Cudowne odnalezienie teczek Teresy Boguckiej
Niesamowitą opowieść przynosi poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza". Oto tajemniczy pracownik wytwórni betonu doręczył Teresie Boguckiej, znanej publicystce "GW" o wyraźnie antylustracyjnych poglądach, trzy esbeckie teczki na jej temat. Teczki znalazł... w starej, opuszczonej szopie. Co więcej, gdy na wskazane miejsce udali się dziennikarze "Gazety", w stercie śmieci znaleźli czwartą teczkę.
Bohater tekstu, Dariusz Bojarski, opowiada "Gazecie", że gdy znalazł teczki "nie zagłębiał się w lekturę", a jedynie "przeczytał nazwisko i postanowił od razu oddać je osobie, której dotyczyły".
Kilka akapitów dalej Teresa Bogucka relacjonuje: "Od progu powiedział, że nie chce żadnej nagrody, a przyniósł mi esbeckie teczki, bo materiał go poraził, uznał, że ta wiedza mi się należy".
Ostatnio modne są w Polsce zgadywanki i quizy. My też chcielibyśmy urządzić własny...:
Prosimy, przeczytajcie - uważnie i spokojnie - cały ten artykuł z "Gazety". I powiedzcie: czy w tej historii wszystko "trzyma się kupy"?
11 Comments:
"Uderzyło mnie, że ktoś bardzo pracowicie wyciął nożyczkami, żyletką nazwisko prowadzącego."
Po co?
Jesli chcial tym szantazowac to taka moc miala tylko teczka nie manipulowana.
Jesli chcial zniszczyc to sa lepsze sposoby niz porzucanie w szopie.
Poza tym, jesli ktos chcial schowac te teczke, to moge sobie wyobrazic lepsze miejsca niz szopa.
I ten koles, ktory wchodzi do starej szopy szukac kontrahentow na cement i zaczyna grzebac w smieciach... tiaaa
Ale grzebie niedokladnie bo ostatnia teczke znajduja dziennikarze (w rekawiczkach!)
W kinie na czyms takim bym gwizdal. Ale gawiedz z GW to kupi.
Baaardzo to brzydko pachnie.
Przydałoby się dziennikarskie śledztwo (tylko nie gejzety!) czy aby ten pan Bojarski to rzeczywiście przypadkowy znalazca. I czy to "odkrycie" nie ma na celu przypomnienie osobom umoczonym we współpracę, że akta tajnych służb bynajmniej nie płoną, tylko są skrupulatnie przechowywane.
Poza tym czy możliwe jest, żeby kilkudziesięcioletnie papiery przetrwały w dość dobrym stanie po kilkunastu latach leżakowania w takich podłych warunkach (patrz zdjęcia). Nie znam się na tym i byłbym ciekawy opinii eksperta w tym zakresie.
No i na koniec - mam wątpliwości czy ten p. Bojarski nie popełnił przestępstwa. Przecież te dokumenty nie były własnością ani jego ani p. Boguckiej, tylko IPN-u.
Proste-ośmieszyć przeciwnika?=tu SB-ecję, jako mało poważnych debili, skoro oni byli tacy debilni to cała lustracja jest niepotrzebna bo to przecież...nieszkodliwi ludzie byli;-)
Kolejnym krokiem będzie udowodnienie, że ci co wierzą SB-ekom to także debile.
A na koniec..GW się zaplącze i wyjdzie na głupka;D
Przerabiane. Tak jak powinno się zdelegalizować SLD jako partię działającą dla szkody państwa polskiego-jak i kilka innych-miłościwie przemilczę skróty..tak samo GW na bruk! :D
I będzie szum medialny, większa sprzedaż, parady, pikiety, listy poparcia i inne wykwity głupoty..
A nuż władza upadnie i wrócą starzy sprawdzeni..
