonizm. Barok. Trupia Czaszka.

Czyli nieco więcej niż zwykły punk rock.

Warto o tym wszystkim pamiętać, biorąc do ręki długo wyczekiwaną kompaktową edycję punk rockowego materiału Siekiery z 1984 r.

„Czy tu się głowy ścina? / Czy zjedli tu murzyna? / Czy leży tu Madonna? / Czy jest tu jazda konna? // Czy w nocy dobrze śpicie? / Czy śmierci się boicie? / Czy zabił ktoś tokarza? / Czy często się to zdarza? // Siekiera! Siekiera! Siekiera! Siekiera!” („Siekiera”).

8 Comments:

At 28 stycznia, 2008 11:19, Blogger Patrycja said...

...Tam na polu leży głowa / Gnije szczurza pierś / Robol gwałci krokodyla / Małpę gryzie pies / Już się skrada już zabija / Polny wampir gdzieś / Będzie wojna będzie wojna / Będzie krwawa rzeź - tia, to były słowa, które zdeterminowały moje dzieciństwo ;). Super tekst Łukaszi!

 
At 29 stycznia, 2008 09:23, Anonymous Anonimowy said...

Dziękuję

 
At 29 stycznia, 2008 11:55, Blogger Pan Be said...

Rewelacyjna notka :)Trochę mi wyjaśniła.

 
At 05 lutego, 2008 00:20, Anonymous Anonimowy said...

Super tekst.

 
At 29 stycznia, 2009 21:32, Anonymous Anonimowy said...

Jedzie pociag anarchistow/Maszynista kose ma/Karzel jara w palenisku/Szufle wegla piecu da - przydalaby sie jakas analiza roli karla w tekstach Siekiery.

 
At 04 lutego, 2009 14:49, Anonymous Anonimowy said...

Uwaga

mieszakam w Puławach i doszły mnie słuchy że Adamski organizuje sobie studio w nowym mieszkaniu i bedzie nagrywał płyte, podobno unplugged starych numerów. mam nadzieję że chociaż część tych informacji jest prawdą. Po tym jak pierwszy raz posłuchałem świadomie siekiery (bo wcześniej jak grali w kampiku to byłem dzieciak i mama zamykała okno żebym mógł usnąc) nie mogę doczekać się nowych doznać wywyłanych twórczością Dzwona

 
At 02 sierpnia, 2009 15:18, Anonymous Anonimowy said...

Skąd karzeł? Prawdopodobnie dlatego, że Adamski jest bardzo wysoki... :)

 
At 14 listopada, 2009 08:00, Blogger Bryan Swirsky said...

i hope someone can answer this question in English as I am a stupid American that is fortunate to discover Siekiera in their many guises.

The original band performed six times and by all accounts it was a big deal. What was the reaction when the new version of the band performed their first gig as a more experimental band? Did the old fans stick with them?

All the best from Brooklyn
Bryan
bryan.swirsky@gmail.com

 

Prześlij komentarz

<< Home