Co to jest "cywilizacja białego człowieka"?
Na marginesie awantury o wypowiedź posła Artura Górskiego przyszła mi do głowy myśl, że próba zdefiniowania "cywilizacji białego człowieka" (w skrócie: "cywilizacji bi.cz.") jest ciekawym wyzwaniem intelektualnym.
Niełatwym.
Załóżmy stereotypowo, że "cywilizacja bi.cz." to jest mniej więcej to samo, co świat wartości tzw. Zachodu. Ale tu napotykamy pierwszy problem: jakie dokładnie wartości mamy na myśli? Hierarchiczność tzw. cywilizacji łacińskiej? Egalitaryzm demokracji i socjalizmu? A może indywidualizm liberalizmu? Religijność czy pluralistyczny laicyzm?
Czy szczytowym osiągnięciem Zachodu jest średniowieczna Europa? Czy - przeciwnie - Stany Zjednoczone?
Co zrobić z Rosją i tradycją prawosławną?
(Tymczasem przerywnik muzyczny. The Clash "White Riot" - na wokalu gościnnie Jimmy Pursey z Sham 69. Czyli biali ludzie śpiewają o białych zamieszkach):
Gdzie tkwią korzenie "cywilizacji bi.cz."? Znów odwołajmy się do stereotypu i wskażmy Grecję, Rzym oraz tzw. tradycję judeochrześcijańską. Czy zatem tradycja żydowska też jest elementem tej cywilizacji? A co z Rzymem? Wydaje mi się bowiem, że - jeśli mogę tak się wyrazić - rdzennie rzymski był republikanizm. Natomiast cesarstwo (a więc, bądź co bądź, czas największej świetności Rzymu oraz inspiracja dla późniejszych cesarstw europejskich i dla papiestwa) było m.in. efektem fascynacji Orientem, w tym choćby Egiptem. Czy to również jest element "cywilizacji bi.cz."?
No właśnie: co ze starożytnym Egiptem? Jest poza nawiasem "cywilizacji bi.cz."? Czy jakoś jednak mieści się w niej?
Jak potraktować białych rasowo, ale jednak dzikich Germanów najeżdżających Rzym? Czy plądrujący Europę Wikingowie byli elementem "cywilizacji bi.cz."?
Czy białoskóry kibol bluzgający czarnoskórego piłkarza jest głosem "cywilizacji bi.cz."?
I jak do tej całej teorii ma się komunizm? To wszak również był pierwotnie ruch białych ludzi!
Jestem ciekaw Waszych opinii i propozycji.
14 Comments:
Dobre pytania (i dużo ich), ale odpowiedź kilkuzdaniowa nie jest możliwa.
Dlaczego? Choćby pierwszy z brzegu przykład - chrześcijaństwo. Kościół rzymskokatolicki głosi dziś wiele z błędów wymienionych w Syllabus Errorum Piusa IX niecałe 150 lat temu.
Krótko mówiąc, obecnie mamy chaos. W szczególności pojęciowy. A nie można rozmawiać o pojęciach bez ustalenia wspólnej ich definicji....
Łysiak wydał kiedyś trzytomową monografię pt. "Malarstwo białego człowieka". Lektura tego obszernie ilustrowanego dzieła daje łatwą odpowiedź czym była i jest cywilizacja białego człowieka przez jego malarstwo.
Anonimowy z 8.33,
Tak, pamiętam ten zbiór Łysiaka. Zresztą dzieło to miało znacznie więcej, niż trzy tomy.
Łysiak założył sobie, że - o ile sobie przypominam - "malarstwem białego człowieka" są kolejne mutacje realizmu, czy tak? Ale skąd to założenie? Proszę mi przypomnieć.
A mi się wydaje, że o cywilizacji białego człowieka możemy mówić dopiero w kontekście XIX-wiecznych protestanckich anglosasów emigrujących do Stanów.
Nawet nasi pradziadowie walczący z pohańcami nie byli rasistami. Niechęć do mniejszości opierała się raczej na kryterium religijnym, ale nie rasistowskim (skądinąd właśnie Polacy chętnie nosili się w stylu orientalnym, rasistami być nie mogli).
Natomiast w stanach południowych USA na niewolnictwie opierała się cała gospodarka (farmy bawełny itd.), później przeszło to w segregację.
