5.5.07

Azrael - bloger, który pojawia się i znika

Łaska blogerska na pstrym koniu jeździ. Azrael jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich blogerów politycznych. Ale szczerze powiem, że kompletnie nie rozumiem jego wolt z ostatnich dni.

2 maja Azrael z pompą ogłosił w Pardonie, że odchodzi z Salonu24. I co? 5 maja wieczorem wrócił do Salonu24. (Errata: już po napisaniu tego tekstu zauważyłem, że Azrael wrócił nieco wcześniej, 5 maja rano; ale to szczegół nie mający wpływu na mój wywód).

Wtedy też, w komentarzu pod własnym wpisem w Salonie24, napisał z kolei o Pardonie:
Zacząłem na pardon.pl publikować. I drugiego dnia skasowano mi post, bez uprzedzenia i komentarza. Nie odpowiadają na moje maile. Czekam do poniedziałku.
Skarga pochodzi z 5 maja, z godz. 20.03. Otwieram Pardon 5 maja po godz. 22.00 - i co widzę? Wpis Azraela. Jak wół. Na głównej stronie. Datowany na 5 maja, na 19.27... Oto on - widnieje po prawej, u dołu:


I jeszcze zbliżenie:

Azraelu, o co chodzi? Po co te demonstracje - raz przeciw Salonowi24, innym razem przeciw Pardonowi?

Żeby było jasne - nie mam o to pretensji. Zaś z całej tej historii wyciągam naukę, że bloger polityczny to byt całkowicie nieprzewidywalny, nie do opanowania. I że żadna platforma blogerska nie może być pewna lojalności swoich blogerów. Wbrew pozorom, ta prosta konstatacja mówi nam naprawdę wiele o politycznej blogosferze.

(Zaznaczam, że niniejszy wpis jest dygresją, na marginesie dyskusji o Salonie24).

20 Comments:

At 05 maja, 2007 23:04, Anonymous Anonimowy said...

No to ja zaczne...

Jeden.

Jak sie dobrze docztyasz w moim wczesniejszym wyjasnieniu, to nam, w trzecim zdaniu napisane bylo... cytuje...
"Dziś, w dzień Święta Flagi Rzeczpospolitej Polskiej, zwinąłem swój proporzec na blogu w platformie blogowej Salon 24 – i ją opuściłem. Czy definitywnie – to się okaże. Bo w polityce, jak w miłości – nigdy nie mów nigdy…"

Koniec cytatu.

Dwa.

Nie atakowałem Salonu, jako organizacji, tylko pewne elemnty tegoz, za brak kontroli nad jakoscia i forma wypowiedzi niektorych komentatorow. I takze nie mialem pretensji do pp. Janke za wspolpace ze mna, jako blogerem. Moj powrot jest decyzja autonomiczna, bez ingrencji kogokolwiek,a
publikuje , tam gdzie chce...

Trzy.

Pardonowi tez sie dostanie...za 2 dni...

Wczoraj skasowano na Pardonie moj tekst na temat Barbary Blidy, bez podania powodu, i bez kontaktu ze mna...

Na 2 wyslane maile, na adres donosy@pardon.pl - nie otrzymalem odpwowiedzi...Ciekawe, jak na profesjonalny system...

Coz... powiem tak - zawsze chodze i robie, co chce, ajuz na pewno nie lubie stada... pod prad jest trudniej, ale ciekawiej...

Pozdrawiam

 
At 05 maja, 2007 23:06, Anonymous Anonimowy said...

Wszelkie platformy źle mi się kojarzą.. Może to nowy sposób reklamy? Trudno powiedzieć.
Ostatnio zaglądałem do Azraela na bloga ale chyba nie lubią tam obcych ;) Spoza klimatu.

 
At 05 maja, 2007 23:18, Anonymous Anonimowy said...

@Unicorn

A ktos cie przeganial? Nie, ty tylko sie spotkales z sytuacja, w jakiej ja sie czsto znajdowalem, gdzie jest wielu polemstow na jednego...