Ja z tej "opuszczonej szopy" to dzisiaj cały dzień w głos się śmiałem przed monitorem. :-)))
Komentarz z forum Wprost-oprócz ww trafia w sedno sprawy:
========
Myślę że jest to wyraźny sygnał do Jankowskiego od byłych SB-ków i TW
aby milczał (obiecał ujawnić wszystkich mu znanych agentów) bo jak nie to go wykończą moralnie i mają pewnie już przygotowane materiały tak jak w aferze z chłopcami gdzie Jankowskiego złamali moralnie a po drugie to jak już nieraz pisałem Polskie? media to jedna wielka agentura!!Za komuny praktycznie każdy( z małymi wyjątkami) Dziennikarz był tajnym współpracownikiem SB. Ponieważ nie przeprowadzono lustracji tego środowiska, więc pełno w nim esbeckich kanalii, które wykonają każde zlecenie- najbardziej nawet podłe i parszywe - jeśli tylko opłacić ich sowicie. Odrażające i niebezpieczne kundle, walczące zajadle by ich nie zdemaskować, a więc nie otworzyć archiwów IPN. Jeśli ten wrzód nie zostanie przecięty, to o uczciwych mediach w Polsce możemy zapomnieć!!!
===================
A w kwestii zgadywanki Delegatowej--to wcale nie MUSI być ksiądz...
A moze adwokat?
...oprócz polital fiction mamy też materialne dowody - owe cudownie odnalezione teczki.
Niewątpliwie nie miał ich IPN...
Czy to coś znaczy?
Pozwalam sobie wkleić komentarz użytkownika rysopis.nieznany zamieszczony na forum Gazety Wyborczej. Inspirujący...
Acho, poszukaj sobie na maps.google.com zdjecia satelitarnego tej ulicy. Jak
znajdziesz to dopiero docenisz skale tego kitu. Te altanki na ogrodkach
dzialkowych to naprawde ostatnie miejsce, gdzie mozna szukac nabywcy cementu. I
jeszcze usmiechniety pan tak byl pewien, ze tego nabywce znajdzie, ze wlazl do
altanki od tylu choc z przodu wisiala wielka klodka...
Swoja droga, ciekawe czy akwizytor betonu mial ze soba latarke bo bez niej
raczej moglo byc trudno (dziennikarze GW szukali z latarka). A jesli mial, to
ciekawe czy zawsze idzie poszukiwac klientow z latarka? To musi byc bardzo
kiepski beton... :)
A moze to jest taka metafora dla wtajemniczonych? "Akwizytor betonu" czyli agent
PZPR albo ktoś, kto może załatwić "betonowe kalosze"?
też mi się tak skojarzyło - Bojarski (od bać się?) robiący w betonie, i jeszcze Dariusz to prawie jak diariusz
Widzę, że dyskusja zmierza ku zinterpretowaniu tekstu o teczkach Boguckiej jako rebusa :)
Myślicie, że ten beton to był znak?
W tym przypadku "szopa...znaczy się szopka"... :)
Łukasz said...
"Widzę, że dyskusja zmierza ku zinterpretowaniu tekstu o teczkach Boguckiej jako rebusa :)
Myślicie, że ten beton to był znak?"
Zdecydowanie cały ten tekst należy analizować wyłącznie symbolicznie. Nic tu nie jest przypadkowe:
beton - kalosze, pzpr itd.
bojarski - "boję się" ale też: bojarzy to na Rusi szlachta feudalna (czytaj: KGB)
szopa - w gruncie rzeczy jest to tzw. altanka ogrodowa i cała rzecz dzieje się na ogródkach działkowych więc czemu "szopa" a nie "altanka"? Oczywiste porównanie lustracji do "szopki" ale również "szopska sałatka" w skład której wchodzi cebula co sugeruje, że sprawa ma wiele warstw..
człowiek na rowerze - sugestia, że mamy do czynienia z ekologiem, obrońcą Doliny Rospudy.
uśmiechnięty - po angielsku "gay" co ma przypomnieć niektórym, że ich preferencje seksualne są opisane w teczkach współpracy
itd. itp.
Prześlij komentarz
<< Home