25.5.09

Paweł Majcher: strzelając z armaty do komara (o ustawie medialnej)

Żaden z ekspertów nie zostawił na nowej ustawie medialnej suchej nitki. Nawet jej domniemani autorzy się do niej nie przyznają. Bo rzeczywiście chluby autorom ustawa nie przyniesie.

Ustawa jest dla mediów publicznych rewolucyjna, zwłaszcza dla TVP. Jestem zwolennikiem rewolucji pod warunkiem, że efekt finalny będzie lepszy od wyjściowego. W tym wypadku może być z tym problem. Po pierwsze nowa ustawa usamodzielnia ośrodki telewizyjne i tworzy z nich osobne spółki. I jest to chyba jedyny pozytywny element tej ustawy. Sam do tego nawoływałem pisząc tekst o poprzedniej ustawie medialnej w maju 2008 roku dla Gazety Wyborczej Wrocław. W końcu telewizja regionalna będzie zajmować się tym czym zajmować się powinna, czyli Wrocławiem, Dolnym Śląskiem i sprawami, które dotyczą mieszkańców naszego regionu.
Cieszyłem się, że pracuje w radiu i nie muszę wisieć na klamce u "warszawskich prezesów" tak jak moje koleżanki i koledzy z TVP Wrocław, którzy tam załatwiali pieniądze dla ośrodka.
Teraz ma się to zmienić. Super. Problem w tym, że autorzy ustawy nie mają pojęcia, że aby zrobić dobrą telewizje lokalną to oprócz koniecznej restrukturyzacji potrzebne są również pieniądze, zwłaszcza na początku.
A tych będzie mniej, gdyż teraz znaczna część budżetu regionalnej TVP pochodzi z produkcji dla centralnej TVP. Gdy będą to oddzielne spółki ogólnopolska telewizja nie będzie miała interesu zamawiać w ośrodku, gdyż taniej będzie jej kupić program w prywatnej firmie. I pętla się zaciska, bo z obecnym budżetem w ciągu roku nie da się zorganizować tak regionalnej telewizji, aby sama zarobiła na siebie.
Koszty restrukturyzacji firmy na samym początku są naprawdę spore a o tym ustawodawca zdaje się nie wiedzieć. A to przecież podstawa każdej reformy.
O misji publicznej nie będę pisać, bo napisano już o niej wszystko.
I nie będzie takiej ustawy, która zadowoli wszystkich.
Poza tym uważam, że w ustawie nie da się zapisać wszystkich warunków misji w mediach publicznych. Od tego jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, żeby kontrolować nadawców.
Największe zagrożenie jest jednak w finansowaniu. Abonament ma zostać zastąpiony dotacją z budżetu państwa. Jest to bardzo niebezpieczne.
To większość rządząca, w budżecie będzie co roku decydować o wysokości dotacji, czyli media publiczne będą wprost uzależnione od rządu.
Już wyobrażam sobie grudniowe debaty budżetowe na których opozycja lub koalicja, w zależności od tego kto kieruje TVP, domaga się zmniejszonych dotacji na media i przeznaczenia zaoszczędzonych pieniędzy np. na dożywianie dzieci.
Czekają nas zatem coroczne spektakle demagogii i populizmu. Najbardziej niebezpieczne jest jednak to, że tego typu finansowanie może zakwestionować Komisja Europejska. Wówczas pieniądze spółki będą musiały oddać co oznaczać będzie faktyczny upadek mediów publicznych w Polsce.
Oprócz zmiany finansowania ustawa na szczęście nie zmienia statusu radia regionalnego. Legły w gruzach absurdalne pomysły o połączeniu stacji lub ograniczeniu ich nadawania. Wprawdzie nie ma mowy w ustawie o programach miejskich, ale wierzę, że nikomu nie przyjdzie do głowy likwidowanie Radia RAM, czyli miejskiego programu Radia Wrocław.
Teraz wydaje się być wszystko w rękach prezydenta. Nie spodziewam się wielkich zmian wniesionych przez Senat. Dlatego też pod koniec czerwca ustawa wyląduje na biurku prezydenta. Lech Kaczyński zapewne wyśle ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie pewnie poleży kilka miesięcy. I na przełomie roku okaże się co z niej zostanie.
A wszystko po to, żeby odwołać jednego prezesa największej telewizji. Porażająca skuteczność.

Paweł Majcher
prezes zarządu, redaktor naczelny
Radio Wrocław
Radio RAM 89,8