Lato nie czeka
Grzegorz Lato był zawodnikiem surowym technicznie, silnym, o żelaznych płucach, atomowym strzale. Nie pamiętam żeby, choć był bramkostrzelnym napastnikiem, kiwnął więcej niż jednego obrońcę na raz.
Kiedy trafił do reprezentacji młodzieżowej i strzelił Albanii dwie bramki ( dzięki niemu Polska wygrała 2:1) „Sport” pytała sceptycznie pod kątem jego gry w reprezentacji: „Po co nam jednonożny Lato?”.
Król strzelców mistrzostw świata miał niesamowity instynkt pod bramka, a nerwy nie odmawiały mu posłuszeństwa: wielokrotnie strzelał decydujące bramki gdy miał dobry dzień, a honorowe w słabych.
W pamiętnikach świetnego polskiego skrzydłowego Stanisława Terleckiego Lato jest pokazany jako facet, który podpuszcza kolegów do zgrywy, a potem napawa się tym, że podpadli. Dziennikarze sejmowi zapamiętali go jako człowieka, który brał w bufecie tanie potrawy i dużo chleba, który był za darmo. Nasz najlepszy w historii bramkarz, kolega Laty z reprezentacji Jan Tomaszewski kpił, że „Grzesiu” nie powinien być szefem PZPN, bo nie wiadomo, czy umie się dobrze podpisać.
Podobnie jak wielu innych sportowców, choćby kolarz Jaskuła czy sprinter Woronin „poszedł w SLD”.
Nikt nie wie, co będzie w PZPN za Laty, tak jak nikt nie wie co będzie ze Stanami Zjednoczonymi za Barracka Obamy.
Lato nie jest wielkim mówca. Lato jest tym człowiekiem, który strzelił jedyna bramkę w jednym dotąd wygranym przez Polskę meczu z Brazylia (o trzecie miejsce na mistrzostwach świata w 1974 roku w RFN).
Taki jest do dziś.
Leszek Budrewicz
Etykiety: Albania, Anglia, Chorzów, Gadocha, Gąsior, Górnik Zabrze, Górski, Grzegorz Lato, Jan Banaś, Mc Farland, Polonia Bytom, Polska, PZPN, Sport, Stal Mielec, Stanisław Terlecki, Wembley
5 Comments:
chcielibysmy w to wierzyc, ze taki jest do dzis
Sam sobie sterem, żeglarzem okrętem.... hmmm. Nie w bractwie PZPN.
bardzo dobry artykuł, zgadzam się z jegoogólną wymową, pojawiła się w nim jednak jedna nieścisłość jakoby Lato był jedynym zawodnikiem z polskiej jedenastki w 1974 i 1982 roku. Otóż kapitanem polskiej drużyny na mundialu w Hiszpanii był Władysław Żmuda który miał za sobą komplet meczów ma MŚ w 1974.
Lato rzeczywiście był drewnianą nogą, słaby technicznie, ale miał żelazne płuca, szybkość i nosa do bramek-najczęsciej szmacianek, niczyich piłek. Z wiekiem dojrzał i stał się dobrym taktykiem. Mimo to, uważam, ze Jan Banaś był wirtuozem piłki, a Lato rzemieślnikiem.Zabrzański duet: Lubański-Banaś,to było to! Światowy poziom, uczta dla oka!Retoryczne pytanie: Co by było na MŚ w 1974 r., gdyby obaj grali?
Lato rzeczywiście był drewnianą nogą, słaby technicznie, ale miał żelazne płuca, szybkość i nosa do bramek-najczęsciej szmacianek, niczyich piłek. Z wiekiem dojrzał i stał się dobrym taktykiem. Mimo to, uważam, ze Jan Banaś był wirtuozem piłki, a Lato rzemieślnikiem.Zabrzański duet: Lubański-Banaś,to było to! Światowy poziom, uczta dla oka!Retoryczne pytanie: Co by było na MŚ w 1974 r., gdyby obaj grali?
Prześlij komentarz
<< Home