Równi i równiejsi ...
Wczoraj pisałem o tym jak Sąd Okręgowy we Wrocławiu ulgowo potraktował oskarżonego o handel narkotykami syna naczelniczki wrocławskiego CBŚ. Sprawa później miała c.d., a wersja wydarzeń z utajnienia wyjaśnień oskarżonego, którą przedstawił sędzia Zbigniew Muszyński rzecznikowi SO nieco inna niż w rzeczywistości, ale nie ma co już wracać do sprawy.
Dzisiaj kolejny przykład równych i równiejszych. Normalny człowiek gdy kogoś potrąci samochodem, ma zarzuty i sprawę. Generalnie zostaje ukarany lub uniewinniony. Inaczej jest z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości. Pewien asesor z Sądu Rejonowego Wrocław Fabryczna kilka miesięcy temu cofając autem potrącił kobietę. Prokuratura chciała panu Miłoszowi Ch. postawić zarzuty. Wystąpiła do Sądu Apelacyjnego o uchylenie immunitetu chroniącego asesora. Ale ten powiedział NIE, dzisiaj NIE powiedział też Sąd Najwyższy…
Pan Miłosz Ch. nie ma więc szansy by przed sądem udowodnić swoją niewinność. Ktoś zapyta koledzy koledze pomogli ? Sam nie wiem, ale niesmak jest duży …
Ale skoro niegdyś nawet były minister sprawiedliwości Marek Sadowski migał się przez 10 lat od odpowiedzialności za wypadek… Jego udało się oskarżyć bo pozbył się immunitetu zostając ministrem ….
2 Comments:
i ci na dole .
Co nie przyjechała ekipa telewizyjna z "Drogówka"?
kim jesteście?
Prześlij komentarz
<< Home