Masz zastrzezenia do poziomu dyskusji? Czy ktos cie obrazil?

Pocztaj sobie galbusia. Wejdz z osrtym polemicznym komenatrzem wobec jego tekstu - zobaczysz, co to jest kulura dyskusji.

W Salonie zle sie dzialo - i moje zdanie na temat kultury wypowiedzi i pewnego katalogu Salonu - coraz wiecej osob podziela...

 
At 05 maja, 2007 23:20, Blogger Łukasz said...

Azraelu,

Ale jednak robisz demonstracje. Ogłaszasz, że się zwijasz (nawet jeśli nie definitywnie), potem wracasz... Masz pełne prawo pisać gdzie i kiedy chcesz, ale nie rozumiem, po co się tak pieklisz publicznie.

Co do wykasowania posta z Pardonu - nie wiem, w czym rzecz, ale "przekazałem dalej". Mam nadzieję, że skutecznie. Na razie mogę jedynie powiedzieć, że jest mi przykro, iż Twój post z niewiadomych przyczyn zniknął.

Pozdrawiam

 
At 05 maja, 2007 23:33, Anonymous Anonimowy said...

Lukaszu... napisze tak... i nie traktuj tego jako zarozumialstwo... co innego, jezeli ktos, kto ma jakas tam pozycje, krzyczy - jest zle, trzeba to zmienic... co innego, jezeli robi to ktos z mniejszym doswiadczeniem...poza tym - pamietaj, obecnie klasa posania sie liczy...ale PR - tez...

Ja to wyraznie artykyluje - jezeli Salon mial zostac internetowym politycznym think tankiem - to nie moze dopuscic, aby ton dyskusji i forma nadawali faceci w gumofilcach i beretkach z antenka...

 
At 05 maja, 2007 23:47, Anonymous Anonimowy said...

"A ktos cie przeganial? Nie, ty tylko sie spotkales z sytuacja, w jakiej ja sie czsto znajdowalem, gdzie jest wielu polemstow na jednego..."
Było bardzo sympatycznie, nawet przetestowałem cierpliwość oraz odporność na argumenty.
"Masz zastrzezenia do poziomu dyskusji? Czy ktos cie obrazil?" Mnie trudno obrazić :) Poziom dyskusji jest nieco stęchły ale u Walpurga jest gorzej :)
"W Salonie zle sie dzialo - i moje zdanie na temat kultury wypowiedzi i pewnego katalogu Salonu - coraz wiecej osob podziela..." Nadal się źle dzieje, chociaż nie wszyscy to widzą.

 
At 05 maja, 2007 23:53, Blogger Łukasz said...

Azraelu,
Właśnie dlatego o Tobie napisałem, bo traktuję Cię poważnie, jako jednego z bardziej rozpoznawalnych blogerów politycznych w tym kraju.

I masz 100 proc. racji, gdy piszesz, że liczy się zarówno poziom pisania, jak i PR takich przedsięwzięć jak S24.

 
At 06 maja, 2007 00:24, Anonymous Anonimowy said...

@Aztrael Nie otrzymałem żadnego maila od Pana na adres donosy@pardon.pl. Czy jest to wina programu pocztowego będę mógł sprawdzić dopiero w poniedziałek. Proszę o forward tamtej wiadomości na kamil@redakcja.o2.pl.

Pozdrawiam
Kamil Lodziński

 
At 06 maja, 2007 00:39, Anonymous Anonimowy said...

@ Azrael - prosze sprawdzić maila.
Kamil Lodziński

 
At 06 maja, 2007 00:51, Blogger Venissa said...

No i o to chodzi, hehe! Dla mnie b-j przewidywalni i wiarygodni są ci, którzy są konsekwentni: albo przyjmują nicka, chronią swoich granic(p. danych osobowych) i tego twardą się trzymają, albo konsekwentnie podają swoje pełne dane osobowe.

