9.8.06

USA: Politycy wspierani przez bloggerów wygrywają prawybory

Polityczna blogosfera przeżywa swoje wielkie dni.
8 sierpnia, w prawyborach na kandydata Demokratów w wyścigu o fotel senatora stanu Connecticut wygrał Ned Lamont - biznesmen bez większego doświadczenia politycznego, za to faworyt coraz bardziej wpływowego środowiska demokratycznych bloggerów. I może nie byłoby w tym nic wielkiego, gdyby nie fakt, że Lamont pokonał znanego senatora Joe'a Liebermana - w 2000 r. kandydata Demokratów na wiceprezydenta USA (ich kandydatem na prezydenta był wtedy Al Gore, który przegrał z George'm W. Bushem).

Demokratyczni bloggerzy agitowali na rzecz Lamonta w internecie. A wystąpili przeciw Liebermanowi, bo ten wsparł interwencję amerykańską w Iraku, w dodatku ma opinię polityka bliskiego prezydentowi Bushowi.

Lamonta poparł m.in. prominentny blog "Daily Kos", czytany przez pół miliona ludzi dziennie. Jego twórca Markos "Kos" Moulitsas powitał sukces swojego kandydata triumfalnym, buńczucznym tekstem, w którym pisze m.in. tak:
"[To zwycięstwo] pokazało, że demokracja potrafi zadziałać. Że nawet największe, najbardziej okopane siły mogą zostać zdmuchnięte przez tę siłę, jaką stanowią ludzie. Że połączone establishmenty Demokratów i Konserwatystów nie są w stanie utrzymać się pod naporem barbarzyńskich najeźdźców.
(...) Zobaczyliśmy, co możemy osiągnąć (...). Teraz poświęcimy naszą energię, pasję oraz - a jakże - nawet pieniądze, by udowodnić republikańskim ideologom, którzy rządzą krajem, że poniosą konsekwencje swojej niekompetencji".
Dalej Moulitsas pisze, że przed demokratycznymi bloggerami jest jeszcze długa droga. Ale "nie od razu Rzym zbudowano". Swoją odezwę kończy dosadnie:
"Nastał czas walki".
Trudno się dziwić entuzjazmowi Moulitsasa, skoro - jak sam pisze - prawyborami w Connecticut żyły całe Stany Zjednoczone. Był to prawdziwy test sprawności demokratycznych bloggerów. Notabene, ich ruch dorobił się już własnego określenia: Netroots, propagowanego m.in. przez samego Moulitsasa.

W prawyborach w Connecticut Lamont dostał 52 proc. głosów, Lieberman - 48 proc. Pokonany senator nie daje jednak za wygraną. Nadal chce startować w wyborach do Senatu, tyle że jako kandydat niezależny. Ta zapowiedź wywołała spore zamieszanie u Demokratów, grozi bowiem rozłamem w szeregach tej partii w Connecticut.

Końcówka rywalizacji Lamonta z Liebermanem była ostra. Sztab tego drugiego oskarżył zwolenników Lamonta o przeprowadzenie ataku hackerskiego na oficjalną prawyborczą stronę internetową Liebermana. Pisze o tym "The New York Times".

Ciekawostką jest fakt, że Liebermana publicznie poparł na swoim blogu Bartosz Węglarczyk, publicysta "Gazety Wyborczej", jej były korespondent w Waszyngtonie. Zresztą niebawem po przegranej Liebermana, Węglarczyk ze smutkiem o niej napisał.

Ruch Netroots ma już na swoim koncie inny, acz nie tak spektakularny sukces polityczny. Na początku czerwca prawybory demokratyczne w stanie Montana wygrał popierany przez bloggerów Jon Tester. W listopadowych wyborach do Senatu zmierzy się z obecnym republikańskim senatorem Conradem Burnsem.

W Polsce polityczna blogosfera jest jeszcze w powijakach. Ale kto wie, kto wie...

9 Comments:

At 09 sierpnia, 2006 23:49, Anonymous Anonimowy said...

Po co ta wzmianka o Węglarczyku? To żadna rewelacja, przecież każdy ma własne zdanie. Węglarczyk to stosunkowo znany dziennikarz dużej gazety, ale w sumie nikt szczególny. Zresztą swoją opinie nawet zbrabnie uargumentował (Lieberman przyjaciel Polski... itd.). Jeśli to miała być rzeczywiście ciekawostka, to jeśli już, powinna zostać umieszczona na końcu tekstu. A tak co najmniej dziwnie wygląda.

