28.6.08

Budrewicz o EURO 2008: mistrzostwa wyeksploatowanych zawodników

Niemcy po turecku pokonali zdziesiątkowaną Turcję w ostatniej minucie, i po raz kolejny okazało się jak mało znaczy to, że mecz trwa 90 minut...

Trzeba przypomnieć, że to niemieccy trenerzy, zwłaszcza Jupp Derwall mieli kolosalny wpływ na zbudowanie potęgi tureckiej piłki, która pierwszy raz pokazała swoje wielkie możliwości na mistrzostwach świata w 2002 roku.
Gus Hiddink był kreowany po zmiażdżeniu Holandii na proroka wszechmocnego.
Tymczasem Rosjanie nie mieli siły nawet spacerować po boisku. Dla odmiany Hiszpanie wreszcie grali nie tylko pięknie, ale skutecznie. Dali radę bez Villy!

Przed finałem niemiecką siłą jest jak zwykle konsekwencja i organizacja gry. Od co najmniej dwóch lat Niemcy po raz pierwszy w historii mają dużo lepszy atak niż obronę.
Dwaj niemieccy stoperzy, których nazwiska brzmią jak dowcip Monty Pythona o zabijaniu niemieckich żołnierzy, są dobrzy na nordyckie wysokie drużyny. Niemieccy boczni obrońcy są niezłymi atakującymi skrzydłowymi, ale w pojedynku jeden na jeden w obronie mogą mieć trudności z każdym hiszpańskim juniorem (no, chyba że Niemcy zaczną kosić).

Hiszpanie są silni, ale bardzo zwrotni i jeśli nie siądą kondycyjnie, to powinni Niemców nie tyle ograć, co "okiwać" - na co jak zwykle gdy Niemcy grają w finale czeka z nadzieją cała Europa.
A o tym, czy Arszawin grający w Zenicie Sankt-Petersburg dałby znowu radę Klosemu, Podolskiemu i Schwiensteigerowi (wszyscy z Bayern Monachium) już się nie dowiemy. To mogło być ciekawe, biorąc pod uwagę, że w półfinale tegorocznego Pucharu UEFA Zenit zdemolował Bayern 4:0, który - nie pamiętam żeby w ogóle kiedyś z kimś tak wysoko przegrał.

Przebieg tych mistrzostw wskazuje na dwie rzeczy.
Najlepsi piłkarze Europy grają długi sezon, w niektórych krajach z bardzo krótką, w innych zupełnie bez przerwy zimowej.
Mistrzostwa następują kiedy organizmy są wydrenowane. Nawet drużyny, które mogą wystawić dwa równorzędne składy, a takie na tych mistrzostwach są tak naprawdę w stanie zagrać na pełnych obrotach 1-3 mecze (już nawet nie będę wymieniał oczywistych przykładów zespołów, które po świetnym "wybieganym" meczu w następnym "umierały stojąc".).

No i jeszcze jedno: jak mi ktoś powie, że świetna z Niemcami Chorwacja i fenomenalna z Holandią Rosja nie "zapiła pały" po meczach, to mu po prostu nie wierzę. Bilić sam chlał z piłkarzami, a Hiddink chyba jeszcze musi trochę poznać Rosję.
W finale "po piłkarsku" faworytem jest Hiszpania. Jeśli dadzą radę fizycznie, a bramkarz zagra na dotychczasowym poziomie: powinni wygrać 3:1 (jedna bramka z winy Lehmanna, który może nawet też obroni karnego, ale co z tego?).
Leszek Budrewicz