Jak sprzedaje się "Dziennik"?
W swoim sobotnim wydaniu (na str. 6) gazeta ta obwieszcza z satysfakcją, iż wzrosła jej sprzedaż. W tekście czytamy:
Sierpień był bardzo dobrym miesiącem dla "Dziennika". Po wiosennym spadku sprzedaży spowodowanym rezygnacją z dodawania gadżetów "Dziennik" mocno się odbił i ustabilizował swoją sprzedaż. Wyprzedził "Rzeczpospolitą" i drugi miesiąc z rzędu znajduje się na drugim miejscu [po "Gazecie Wyborczej"] wśród codziennych gazet opiniotwórczych.Gdy to czytam, zastanawia mnie jedno: w jaki dokładnie sposób "Dziennik" zwiększył sprzedaż?
Oto egzemplarz tej gazety, w którym znalazłem cytowaną informację, wziąłem sobie za darmo przy kasie sklepu "Alma" w "Arkadach Wrocławskich". Zdarza mi się tam bywać w weekendy. I od niedawna zawsze są tam sterty sobotnich "Dzienników" przy kasach. Powtarzam: bierze się je za darmo. W soboty - czyli w dniu wydania.
Gdy zaś w lutym jechałem pociągiem z Berlina do Wrocławia, tuż po przekroczeniu granicy pan z obsługi oferował pasażerom najnowszy "Dziennik". Za darmo. Żadna inna gazeta nie była w ten sposób rozdawana.
Mówię o świeżych wydaniach "Dziennika". Żadnych starociach z jakichś kioskowych odrzutów.
Zerkam raz jeszcze do tekstu o rosnącej sprzedaży "Dziennika". Kolejny cytat:
Dane ZKDP pokazują, że sierpień był kolejnym miesiącem, w którym wzrosła sprzedaż pozakioskowa obu wiodących tytułów opiniotwórczych - "Gazety Wyborczej" i "Dziennika". Są to tzw. inne płatne formy rozpowszechniania. Podążanie za czytelnikiem i poszukiwanie nowych kanałów dystrybucji to reakcja wydawców na zmniejszającą się sprzedaż w kioskach. Nowymi popularnymi kanałami dystrybucji stają się np. linie lotnicze, PKP, sprzedaż odręczna.Pytanie: jeśli kanałem dystrybucji "Dziennika" jest pociąg, albo duża galeria handlowa - to kto płaci za tę gazetę, skoro ja ją tam dostaję za darmo? A skoro płacą (jak mniemam) PKP, LOT, czy sklep spożywczy, to czy taką dystrybucję można wliczać do sprzedaży egzemplarzowej?
No chyba że jest jakoś inaczej.
16 Comments:
Jest tak jak piszesz tylko gorzej. Gdybyś przeglądał Dziennik częściej niż w weekend lub przy okazji podróży pociągiem, wiedziałbyś dokładnie jak jest :-).
A ja żałuję, że Dziennik nie sprzedaje się najlepiej. Uważam go za obecnie najlepszy polski dziennik, zwłaszcza, że zawiera WSJE. To mocna strona gazety, a mnie strony ekonomiczne interesują równie mocno, jak inne. Gdyby tylko w Rzeczpospolitej dawało się czytać czytać cokolwiek poza zielonymi i żółtymi stronami ...
W Der Dzienniku wciąz sa zwolnienia. sprzedaz jest na poziomie 80 tys egz. Ja tez dostaje Dziennik w sklepie przy kasie za friko
Zdarzało mi się dostać w pociągu "Polskę" i "Gazetę Wyborczą", więc nie tylko "Dziennik" korzysta z tej formy rozpowszechniania.
Plopli,
Aleś tajemniczy :) Napisz: jak jest?
Sadysław,
Też mam wysokie zdanie o "Dzienniku". Choć ja akurat jestem przede wszystkim fanem jego sobotniego wydania - z magazynem i "Europą".
Anonimowy z 14.35,
Jaka jest skala tych zwolnień?
Anonimowy z 14.45,
To oznaczałoby, że wszelkie dane na temat sprzedaży egzemplarzowej gazet należałoby zapewne zweryfikować.
axel zredukował zatrudnienie o ca. 15 proc.
Interesując propaganda na poziomie Platformy. W pracy dostaję zestaw gazet, m.in. Rzepa, Polska- Times, Gazeta Prawna i wiele innych. Od dwóch miesięcy (sic!) do każdego wydania piątkowego Gazety Prawnej dodają mi dwa! Dzienniki... Pytałem dlaczego, odp: nowa polityka firmy.
