1.3.09

Anonimowy blog natchnieniem dla dużej gazety?

24.02.2009. W serwisie DolnySlask24.info anonimowi blogerzy z Na Zapleczu zamieszczają tekst pt. "Mogłaś moją być, kryzysową narzeczoną...". O radnym sejmiku dolnośląskiego Julianie Golaku - niegdyś działaczu PiS, dziś związanym z PO. Wpis sugeruje, że ów radny wszedł w skład władz spółki Avista Media, zależnej od KGHM (moloch podlegający państwu; największa spółka na Dolnym Śląsku). Miałaby to być nagroda za poparcie, jakiego udzielił Platformie Obywatelskiej w miejscowym sejmiku.

1.03.2009. Na internetowej stronie "Gazety Wyborczej Wrocław" ukazuje się tekst "Do rady w nagrodę za przejście z PiS do PO". O czym? Cytuję:

"Radny województwa Julian Golak, który z PiS przeszedł do PO, został członkiem rady nadzorczej w spółce Avista Media, należącej do Dialogu. (...)

Julian Golak jest członkiem rady nadzorczej spółki Avista Media [call center obsługującego klientów Dialogu i Plus GSM - przyp. red.] należącej do Dialogu, który z kolei jest własnością KGHM)".

Czy gdziekolwiek w tekście zostaje przywołany blog Na Zapleczu? Nie. Czy dziennikarze miejscowej "GW" czytają Na Zapleczu? Tak.

Ale nie czepiam się. Bo temat fajny ;)

16 Comments:

At 02 marca, 2009 00:49, Anonymous Anonimowy said...

Nie tylko czytają, ale także polemizują. ;)

 
At 02 marca, 2009 07:28, Anonymous Anonimowy said...

Szkoda Panie Łukaszu, że nie zauważa Pan innej zależności. Otóż wystarczy pobieżny przegląd tego co piszą blogerzy z Na Zapleczu by dojść do wniosku, że główną, jeśli nie jedyną inspiracją jest dla nich GW. Gdyby nie było Gazety, nie byłoby tego blogu. Podobnie zresztą kilku innych blogerów straciłoby sens życia. To pokazuje tylko jak miałkie jest to całe środowisko. Proponuję Panie Łukaszu dać sobie na wstrzymanie z tymi zachwytami. To sezonowa moda. Żeby za jakiś czas Panu nie było głupio.
Czytelnik

 
At 02 marca, 2009 10:01, Blogger Łukasz said...

Anonimowy Czytelniku,

Jeśli blogerzy Na Zapleczu podają coś za "GW" (czy dowolnym innym medium), to wyraźnie to zaznaczają. Na tym polega różnica. Proste?

Pozostałą część Pana komentarza traktuję jako off-topicową dygresję rozżalonego zwolennika dotychczasowego status quo w mediach. Pozostawiam ją bez komentarza. Spieszę jedynie zapewnić, że nie dam sobie na wstrzymanie.

 
At 02 marca, 2009 10:11, Blogger pinio said...

Łukasz:
I takiej deklaracji nam trzeba 8-)

 
At 02 marca, 2009 10:38, Anonymous Anonimowy said...

News nie pochodził ze strony dolnyslask24.info. Dowiedzialem sie o nim dzien wczesniej, nim pojawil sie na portalu i domyslam sie, skad wiedza o tym „na zapleczu” i kto sie za tym nickiem kryje.
Ale to zaden news, raczej „olds”. Radny Golak trafil do Avisty cztery-piec miesiecy temu, gdy byla cala fala takich „powolan”.
Dlatego nie drukowalismy tego tekstu od razu i jak w koncu trafil na lamy, to dopiero na 5. strone.
Tyle o kuchni.
Pozdrawiam,

Michal Kokot

 
At 02 marca, 2009 11:24, Anonymous Anonimowy said...

Czytelnik:

"Gdyby nie było Gazety, nie byłoby tego blogu."

To stwierdzenie sugeruje, że naszego bloga pisze ktoś z redakcji wrocławskiej GW. Może jakiś coming out sobie zrobimy, co koledzy?

Michał Kokot:

"News nie pochodził ze strony dolnyslask24.info. Dowiedzialem sie o nim dzien wczesniej, nim pojawil sie na portalu i domyslam sie, skad wiedza o tym „na zapleczu” i kto sie za tym nickiem kryje."

No, przecież Czytelnik (przy okazji, witamy panie Jacku!) ujawnił już, że gdyby nie było GW, to nie byłoby tego bloga. Ale jednak, przyznajemy się bez bicia, mamy w GW problemy ze wzajemną komunikacją, więc i trudno ustalić nam, kto z nas w GW jest Na zapleczu.

"Ale to zaden news, raczej „olds”. Radny Golak trafil do Avisty cztery-piec miesiecy temu, gdy byla cala fala takich „powolan”.Dlatego nie drukowalismy tego tekstu od razu i jak w koncu trafil na lamy, to dopiero na 5. strone."

I GW tak sobie czekała cztery - pięć miesięcy. A dlaczego czekała? Na lepsze czasy czekała? Dla kogo, lepsze?

 
At 02 marca, 2009 11:32, Anonymous Anonimowy said...

GW nie pisala, bo nie wiedziała. 'Na zapleczu' tez nie wiedzialo, bo sie w ubieglym tygodniu dowiedzialo.