Chłop, który jest zmienny w swoich zachowaniach, nie jest dla mnie chłopem, tylko babą, tzn.,że jeśli nie zachowuje się zgodnie ze swoją płcią psychologiczną. Bo jeśli baba zachowuje się jak baba, a nie chłop :)), to wszystko jest w porządku. U niej huśtawka nastrojów jest dla mnie b-j zrozumiała i autentyczna, hehe

Ojjj, uśmiałam się uśmiałam

No i to postrzeganie przez pryzmat czarnych okularów

P.S.
Szerzej wyjaśniam to zjawisko u siebie w blogu :))

Zapraszam

 
At 06 maja, 2007 02:49, Anonymous Anonimowy said...

Azrael, jak napisal w swoim blogu w Salonie 24 "pisze dla przyjemnosci". "Dla przyjemnosci" pisza naogol grafomani i jak kazdy grafoman Azrael uwielbia celebrowac swoja prace i podkreslac swoja pozycje. A prawda jest taka, ze lewicujacych, dobrze piszacych blogerow jest jak na lekarstwo, wiec na bezrybiu i Azrael ryba... Stad facet ma przerost wlasnego ego, podkresla pozycje, jaka sobie wypracowal w blogosferze, pragnie byc porownywany z Kataryna. Nawet probowal tego samego zabiegu, co Kataryna - napisal, ze wychodzi z S24, ale okazalo sie, ze reakcja publicznosci mizerna, to cichutko i potulnie wrocil.
Z "Pardonem", to przypuszczam marketingowy zabieg, by zwrocic na siebie uwage. Facet ma przerost ambicji i tyle.
Koniom podkowy kuja, zaba nogi podstawia.

 
At 06 maja, 2007 08:56, Anonymous Anonimowy said...

czy to już koniec jak blogi piszą o blogach? ;-)
czy to już to Błoto, z którego się
sami za włosy wyciągamy...
nudy.

 
At 06 maja, 2007 10:03, Blogger Venissa said...

PÓŁŻARTEM, PÓŁSERIO

Moi Drodzy, dla mnie MOBILNOŚĆ Azraela nie jest zaskoczeniem. Widzieliście jego zdjęcia w blogu salonowym?

Widoczna jest tam asymetria sylwetki - pochylenie ciała na jedną stronę; brak równowagi (p. chwiejność) i oparcia w sobie (wsparcie ręką na siodle rowera; jakby mu ciężko było dźwigać samego siebie); strój sportowy, ale w pewnym sensie dziecięcy (pierwsze wrażenie jest takie,że ma się do czynienia z osobą młodszą, jakimś nastolatkiem, góra 20-latkiem, ale jak wiemy Azrael ma po 40 - tce i ma ładną, acz już sporawą córkę).

Sam rower na pierwszym, planie może świadczyć,że Azrael jest ruchliwy i nie zagrzeje dłużej miejsca; można też na nim szybko zwiać :))

Trudno mu gdzieś na dłużej zagrzać miejsca, zakotwiczyć się; można nawet posunąć się do stwierdzenia (może to naciągane),że nie czuje się także zbytnio związany uczuciowo ze swoim krajem...

No i ta czapka na głowie (chroni "centrum" swych myśli; jej kolor niebieski może sugerować jego potrzeby emocjonalne - potrzeba chłodniejszych uczuć, spokoju, harmonii, równowagi; proponuję,żeby od czasu do czasu posłuchał dźwięków aulosu :)))

No i te czarne okulary:)))

Najbardziej niepokoi mnie jednak nick, jaki sobie wybrał (anioł destrukcji, który może być jednocześnie aniołem autodestrukcji; no i co, nie jest Azrael dla siebie autodestrukcyjny?)

Zaznaczam, to moje intuicje

Pozdrawiam

 
At 06 maja, 2007 10:20, Blogger Venissa said...

P.S.
Zauważyliście,że jednak pochylony jest na prawo, a nie na lewo? :)) Znów niespójność! Jego teksty raczej sugerowałyby co innego,że ma tendencje do "skrętów w lewo". Ciało mówi co innego, słowa co innego...

