Kto z Was jeszcze wierzy w zwycięstwo McCaina?
Nie ma siły. Barack Obama wygra te wybory. Gdy piszę te słowa - w przeddzień głosowania w USA - sondaże są takie (za Yahoo):
I choć w ostatniej chwili przychylna Republikanom telewizja Fox News nagłośniła wypowiedź Obamy, która mogłaby go osłabić (o bankructwie, jakie grozi przemysłowi węglowemu po ewentualnym wprowadzeniu limitów emisji gazów cieplarnianych), to nagle - niczym grom z jasnego nieba - spadła wiadomość znacznie cięższego kalibru: zmarła babcia Obamy.
Po godz. 23.00 (czasu polskiego), gdy do rozpoczęcia wyborów pozostały już właściwie godziny, była to np. czołówka Gazety.pl:
Zaraz podchwycił to Onet:
Wiem, że to niestosowne. Ale ciśnie mi się do głowy myśl nieco patetyczna: babcia zmarła DLA Obamy. Dla jego zwycięstwa. W naszej stabloidyzowanej rzeczywistości takie niusy zmieniają bieg dziejów. Jedyna niewiadoma jest taka: jak duża będzie ostateczna przewaga Obamy nad McCainem?
Ja wiem, że jest dziesięć powodów, dla których Obama może jednak przegrać te wybory. I wtedy wygra McCain. I świetnie wiem, że dziś w nocy wszystkim Republikanom i ich zwolennikom będzie śnił się piękny sen o cudownym wpływie efektu Bradleya na rzeczywistość polityczną (to teoria, która głosi, że ciemnoskórzy kandydaci cieszą się znacznie większym poparciem w sondażach, niż w prawdziwych wyborach).
Ale chyba jest już po wszystkim. Pojutrze cały świat będzie nucił tę pozornie niewinną piosenkę, która w zeszłym roku zawojowała amerykański internet:
Obama zresztą już dawno wygrał właśnie w internecie. Jego wyborczy triumf zmieni sposób prowadzenia kampanii wyborczych na całym świecie. Wprowadzi serwisy społecznościowe w rodzaju YouTube, MySpace, czy Flickr do medialnej ekstraklasy.
Zresztą Arianna Huffington właśnie ogłosiła w The Huffington Post: zwycięzcą tegorocznych wyborów prezydenckich w USA jest internet.
No chyba że jednak wygra McCain... Ale czy to jeszcze możliwe?
(Zdjęcie Johna McCaina pochodzi z Wikipedii. Jego autorem jest Marc Nozell. Objęte jest licencją Creative Commons Attribution 2.0).
8 Comments:
"W naszej stabloidyzowanej rzeczywistości takie niusy zmieniają bieg dziejów"
Tym razem chyba jednak nie muszą - mam wrażenie że wyścig jest już dawno rozstrzygnięty i zwycięstwo Obamy będzie druzgocące.
By the way: o ile dobrze pamiętam, w trakcie kampanii prezydenckiej 1995 na spotkaniu wyborczym jakiś prawicowy oszołom spytał A. Kwaśniewskiego czy to prawda, że jego matka pochowana jest na żydowskim cmentarzu. Problem w tym, że pani Kwaśniewska wówczas żyła - zmarła kilka tygodni później, co przyszły prezydent wykorzystał w jednym ze spotów reklamowych (zestawienie scen z pogrzebu i wspomnianych ataków).
Z tym "DLA" Obamy to raczej przesada.
W ogóle z tym całym Obamą to raczej przesada.
Nie wydaje mi się, żeby McCain miał cokolwiek wspólnego z Reaganem, ale w moim przekonaniu Demokrata w Białym Domu ZAWSZE oznacza więcej problemów dla Polski.
No ten wcale nie tak lekki posmak lewicowości....
Olgierd,
Z tym umieraniem DLA Obamy to była oczywiście figura stylistyczna :) Ale ja ostatnio sporo Rymkiewicza czytam, więc się mnie czepiają takie porównania.
Rymkiewicz... Rymkiewicz...
To Radio Maryja TEŻ popiera Baracka Hussajna Obamę? ;-)
i przypominam:
John Kerry też wygrał w internecie...
> Nie wydaje mi się, żeby McCain miał
> cokolwiek wspólnego z Reaganem, ale w
> moim przekonaniu Demokrata w Białym
> Domu ZAWSZE oznacza więcej problemów
> dla Polski.
... i wiecej dla calej reszty swiata, z wyjatkiem moze jeszcze Filipin...
najdziwniejsze jest to emocjonalne zaangażowanie Polaków, ostentacyjne demonstrowanie za kim się jest - zobaczcie sobie niektóre profile na NK (np wiceprezydenta pewnego byłego miasta wojewódzkiego na Dolnym Śląsku), nie mówiąc już o forach. Dlaczego Polacy przenoszą swoją wojnę PO-PiS na wybory w Stanach? W polskiej sieci sympatycy Obamy to komuchy albo lewactwo.
> ... i wiecej dla calej reszty swiata,
> z wyjatkiem moze jeszcze Filipin...
Oczywiscie mialo byc "mniej". :) Przemeczony jestem...
Prześlij komentarz
<< Home