Jakiś komentarz?
Aha- kumpel mi napisał (gdy wkleiłem mu linka do tekstu na 5W), że mniej więcej od miesiąca dostaje za darmochę Dziennik- pracuje jako grafik.
http://www.wirtualnemedia.pl/article/2471665_Duzy_spadek_Gazety_Wyborczej_sprzedaz_Dziennika_mniejsza_o_49_proc..htm
Łukasz:
Warto jednak chyba także wspomnieć o ty, że Gazeta Wyborcza jest dodawana za darmo do śniadania w McDonalds. A Dziennik (świeży) w Almie jest dostępny cały tydzień, co ciekawe kiedyś, jeśli się nie myle dostawali go Ci co mieli zakupy powyżej 50 zł., teraz wszyscy.
"Nie płakałem po Ziewniku" ;)
Spróbujmy na innym przykładzie. GW dodają w McDonald's do śniadania.
Zgodnie z Regulaminem kontroli nakładu i dystrybucji prasy zarejestrowanej w Zwiazku Kontroli Dystrybucji Prasy (par. 9 ust. 7.) do innych płatnych form rozpowszechniania zalicza się egzemplarze, za które wydawca otrzymał nie mniej niż 30% ceny egzemplarzowej danego wydania: (...)
e) sprzedane przez wydawcę w celu dalszego, bezpłatnego rozpowszechniania (np. w środkach
komunikacji, hotelach, nabywcom określonych usług lub towarów);
f) sprzedane przez wydawcę na podstawie umów barterowych w zamian za towary lub usługi.
Jeśli mielibyśmy dostęp do raportów ze sprzedaży GW z pewnością odkrylibyśmy, że GW sprzedawana jest McDonaldowi za 30% ceny egzemplarzowej, czyli 50 groszy. Dzięki temu podnosi poziom rozpowszechniania płatnego razem.
Jak wiadomo, aby zachęcić swoich czytelników do skorzystania z tej oferty GW publikuje dużo reklam i to formacie kilka razy większym niż inne akcje służące zwiększeniu sprzedaży.
Tylko chwila... Czy czytelnicy GW, czyli osoby, które zapłaciły za gazetę 1,5 zł, to właściwy target dla reklamowania darmowej gazety? Czy Agorze opłaca się zachęcać się swoich czytelników do brania gazet za darmo zamiast po zapłaceniu 1,5 zł? No i dlaczego na reklamie akcji widać przede wszystkim hamburgera i kubek kawy?
Ciekawi mnie, ile pieniędzy wzięła Agora za sprzedaż powierzchni reklamowej McDonaldowi (zakładając, że wzięła) i jak ma się ta kwota do cennika reklam w GW. No chyba, hamburger i kawa to fragment kampanii rebrandingowej i wkrótce będziemy kupować GW właśnie w takim kształcie.
To tyle a propos innych form płatnego rozpowszechniania w polskiej prasie.
Dodam jeszcze, że o ile dla McDonalda, który wprowadził nowy produkt, GW może stanowić wartość dodaną, stanowiąc zachętę do skorzystania z tego produktu, to Dziennik dla Almy lub PKP jest średnio atrakcyjny jako zachęta dla potencjalnych klientów.
no
zaraz niewszystkojedna gazeta obwiesci wielki wzrost
w ub tygodniu wciskali ja do hamburgerow w makdonaldzie
Wyborcza powinna dopłacać ewentualnym czytelnikom za sięgnięcie po egzemplarz gazety....
Każda rozdawana gazeta za friko (oprócz stricte prasy darmowej, ale ona spełnia inne zadania) - osłabia swój wizerunek i sprawia, że odbiorca nie szanuje ani tytułu ani przekazu w niej zawartego. Odbiór jest wówczas lekki, nie buduje zaangażowania ani więzi. Oczywiście taki produkt jest rozpoznawalny i dostępny, ale nie ma siły sugestii.
ps. McWieprz do świetne miejsce dla GW - udawane jedzenie w udawanym barze z udawaną (para)intelektualnością gazety.
Witam,
w pociagach InterCity rozdawany jest nie tylko Dziennik, ale także Polska-Gazeta Wrocławska oraz Gazeta Prawna. To po prostu normalna forma reklamy lub tez PKP w ten sposob prowadzi akcję społeczną - poczytaj w pociągu:-)
pozdrawiam!
Prześlij komentarz
<< Home