O cywilizacji można też mówić chyba od momentu, kiedy rasizm zaczął się unaukawiać, a zatem Gobineau, etc.:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rasizm#Pierwsze_koncepcje_rasistowskie
http://histmag.org/?id=1734
http://pl.wikipedia.org/wiki/Arthur_de_Gobineau
Gdyby nie wędrówka z pobliża równika w stronę zwrotnika i potrzeba przystosowania się do chłodniejszego kilmatu i słabszego bilansu światła słonecznego w ciągu roku, wszyscy tworzylibyśmy cywilizację czarnych ludzi. Egipt i Babilonia, Persja miały niezaprzeczalny wkład w historię cywilizacji basenu Morza Śródziemnego, z którego wyrosła cywilizacja europejska. Mieszkańcy tych starożytnych cywilizacji nie byli bynajmniej biali. Jest też w zasadzie pewne, że w republikańskim Rzymie znaczenie w życiu politycznym mogli odgrywać obywatele o cechach negroidalnych. Dominacja białej skóry to chyba jednak efekt zastępowania cywilizacji rzymskiej przez państwa sukcesyjne po Cesarstwie tworzone przez germańskich barbarzyńców i zaniku (nie całkowitego, ale poważnego) związków ze Wschodem (wliczając w to północną Afrykę), a zwłaszcza ufortyfikowania się bezpośrednich spadkobierców Rzymu w Bizancjum. Europa została pozostawiona, po kilku próbach jej "odbicia" własnemu losowi. Warto jednak pamiętać, że zarówno my (Słowianie), Germanie, jak i smagli Hindusi oraz Cyganie jesteśmy wszyscy indoeuropejczykami :)
Artura Górskiego - miałam okazję czytać od lat 90. kiedy jeszcze redagował i tworzył Pro Fide Rege et Lege. Potem poszedł w posły, w życiu też mu się pozmieniało. Jego wypowiedź - o cywilizacji, białych ludziach, końcu, Obamie... - najbliższa jest części evoliańskiego stylu myślenia. Piszę - jest bliska, ale nie jest taka sama. Górski - chce widzieć dekadencję i powolny zmierzch pewnego świata, w którym jest mu dobrze i który jest potrzebny mu do życia. Zupełnie jednak odbiega od np. ciekawej koncepcji Evoli "o arystokratyzmie ducha" -gdyby tym się sugerował to w ogóle nie wypowiadałby się na tematy wyboru amerykańskiego prezydenta:-) Inna sprawa: to ciekawe, że od kilku dni, najgorętszym tematem i przyczyną sporów na blogu jest... kwestia wyborów w odległym Imperium. Oczywiście - jest to dowodzik na to, jak bardzo to Imperium jest dla nas ważne, jak bardzo wgryzło się w tutejsze życie. To ciekawe, że żaden z krajowych, miejscowych problemów tak bardzo nie wstrząsnął dyskutantami, jak wypowiedź jednego (nie bardzo wpływowego posła) na temat, na który zupełnie wpływu nie mamy, a i Obiekt Tematu ma głęboko w poważaniu co taki tam poseł czy inny u nas na jego temat myśli.
A teraz z innej beczki: nie ma czegoś takiego jak jednorodna, dająca się wyodrębnić cywilizacja. Są dyskursy, które powstają w wyniku przenikania się wielu wpływów. My też mamy możliwość w jakiejś części - wyboru "spadku" do czego chcemy nawiązywać, co chcemy sobą reprezentować. Zwróćcie uwagę, że kiedy Alexis de Tocqueville pojechał w podróż po Stanach Zjednoczonych, czego pokłosiem była wspaniała książka "O demokracji w Ameryce" (jedna z pierwszych prób reportażu - gatunku który jeszcze nie istniał) opisywał ten kraj i obserwowany tam porządek w sposób niejako "obcy" - jakby był w krainie...innej cywilizacji ;-). I co w takim razie? Czy aby możemy rozciągać ten zbiór cywilizacyjnych pewników w nieskończoność, albo tylko w taki sposób - aby pasował do naszych wyobrażeń. Zabawa w rozumienie świata na tym polega, że nie jest on oparty na prostej binarnej opozycji. Biały -czarny, prawicowiec - lewicowiec, konserwatysta - libertyn. Co do oburzania się i obmawiania na-wzajem, profesor Hans Mayer (również w b. dobrej książce) "Odmieńcy", napisał: cnocie nieodłącznie towarzyszy hipokryzja. Stąd, po jaką cholerę od razu jednym zamykać usta, a drugich od najgorszych wyzywać? Po co? Wszak złość urodzie szkodzi;-). Świat z zamkniętymi ustami i ukształtowany w jeden słuszny pogląd to literacki koszmar znany chyba wszystkim z choćby "Nowego, wspaniałego świata" Aldousa Huxleya albo "Przygód Jonatana Poczciwego" - to akurat odyseja wolnorynkowców, ale odłożywszy na bok kwestie ekonomiczne, pozostaje lekturą działającą na wyobraźnię.
Tak więc co Obamie po wypowiedziach Górskiego - NIC. Ścigać prokuratorem posła Artura? A niech zajmie się prokuratura poważniejszymi sprawami.
