23.9.07

Czy w PiS trwa wewnętrzna walka o TVP?

Zdumiewający tekst w sobotnim "Dzienniku". Na czołówce, a potem na trzech całych kolumnach wewnątrz numeru, Luiza Zalewska próbuje odpowiedzieć na pytanie, kim tak naprawdę jest Małgorzata Raczyńska, szefowa TVP 1. Rzekoma faworyta braci Kaczyńskich.

Cały tekst jest na stronie "Dziennika". Nie będę go streszczał, ani cytował, polecam go w całości.

Tutaj napiszę tylko, że artykuł Luizy Zalewskiej to totalny, frontalny atak na Raczyńską. Poznajemy ją jako manipulantkę, oszustkę, karierowiczkę, a przy tym osobę tyleż bezwzględną, co niekompetentną. Po prostu rzeźnia. Już sama główna teza tekstu jest atakiem: "Kariera Małgorzaty Raczyńskiej wydaje się jednym z największych ekscesów IV RP". Nie muszę chyba dodawać, że Raczyńska nie zgodziła się na rozmowę z "Dziennikiem", zatem w żaden sposób nie odnosi się do zarzutów pod swoim adresem. Straszy za to autorkę tekstu procesem - i to nie za zniesławienie, a za groźby karalne (!).

Przypomnę, że Małgorzata Raczyńska uchodzi za bliską znajomą rodziny Kaczyńskich. Co ciekawe, Raczyńską tępił Bronisław Wildstein jako krótkotrwały prezes TVP. Wróciła do łask, gdy Wildsteina zastąpił na tym stanowisku Andrzej Urbański.

Ale jest w tej całej historii pewien element, który każe dopatrywać się w niej drugiego dna. Oto parę tygodni temu, w tygodniku "NIE" (nr datowany na 6 września) ukazał się tekst Andrzeja Rozenka pt. "Rzeź dziewczątek". O czym? O kobietach trzęsących dziś Telewizją Polską (Małgorzata Raczyńska, Patrycja Kotecka, Dorota Macieja, Anita Gargas). Podtytuł tekstu - zwłaszcza w zestawieniu z tytułem - jest znamienny: "Będą zmiany w telewizji". Cytuję tekst Rozenka:
W siedzibie telewizji gruchnęła w sierpniu plota, że chora jest szefowa „Jedynki” red. Małgorzata Raczyńska. Jednakże rozchorować się ma na początku września. Co jej jest? – nie wiadomo. Ile potrwa choroba? – też nie. Ale cierpieć może długo. (...)

[Raczyńska] rozchorować ma się po publikacji bardzo krytycznego dlań artykułu. Nie będzie on zawierał niczego szokującego oprócz tego, o czym wiadomo już od dawna: oddania Kaczorom ręcznego sterowania telewizją. „Grupa inicjatywna” wytypowała już autora i dziennik, który tekst wydrukuje.

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie plotki krążące w światku dziennikarskim o tym, kto jest w tej „grupie inicjatywnej”. Mają nimi być najbliżsi współpracownicy rządzących braci, dawni promotorzy Wildsteina – Kamiński i Bielan, osoby nadzwyczaj ważne, gdyż to główni twórcy kampanii wyborczej PiS.
Przypomnę: te słowa wydrukował tygodnik "NIE" na parę tygodni przed publikacją Luizy Zalewskiej w "Dzienniku".

Czy rzeczywiście inspiratorami tekstu o Raczyńskiej w "Dzienniku" są Adam Bielan i Michał Kamiński? A jeśli tak - to w co grają? Jaki jest ich cel? Czy chodzi tylko odegranie się na Raczyńskiej i jej protektorach za obalenie Bronisława Wildsteina? Czy też o jakieś nowe rozdanie w TVP? Jakie?

I dlaczego do tych wewnętrznych porachunków o TVP dochodzi tuż przed wyborami?

Warto przy tym pamiętać, że Luiza Zalewska jeszcze parę lat temu pracowała z Bronisławem Wildsteinem w "Rzeczpospolitej". Jednym z obiektów ich wspólnych zainteresowań dziennikarskich była TVP.