Dlaczego tak naprawdę upadł Janusz Kaczmarek? Czy przeciek z akcji CBA to tylko pretekst?
To już czystka na szczytach policji. W środę po południu premier odwołał ministra spraw wewnętrznych Janusza Kaczmarka. Zaraz potem do dymisji podał się komendant główny policji Konrad Kornatowski. W czwartek rano został odwołany Janusz Marzec, szef Centralnego Biura Śledczego.
Skąd te ruchy? Oficjalny powód dymisji Kaczmarka jest taki, że znalazł się on "w kręgu podejrzeń" w sprawie przecieku ze słynnej, lipcowej akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Ów przeciek rzekomo uratował skórę Andrzejowi Lepperowi, który miał być zatrzymany przez CBA w momencie przyjmowania ogromnej łapówki.
Ale wczytajmy się dokładnie w to, co o tym wszystkim pisze prasa i mówią sami zainteresowani. Najciekawsze informacje znajdziemy niemalże między wierszami.
Po pierwsze - Janusz Kaczmarek twardo oświadczył, że nie jest źródłem przecieku.
Po drugie - warto przypomnieć sobie, w jaki sposób premier Jarosław Kaczyński uzasadniał odwołanie Kaczmarka podczas środowej konferencji prasowej. Premier otwartym tekstem powiedział, że pytał Kaczmarka o jego "kontakty", ale minister wyparł się ich, choć owe "kontakty" rzekomo utrzymywał. O jakie "kontakty" chodziło premierowi? Tego nie wiemy. Sam Janusz Kaczmarek tak to skomentował w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej":
Nie rozumiem słów premiera. Dałem premierowi pełną wypowiedź na temat swoich kontaktów. Premier mówił tylko, że dochodzą go różne sygnały...Po trzecie - Kaczmarek powiedział "Dziennikowi" coś bardzo zastanawiającego: "Mam podstawy sądzić, że od maja tego roku sprawdzano moje bilingi oraz pocztę mailową bliskich mi osób. Nie wiem, dlaczego to robiono".
Warto zresztą przeczytać tekst "Dziennika" o kulisach dymisji Kaczmarka. Cytuję obszerny fragment:
"Prokuratorzy nie mają wątpliwości, że zeznania byłego ministra spraw wewnętrznych, składane pod odpowiedzialnością karną, mijają się z prawdą. Co więcej, te zeznania, inne od ustaleń śledczych, mogą mieć istotne znaczenie dla ustaleń śledztwa w sprawie afery gruntowej" - mówił [Zbigniew] Ziobro [podczas konferencji prasowej w środę po południu]. Minister sprawiedliwości stwierdził też, że Kaczmarek wiedział o akcji CBA.Jeśli te wszystkie informacje i domysły są prawdziwe, to możemy założyć, że domniemany przeciek z akcji CBA był tylko pretekstem do odwołania Kaczmarka, lub też autentyczną wpadką tego ministra (albo kogoś z jego otoczenia) wynikającą z jego "kontaktów", które tak zaniepokoiły premiera. Wszak jeśli Kaczmarek i "bliskie mu osoby" były inwigilowane od maja, to przecież nie w związku z przeciekiem, który miał jakoby nastąpić w lipcu!
Z ustaleń DZIENNIKA wynika, że śledczy podejrzewają, iż Janusz Kaczmarek ich okłamał, ponieważ powiedział, że w czwartek spotkał się z prezesem PZU Jaromirem Netzlem. Tymczasem Netzel twierdzi, że tego dnia rozmawiał z Kaczmarkiem najwyżej przez 15 minut i nie w "Marriotcie". "Nie kłamałem. Mówiłem tylko to, co pamiętałem" - twierdzi tymczasem Kaczmarek.
Od kilkunastu dni do dziennikarzy docierały sprzeczne informacje na temat podejrzeń wobec niego. Prokuratura opiera swoje podejrzenia wobec Janusza Kaczmarka na analizie nagrań z kamer monitorujących hotel "Marriott" oraz połączeń z telefonów komórkowych z najbliższą stacją przekaźnikową.
Wynika z nich, że w przeddzień finału operacji CBA, w restauracji "Panorama" na 40. piętrze hotelu mieli się spotkać Janusz Kaczmarek, Ryszard Krauze i poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz. To wtedy - według podejrzeń prokuratury - miało dojść do przekazania informacji, która spaliła operację CBA.
Kaczmarek i Krauze zaprzeczają jednak, jakoby się spotkali we dwójkę czy z Woszczerowiczem. Ten ostatni od kilku dni nie odbiera telefonu. Śledczy stwierdzili jednak, że Lepper mógł zostać ostrzeżony w piątek rano w Ministerstwie Rolnictwa właśnie przez niego.
Pytanie dnia brzmi więc tak: jakie to "kontakty" utrzymywał Janusz Kaczmarek? Z kim? Czy chodzi o Ryszarda Krauzego, Jaromira Netzla i posła Lecha Woszczerowicza z Samoobrony? Dlaczego odchodzą także komendant główny policji i szef CBŚ? Przecież nikt nie sugeruje, że przeciek w sprawie akcji CBA został dokonany - że tak powiem - trzyosobowo!
Dziwna sprawa.
4 Comments:
Wprost pisze, że ABW przeszukuje mieszkania i gabinety nie tylko Marca ale i Kaczmarka i Kornatowskiego.
więcej:
http://www.wprost.pl/ar/?O=111813
Czy to wszystko w ramach szukania źródła przecieku?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
a tu reakcja Kaczmarka:
"Zwracam się do Pana o stosowanie przepisów prawa zgodnie z
zasadami praworządności. Pana działania, w tym polecenia wydawane ABW, o inwigilowanie,
przeszukiwanie i poniżanie, moich najbliższych współpracowników są
podyktowane bądź prywatną wojną, bądź chęcią ukrycia Pańskiej roli
w sprawie tzw. przecieku operacji specjalnej CBA. Nie bez znaczenia jest fakt, iż procedurze przeszukania poddane zostały osoby, które wskazałem jako niezbędne do przesłuchania w
charakterze świadka. Aby Rzeczpospolita Polska była demokratycznym państwem prawa, nie
zaś urzeczywistnieniem powrotu do minionej epoki, proszę o stosowanie Prawa i Sprawiedliwości również wobec swojej osoby.Z uwagi na charakter wyżej wymienionych działań, list ten ma wymiar publiczny.
Janusz Kaczmarek"
Prześlij komentarz
<< Home