3.7.06

Ryszard Czarnecki miesza blogiem w światku piłkarskim

Europoseł Samoobrony Ryszard Czarnecki w swoim blogu sypie jak z rękawa rewelacjami na temat świata piłki nożnej. Głównie tej polskiej. Ale nie tylko.

Jak już pisaliśmy, w zeszłym tygodniu ogłosił dymisję Pawła Janasa z funkcji trenera polskiej reprezentacji. Bodaj jako pierwsi w Polsce zauważyliśmy tę rewelację Czarneckiego. Dopiero dwa dni później, gdy powtórzyła ją prasa, dementował ją prezes PZPN Michał Listkiewicz.
Nawiasem mówiąc, nie pierwszy raz z blogiem Czarneckiego polemizowała tej rangi postać publiczna. W maju przytrafiło się to nowemu prezesowi TVP Bronisławowi Wildsteinowi.

Tymczasem Czarnecki nie dał za wygraną. I podtrzymał informację o dymisji Janasa:

"PZPN oficjalnie zaprzecza - i ja to rozumiem, bo chodzi o zyskanie czasu na znalezienie następcy. Ale decyzja zapadła, jest nieodwracalna. Tyle, że ogłoszą ją w połowie lipca wraz z info o nowym trenerze. Jest w tym pewna logika, ale szanujmy fakty. Konspirowanie mamy jako naród we krwi, ale bez przesady"

Pochwalił się przy tym, że rozmawiał z Listkiewiczem o obsadzie miejsca po Janasie. I sugerował zatrudnienie trenera zagranicznego. Dzień później obwieścił światu, że Listkiewicz już szuka takiego trenera w Niemczech. "W grę wchodzi trzech trenerów zagranicznych. Przy czym niekoniecznie są to nazwiska, które czytamy w prasie" - dodał tajemniczo Czarnecki.
1 lipca kolejna bomba. Czarnecki opowiedział na blogu, jak to Adam Bielan, wpływowy europoseł PiS, pytał go, czy warto wprowadzić w PZPN zarząd komisaryczny (zdaniem Czarneckiego - nie warto). W tej opowieści znów pojawia się Listkiewicz, któremu Czarnecki miał doradzić przekształcenie najbliższego zjazdu PZPN w sprawozdawczo-wyborczy. Tak, by móc wybrać nowe władze związku. "Listkiewicz sprawiał wrażenie, że to absolutnie rozumie i akceptuje" - czytamy w blogu europosła. - "Myślę, że może to ogłosić już w poniedziałek na konferencji prasowej".
W najnowszym wpisie (z 2 lipca) Czarnecki zaatakował sędziów niemieckiego mundialu. Wprost zarzucił znanemu słowackiemu sędziemu Lubosowi Michelowi "przekręcenie" meczu Argentyna-Niemcy - na korzyść Niemców.

Trzeba przyznać, że dzięki tym wszystkim sensacjom, blog Czarneckiego czyta się z wypiekami na twarzy. Rozumiemy, że to świadomy zabieg europosła, który chce być popularny. No i dba o image osoby wpływowej i dobrze poinformowanej.
Teraz jednak czekamy na potwierdzenie jego rewelacji.

8 Comments:

At 03 lipca, 2006 08:54, Blogger jotesz said...

Teraz już tylko czekać na przecieki o natrętnych pytaniach jarkacza do ryszczara - "jak rządzić rychu, jak rządzić???". Spokojne i odpowiedzialne odpowiedzi na takie rozpaczliwe nagabywania GWARANTOWANE!
A wtedy to już nie tylko wypieki na twarzy ale nawet wypryski gwarantowane...
Pozdrowionka

 
At 04 lipca, 2006 11:21, Blogger jotesz said...

Dzięki negrze podsyłam wam jeszcze ciepły Raport Janasa z 2006.06.21 godz. 13:13.
Mam nadzieję, że zdążyłem przed ryszczarem!!!