 
At 10 sierpnia, 2006 00:35, Blogger Łukasz said...

Zaraz, zaraz... Albo Bartosz Węglarczyk "to stosunkowo znany dziennikarz dużej gazety", albo "nikt szczególny".
Osobiście uważam, że to jeden z bardziej znanych publicystów piszących o polityce międzynarodowej w Polsce. Zresztą nie tylko piszących - Węglarczyk wpda czasem do programu "7 Dni - Świat" w TVP.
Poza tym był ładnych kilka lat w USA, zna tamtejsze realia polityczne, no i jest bloggerem.
Czy zatem nie pasuje do tekstu o ekspansji politycznej blogosfery w USA? Zwłaszcza że sam wciąż tamtejszą politykę komentuje?

 
At 10 sierpnia, 2006 11:07, Blogger jotesz said...

ciekawe na ile nasi bloggerzy mogliby wpłynąć na preferencje wyborcze rodaków?

ciekawe byłoby badanie siły wpływu blogosfery prawicowej i... innej... - i tu się zastanowiłem - przecież wyborcy PO to nie-lewica, choć w objęcia lewicy starają się PO wepchnąć Bracia Mniejsi.

badanie mogłoby więc tylko dotyczyć siły blogosfery PO i PiSu oraz całej reszty.

 
At 10 sierpnia, 2006 12:59, Anonymous Anonimowy said...

Jak ktoś kiedys powiedział=prawica w sieci jest silna bo każdy robi dla siebie i nie ogląda się za innych.. Lewica w sieci jest słaba--mowa o Polsce- bo..czekają aż ktoś im wszystko zrobi;-)
Taka mentalnośc.
Nasi blogerzy mają spory wpływ, na pewno większy niż w innych krajach.
Przykład?
Kataryna, galba.. teraz 5władza
Możemy zrobić takie badania :))

 
At 10 sierpnia, 2006 13:03, Anonymous Anonimowy said...

Top 100 najczęściej czytanych blogów - 28-07-2006 godz. 20:00
**************************************************
Lp Blox Autor
1. Blog FM
zorc
2. TOKIO HOTEL
klaudyna12340
3. LOST: ZAGUBIENI - o serialu - recenzje - spoilery - newsy
lefler
4. ona bloxuje...
anulina
5. Supergigant
mrpw
6. Piękny dzień, mimo wszystko
ewa.milewicz
7. Prawy Prosty
galba
8. kataryna
katary.taryna
9. Dziennik ciężarowca
pawel.grodzki
10. Tajemnice tego świata, czyli zjawiska paranormalne
bartek9011

 
At 10 sierpnia, 2006 15:23, Blogger Artur said...

@Anonymous

Zapomniałeś dodać, że to ranking jedynie tych blogów, które znajduję się w serwisie Blox portalu gazeta.pl...

 
At 10 sierpnia, 2006 15:44, Anonymous Anonimowy said...

A no właśnie..warto zrobić całościowy

 
At 10 sierpnia, 2006 18:53, Anonymous Anonimowy said...

Łukasz, "nikt szczególny" w sensie nie jest wyrocznią. Przepraszam za brak precyzji. Zna się na USA jak mało kto u nas, owszem. Blog ma nawet ciekawy, artykuły w Gazecie czasem też, ale nie przesadzajmy.
Ta wzmianka wyglądała jak na jakiś przełomowy pogląd, o którym _trzeba_ wspomnieć w tekście o Liebermanie.

A tak swoją drogą, nie wiesz czasem, czy ktoś u nas się tymi prawyborami - oprócz Węglarczyka i Gazety - intereresował?

 
At 10 sierpnia, 2006 23:04, Blogger Łukasz said...

Anonymous,
Nie zwróciłem uwagi, by ktokolwiek z polskich mediów - poza Bartoszem Węglarczykiem w "GW" (no i nami w "Piątej Władzy ;) ) - interesował się tymi prawyborami.
Ale trzeba by śledzić działalność działów zagranicznych różnych mediów. Może "7 Dni - Świat"?

 

Prześlij komentarz

<< Home