29.7.06

Kraków spowity trupim odorem

Niecodzienną opowieść w poetyce death metalu serwuje swoim czytelnikom dzisiejsza "Gazeta Wyborcza".

Już sam tytuł powala: "Rozkładające się trupy w śródmieściu Krakowa". Tekst jest o tym, że - jak czytamy - "w przestarzałych chłodniach Collegium Medicum UJ rozkładają się dziesiątki zwłok".

"Tak się składa, że żeby dojść do pracy, muszę przejść tuż obok budynku przy ul. Grzegórzeckiej" - zwierza się autorka tekstu Iwona Hajnosz. - "Kilka minut musiałam poczekać, aż zmienią się światła na małej uliczce Łazarza (boczna Grzegórzeckiej). Lekki wiatr przyniósł odrażający, a zarazem charakterystyczny zapach rozkładających się zwłok".
- Dziś rzeczywiście śmierdzi - przyznaje nieco dalej w tekście anonimowy pracownik opisywanej instytucji.

Wszystko przez niesprawne chłodnie. Krakowianie nie potrafią uporać się z problemem, choć wiedzą o nim i władze uczelni, i władze miasta.

- Jakiś czas temu w chłodniach byli wojewoda i prezydent. Po dwóch krokach uciekli. Jeśli takie upały utrzymają się, a agregatory znów padną, to dojdzie do katastrofy - rzeczowo przewiduje inny anonimowy pracownik Collegium Medicum UJ.

Cóż dodać? Wieje grozą. Kraków pogrąża się w zgniliźnie. Nie radzi sobie z rozkładającymi się zwłokami. Znajduje za to perwersyjną przyjemność w ich soczystym opisywaniu.
Dziwne, dziwne miasto.

10 Comments:

At 29 lipca, 2006 12:13, Anonymous Anonimowy said...

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Pewnie chłodnie są w marnym stanie.

 
At 29 lipca, 2006 15:30, Anonymous Anonimowy said...

"Kraków pogrąża się w zgniliźnie. Nie radzi sobie z rozkładającymi się zwłokami. Znajduje za to perwersyjną przyjemność w ich soczystym opisywaniu.
Dziwne, dziwne miasto".

Proszę nie utożsamiać dziennikarzy szmatławca z miastem Kraków. Jeśli już ktoś "znajduje perwersyjną przyjemność w ich soczystym opisywaniu" to są to autorzy z GW.

Jeśli jakiś dziennikarzyna puści takiego bąka w dodatku warszawskim, poznańskim czy innym to też powiecie, że to miasto się w czymś lubuje? Bez przesady.
Grzech

 
At 29 lipca, 2006 16:10, Blogger Łukasz said...

Nie jest to problem jednego/jednej "dziennikarzyny", a wielu osób. Polecam końcówkę tekstu w GW...:

"Żeby zmienić tę sytuację, trzeba albo wybudować chłodnie i prosektoria w innym miejscu, albo przenieść je do budynku dydaktycznego. O decyzję w tej sprawie pracownicy z Grzegórzeckiej bezskutecznie zabiegają u prezydenta Krakowa, wojewody i marszałka oraz władz Uniwersytetu Jagiellońskiego".

Czyli wszyscy święci o tym wiedzą. Nikt nie robi nic. A gazeta rozkoszuje się sformułowaniami typu "rozkładające się trupy", "słodkawa woń" itp.

 
At 29 lipca, 2006 17:12, Anonymous Anonimowy said...

Jeszcze raz powtórzę: nie należy utożsamiać problemów chłodni z całym miastem.
Za to odpowiedzialne są władze UJ i prezydent Majchrowski.
Ponadto w materiale GW brak wypowiedzi przedstawiciela władz miasta, ale to już w niczym nie przeszkadza, by komentować, że Kraków się w czymś lubuje i że to dziwne miasto.
Po prostu komentarz 5władzy do tego tekstu GW jest do luftu.

 
At 29 lipca, 2006 19:25, Blogger Łukasz said...