Michal Kokot

 
At 02 marca, 2009 13:47, Anonymous Anonimowy said...

a skoro o styku buogosfery z rynkiem mendialnym
to
slowo sie rzeklo
kobylka u plota

 
At 02 marca, 2009 16:26, Anonymous Anonimowy said...

Jeśli blogerzy Na Zapleczu podają coś za "GW" (czy dowolnym innym medium), to wyraźnie to zaznaczają. Na tym polega różnica. Proste?

Tak napisałeś Łukaszu, ale nie sprawdziłeś, że w przytoczonym przez ciebie tekście na zapleczu aż roi się od cytatów. Tam ANI RAZU nie podano źrodła. I co ty na to?

Tatarzyn&Kozak ;)

 
At 02 marca, 2009 18:21, Blogger Łukasz said...

Tatarzyn & Kozak,

Proponuję baczniej przyglądać się takim tekstom. Przy każdym cytacie w rzeczonym wpisie Na Zapleczu macie link, który prowadzi bezpośrednio do źródła.

 
At 02 marca, 2009 20:07, Anonymous Anonimowy said...

Panie Łukaszu,
nie pisałem o cytowaniu, tylko o podmiocie wpisów bloga Na Zapleczu. Najzwyczajniej w świecie skupia się on na krytyce poczynań GW. Tylko o to mi chodziło pisząc m.in. że „gdyby nie było Gazety, nie byłoby tego blogu”. Dopuszczam oczywiście, że zajmowanie się GW przez blogerów może być dla nich sensem życia, misją i zajęciem niezwykle ważnym. Ale może też oznaczać zwykłą niemoc i brak pomysłow na „swoje”. Ufam, że tym razem wyraziłem się precyzyjniej. PS. Panu, Panie Łukaszu tych pomysłów na „swoje” dotychczas nie brakowało. Stąd moje zaskoczenie Pana zachwytem nad NZ jako natchnieniem...
Czytelnik

 
At 02 marca, 2009 22:17, Anonymous Anonimowy said...

Łukasz, fakt, są linki do GW, zwracam honor. choć podzielam opinie, że to gazeta jest głównym źródłem newsów i inspiracji dla felietonistów a nie odwrotnie. I wierzę Michałowi Kokotowi że te informacje miał niezależnie od peryferyjnego portalu.

Kozak&Tatarzyn

 
At 03 marca, 2009 01:01, Blogger Łukasz said...

Anonimowy Czytelniku,

Dziękuję za miłe słowo.

Tak się jednak składa, że lubię czytywać blog Na Zapleczu, który cenię za zdrową dawkę realizmu politycznego, by nie rzec - makiawelizmu ;)

Teksty o Julianie Golaku po prostu rzuciły mi się w oczy. Stąd mój wpis na ten temat.

Natomiast zgadzam się, że NZ - podobnie jak wiele innych blogów (a także zawodowych, mainstreamowych mediów!) - poświęca o wiele za dużo uwagi "Gazecie Wyborczej".

 
At 03 marca, 2009 01:08, Blogger Łukasz said...

Kozak&Tatarzyn,

O roli "GW" w życiu blogów napisałem powyżej, w odpowiedzi Anonimowemu Czytelnikowi.

Mój tekst nie jest o Michale Kokocie, którego skądinąd lubię, ale o pewnym zjawisku. O ileż inaczej wyglądałby artykuł o Julianie Golaku w "GW", gdyby na samiuteńkim końcu znalazły się np. dwa zdania o tym, że kariera tego radnego w KGHM stała się już przedmiotem politycznej polemiki w internecie, o czym świadczy tekst w kojarzonym z PiS blogu NZ. W takim przypadku "GW" ma dwa w jednym: nius nadal wygląda na jej niusa, a jednocześnie blogosfera jest usatysfakcjonowana. Przy okazji "Gazeta" delikatnie szczypie NZ jako pro-PiS-owskie ;)

I jeszcze jedno. Gratuluję dobrego samopoczucia, jakie bije z określenia "peryferyjny", którym obdarowujesz/obdarowujecie DolnySlask24.info. W ubiegły piątek ten "peryferyjny portal" przeprowadził (w realu!) debatę o kryzysie, w której wzięło udział grono całkiem nieperyferyjnych postaci. Znajdziecie je na zdjęciach. Są w sieci.

 
At 03 marca, 2009 11:15, Anonymous Anonimowy said...

Drodzy Państwo,

serdecznie dziękujemy za poświęcony nam czas i łączenie różnych wyrazów pod naszym adresem.

Powiedzmy sobie szczerze: GW przeżywa kryzys. Nie tylko finansowy, ale przede wszystkim kryzys związany z utratą monopolu na rynku idei. Gdzie ci wszyscy "młodzi wykształceni z wielkich miast", którzy co ranek czytali GW i traktowali, to co przeczytali jak jakieś "przekazy dnia".

GW stała się medium "inteligentów trzeciego wieku", wzniecającym zadymy na uczelniach, żeby zwiększyć sprzedaż, półinteligentów wierzących w manipulacje spin doktorów i ćwierćinteligentów aspirujących do bycia półinteligentami.

Im szybciej to zrozumiecie, tym będzie wam łatwiej na duszy. Chyba, że już to wiecie...

 
At 03 marca, 2009 11:16, Anonymous Anonimowy said...

Łukaszu masz na myśli siebie i to gro znajomych towarzyszy własnej adoracji ha ha ha ha oraz innych podczepionych bo się blogosfera modnym miejscem do pokazania zrobiła :-) ale w sumie o to chodzi :-)

 

Prześlij komentarz

<< Home