7.8.06

Wrocław i Katowice przed wyborami samorządowymi: PiS w rozkroku

Dwa duże miasta. Dwaj silni centroprawicowi prezydenci. I wielki dylemat PiS: poprzeć ich czy kontestować? A jeśli poprzeć - to za jaką cenę?
Ważki to problem. Wszak za kilka miesięcy wybory samorządowe.

Te dwa miasta to Wrocław i Katowice.
We Wrocławiu rządzi popierany przez PO-PiS Rafał Dutkiewicz, o którym już pisaliśmy, że de facto nie ma konkurentów.
W Katowicach rządzi jego znajomy Piotr Uszok. Też bezpartyjny. I również bardzo popularny u siebie.

Spójrzmy na Wrocław.
Wszystko idzie ku temu, że szeroko pojęty obóz prezydenta Dutkiewicza wystartuje w wyborach do rady miejskiej aż z trzech różnych list: PO, PiS i Komitetu Rafała Dutkiewicza. Dlaczego? Bo: a) nie ma zgody między PO i PiS; b) sam Dutkiewicz jest bezpartyjny i nie chce wiązać się z żadnym z tych ugrupowań.

Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza Wrocław" publikuje wyniki sondażu pokazującego preferencje wrocławian co do przyszłej rady miejskiej.

W procentach wygląda to tak:
PO - 44 proc.
PiS - 19,9 proc.
KW Rafała Dutkiewicza - 16,9 proc.
SLD - 11,6 proc.
Samoobrona - 2,6 proc.
LPR - 2 proc.
inne - 3 proc.

A w przeliczeniu na miejsca w 37-osobowej radzie miejskiej tak:
PO - 21
PiS - 7
KW Rafała Dutkiewicza - 7
SLD - 2

Przy czym odpytani przez "Wyborczą" fachowcy wskazują, że gdy tylko Komitet Dutkiewicza rozpocznie kampanię, te wyniki mogą zmienić się na jego korzyść.

Z owego sondażu wynika też, że:
- Wrocławska lewica schodzi na margines. Zresztą niedawno o tym pisaliśmy.
- Samoobrona jest - o dziwo - popularniejsza, niż LPR. A przecież LPR ma dziś trzech radnych we Wrocławiu. Samoobrona - żadnego. Ale i tak sondaż nie daje tym partiom miejsc w przyszłej radzie miejskiej. Dlatego w ich żywotnym interesie jest "zblokowanie się" z PiS.
- Poza polityczną grą są SdPl i PD. Dziwne: Wrocław to miasto twórcy PD Władysława Frasyniuka i europosła SdPl Józefa Piniora.

Jednak największy dylemat ma PiS. Dutkiewicz już raz ograł tę partię, gdy po wejściu jedynego PiS-owskiego wiceprezydenta Wrocławia Dawida Jackiewicza do Sejmu mianował w jego miejsce bezpartyjnego urzędnika. A przecież w systemie prezydenckim w dużych miastach liczy się władza wykonawcza, a nie rady.
Dlatego teraz PiS chętnie wsparłby Dutkiewicza, ale za cenę jakichś ustępstw programowych i personalnych z jego strony. Tyle że Dutkiewicz - jak sam podkreśla raz po raz - nie chce o tym słyszeć.
Więc PiS waha się: może by wystawić własnego kandydata na prezydenta? Ale kogo? Przecież i tak wszystko wskazuje na to, że Dutkiewicz wygra w pierwszej turze. Ewentualny kandydat PiS byłby więc skazany na pożarcie. A cała partia na kompromitującą klęskę.
A może "zblokować się" z Samoobroną i LPR? Ale co to da w takim Wrocławiu?

Stąd pomysły, by jednak zachęcić Dutkiewicza do współpracy. Ale w inny sposób. Choćby wskazując mu taki obszar działania władz miasta, który nie jest najlepiej zarządzany, ale da się zreformować. PiS zaproponowałby reformę i przejęcie odpowiedzialności (także personalnej) za ów obszar.

Są i dalej idące koncepcje.
PiS ma w ręku rząd. A na Dolnym Śląsku - także samorząd wojewódzki (z jedynym PiS-owskim marszałkiem województwa w Polsce). To oznacza, że PiS kontroluje m.in. całą procedurę podziału środków z Unii Europejskiej w tym regionie.
A że Wrocław jest jednym z największych beneficjentów tych pieniędzy, to w interesie władz stolicy Dolnego Śląska jest żyć w zgodzie z obiema administracjami wojewódzkimi.
Poza tym Wrocław realizuje ambitne programy (Expo 2012, Europejski Instytut Technologiczny...), które nie mają sensu bez wsparcia rządu.
To mocne argumenty PiS.
Rządowe agencje kontrolują też wielkie połacie ziemi we Wrocławiu. W interesie rozbudowującego się intensywnie miasta leży przejęcie owej kontroli nad nimi. To też może być kartą przetargową w rękach PiS.

