10.7.08

Czesław Kiszczak winny ale nieumyślnie ...

I znowu wraca sprawa karania za zbrodnie PRL. Tym razem Czesław Kiszczak usłyszał „winny”, ale zaraz potem jego wina została uznana za nieumyślną, a tym samym sprawa umorzyła się w 1986 roku. Chodzi oczywiście o masakrę górników z kopalni „Wujek”.

Kilka dni temu pisałem o akcie oskarżenia ws. wprowadzenia stanu wojennego, wśród oskarżonych jest właśnie Czesław Kiszczak. Pisałem, że wisi mu nad głową jeszcze proces ws. „Wujka”. I zapewne ta sprawa szybko się nie skończy, bo prokuratura nie wyklucza apelacji. Wiele osób zastanawia się czy Kiszczak mógł się nieumyślnie przyczynić do śmierci górników. Brzmi to absurdalnie. Może trzeba było sprawę umorzyć lub uznać generała za „umyślnie” winnego.

Od dawna powtarzam, że wszyscy winni zbrodni z czasów PRL powinni być sądzeni i skazywani. Choć niekoniecznie wsadzani do więzienia. Taki Kiszczak np. ma 85 lat. Jaki jest sens pakować go za kratki ? Ważne by usłyszał "WINNY". Z drugiej strony jak patrzę na arogancję skazanego w procesie lubińskim byłego wicekomendanta miejskiego MO w Lubinie to otwiera mi się nóż w kieszeni i chcę widzieć go w więziennej celi. Jego postawa chyba najbardziej bulwersowała w czasie wieloletnich procesów... Tym bardziej, że po 1989 roku „ustawił” się i żyje mu się bardzo dobrze... Po wakacjach sąd ma ponownie zająć się sprawą odroczenia mu kary ze względu na stan zdrowia ...

Przy prędkości polskich sądów obawiam się jednak, że większość oskarżonych o zbrodnie z czasów PRL nie doczekają prawomocnych wyroków. Większość z nich to już bardzo starzy, schorowani ludzie, a procesy ciągną się latami ...Cóż, powiem banalnie, kiedyś osądzi ich historia ...

1 Comments:

At 11 lipca, 2008 00:14, Anonymous Anonimowy said...

Z procesami będziemy się prawdopodobnie borykać aż do "zejścia" oskarżonych. Rozliczenie się z własna historią nie jest łatwą sprawą. Wystarczy spojrzeć nie tylko na kraje "byłej Demokracji Ludowej" ale np. na Hiszpanię czy Portugalię. Oczywiście należy zacząć od skazania zbrodniarzy, ale kto wie czy nie równie ważnym krokiem będzie edukacja społeczeństwa. Tak by za 30 lat nikt nie powiedział, że Kiszczak to był fajny gość.

P.S. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o Maleszcze. Zastanawiam się nad tym o czym Maleszka mówi czy pisze. Z jednej strony niby żałuje, ale zaraz się kłamliwie tłumaczy. Jakoś pojąć go nie mogę, bo na zdrowy rozum mógłby:
a. nie przyznawać się wcale
b. przyznać się, popłakać się i prosić o przebaczenie

Zastanawiam się czy to jak się Maleszka zachowuje nie jest reprezentatywne dla większości ludzi związanych z reżimem PRL-u?

 

Prześlij komentarz

<< Home