Niewiarygodne tłumaczenia generała Matejuka, odwołanego szefa dolnośląskiej policji
Po poniedziałkowej dymisji dzisiaj wyjaśnienia:
"To była moja suwerenna decyzja, nikt na mnie nie naciskał" – tak tłumaczy generał Andrzej Matejuk swój wczorajszy raport o odejściu na emeryturę. Komendant dolnośląskiej policji wyjaśnił Polskiemu Radiu Wrocław, że nie miał wpływu na to ostatnie wpadki podległych mu funkcjonariuszy – podczas rasistowskiego wiecu w centrum miasta czy ucieczki wychowanków spalonego poprawczaka ze szpitala. „Zrobiłem krótkie podsumowanie ostatnich lat. Wyszło mi, że sukcesów jest więcej” – zaznacza generał Matejuk. Dodaje, że nikt na niego nie naciskał i nie otrzymał propozycji nie do odrzucenia. Andrzej Matejuk był szefem dolnośląskich policjantów przez prawie siedem lat. Kto go zastąpi po 15 maja, kiedy formalnie odejdzie na emeryturę - jeszcze nie wiadomo.
Tyle generał. Ja dalej uważam, że do dymisji został zmuszony. Zachowuje jednak klasę i bierze wszystko na siebie. A Wy jak uważacie?
3 Comments:
Według samych policjantów to czystka. Matejuk to przecież człowiek jeszcze bodajże Kowalczyka (choć GW twierdzi, że Rapackiego). Trwał, trwał, aż nie przetrwał. Przecież razem z nim "na emeryturę" przeszli komendanci również z Gdańska i ... (nie pamiętam skąd, w każdym razie emerytów jest bodajże trzech). Cóż, służba, nie drużba...
Z tym Kowalczykiem się nie upieram - tak mnie przekonywano...
oporowsi:
Rapackiego Matejuk zmienił po tym jak ten pierwszy przeszedł do Warszawy. Wczesniej Matejuk był komendantem miejskim we Wrocławiu.
Prześlij komentarz
<< Home