6.8.07

LPR też zapewne pożegna się z rządem. Co dalej?

TVP 3 podaje, że Liga Polskich Rodzin postawiła dwa warunki przetrwania koalicji rządzącej: a) zmiana premiera; b) powołanie sejmowej komisji śledczej ds. zbadania akcji CBA w ministerstwie rolnictwa.

Jest jasne, że dla PiS oba te warunki są niespełnialne. Tym samym LPR pożegna się z rządem, podobnie jak to uczyniła już Samoobrona.

Efekt? Rząd mniejszościowy, gorączkowo zabiegający o stworzenie nowej większości parlamentarnej (z kim? PSL?) i czekający na werdykt Sądu Najwyższego w sprawie finansów PiS. Jeśli ów werdykt będzie niekorzystny dla partii braci Kaczyńskich, straci ona ok. 65 mln zł subwencji budżetowych. To dla PiS śmiertelne zagrożenie.

W tej sytuacji w głębokim interesie PiS są wcześniejsze wybory. Po pierwsze - bo rząd mniejszościowy zbyt długo nie porządzi. Po drugie - bo dzięki wyborom PiS uratuje swoje finanse.

Pisałem już, że z punktu widzenia opozycji i LiS najlepiej byłoby utrzymać PiS przy władzy - po to, by tę partię wykrwawić. Choćby z powodu braku finansów. Podobną tezę uzasadnia tarnowski publicysta Marek Ciesielczyk w bardzo ciekawym tekście w serwisie Wiadomosci24.pl.

Moim zdaniem, PiS mógłby teraz dogadać się z Platformą Obywatelską w sprawie wspólnego doprowadzenia do wcześniejszych wyborów. PiS uratowałby w ten sposób życie, a PO zapewne przejęłaby władzę. Kto wie, może takie doraźne zbliżenie stałoby się podstawą dla powyborczej koalicji PO-PiS. Oczywiście, istnieje też koncepcja zmiany systemu finansowania partii politycznych. Nie sądzę jednak, by w interesie PO leżało takie właśnie podratowanie PiS.

A może czas na koalicję PiS-LPR-PSL-neoSamoobrona? Prawdopodobnie udałoby się zmontować taką większość w Sejmie. Tyle że niemal na pewno Jarosław Kaczyński musiałby zrezygnować ze stanowiska premiera. Szefem rządu mógłby wówczas zostać np. Waldemar Pawlak. Albo ktoś z PiS (szef klubu parlamentarnego LPR Mirosław Orzechowski oświadczył właśnie na konferencji prasowej transmitowanej przez TVP 3, że jego partia chce rekonstrukcji rządu, a nowym premierem powinien być ktoś z PiS).

No ale "od czasu upadku Związku Radzieckiego wszystko w polityce jest możliwe" - jak ogłosił Mirosław Orzechowski.