12.2.08

Gdzie są granice człowieczeństwa...

Odzwyczaiłem się od drastycznych wydarzeń. Jakoś ostatnio na szczęście na swojej drodze (zawodowej) nie przytrafiła mi się szczególnie poruszająca sprawa. Nic więc dziwnego, że ostatnie dwa dni i dwie sprawy poruszyły mnie dosyć mocno.

Wczoraj robiłem materiał o mężczyźnie, który molestował seksualnie dzieci: 8 letniego chłopczyka i 2,5 letnią dziewczynkę. Tego pierwszego, którego był ojczymem przez dwa lata – analnie i oralnie. Córkę – tylko raz, oszczędzę Wam szczegółów. Zastanawiałem się przez chwil parę czy w ogóle jest sens żeby w radiu mówić o takich sprawach, czy to coś zmieni itd. Uznałem jednak, że mówienie o takich rzeczach pokazuje tym, którzy swoje tragedie przeżywają w czterech ścianach mogą usłyszeć, że wcale nie musi tak być. Że zwyrodnialec, który krzywdzi swoje dzieci może trafić do aresztu i przestać być groźnym. Odmiennego zdania byli policjanci z biura prasowego KWP we Wrocławiu, którzy uznali, że nagłaśnianie takiej patologii nie ma sensu. Dzisiaj rano jednak okazało się, że może jednak ma sens. Zadzwoniła do nas przyjaciółka matki, która powiadomiła, że jej partner molestuje seksualnie dzieci (poskarżył się chłopczyk, swoje dodała 2,5 letnia dziewczynka). Poskarżyła się , że policjanci nie zapewnili jej opieki psychologicznej. Szlag mnie po prostu trafił. Znajomy policjant usiłował mnie przekonać, że nie mają takiego obowiązku kilka dni po zgłoszeniu. Macie tutaj okazję przekazać (czytuje 5W) co sądzicie na ten temat! Na szczęście jednak komendant miejski nakazał otoczenie kobiety opieka psychologiczną. Tylko czy naprawdę musiało za nią wstawić się radio ?

Druga sprawa to proces, który miałem okazję dzisiaj obserwować. Młody mężczyzna oskarżony o znęcanie się nad teściową , zmuszanie jej do żebrania , bicie gdy nie przynosiła pieniędzy i wreszcie śmiertelne pobicie. Na ławie oskarżonych siedzi też jego żona czyli córka zmarłej. Nie pomogła gdy matka była katowana przez zięcia….
Dzisiaj zeznawał (niepełnosprawny psychicznie) syn zabitej. Starał się jak mógł, ale widać było, że choroba na wiele nie pomaga… Jednak gdy patrzyłem w jak ohydny sposób obrońca oskarżonych usiłował wykorzystać upośledzenie świadka poczułem do niego obrzydzenie. Było to ohydne. Wiele razy sędzia Lidia Hojeńska (jeden z najlepszych wrocławskich sędziów) musiała go pouczać. Patrząc na takich adwokatów zastanawiam się – jak cienka jest linia , która dzieli obronę klienta (ów) od sprzeniewierzenia się wszelkim zasadom …

6 Comments:

At 13 lutego, 2008 07:48, Anonymous Anonimowy said...

Adwokat może być adwokatem, może być papugą, może też być szmatą! Wybór należy do niego...

 
At 13 lutego, 2008 13:42, Anonymous Anonimowy said...

Prosimy o nazwisko papużyska. Przecież nie jest tajne!

 
At 13 lutego, 2008 17:00, Blogger Kuba Wirus said...

Dlatego nigdy nie zrozumiem, że ”prześwięta” palestra adwokacka jest stawiana jako opiniotwórcze środowisko i autorytety na równi z sędziami. To zawód usługowy, papuga do wynajęcia. Jest wiele wyjątków, ale zasada pozostaje.

 
At 13 lutego, 2008 18:28, Blogger pinio said...

michal:
widziałem mnóstwo adwokatów, ale to była wyjątkowo paskudna postać, próbować robić z niepełnosprawnego psychicznie świadka pedofila to naprawdę ohydna rzecz...

 
At 15 lutego, 2008 10:27, Anonymous Anonimowy said...

pinio, litości - Hojeńska, chociaż Ty mógłbyś nie robić tego błędu.

 
At 15 lutego, 2008 10:32, Blogger pinio said...

anonimowy:
rzeczywiście trochę żenujący bład. Już poprawiłem, dzięki!

 

Prześlij komentarz

<< Home