Zatem czas zmienić władze miasta. Albo wpłynąć na te obecne, by zainteresowały się sprawą.

Z radością obwieścimy na blogu, że Kraków poradził sobie z chłodniami.

 
At 29 lipca, 2006 23:04, Anonymous Anonimowy said...

"Zmienić władzę", dobre :-)
Chciałbym, ale nie tylko ode mnie to zależy.
Nie głosowałem na Majchrowskiego w 2002 r. tylko na Ziobrę.

Majchrowski to dupek. Lewak jakich mało, choć oficjalnie nie był kandydatem żadnej partii. Jego publiczne porównywanie Busha do Hitlera, zgody na promocję homoseksualistów (parady, spotkania w Urzędzie Miasta), brak reakcji na beszczeszczenie Grobu Nieznanego Żołnierza w Krakowie w czasie tegorocznej parady pederastów, łamiące prawo budowlane wybudowanie pod Rynkiem Głównym katakumb w imię renowacji płyty (czyli nawierzchni) Rynku - to wszystko sprawia, że jak słyszę tego gościa w tv to mi się dzieje coś, co nie nadaje się do opisywania. Nie wiem jakie są podstawy do tego, ale w ciągu ostatnich 2 lat zatrudnienie w UM Krakowa o 500-600 osób.

Głosząc, że jego ulubioną postacią II Rzeczypospolitej jest Bolesław Wieniawa-Długoszowski, nie chciał uczcić tego niezwykłego człowieka i patriotę żadnym pomnikiem lub choćby płytą pamiątkową.
Wielokrotnie pisemnie prezydenta Majchrowskiego o to prosiłem, ale ten osobnik miał to w pewnym miejscu. Wieniawa przez 2 dni był Prezydentem II RP, o czym nie chciała pamiętać - za czasów omc mgra Disco Olo - Kancelaria Prezydenta RP na stronie internetowej. Za obecnego Prezydenta wycięto te biografie i wspomnienia o TW Prezydentach (Bierut - agent NKWD Tomasz; Jaruzelski - TW Wolski; Wałęsa - TW Bolek; Kwaśniewski - TW Alek), ale o przedwojennych na razie ani słowa.

O ostatnim "GaPolu" przedrukowano list Bolesława Kosiora - wystosował do prezia Krakowa zapytanie czy to on figuruje na liście Nizieńskiego.
W pewnym sensie jakaś to klamra, bo 4 lata temu ten radny (na moją prośbę powtórzoną mu przez córkę - skutecznie) o zmianę płyty z napisami na nagrobku Wieniawy w Kwaterze Legionów na Cmentarzu Rakowickim.
Pozdrowienia ze stolicy.

 
At 29 lipca, 2006 23:12, Anonymous Anonimowy said...

Zjadłem w ostatnim akapicie, że Pan Kosior "wniósł na Radzie Miasta Krakowa" o zmianę płyty z napisami na nagrobku Wieniawy (..).
Przepraszam za niezgrabność.

 
At 30 lipca, 2006 14:44, Anonymous Anonimowy said...

Żale proponuję kierować do redakcji gazeta.pl. W papierowym wydaniu GW (przynajmniej w wydaniu warszawskim) słowo "trupy" nie pojawia się ani w tytułe, ani w całym tekście.

Swoją drogą, to od kiedy słowo "trup" ma negatywne znaczenie?

 
At 30 lipca, 2006 14:58, Blogger Łukasz said...

Faktycznie - w gazecie jest nieco łagodniejsza wersja tekstu, niż na portalu.
A słowo "trup" jest po prostu niezręczne.

 
At 30 lipca, 2006 14:59, Blogger Artur said...

@plopli

Przepraszam za dosadność, ale chyba nie chciałbyś, żeby o zmarłych członkach Twojej rodziny pisano per "trupy"? We wrocławskiej redakcji GW - za moich czasów - był nawet zakaz pisania o "zwłokach". Pisało się o "ciele" - bardzo dobrze, bo człowiek również po śmierci zasługuje na szacunek.

 

Prześlij komentarz

<< Home