6.6.07

Euro 2012 dzieli Platformę Obywatelską?

We Wrocławiu wybuchła całkiem nieoczekiwana awantura wokół przygotowań do Mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 r. Co ciekawe, stronami sporu są prominentni lokalni działacze PO. Do akcji wkroczył PiS-owski wojewoda. Czy po to, by wbić klina w Platformę?

Ważny jest polityczny kontekst tego sporu. W latach 2004-2006 dolnośląskim samorządem wojewódzkim rządziła koalicja PiS-LPR, przy wsparciu m.in. PO. Od jesiennych wyborów samorządowych w 2006 r. rządzi tam koalicja PO-PSL. PiS znalazł się w opozycji.

Ale za to od końca 2005 r. PiS ma wojewodę.

Nic więc dziwnego, że od pół roku trwa wojenka pomiędzy PiS-owskim wojewodą (jest nim Krzysztof Grzelczyk; co ciekawe, jego formalnym doradcą jest Paweł Wróblewski, były PiS-owski marszałek) a marszałkiem z PO (jest nim Andrzej Łoś).

I oto w środę "Gazeta Wyborcza Wrocław" podała, że marszałek Łoś uznał, iż w ramach przygotowań do Euro 2012 zarząd województwa nie będzie finansował tzw. wschodniej obwodnicy Wrocławia. Oburzyło to pomysłodawcę tej drogi - Grzegorza Romana, niegdyś członka władz województwa, dziś wysokiego rangą urzędnika we wrocławskim magistracie. Roman piekli się w "GW": - Osiem lat starań, miliony wydane na przygotowania, a zarząd się wycofuje. Nie rozumiem tej decyzji. Przecież ta droga przez ostatnie pół roku była priorytetem urzędu marszałkowskiego.

Sęk w tym, że Roman - podobnie jak Łoś - należy do PO. Awantura o wschodnią obwodnicę Wrocławia ma więc dość nieoczekiwane tło polityczne. Tym ciekawsze, że Łoś uchodzi za zaufanego człowieka Grzegorza Schetyny, sekretarza generalnego PO. Zaś Roman jest kojarzony z Bogdanem Zdrojewskim, szefem klubu parlamentarnego Platformy, byłym prezydentem Wrocławia.

W środę do akcji ostro wkroczył PiS-owski wojewoda. Ogłosił list otwarty do przewodniczącego sejmiku wojewódzkiego prof. Leona Kieresa (eksszefa IPN; kolejnego reprezentanta PO w samorządzie wojewódzkim). Wojewoda Krzysztof Grzelczyk pisze m.in.:
Podczas posiedzenia dolnośląskiego komitetu organizacyjnego EURO 2012, niecały tydzień temu, ustaliliśmy, że wszystkie ważne decyzje związane z organizacją EURO 2012 muszą być konsultowane z komitetem. Ta zasada została złamana. Niestety o nowych decyzjach Marszałka dowiaduję się z prasy i są to wiadomości bulwersujące – Zarząd Województwa nie będzie współfinansował wschodniej obwodnicy Wrocławia.

Muszę wyrazić swój sprzeciw. Nie może być zgody na to, żeby Marszałek bez żadnych konsultacji podejmował tak nieodpowiedzialne decyzje. Wschodnia obwodnica Wrocławia jest nie tylko istotna dla Dolnego Śląska i jego stolicy, ale ma też ogromne znaczenie dla naszego województwa jako potencjalnego organizatora Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Przypomnę, że walka o organizację imprezy jeszcze się nie skończyła, są miasta, które czekają, żeby zająć nasze miejsce. Tytuł prasowy „Euro 2012 zagraża budowie wschodniej obwodnicy” to bardzo zły znak dla tych, którzy oceniają nasze możliwości z zewnątrz. Podważona została nasza wiarygodność. Śmiało można powiedzieć, że jest to kompromitacja w oczach opinii publicznej. To co miało być szansą dla regionu, nagle okazuje się przeszkodą dla jego rozwoju.
W ten sposób awantura o wschodnią obwodnicę Wrocławia staje się pretekstem do ciekawej rozgrywki politycznej. Odczytuję ją prosto: PiS gra na podział w PO, by rozbić koalicję PO-PSL w samorządzie wojewódzkim i stworzyć tam koalicję PO-PiS. Tyle że - jak mniemam - w ramach tej koalicji Platformę mieliby reprezentować nie działacze kojarzeni z Grzegorzem Schetyną (niechętni współpracy z PiS), a ci, o których już w zeszłym roku "mówiło się", że nie mieliby nic przeciwko porozumieniu z PiS. Wśród nich - i tu ciekawostka - wymieniani byli swego czasu m.in. Grzegorz Roman i prof. Leon Kieres.

W listopadzie 2006 r. żywa była nawet koncepcja stworzenia porozumienia PO-PiS-PSL z prof. Kieresem jako marszałkiem województwa.

