15.2.08

Refleksje po procesie lubińskim

Wczoraj zakończyła się ostatnia odsłona procesu lubińskiego. Przynajmniej mam taką nadzieję, że Sąd Najwyższy nie uchyli już wyroku w sprawie Jana M. byłego wicekomendanta miejskiego MO w Lubinie. Został on wczoraj prawomocnie skazany na 3,5 roku więzienia.

O procesie lubińskim nie będę się szczegółnie rozpisywał bo robią to dzisiaj gazety. Zresztą sam pisałem o wydarzeniach lubińskich kilka miesięcy temu szerzej. Jedna rzecz mnie jeszcze jednak wczoraj zaintrygowała - dlaczego Jan M. , osoba majętna, miała obrońcę z urzędu? Dlaczego Polacy muszą płacić za obronę byłego oficera MO, którego ręce (mówiąc pompatycznie) splamione są krwią ofiar pacyfikacji demonstracji lubińskiej? Zresztą może i lepiej, że miał obrońcę z urzędu bo szczerze mówiąć pani mecenas nie dorównywała poziomem do mecenasa Henryka Rossy - pełnomocnika rodzin zabitych i prokuratora Zalewskiego. Obaj tej sprawie poświecili kilkanaście lat, były dziekan ORA we Wrocławiu 16- jak mi wczoraj mówił.
Wracając do obrony. Mecenas Beata Pawłowicz Kaczmarek w swoim wystąpieniu mówiła m.in. o tym, że Jan M. wraz z rodziną mieszka w Lubinie (w rzeczywistości w małej wsi w pobliżu) i nigdy nie spotkał się z ostracyzmem. Na ostatniej ławce gdzie siedzieli krewni zabitych zawrzało. Ona wzywa nas do linczu - mówili zdenerwowani ludzie. A sędzia uspokajał tych najgłośniej mówiących. A pani adwokat chyba speszona nie przyszła już na ogłoszenie wyroku ... I jeszcze jeden kwiatek - w swoim wystąpieniu mówiła o pracy prokuratury za rządów PiS-u, wspominała o utopionym laptopie, słynnej konferencji Engelkinga. Jak to się miało do trwającego 16 lat procesu lubińskiego ? Tego nie wyjaśniła. Ale zasugerowała, że prokuratura wpływała na zeznania świadków. No cóż...

Wiele czasu poświęcono podczas wczorajszej apelacji sprawie nieustalenia tych funkcjonariuszy ZOMO i NOMO, którzy strzelali do ludzi. Cóż mogą oni czuć niepokój - IPN dalej sprawdza, którzy milicjanci użyli ostrej amunicji. I chyba dopiero po ich skazaniu będzie można mówić o sprawiedliwości. I tego oczekują rodziny ofiar. Mecenas Henryk Rossa mówił też, że na ławie oskarżonych powinni zasiąść m.in. generałowie Kiszczak i Jaruzelski. Może i powinni. Ale jak nie w procesie lubińskim to w tym dotyczącym wprowadzenia stanu wojennego na pewno ich zobaczymy ....

4 Comments:

At 15 lutego, 2008 12:23, Anonymous Anonimowy said...

A pani mecenas nie powoływała się może na autorytet Adama Michnika? ;-)

 
At 15 lutego, 2008 12:44, Anonymous Anonimowy said...

"I chyba dopiero po ich skazaniu będzie można mówić o sprawiedliwości. I tego oczekują rodziny ofiar."

Hola, hola. Ślepa Temida powinna raczej mało przejmować się OCZEKIWANIAMI rodzin ofiar, bo w takich wypadkach sprawiedliwość zmienia się w groteskową wendetę.

I bardzo, ale to bardzo nie podoba mi się ten tok myślenia: "Powinni zasiąść na ławie oskarżonych Kiszczak oraz Jaruzelski, ale skoro nie ma sposobu, aby ich tam zaciągnąć, to poszukajmy winnych wśród milicjantów".

Wiem - upraszczam. Still, nie podoba się mnie to.

 
At 15 lutego, 2008 13:04, Blogger pinio said...

meehau:
Chyba źle mnie zrozumiałeś:
ludzie oczekują wyroków i trudno im prawa do tego odebrać. A oczywiście sąd (o ile sprawa zomowców - zabójców tam trafi) zadecyduje. Nie sugeruję, że na siłę mają być skazani.

Co do Kiszczaka i Jaruzelskiego. T mecenas Rossa uważa, że powinni odpowiedzieć za lubińskie wydarzenia jak i inne tragedii z czasów stanu wojennego. A sugerowane uproszczenie, że jak nie oni to zomowcy - taki tok myślenia nie był moją sugestią.

Moje zdanie jest takie: uda się ustalić kto strzelał to powinno się ich skazać. jeżeli Jaruzelski i Kiszczak są winni np. tuszowaniu sprawy - trzeba było oskarżyć i osądzić. Teraz to i tak już po sprawie ...

 
At 16 lutego, 2008 18:15, Anonymous Anonimowy said...

>>meehau
moze ci sie nie podobac
ale
Kiszczak i Jaruzelski powinni odpowiedziec za
1. wprowadzenie stanu wojennego, ktory byl regularnym przewrotem wojskowym (=niezgodnym z owczesnym prawem)
2. zbrodnie popelnione przez aparat bezpieczenstwa i wojsko (m.in."Wujek" -polecam film "Lot kuli"- i Lubin), ktore byly nastepstwem wprowadzenia tego nielegalnego stanu wojennego - m.in. slynny szyfrogram Kiszczaka o uzyciu ostrej amunicji.
i tyle

 

Prześlij komentarz

<< Home