Teczki Zorro (14): Zagłuszanie sumień aparaturą. Budrewicz o pielęgniarkach
Temat zagłuszania telefonów pielęgniarek okupujących siedzibę rządu pokazuje, jak bardzo władzę w Polsce sprawują ludzie niedojrzali psychicznie.
Nie wiadomo, czy większą małostkowością jest podwórkowa praktyka małych uszczypnięć wobec strajkujących, czy robienie z tego medialnej burzy jeszcze przed zbadaniem okoliczności i skutków, także zdrowotnych.
Jak to na podwórku - niezależnie od tego, kto się gdzie wychował.
Do tego pełna obłudy wypowiedź kardynała Dziwisza na temat braku moralnego prawa pracowników służby zdrowia do strajku. Co zrobił w międzyczasie Kościół katolicki, gdy latami, jeszcze od czasów PRL, każdy kolejny rząd nic nie robił z tym problemem? Każdy wiedział, że reforma służby zdrowia musi spotkać się z oporem „białej służby”, a fikcyjne płace będą uzupełniane korupcyjnie.
Jednym z kukułczych jaj, które zostawił Platformie PiS jest obawa przed braniem łapówek w branżach fikcyjnie opłacanych – stąd strajki w zdrowiu i na celnych granicach.
Najbardziej deprymujące jest jednak to, że - inaczej niż jeszcze na przełomie lat 80. i 90. - debata toczy się wokół interesów. Owszem, to komponent demokracji. Gdy jednak komuś mówię, że powinien powstać społeczny „Komitet Odbudowy Służby Zdrowia” (KOSZ), w którym wolontariusze-fachowcy nieodpłatnie opracowaliby kompleksowy plan rozwiązania problemu, to słyszę tylko śmiech.
Leszek Budrewicz
1 Comments:
a moze by zaczac od poczatku - co te pielegniarki tam robily? i czy w przypadku okupacji URM tenze URM ma sie po prostu okupantkom tylko przygladac, czestowac bezami i podpaskami, czy moze powinien przegonic?
Prześlij komentarz
<< Home