24.5.07

Grzegorz Braun cieszy się, że prof. Jan Miodek wytoczył mu proces. Kto wygra tę sprawę?

Od czwartkowego popołudnia media trąbią, że prof. Jan Miodek wytoczył proces Grzegorzowi Braunowi. Nic dziwnego. Wszak Braun od miesiąca powtarza, iż prof. Miodek był agentem policji politycznej PRL.

Jednak w tych czwartkowych relacjach albo w ogóle nie ma wypowiedzi samego Brauna (patrz: "Gazeta Wyborcza"), albo są one zdawkowe (TVP 3 Wrocław). Nadrabiam tę zaległość w Pardonie. Grzegorz Braun mówi mi tam o procesie wytoczonym mu przez prof. Miodka m.in. tak:
Lepiej późno niż wcale. Sąd jest z całą pewnością stosownym miejscem, żeby publicznie rozstrzygać o sprawach publicznych
Braun powtarza też, że jego teza o współpracy prof. Miodka z SB jest prawdziwa. I po raz kolejny atakuje tego znanego językoznawcę:
Zastanawiam się jak daleko można zabrnąć idąc w zaparte. Jak daleko można posunąć się w swojej autokompromitacji. Jak szerokie grono osób można w tę autokompromitację wciągnąć - bo nie chodzi już tylko o prof. Miodka, ale o coraz szerszy krąg dżentelmenów angażowanych do dyskutowania o faktach. A przecież o faktach dżentelmeni nie dyskutują.
Przypomnę, że sam prof. Miodek stanowczo zaprzecza, by kiedykolwiek współpracował z SB.

Jak myślicie - kto wygra tę sprawę?

P.S. (z 25.05.): Ważny i ciekawy niuans. W "Gazecie Wyborczej" mówią, że brak wypowiedzi Grzegorza Brauna to efekt jego własnej decyzji, bo on sam nie chce z "GW" rozmawiać. W sprawie procesu wytoczonego przez prof. Miodka zadzwonili do Brauna - odmówił komentarza. Zresztą nie po raz pierwszy.

6 Comments:

At 25 maja, 2007 06:53, Anonymous Anonimowy said...

Miodek. Do tego nie trzeba ani faktów, ani Trybunału Konstytucyjnego. Notabene strasznie łatwo było zostać agentem. I zapewne w bardzo wielu przypadkach zaaprobowałbym zwykłe "przepraszam"

 
At 25 maja, 2007 09:56, Anonymous Anonimowy said...

No dobrze, ale dlaczego dopiero teraz ten proces a nie np. dzień po wystąpieniu Brauna w PR Wrocław. Czy ma tu jakieś znaczenie praca Komisji Historycznej?

 
At 25 maja, 2007 12:16, Anonymous Anonimowy said...

Ja myslę ,że Miodek poczekał z pozwem do momentu jak nie przekazano ,że nie ma dowodów- klasyka- podrawiam z Warszawy
Ps Słszalem ,ze adwokat miodka w czasie Prl miał długi jezyk ale to wy wiecie we Wrocławiu

 
At 25 maja, 2007 12:36, Anonymous Anonimowy said...

No to Pan Brown będzie musiał
sięgnąć do skarbonki.

Może się prolustracyjni forumowicze złożą?

A może nagle zostaną odnalezione
"porażające dokumenty"?

Zobaczymy.

 
At 25 maja, 2007 22:27, Blogger jotesz said...

mam nadzieję, że wygra prawda!

 
At 26 maja, 2007 00:12, Anonymous Anonimowy said...

Choćby nie wiem jak sąd się starał, to tego materiału dowodowego, który jest dostępny w mediach, na 11-letnią współpracę z SB nie wystarczy. To tylko poszlaki, że była współpraca i dowód na rejestrację. To jednak zdecydowanie za mało.

 

Prześlij komentarz

<< Home