20.6.08

Budrewicz o EURO 2008: Ustasze przeciw janczarom

Zapowiedź meczu Turcja - Chorwacja
Dzisiejszy ćwierćfinał będzie zderzeniem dwóch nieustępliwych żywiołów: piłki technicznej, dynamicznej, bezwzględnej, wrednej z użyciem gry faul, jednocześnie paradoksalnie dojrzalej taktycznie, żeby rzec - wyrachowanej.
Obie drużyny sprawiły wielkie niespodzianki. Chorwaci: wygrywając pewnie z Niemcami. Turcy: przeważając szale w końcu meczów, co szczególnie dramatycznie wyszło w pojedynku z Czechami.
Oba zespoły pokazały to, co nie tylko w piłce nożnej nazywa się charakterem.
Chorwaci mają niezwykle "naładowaną" drużynę, której potencjał nie jest mniejszy niż wtedy, kiedy zajęli III miejsce na mistrzostwach świata w 1998 roku, gromiąc Niemcy i Holandię oraz sprawiając w półfinale dużo kłopotów Francuzom (którzy wówczas zdobyli główne trofeum).

Czy turecka drużyna może osiągnąć to, co udało jej się wywalczyć w roku 2002 w Korei i Japonii? To się okaże już niebawem.
Dziś w każdym razie trzaskać będą kości, nikt nie cofnie nogi, można się spodziewać obustronnego ofensywnego futbolu.
Ryzykowne jest i niewdzięczne wróżyć, stawiam guziki przeciw monetom (albo odwrotnie), że padną dziś co najmniej trzy gole i że... jednak Turcja :)

Po meczu Portugalia - Niemcy
Portugalii nie wyszedł rewanż za mistrzostwa świata.
Tym razem po raz kolejny w wielkim turnieju Niemcy "ponad wszystko". Może Ballack nie zagrał wielkiej partii, ale faulując kolegę z "Chelsea" rozstrzygnął pojedynek.
Wybita z rytmu porażką w eliminacyjnym meczu o pietruszkę Portugalia nie wróciła już do właściwej formy, a niemiecka solidność, przebojowość Klosego, finezja Podolskiego i Schweinsteigera pokonały chimeryczną portugalską błyskotliwość.
Mam - jak wielu - nadzieję - że to nie wystarczy na fantastyczną na razie Holandię, która w - tu też wszyscy mają nadzieję - da sobie radę w piątek.

Leszek Budrewicz