A co z cywilizacją bi.cz? Hm, Owidiusz powiedział kiedyś, że Omnia meum mecum porto (wszystko co moje niosę ze sobą) - motto, które sobie wybrałam, więc często cytuję;-) - więc gdyby tak przebadać to "moje" pod względem np. DNA (kiedyś taki projekt chciało robić pismo National Geographic) to cholera myślę sobie, że cywilizacyjne mity trochę by opadły - przynajmniej pod względem "rasy".
A i jest np. też taka książka Claudio Magrisa - "Mikrokosmosy" -która w jeszcze inny (bardzo kameralny) sposób pokazuje kwestie przenikania się, niejednorodności i nie-adekwatności nazewnictwa w stylu: "lewaku", "prawaku", "zakazać", "skazać", "jedyna prawda", "jedna cywilizacja" itp, itd.
cywilizacja bialego czlowieka to cywilizacja smierci
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Murzyn lub Arab był członkiem cywilizaci białego człowieka, jeśli przyjmie zbiór zachowań i wartości z nią związanych. Koronny przykład - Obama.
Nie zgadzam się, że nie istnieje nic takiego jak cywilizacja białego człowieka. Jakkolwiek będziemy to nazywać istnieje pewien zbiór wzorców zachowań, który jest wspólny dla większości mieszkańców Europy i USA.
Polecam podróże - dopiero w kontraście z kulturami lokalnymi (nie twierdzę, że zawsze gorszymi) widać te różnice jak na dłoni. Dotyczy to wszystkiego, począwszy od kwestii seksualnych po np. definicję słowa honoru.
Nawet nie próbuję się domyśleć o co chodzi z tym słowem honoru. Mam wrażenie, że są kultury, w których słowo znaczy więcej niż np. w Europie -- a raczej nie są to 'cywilizacje białego człowieka'.
BTW co z Japonią?
"A teraz z innej beczki: nie ma czegoś takiego jak jednorodna, dająca się wyodrębnić cywilizacja. Są dyskursy, które powstają w wyniku przenikania się wielu wpływów."
Trochę zęby bolą od takiego stężenia postmoderny. Może teraz nie ma takich cywilizacji, bo np. coca-cola jest wszędzie, ale kiedyś były - na przykład właśnie starożytny Egipt w III i II tys. przed Chr.
Ossad
ha ha, a co postmoderna boli;-)
A nie ma - to co wiemy, czytamy czy wyobrażamy sobie o cywilizacjach na jakie się powołujesz - to są nasze przekonania, dyskursy, wyobrażenia i spekulacje - w ogromnej części. I to akurat zdało mi się dowiedzieć nie od postmodernistów, a od szacownych starożytników.
I nadal z innej beczki: a czy narzucanie swoich wzorców choćby przez Rzym - prowincjom - nie było rodzajem globalizacji w stylu coca-cola. Polecam książkę "Morze Czarne" - miła rzecz.
A, to już dużo wcześniej - imperialiści ateńscy i macedońscy forsowali globalne mody, a sami ulegali obcym ;)) Do tego imperialiści macedońscy wyzwolili Irak i Iran (wtedy trochę inaczej nazywane) spod perskiego ciemiężcy. Pornografia się pleniła. A Platon tworzył podwaliny pod państwo totalitarne. Itp. Itd. Ogólnie niezły chaos, potpourri i multi-kulti-szoł.
@ossad: Pierwsi Irańczycy byli tak samo biali jak Germanie czy Słowianie w początkach nowej ery. Podobnie Ariowie z Ariawarty, którzy dali początek cywilizacji indyjskiej. Nie inaczej Tocharowie w Chinach - patrz blondwłose mumie, czy Hetyci. Półlegendarny Achilles, cezar Neron czy August - wszyscy rudzi bądź blondwłosi. Kultura indoeuropejska pierwotnie była kulturą ludzi jasnowłosych. Indoeuropejczykami są Hindusi czy Cyganie tylko językowo, genetycznie są mieszańcami o wiele bardziej niż współczesnie żyjący Europejczycy, którzy w niemal 90% są identyczni genetycznie ze swoimi przodkami. Przeciętny polak ma więcej wspólnego z Ariem niż mieszkaniec Bengalu. Język a etnos nie zawsze idą w parze. Językami indoeuropejskimi mówią obecnie i Murzyni i Indianie, mówi nimi Brazylia, mówi zmongolizowany Środkowy Wschód - Uzbecy, Kazachowie.
dołącze sie jeszcze. Moim zdaniem (po dluzszych przemysleniach)człowiek jest intruzem na tej planecie ,wskazywac moze tu kilka cech ogólnie..-np.taka ze istnieje napewno najkrócej jako cywilizacja -względem innych ras ,poza tym jeszcze dwie takie cechy podstawowe: kolonializm -jesli juz spojrzymy na przeszłosc ,no i natura ciągłęgo parcia do przodu czyli "nieustannego" rozwijania się.
Prześlij komentarz
<< Home