Pomyślmy. W 2004 r. PiS - mając wówczas trzech radnych w sejmiku - rozbił rządzące SLD i przejął władzę w województwie. Dziś ma 10 radnych.

Czy Platforma zewrze szyki w obliczu tego ataku?

15 Comments:

At 06 czerwca, 2007 13:53, Anonymous Anonimowy said...

Też na to zwróciłem uwagę i mam nadzieję, że nie nastąpi żadna wojna, bo byłaby szkodliwa dla Wrocławia. Zwarły się jednak silne osobowości, z których
Łoś jest potężniejszy urzędem - ciekawe, co z tego wyniknie...
jotesz

 
At 06 czerwca, 2007 14:01, Anonymous Anonimowy said...

i czemu mnie to nie dziwi...
ps.
http://queerpolitik.blogspot.com/2007/06/ten-czowiek-organizuje-wam-euro-2012.html

 
At 06 czerwca, 2007 14:02, Anonymous Anonimowy said...

Szczerze mówiąc to Łosiowi dobrze z oczu nigdy nie patrzyło, podobnie jak Schetynie.

Co do Romana to też pamiętam jak w 1997 albo rok później śmiał się z protestujących Maśliczan, którzy nie chcieli u siebie obwodnicy A4 - że nic nie zdziałają przeciwko.
No i na przeszło dekadę jednak udało im się zatrzymać inwestycję.

Grunt to awanturka. Nie będzie Euro, nie będzie dróg, nic nie będzie.

 
At 06 czerwca, 2007 14:10, Anonymous Anonimowy said...

Łukasz, generalnie to nie moja sprawa, ja teraz zajmuję biznesem :-), zwróciłbym jednak twoją uwagę na następujący fakt.

Z kilku rozmów, które miałem ostatnimi czasy z różnymi dolnośląskimi samorządowcami wynika, że wpisanie BŁD na listę projektów kluczowych pozbawiało inne miasta poza Wrocławiem możliwości ubiegania się o jakiekolwiek pieniądze unijne na drogi. Jeżeli masz dostęp do archiwum GW, odszukaj proszę sobie artykuł na ten temat. Marszałek Łoś argumentował wtedy, że inwestycje wojewódzkie, m.in. BŁD, rozwiązują więcej problemów, niż jakieś tam drogi powiatowe czy gminne.

Twoja koncepcja ciekawa, ale proszę cię uprzejmie o policzenie do 19. Wydaje się, że zagrał tutaj raczej klucz geograficzny, dla którego znalazło się uzasadnienie w postaci EURO 2012. Tym bardziej, że inwestycje, o których mówi Łoś i które mają zastąpić BŁD to jakieś 3 km :-) No chyba, że to ostrzeżenie dla R. Dutkiewicza z powodu jego ostatniego wywiadu w GW i newsów, które sam podawałeś w 5W :-)

 
At 06 czerwca, 2007 14:26, Blogger Łukasz said...

Tomek,

Ja tak naprawdę podpowiadam tylko pewien klucz interpretacyjny do całej tej awantury o BŁD (dla nie wtajemniczonych: "BŁD" = "Bielany-Łany-Długołęka" = wschodnia obwodnica Wrocławia). Ten klucz to polityka. Widzę, że stosujesz podobny, polityczny klucz - tyle że patrzysz na spór o BŁD z nieco innej strony.

No więc zastanówmy się politycznie.

1. Czy chcesz powiedzieć, że PO próbuje odwieść Rafała Dutkiewicza od kandydowania na prezydenta Polski w 2010 r.?

2. Jaki dokładnie interes polityczny realizuje, Twoim zdaniem, marszałek Andrzej Łoś? Zwłaszcza w kontekście zarzucanego mu czasem wrocławio-centryzmu.

3. Umiem liczyć do 19. Ale zastanawiam się czy zebranie przez PiS 19 głosów w obecnym sejmiku jest łatwiejsze, czy trudniejsze niż w 2004 r.?

 
At 06 czerwca, 2007 14:31, Blogger Łukasz said...

Jotesz,

Wojna już trwa. Od pół roku. Skupiony wokół marszałka obóz PO ściera się ze skupionym wokół wojewody obozem PiS. Na szczęście ta wojna nie jest totalna, bo oba obozy mają potężny punkt wspólny: Wrocław. I znanego Ci skądinąd prezydenta tego miasta.

Zresztą stan bez wojny trwał wcześniej krótko, bo niecały rok. PiS miał wtedy i wojewodę, i marszałka, w dodatku wspierał prezydenta Wrocławia. Jeszcze wcześniej wojewoda był z SLD - i wojował z PiS-owskim marszałkiem.

Wszystkie te wojenki mają jeden wspólny mianownik. Jest nim kasa.

 
At 06 czerwca, 2007 14:45, Anonymous Anonimowy said...