Raport Janasa

1.Selekcja Kadry - powołałem najlepszych zawodników jakich ma Polska w tym momencie. Dowodem na to jest Bosacki, który został bohaterem naszej ekipy. Inni zawodnicy którzy się wyróżnili to: Mila - ani razu się nie przewrócił, Kosowski - wreszcie wpuścił koszulkę w spodnie, Giza i Gancarczyk – będący dobrymi duchami naszej ekipy i Grzesiu Rasiak - przez 10 min skutecznie wprowadzał chaos w szeregach rywali i naszej linii napadu, z czego mogła
paść bramka.

2.Bank Informacji - swoich rywali mieliśmy rozpracowanych doskonale. Potwierdziło się na 100%, że Ekwadoru nie można lekceważyć, Kostaryka to najsłabszy zespół w naszej grupie a Niemcy to gospodarze tej imprezy.

3.Przygotowania fizyczne - przygotowani byliśmy świetnie. Potwierdzało się to przez pierwsze 15 minut każdego meczu.

4.Zamknięte treningi - ukrywanie przed rywalami naszej siły, a zwłaszcza rozgrywanie stałych fragmentów gry miało sens, gdyż 100% bramek na tych mistrzostwach zdobyliśmy właśnie po stałych fragmentach.

5.Analiza i taktyka - moja taktyka sprawdziła się doskonale. Nagłą zmianą systemu tuż przed mistrzostwami, pozornie dziwnymi roszadami w składzie, wystawianiem pomocników do napadu, a napastników do pomocy -wprawiłem w zakłopotanie naszych rywali. Zarzucając mi, że zbyt defensywnie ustawiałem zespół z jednym tylko napastnikiem odpowiem, że ja to widziałem inaczej. Mieliśmy po 3, 4 napastników w składzie i dziwię się, że nie strzeliliśmy bramek w pierwszych dwóch meczach. Chłopaki perfekcyjnie realizowali moje założenia, fakt, że nie grali na swoich pozycjach, ale zakładana wymienność pozycji potwierdziła się w wygranym w dobrym stylu meczu z Kostaryką, gdzie bramki zdobywał obrońca. Przecież tak się teraz gra na świecie. Jedyne czego
żałuję, to że od początku nie wystawiłem Żurawskiego w obronie, Bąka w napadzie, Boruca na skrzydle a Kosowskiego na bramce.

6.Motywacja i podejście mentalne - uważam, że dobrze zmotywowałem chłopaków, co było widać po odwadze z jaką wychodzili na boisko i śpiewali hymn, po ich wybieganiu, chęci do gry, nie odpuszczaniu rywalowi w żadnym momencie. To nieprawda, że osłabiłem zespół mentalnie nie zabierając zawodników z charakterem i niepokornych, bo nie lubię sprzeciwu i się denerwuję, gdy
ktoś ma inne zdanie ode mnie.

7.Wspólpraca z mediami - być może współpraca nie była idealna, ale ileż można odpowiadać na te same pytania. Przecież wszystko było widać gołym okiem. Nieprawda, że przerywałem dziennikarzom w połowie wypowiedzi, byłem po prostu błyskotliwy bo wiedziałem o co chcą spytać. A nawet jeśli nie wiedziałem, to przypuszczałem. Nieprawda, że się peszę, irytuję i wściekam, gdy zadają niewygodne pytania o skład i taktykę na mecz. Nie robię tego z dwóch powodów: po pierwsze nie będę zdradzał prasie całego świata naszej taktyki i kocepcji, po drugie: wymyślam ją 15 min przed ogłoszeniem składu na mecz. Na zakończenie tego punktu dodam, że bardzo zależało mi na dobrym wizerunku medialnym, czego dowodem wysyłanie na konferencje prasowe zawodników rezerwowych, fizjologa oraz naszego sympatycznego kucharza. Uważam, że nie mam sobie nic do zarzucenia i nie popełniłem błędów w przygotowaniach do mistrzostw świata. Z czystym sumieniem, pokornie i z nadzieją, że zostanie wydana obiektywna ocena mojej pracy, czekam na decyzję Zarządu Komisarycznego PZPN a zwłaszcza mojego przyjaciela Michała Listkiewicza.

