30.7.06

Wikipedia sięga po rząd dusz

Bardzo ciekawy artykuł w magazynie "The New Yorker". Autorka, Stacy Schiff, zastanawia się nad fenomenem popularności Wikipedii, największej encyklopedii świata redagowanej przez internautów-ochotników.
Szczególnie interesujący jest wątek wojny, jaką toczą ze sobą "nowoczesna" Wikipedia i "tradycyjna" Encyclopaedia Britannica. Jak doniósł prestiżowy magazyn "Nature", Wikipedia, tworzona przez zapaleńców z całego świata, prawie nie ustępuje merytoryczną jakością artykułów Britannice, komercyjnemu dziełu najlepszych ekspertów. Artykuł wywołał burzę. Redakcja Britanniki szybko wydała oświadczenie (PDF), w którym kategorycznie stwierdziła, że "prawie cała zawartość tekstu Nature jest błędna i myląca".

Tekst z "New Yorkera" podkręca atmosferę wzajemnej niechęci. "Porównajcie swoje produkty" - zwraca się autorka do twórców obu encyklopedii.

Na to Jorge Cauz, szef Britanniki:
Wikipedia to "American Idol", a my jesteśmy Julliard School of Music [prestiżowa amerykańska uczelnia muzyczna - przyp. 5W].
Jimmy "Jimbo" Wales, legendarny twórca Wikipedii:
Britannica to muzyka "easy-listening", a my jesteśmy rock and rollem - może nie tak delikatnym, ale z pewnością mądrzejszym.
Czy na pewno mądrzejszym - tego nie jesteśmy pewni. Pełna otwartość Wikipedii pozwala na umieszczanie w niej również haseł o żenującym poziomie merytorycznym. Ich autorzy dorobili się zresztą osobnego hasła na swój temat.

Swoją drogą - Jimmy "Jimbo" Wales to prawdziwy wulkan rewolucyjnych pomysłów. Nie tak dawno pisaliśmy o jego propozycji stworzenia na bazie Wikipedii i blogów nowego społeczeństwa obywatelskiego.

Pewne jest jedno. Mimo przydarzających się co jakiś czas skandali, które podkopują zaufanie do publikowanych w niej informacji, Wikipedia jest interaktywnym medium jutra. I chyba sporo racji jest w aroganckiej wypowiedzi Jimmy'ego Walesa dla "New Yorkera":
Traktuję Britannicę jako poważnego konkurenta. Takiego, którego i tak w ciągu pięciu lat zniszczymy.
A co Wy sądzicie o Wikipedii? Korzystacie z niej? A może jesteście autorami haseł? Wszak jej polska wersja jest piątą co do wielkości na świecie.

5 Comments:

At 30 lipca, 2006 22:50, Anonymous Anonimowy said...

Korzystam z niej nawet przy mgr. Sądzę, że jest niezła.
Choć pewne hasła sprawdzam bardzo wnikliwie--z racji wykształcenia--socjologia czy historia ;-)
http://www.searchengines.pl/phpbb203/index.php?showtopic=60487&hl=wikipedia

 
At 30 lipca, 2006 22:53, Anonymous Anonimowy said...

http://rzw.blox.pl/2006/07/Sensacja-z-Wikipedii.html
no właśnie ale...

 
At 01 sierpnia, 2006 07:40, Blogger jotesz said...

wikipedia jest dobra do powierzchownego liźnięcia tematu i często na tym mozna zakończyć. Jednak nie ufałbym jej za bardzo przy tematach mocno specjalistycznych albo kontrowersyjnych. Tu rozszerzyłbym bazę poszukiwawczą...

 
At 02 sierpnia, 2006 09:41, Anonymous Anonimowy said...

Moim zdaniem systemy WIKI to naprawdę świetna sprawa. Jeżeli chodzi o Wikipedię to korzystam z niej coraz częściej, ale tylko po to by zdobyć podstawowe informacje. Pierwsze miejsce do rozpoczęcia przygordy z danym tematem.

Jeżeli chodzi o pomysł Wales'a dot. stworzenia społeczeństwa obywatelskiego na bazie m.in. wiki, to zerknijcie tutaj: http://wiki.akcja.obywatelska.com/index.php/Strona_g%C5%82%C3%B3wna

Bazując na pomyśle Walesa, tworzymy "polską wersję" campaigns.wikia.com

 
At 04 stycznia, 2009 21:04, Anonymous Anonimowy said...

Ze 2 lata temu zaangażowałem się w edycję kilku haseł. Pod pseudonimem klapaucjusz ograniczyłem się tylko do kilku dziedzin/tematów, ale za to tych, które dobrze znam (od niszowego, linuksowego superedytora vim - pl.wikipedia.org/wiki/Vim - po muzykę Prince'a).
Z racji wieku (mam już potomka) mój bezkrytycyzm wobec własnej omnipotencji jest pod kontrolą, więc jestem pewien, że nie przyczyniłem się do obniżenia poziomu wikipedii.

Wiarygodność wolnej superencyklopedii będzie zawsze problemem. Najwięcej durnych wpisów dokonuje podobno młodzież i studenci (np. na co nudniejszych lekcjach z informatyki). Drogą do poprawy jakości może więc być nawet reforma edukacji:) Ja przygodę z wikipedią przerwałem po serii nonsensownych, automatycznych interwencji oprogramowania nadzorującego realne (lub rzekome) naruszenia surowych zasad licencyjnych.
Ale wrócę do edycji, bo bardzo odpowiada mi sama idea. Wolność ma swoją cenę, a w tym przypadku jest nią liczenie się z niekompetencją, a nawet z wandalizmem edycyjnym. Na szczęście ludzie dorastają i przestaje ich kręcić niszczenie, a zaczyna... tworzenie. Tego Życzę wszystkim w Nowym Roku! kolec.eu

 

Prześlij komentarz

<< Home