Łukasz, pozwól, że wtrącę się się w twoją dyskusję z Joteszem - argument o kasie, jako korzeniem wojny... słaby :-(. Teraz nasze sprawy :-)

1. Tak, uważam, że obsesją PO jest prezydentura Tuska. Zobacz, co się dzieje w Warszawie: ledwo pojawił się balon próbny ws. kandydowania HGW na prezydenta RP w Super Expressie, a jej wszyscy ludzie zostali wycięci w pień na zjedźie PO na Mazowszu. A przecież HGW nie ma nawet ułamka swobody politycznej w porównaniu z RD. Nota bene, obstawiam, że HGW naprawdę wierzy w swoje powodzenie w wyborach prezydenckich :-)

2. A. Łoś realizuje interes polityczny zawsze tej samej osoby :-)

3. Na to pytanie nie odpowiem :-)

 
At 06 czerwca, 2007 14:50, Blogger Łukasz said...

Tomek,
Ależ to właśnie kasa jest w tle tych wojen! Płyną miliony euro na inwestycje, a przeróżne urzędy spierają się o to, jak tę kasę podzielić. Czyli komu dać, a komu pokazać figę z makiem.

Co do potencjalnego konfliktu na linii Rafał Dutkiewicz-PO: nic o nim nie wiem. Ale rozumiem, że warto obserwować ten obszar.

Swoją drogą, polecam wypowiedzi Bogdana Zdrojewskiego na temat Rafała Dutkiewicza w najnowszym "Newsweeku". Coś w tym jest, że są jakoś dziwnie krytyczne i zdystansowane. A przecież obaj panowie trzymali się dotąd razem. Ale może czepiam się szczegółów?

 
At 06 czerwca, 2007 16:29, Blogger Artur said...

A ja właśnie zacząłem szukać działki na wschód od Wrocławia, w okolicach planowanej obwodnicy. Jeśli Łoś mi ją (obwodnicę) odbierze, to nie ręczę za swoje czyny...

Bo wiecie, Panowie... Wy tu o polityce, a co mają powiedzieć zwykli ludzie, dla których ta droga miała być wybawieniem?

 
At 06 czerwca, 2007 18:42, Blogger Łukasz said...

Zostałem dziś po południu słusznie uświadomiony, że w całej tej awanturze problem ma też PiS. Bo przeciwko wschodniej obwodnicy Wrocławia lobbował m.in. PiS-owski prezydent Bolesławca, Piotr Roman. Wspomina o tym zresztą Magda Kozioł w środowym "Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej".

 
At 06 czerwca, 2007 19:49, Blogger pinio said...

Łukasz:

lobbowały także władze Jeleniej Góry i Szklarskiej Poręby...

 
At 06 czerwca, 2007 21:39, Blogger Łukasz said...

Pinio,
Sprawa wschodniej obwodnicy Wrocławia jest tak skomplikowana i pokręcona, że chyba poświęcę jej jeszcze jeden wpis :) A może i więcej wpisów.

 
At 07 czerwca, 2007 08:39, Blogger pinio said...

Łukasz:

jest jeszcze jedna wersja. Łoś po prostu uznał, że pieniędzy jest za mało i przesunął je z "mało ważnej" dla Euro 2012 obwodnicy wschodniej na "ważną" np. drogę Wrocław- Jakuszyce...
Może jego błąd polega na tym, że nie skonsultował tego z prezydentem Wrocławia czy wojewodą i wywołał małą "wojenkę".

A Artur będzie musiał do (przyszłego) swojego domku jeździć dziurawa drogą.

Artur:
Swoją drogą jak znajdziejsz jakąś fajną działkę, a byłby dwie, daj znać 8-)

 
At 07 czerwca, 2007 11:07, Blogger Łukasz said...

Pinio,
Pieniędzy jest zawsze za mało. I zawsze się je przesuwa. I zawsze są o to awantury.

Natomiast BŁD ma jakiegoś wyjątkowego pecha. Zaczynam wątpić w powodzenie tej inwestycji.

A co do polityki, to coraz bardziej przychylam się do wersji, że w tej konkretnej sprawie marszałek Łoś postawił pod ścianą PiS.

 
At 07 czerwca, 2007 17:04, Anonymous Anonimowy said...

Łukasz,

jeżeli marszałek Łoś postawił pod ścianą PiS, to zrobił to tak, że nikt o tym nie wie :-) Bo, przy całym szacunku dla forum, na którym dyskutujemy, kto jeszcze wyciągnął taki wniosek?

1. BŁD było na liście projektów kluczowych? Zabierało pieniądze na drogi w innych częściach Dolnego Śląska? Zabierało. Łoś jednak się na to zdecydował.

2. BŁD nie ma na liście projektów kluczowych? Nie ma! Czy wiemy coś na ten temat, że pieniądze pójdą na inne drogi w województwie? Ja nie wiem, słyszałem tylko, że na jakieś dojazdy do lotniska i dworca głównego...

Gdzie tu ten antypisowski manewr?

 

Prześlij komentarz

<< Home