Paweł J.

i komentarz Negry:
http://www.audiostereo.pl/Brak_humoru_na_forum_2055.html#bottom

 
At 04 lipca, 2006 11:23, Blogger jotesz said...

http://www.audiostereo.pl/Brak_humoru_na_forum_2055.html#bottom
się urwało poprzedni...

 
At 04 lipca, 2006 11:32, Blogger jotesz said...

http://www.audiostereo.pl/
Z forum trzeba wejść na bocznicę a z niej na Brak_humoru_na_forum.
Przykro mi bardzo, ale długiego linku blogger nie chciał wkleić mimo powtórki!

 
At 05 lipca, 2006 00:34, Blogger Artur said...

jotesz - krótko i bez ceregieli:
WIELKIE dzięki...

 
At 05 lipca, 2007 14:13, Anonymous Anonimowy said...

Nosił wilk razy kilka, poniosą i wilka.Minister Lipiec szukał korupcji w polskiej piłce, i szłusznie, ale nie zauwazył jej u siebie pod bokiem, w C.O.S. Sprawdza się stara prawda, cudze widzi się pod lasem, swojego nie widac nawet pod nosem. Będąc gosciem na DEBACIE - Czy polska moze stracic EURO ' 2012, zapytałem ministra Lipca czy przeczytał mój artykuł "Za EURO 2012, a nawet Przeciw Reanimacji Trupa" oraz co sądzi o budowie Narodowego Centrum Sportu na Białołece. Minister skierował mnie do dyrektora COS, a ten tłumacząc się brakiem czasu, skierował mnie do innego pracownika, który mnie zbył.Myslę ze jako człowiek honoru, zawieszając Zarząd PZPN, za korupcje jednego z jego członków, poda się do dymisji, poniewaz człowiek do którego mnie kierował oraz jego zastępca okazali się łapownikami, z korumpowanymi urzędnikami panstwowymi. www.bobo-bobowski.pl Andrzej BOBO Bobowski KRÓL POLSKICH KIBICÓW.

 
At 15 lipca, 2007 19:14, Blogger BOBOKRÓL said...

At 05 lipiec, 2007 14:13, Anonimowy said...
Jak mozna pisac ze to anonim, skoro jest podpisany imieniem i nazwiskiem.

Nosił wilk razy kilka, poniosą i wilka.Minister Lipiec szukał korupcji w polskiej piłce, i szłusznie, ale nie zauwazył jej u siebie pod bokiem, w C.O.S. Sprawdza się stara prawda, cudze widzi się pod lasem, swojego nie widac nawet pod nosem. Będąc gosciem na DEBACIE - Czy polska moze stracic EURO ' 2012, zapytałem ministra Lipca czy przeczytał mój artykuł "Za EURO 2012, a nawet Przeciw Reanimacji Trupa" oraz co sądzi o budowie Narodowego Centrum Sportu na Białołece. Minister skierował mnie do dyrektora COS, a ten tłumacząc się brakiem czasu, skierował mnie do innego pracownika, który mnie zbył.Myslę ze jako człowiek honoru, zawieszając Zarząd PZPN, za korupcje jednego z jego członków, poda się do dymisji, poniewaz człowiek do którego mnie kierował oraz jego zastępca okazali się łapownikami, z korumpowanymi urzędnikami panstwowymi. www.bobo-bobowski.pl Andrzej BOBO Bobowski KRÓL POLSKICH KIBICÓW.
Obecnie; LIPIEC + PRZEKRĘTY w COS = DYMISJA.

 
At 26 sierpnia, 2007 18:48, Anonymous Anonimowy said...

RATUJMY EURO'2012.

