Co zyska "Wyborcza" zmieniając polskie miasta?
W obliczu ekspansji "Dziennika" na szczeblu krajowym, "Gazeta Wyborcza" próbuje wzmocnić swoją pozycję w dużych miastach regionalnych.
We własnych dodatkach lokalnych uruchomiła akcję, w ramach której mieszkańcy dużych miast wskazują najważniejsze miejscowe problemy do rozwiązania. Sama "Wyborcza" napisała o tym w czwartek - i to w ważnym miejscu, bo na str. 4 wydania krajowego. Efektem akcji - czytamy - są "prawie trzy tysiące billboardów i citylightów", które "pojawiły się na ulicach największych polskich miast". Z tych billboardów i citylightów możemy dowiedzieć się, czego domagają się czytelnicy "Wyborczej". O akcji piszą też Wirtualnemedia.pl
Naszym zdaniem akcja "Wyborczej" opiera się na czterech podstawowych przesłankach:
1. "Dziennik" po macoszemu traktuje wszystko, co regionalne. Nie ma ani jednej kolumny na wiadomości z regionów, nie mówiąc już o osobnych dodatkach. Co więcej, korespondenci regionalni są usługodawcami na rzecz redakcji-matki w Warszawie. "Wyborcza" - przeciwnie - ma sieć sprawnych oddziałów terenowych.
2. "Wyborcza" ma też prężne, żywotne forum internetowe. Notabene, to jeden z największych fenomenów polskiego (i nie tylko) internetu. Rozkręcając swoją akcję, "Wyborcza" świadomie odwołała się do niego.
3. Silne związanie gazety z internautami każe domniemywać, że "Wyborcza" nawiązuje do tzw. dziennikarstwa obywatelskiego , o którym coraz głośniej i coraz częściej mówi się na Zachodzie. U nas pisał o nim m.in. Krzysztof Urbanowicz.
4. Poprzez odwołanie się do forum internetowego i granie na poczuciu obywatelskości swoich czytelników (od dawna kuszonych hasłem "Nam nie jest wszystko jedno"), "Wyborcza" buduje i wzmacnia ich lojalność.
Elementami tej kampanii (co wnioskujemy na podstawie lektury wrocławskiego dodatku do "Wyborczej") są też: a) publikowane w lokalnym dodatku pozytywne wypowiedzi miejscowych VIP-ów na temat gazety; b) ciepłe wspomnienia, które snują dziennikarze dodatku o mieście, w którym ów dodatek się ukazuje; c) promocja czołowych dziennikarzy dodatku.
Wszystko to brzmi sensownie. Mamy jednak kilka uwag ogólnych.
Po pierwsze - naszym zdaniem - celem całej tej rzekomo obywatelskiej akcji jest utrzymanie rynkowej pozycji "Wyborczej" względem "Dziennika". Tak więc nie o obywatelskość chodzi, a o pieniądze.
Po drugie - wykorzystanie popularnego forum internetowego wydaje się nowoczesne. Ale tylko z pozoru. Bo w tym konkretnym wypadku forum jest usługodawcze. Dostarcza bodźców gazecie-matce. Nie jest elementem interaktywnej przestrzeni medialnej. I w tym sensie jego rola jest anachroniczna.
Po trzecie - cała akcja potwierdza, że dodatki "Wyborczej" nie mają charakteru regionalnego, a lokalny. Skupiają się wyłącznie na życiu dużych miast. To z kolei powinno ucieszyć dzienniki regionalne. Naszym zdaniem, te ostatnie powinny teraz zacząć dbać o swoją obecność w "terenie". Zwłaszcza, że mają silną konkurencję oddolną w postaci prasy lokalnej.
Po czwarte - swoją akcją "Wyborcza" nie odkrywa Ameryki (wnioskujemy, oczywiście, po jej dodatku wrocławskim). Działania tożsamościowe (jak to, którego celem było odzyskanie wrocławskich zabytków wywiezionych po wojnie do Warszawy), czy te, które miały zmienić oblicze miasta (propozycja wyburzenia PRL-owskich bloków w centrum) znamy z łamów "GW" sprzed sześciu lat. Nihil novi. Inna rzecz, że - jak się domyślamy - przeciętny czytelnik ma dość krótką pamięć.
Na koniec dygresja. Najnowsza akcja "Wyborczej" kojarzy nam się (w sensie pomysłu) z aktualnymi planami politycznymi PO, czy SLD. Tak jak odpowiedzią tych dwóch partii na krajową hegemonię PiS jest parcie ku przejęciu samorządów terytorialnych, tak odpowiedzią "Wyborczej" na krajową ekspansję "Dziennika" jest pomysł na głębsze zakorzenienie się w dużych miastach.
4 Comments:
A mnie się ten temat niezmiennie kojarzy z wycinaniem drzew przed billboardami Agory
Wiem, że się powtarzam ale to skandal.
A mnie się ten temat niezmiennie kojarzy z wycinaniem drzew przed billboardami Agory
Wiem, że się powtarzam ale to skandal.
idiotyczny bełkot...
widze, ze kolezenstwo chce swiat zmieniac.
pamietaj, ze forum Wyborczej nalezy do... (tak właśnie) Wyborczej i moge go w swoich kampaniach wykorzystywać jak chcą..
n/c.
Anonymousie, a gdzie wyczytales, ze Wyborcza nie ma prawa korzystac z wlasnego forum?
Niemniej, dziekuje za merytoryczna polemike z tekstem :)
Prześlij komentarz
<< Home