Śledztwo ws. redwatch umorzone. Wyciek akt do internetu!
Śledztwo ws. nazistowskiego portalu redwatch umorzone! Mimo, że na witrynie znalazły się dane i zdjęcia działaczy organizacji lewicowych, ekologicznych, antyfaszystowskich czy homoseksualnych warszawska Prokuratura Okręgowa nie znalazła podstaw do oskarżenia twórców i administratorów.
Śledztwo zostało umorzone pod koniec września z powodu niewykrycia sprawców. Prokuraturze i policjantom z KGP nie udało się ustalić kto konkretnie odpowiadał za groźby kierowane do osób, które znalazły się na liście redwatch. Jedna z osób, z której telefony wysyłano sms z groźbami stwierdziła, że "użyczała aparat znajomym", inna to samo powiedziała o swoim adresie mailowym. Prostymi tłumaczeniami wykpliły się też osoby, które wpłacały pieniądze na rzecz nazistowskiej organizacji Krew i Honor i prowadzoną przez nią akcję "Więzień". Nie znaleziono też dowodów na to, że osoby, którym zarzucono wcześniej administrowanie stroną redwatch rzeczywiście tym się zajmowały. Do odpowiedzialności karnej nie można było pociągnąć także mężczyzny, która w USA wykupiła na amerykańskim serwerze nazistowskie strony. Według prawa USA bowiem nie jest to karane. Co żenujące nie udało się też udowodnić zatrzymanym posiadanie nielegalnego oprogramowania i gier komputerowych.
Wszystkie te szczegóły umorzenia śledztwa można znaleźć - jak ujawniły serwisy CIA i Indymedia w internecie. Akta prokuratorskie liczą około 30 stron i zawierają nazwiska osób powiązanych z organizacją Krew i Honor, a więc rzekomych administratorów strony redwatch, osób, które miały grozić ludziom z listy "zdrajców rasy", a także nadawców przekazów na rzecz akcji "Więzień" itd.
Polskie państwo nie potrafi sobie poradzić z nazistami, którzy w sieci publikują zdjęcia, adresy, nazwiska i numery telefonów ludzi, których uznają za "zdrajców rasy". Witryny Krew i Honor oraz redwatch bez problemu działają w sieci propagując faszystowskie treści, nawołując do nienawiści rasowej i łamiąc ustawę o danych osobowych. No ale cóż się dziwić - kilka dni temu przez Warszawę przeszła nacjonalistyczna demonstracja. Policjanci nie reagowali na widok symboli, które mogą się kojarzyć z nazizmem. Za to za cel obrali sobie młodych ludzi z organizacji antyfaszystowskich i anarchistycznych, którzy próbowali powstrzymać przejście nacjonalistów.
Czy naprawdę musi ktoś z listy redwatch zginąć by policja i prokuratura skutecznie zabrały się do roboty?
Etykiety: Krew i Honor, redwatch, USA
6 Comments:
Te organizacje są od lat wyćwiczone jak sprytnie omijać prawo na całym świecie, więc to chyba nie powinno dziwić. W tym przypadku organy ścigania nie mają do czynienia z pijanym rowerzystą, ani z babcią co nie wydała paragonu za 7 gr, tylko z cwanymi ludźmi i jak się okazało - w takich przypadkach są po prostu bezradni.
Ciekawe, czy gdyby to nie był redwatch, tylko "lewacka" strona publikująca dane "patriotycznych" działaczy organizacji typu KiH albo ONR to policja i prokuratura byłyby równie łagodne?
Nie rozumiem,
Autor zna tak dobrze sprawę? Pisze nawet, że nie udało się "nie udało się też udowodnić zatrzymanym posiadanie nielegalnego oprogramowania i gier komputerowych".
Jak to mam rozumieć? Mieli trefne programy i wykpili się od tego? Po prostu nie chce mi się wierzyć w takie cuda.
Prosiłbym o konkrety, bo ja znam sprawy od strony tych programów, a jestem ciekawy. Czy Autor też zna ten wątek, tak sam jak ja i jest bardzo zdzwiony?
Poza tym myślę, że jeżeli mieliby się do czego przyczepić, to łapaliby się każdej głupoty. A tu nic.
M.
Można też dodać że państwo polskie nie potrafi sobie poradzić z producentami koszulek z Che i innych symboli zbrodniczego totalitaryzmu.
"Co żenujące nie udało się też udowodnić zatrzymanym posiadanie nielegalnego oprogramowania i gier komputerowych."
Żenująca to jest próba skazania kogoś z Redwatch właśnie z tego paragrafu. Proponuję, żeby ustawić policjanta na każdym przejściu dla pieszych i łapać "nazistów" przechodzących na czerwonym świetle...
Nie wiem też, co jest dziwnego w nacjonalistycznej demonstracji podczas Święta Niepodległości. Wręcz przeciwnie - to właśnie takie manifestacje są wtedy na miejscu.
prawie już im się udało w przypadku Maćka (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4988175.html), tymczasem C18 (combat "adolf htiler") w polsce organizuje nagonkę na 'zdrajców' (http://www.rozjebusy.info/) a w rosji wykoleja pociągi pasażerskie (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,7306847,Rosja__Wypadek_kolejowy_na_linii_Petersburg___Moskwa.html).
potrzeba dużo więcej? rządowe resorty siłowe kolejny raz udowodniły że zwalczanie faszyzmu nie jest im na rękę o ile nie czują że zagraża ich władzy, tymczasem wobec antyfaszystów sypią się sfabrykowane zarzuty ("napaść na policjanta" - sam taki miałem za chodzenie z kamerą) i absurdalnie ciężkie wyroki (np. Tomek Wilkoszewski).
to już nie czasy kiedy policja dowoziła skinów sukami żeby rozbijać imprezy anarchistyczne ale pewne tendencje są stałe...
Prześlij komentarz
<< Home