Odezwa do kibiców sportu

Ja, Król Polskich Kibiców, dla co poniektórych samozwaniec, wzywam wszystkich kibiców sportu w naszym kraju, którym na sercu leży dobro sportu polskiego, a w szczególności piłki nożnej, do nieposłuszeństwa obywatelskiego poprzez zbojkotowanie najbliższych wyborów parlamentarnych. Zbojkotujcie dlatego, że polscy politycy, rząd, a Pan Prezydent osobiście, z euforią przyjęli przyznanie Polsce i Ukrainie organizacji finałów Euro 2012, a nic w tym kierunku nie robią.
Czas nieubłaganie ucieka, a rząd i opozycja, pomimo deklaracji składanych przez panów Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska, że dla idei Euro 2012 zapalą zielone światło bez względu na reprezentowaną opcje polityczną i będą jednym głosem popierać ustawy, które przyspieszą realizacje zaplanowanych inwestycji – nic nie robią. Zamiast grać w jednej drużynie, która nazywa się Polska, walczą ze sobą, już nie bardzo wiadomo o co, być może o stołki. Jedna orientacja polityczna usiłuje przekonać drugą o swoim monopolu na rację i w myśl zasady „czym gorzej, tym lepiej” zwalczają się niemiłosiernie, zapominając o swoich obowiązkach wobec nas, Narodu. Parlamentarzyści, pożal się Boże, dbają tylko o siebie, zapominając, po co zostali wybrani i kto jest dla kogo. Tabakiera dla nosa, czy nos dla tabakiery?. Nie wystarczy im, że sami znaleźli się w parlamencie, ciągną za sobą całe tabuny, ciotków, pociotków, a społeczeństwo ledwo wiąże koniec z końcem. A może by tak popracować społecznie – dla dobra kraju, dla samego splendoru bycia posłem czy senatorem, a nie wozić się tylko za pieniądze społeczeństwa?!
Ostatnio media donoszą, że nie mamy szans wybudowania na czas stadionów, co jest wierutnym kłamstwem, chyba ze chodzi o... „reanimację trupa”, czyli Jarmarku Europa na terenach Stadionu Dziesięciolecia w Warszawie. Nie słuchajmy pesymistów, hamulcowych, nieudaczników i sprawy bierzmy w swoje ręce. Panie Premierze! Na warszawskiej Białołęce można zbudować nie tylko nowy stadion, ale i Narodowe Centrum Sportu. Wysłałem ostatnio list otwarty do Pana, ale, widocznie zaginął w urzędniczym sicie. Wszyscy chyba się boją wskazać Panu, że podjął Pan nieszczęśliwą decyzje odnośnie Stadionu Dziesięciolecia, chyba ciąży jakaś klątwa nad tym reliktem socjalizmu.
Na podstawie informacji prasowych można wyrobić sobie pogląd, że jesteśmy jakoby narodem nieudaczników, potrafiącym się tylko kłócić, politykować. Zadajmy temu kłam!
Może jedni lub drudzy wygracie te wybory, ale już bez naszego – kibiców – poparcia. Przegracie je w oczach społeczeństwa, które ma już dosyć waszego PO-PIS-u. Liczyliśmy na Was, że jesteście w stanie zorganizować przynajmniej igrzyska dla mas – finały Euro 2012, ale jak na dzień dzisiejszy i na to nawet Was nie stać.
Najważniejszą dla Was sprawą jest to, jak dokopać przeciwnikowi politycznemu, nie licząc się z realiami. Liczę, że ta Odezwa zmobilizuje Was i w Waszych programach przedwyborczych znajdą się zobowiązania współpracy z innymi opcjami politycznymi, współpracy dotyczącej harmonijnej i terminowej realizacji planu przygotowań do Euro 2012. I że po wyborach będziecie ten plan realizowali, by pokazać i światu, że Polak potrafi wywiązać się z obietnic i przyrzeczeń, tym bardziej że po mistrzostwach pozostałaby cała infrastruktura, która mogłaby nam służyć przez długie lata.
Głosów wyborców nie potrzeba szukać za granicą, natomiast można je utracić we własnym kraju. Poddaję Wam to pod rozwagę. Zawsze pamiętajcie: jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Pracujcie w myśl zasady „co masz zjeść dzisiaj, zjedz jutro, a co masz zrobić jutro, zrób, dzisiaj”. I wtedy na pewno zdążymy.
Musimy! Tego życzę Polsce i sobie z całego serca.

Ze sportowym pozdrowieniem
Andrzej „Bobo” Bobowski
Król Polskich Kibiców
.

 

Prześlij komentarz

<< Home