Wg mnie w Azraelu jest mnóstwo sprzeczności, nie jest jednoznaczny i to może budzić w ludziach rozdrażnienie. Bo czują, widzą,że mają do czynienia z osobą nie do końca szczerą, może nawet nieprzewidywalną...

Gdyby jeszcze przyczepić się tego "zamaskowania" na zdjęciu, to można przypuszczać,że autor często lubi się w życiu maskować - prezentować się otoczeniu jako ktoś inny, jako całkowite przeciwieństwo tego, co siedzi w nim w środku.

Proszę zauważyć,że choć częściowo się odkrył (przedstawił swoją sylwetkę na zdjęciu; ale dlaczego nie odkrył się całkowicie ??), to w dalszym ciągu nie przedstawił się z imienia i nazwiska... Why? Coś ukrywa przed światem? Mechanizm obronny?

A Kataryna, jak była tak pozostaje WCIĄŻ anonimową...

 
At 06 maja, 2007 10:41, Anonymous Anonimowy said...

Jestem rozbawiony analizami pani Venissy... taka głębia i znajomość ludzkiej psychiki, pełna analiza na podstawie zdjecia...

Coś mi się wydaje, że pani Venissa ma dypolmo z tej samej uczelni co marszałek Wiśniowka z Samo-brony...

A poważnie - dość żenujące jest to, że jak się nie ma co pisać u siebie, bo brak umiejętności myślenia analitycznego i trzeźwego spojrzenia na sprawy bieżące - to się bierze do rozróbek personalnych...świadczy to właśnie o niedowartościowaniu własnego ego...

 
At 06 maja, 2007 11:49, Anonymous Anonimowy said...

Wpis Azraela w Pardon.pl dotyczył Sławomira Sierakowskiego. Proszę o wybaczenie za ponowny lans, ale nieustająco zapraszam do przełączenia się na Dolnyslask24.info i dyskusję na temat rzeczonego redaktora "Krytyki Politycznej" :-)

 
At 06 maja, 2007 18:36, Anonymous Anonimowy said...

bloger polityczny

co Was do cholery napadło. Azrael tu, azrael tam.
Nie ma innych tematów? facet wychodzi z założenia "nieważne jak piszą, dobrze czy źle, ważne, ze piszą)
Wszytko to (łącznie z tekstami) jest pod publiczkę. Obsmarowuje salon24= i odchodzi, zaczyna pisać w Pardonie. Odchodzi od Pardonu stawiając mu zarzuty=wraca do salonu. Dziecko na rowerze, i tyle. A że uderza w pewną modę polityczna to i Wasza uwagę skupia.
Pisałem niejednokrotnie, że poczynania Azraela to czyste zagrania karierowicza.

Niestety całą tą sytuacją "zmuszony" zostałem do napisania Argumentum ad hominem, Sprawa kariery Azraela jest dla mnie już zamknięta.

 
At 07 maja, 2007 03:07, Anonymous Anonimowy said...

I to sie nazywa piekna samoanaliza:

"dość żenujące jest to, że jak się nie ma co pisać u siebie, bo brak umiejętności myślenia analitycznego i trzeźwego spojrzenia na sprawy bieżące - to się bierze do rozróbek personalnych...świadczy to właśnie o niedowartościowaniu własnego ego..."

:)))

 
At 07 maja, 2007 12:02, Anonymous Anonimowy said...

Dyskusje, faktycznie, jakby Azrael miał zostać marszałkiem Izby.

Ale rozumiem, Długi Weekend, mało tematów do pisania. Sezon ogórkowy jak to się kiedyś mówiło, albo kaczka dziennikarska ;-)

 
At 08 maja, 2007 11:58, Blogger Łukasz said...

Olgierd,
A gdyby tak Azrael któregoś dnia został marszałkiem izby? ;)

 

Prześlij komentarz

<< Home