Wszystko to brzmi politycznie. To opis przestrzeni ewentualnych negocjacji (może już trwają?).
Nasuwa się pytanie: czy tego typu polityczny handel jest cyniczny? Być może. Ale taka właśnie jest polityka.

Tymczasem w sobotę "Wyborcza" opisała, że dokładnie to, co hipotetycznie kreślimy dla Wrocławia już całkiem serio dzieje się w Katowicach.
Jak czytamy, PiS bardzo chce, by prezydent Piotr Uszok wystartował pod szyldem tej partii. Zachęca go do tego przypominając, że kluczowe dla Katowic inwestycje infrastrukturalne zależą od woli rządu.
"Wyborcza" ostro nazywa to "szantażem". Ale czy nie są to po prostu zwykłe polityczne negocjacje?

Uszok
chce iść do wyborów samodzielnie. Tak jak Dutkiewicz we Wrocławiu. Notabene, "Wyborcza" jednym zdaniem wspomina, że także i Platforma chce, by Uszok wystartował pod jej szyldem. Z tekstu nie dowiadujemy się jednak, czym PO Uszoka nęci. Może nie bardzo ma czym?
A co by było, gdyby Platforma rządziła państwem?

Dutkiewicz i Uszok zapewne sobie poradzą. A PiS? Cóż, wygląda na to, że przed wyborami samorządowymi ma spory problem w dużych miastach.

Co o tym sądzicie?

4 Comments:

At 07 sierpnia, 2006 08:40, Blogger jotesz said...

Jestem za Dutkiewiczem, bo mądrze rozgrywa swą strategię. Nieangażowanie się w polityczne ujadania i podgryzania i skierowanie całej energii w pracę dla Wrocławia przynosi efekty.
Mieszkańcy widzą, że Wrocław jest głównym celem Prezydenta, którego sympatii politycznych możemy się domyślać, ale te domysły nikogo nie antagonizują.
Howgh - powiedziałem!

 
At 07 sierpnia, 2006 08:55, Anonymous Anonimowy said...

PiSowska norma - układ kontrolowany. W kampanii do sejmu spotkałem kolegę z ogólniaka, kandydował z listy PiS. Pytam - "czy ty jesteś normalny?" Odpowiedź: "a co mnie to obchodzi, liczy się mój interes".
Dodam, że kolega już jest na stanowisku - dzięki właśnie koneksjom z D. Jackiewiczem.
I smutno i śmieszno.

 
At 08 sierpnia, 2006 07:34, Anonymous Anonimowy said...

Ej, Łukasz, PiS-owiec pełną gębą z Ciebie wyłazi...
Polityczne negocjacje? Wolę jednak "wyborczany" termin szantaż, bo lepiej oddaje charakter propozycji Partii Władzy.
Tak naprawdę PiS nie ma żadnego pomysłu na Wrocław ani na Katowice, natomiast sytacja, w której czegoś nie kontrolują napawa ich przerażeniem. I stąd takie akcje.

 
At 14 sierpnia, 2006 12:09, Anonymous Anonimowy said...

Mieszkam w Katowicach... Uszok za pośrednictwem zaprzyjaznionej redkacji GW w Katowicach robi sobie kampanię. Wierzcie mi - to nie jest tak, że jedynym słusznym kandydatem jest długoletni prezydent Uszok, który jest marionetka w ręku kilkunastu zasiedziałych na stołkach urzędników. To U. zablokował na ponad rok Katowice, decydując o remoncie _jednocześnie_ Ronda i ulicy Warszawskiej. To miały być jego koronne argumenty w kampanii wyborczej AD 2006. Nie udało się. Poprzedni wykonawca (70 procent za unijne fundusze) Ronda zbankrutował, ekipa remontujaca Warszawską - zaczęła domagac się zapłaty za wykonane roboty. Prezydent na rok zniknął z mediów, nie wypowiadał się, nie było w lokalnej prasie zdjęć jego i współpracowników. To GW niedawno pisałą, że senator Krystyna Bochenek otrzymała z PO propozycję kandydowania w wyborach - jako konkurentka Uszoka. Ale B. woli diete senatorska i święty spokój.
I jeszcze jedno - w magstracie jest ekipa, która od 15 lat spokojnie żyje sobie snując wizje rewiatalizacji rzeki rawy (raczej ścieku), który płynie prze miast (w części ten sciek jest na szczęści e przykryty0. Rawa to temat dyzurny - odgrzewany przed wyborami przez kolejne ekipy...

 

Prześlij komentarz

<< Home